HFM

artykulylista3

 

Agata Szymczewska - Bruch. Wieniawski. Mendelssohn

101-103 01 2011 BruchWieniawskiMendelssohn

Sinfonia Iuventus/Tadeusz Wojciechowski/ John Axelrod
Universal 2010
Dystrybucja: Universal Music Polska

Interpretacja: k4
Realizacja: k4

Dwa lata po zwycięstwie w Konkursie Wieniawskiego Agata Szymczewska wydała pierwszą solową płytę. Jest zadowolona, że mogła sama wybrać program. Nie zdecydowała się na ekstrawagancje czy choćby pozycje rzadziej uczęszczane przez wiolinistycznych wirtuozów. Znalazły się tu słynne koncerty skrzypcowe (ulubione przez Szymczewską, a także przez publiczność filharmonii) Brucha i Mendelssohna, a także akcent polski – „Legenda” Wieniawskiego. Polska jest też orkiestra, złożona z rówieśników 25-letniej solistki – Sinfonia Iuventus.
Szymczewska dokonała tego nagrania na stradivariusie, którym od niedawna dysponuje. Ma to kapitalne znaczenie dla brzmienia i interpretacji. Dźwięk instrumentu jest ciemny, mocny, bogaty i ciepły. Najlepiej sprawdza się w partiach lirycznych, niespiesznych – jak cudownie wyśpiewane przez skrzypaczkę Adagio z koncertu Brucha i rozlewne, nieco majestatyczne Andante z dzieła Mendelssohna. Znakomicie została oddana zmienna nastrojowość „Legendy”, oparta na niuansowaniu dynamiki i artykulacji. Wydaje się natomiast, że w wykonaniu fragmentów szybkich, szalonych, zwłaszcza u Brucha, zabrakło drapieżności.
Szymczewska ma dopiero 25 lat. Jest utalentowana i pracowita. Rozumnie kieruje swoją karierą. Zarejestrowanie debiutanckiego kompaktu przez światowy koncern daje szansę na energiczną międzynarodową promocję – i płyty, i artystki.

Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 01/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Inny Chopin - Filip Wojciechowski Trio

101-103 01 2011 innyChopin

Polska Filharmonia „Sinfonia Baltica”/ Bohdan Jarmołowicz
PFSB 2010

Interpretacja: k4
Realizacja: k3

Oto jeszcze jedna płyta, do której powstania przyczyniły się obchody dwóchsetlecia urodzin Chopina.
W roku 2010 inspiracji w muzyce Fryderyka szukali wszyscy, z jazzmanami włącznie. Jedni podchodzili do klasyki dekonstruktywistycznie (szokująco-olśniewająca demolka tria Levity); drudzy, nie zacierając tropów od materiału wyjściowego, podkreślali swoją odrębność choćby w tytule płyty. „Inny Chopin”. Czyż to nie genialnie prosta nazwa dla projektu jazzowo-symfonicznego?
Zawartość zasadniczo odpowiada nazwie, choć ze szczegółami bywa różnie. Wątpliwości budzi obecność orkiestry smyczkowej. Jej udział wnosi niewiele poza matowo szemrzącym tłem. Brakuje interakcji, dialogu między wykonawcami z obu muzycznych parafii.
„Inny Chopin” słyszany od strony orkiestry przesuwa się w stronę produkcji Michela Legranda, podczas gdy propozycja samego tria jazzowego (o składzie wzmocnionym przez świetnego trębacza Gary’ego Guthmana) przywołuje raczej skojarzenia z klimatem nagrań tria Jacques’a Loussiera (aczkolwiek nie jego solowego albumu chopinowskiego z roku 2004, lecz dawnych płyt bachowskich, jeszcze z przełomu lat 50.).
Najciekawiej brzmią aranżacje preludiów (e-moll; G-dur; c-moll z efektownym solowym rajdem kontrabasisty Pawła Pańty), ballady g-moll, subtelnego nokturnu F-dur op. 15 nr 1 i przerobionego na modłę góralską mazurka D-dur op. 33 nr 2. Tres faciunt collegium. I wystarczyłoby.

Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 01/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Bartłomiej Pękiel - Msze i motety

101-103 01 2011 bartłomiejPękiel

Il Canto/Michał Straszewski
Dux 2010

Interpretacja: k4
Realizacja: k4

W muzyce polskiej XVII wieku Bartłomiej Pękiel zajmuje miejsce nie mniej ważne niż Moniuszko w wieku XIX. Kapelmistrz na Zamku Królewskim w Warszawie za panowania Wazów, a następnie kapelmistrz katedry na Wawelu, dostarczał instytucjom państwowo-kościelnym oprawy muzyczne w najwyższym gatunku. Najkunsztowniejsze jego msze wielogłosowe były pisane dla zespołu wawelskich rorantystów, czyli śpiewających księży. Dziś te utwory są wykonywane najczęściej przez grupy wokalne o różnopłciowym składzie, co deformuje nieco pierwotnie założony efekt brzmieniowy.
Z takąż wersją mamy do czynienia w omawianym dziś przypadku i od razu musimy wyznać, bez mizoginizmu w podtekście, że w tym zestawie panowie robią lepsze wrażenie – są bardziej precyzyjni intonacyjnie i wyraziści interpretacyjnie. Ale nie to jest najważniejsze. Jako kolektyw twórczy Il Canto prezentuje się świetnie. Głosy są dobrane trafnie pod względem barwy i wolumenu i zgrane, a proporcje między nimi zostały prawidłowo wyważone. Pięknie, szlachetnie współbrzmią, a indywidualne linie melodyczne są prowadzone stabilnie, naturalnie, żarliwie (jak w Sanctus i Benedictus z „Missa Pulcherrima”). Niespieszne tempa (choćby w Credo w „Missa brevis”) kierują uwagę słuchacza także na przekazywane prawdy wiary. Il Canto zaśpiewał motet „Salvator Orbis” jak skoczną pastorałkę.
Materiał z płyty w większości zarejestrowano w latach 1996-97. Chwała Bogu, że wreszcie został wydany.

Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 01/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Modest Musorgski - Obrazki z wystawy

101-103 01 2011 modestMusorgski

Piotr Paleczny (fortepian)
Anna Turowicz (ilustracje)
Dux 2010

Interpretacja: k4
Realizacja: k4

Bodaj Jan Weber, nieodżałowanej pamięci krytyk, powiedział, że dzieci powinny słuchać muzyki w najlepszych wykonaniach, ponieważ nie mają jeszcze skali porównawczej, by ocenić wartość danej interpretacji. Dlatego trzeba chwalić pomysł wydawanej przez Dux serii książeczek z płytami, adresowanej do najmłodszych melomanów (ukazał się już m.in. album poświęcony utworom Lutosławskiego).
Wszystko tu jest najwyższej jakości: dobry papier i twarda oprawa, piękne ilustracje (nawiązujące do bogatej tradycji polskich grafików), przystępnie napisane, treściwe teksty; renomowani muzycy i trafnie dobrane utwory, pobudzające wyobraźnię. Odtwarzanie płyty wspólnie z rodzicami to okazja do rodzinnej integracji i lepszego poznania własnego dziecka. Przy muzyce maluchy mogą skakać, nucić, rysować czy lepić z plasteliny, a przy okazji zabawy pewne tytuły i nazwiska zostaną w pamięci na całe życie.
Niewątpliwie dziecięcą fantazję zainspirują „Obrazki z wystawy”. Miniatury fortepianowe Musorgskiego w interpretacji Piotra Palecznego to kalejdoskop barw i rytmów, kontrastów tempa i dynamiki. Pianista maluje wyraziste charakterystyki ludzi, zwierząt, budowli. Używa przy tym grubej kreski i szerokiego pędzla, co akurat w tym przypadku ma sens, czyni bowiem przekaz dźwiękowy łatwym do odczytania przez dziecięcego odbiorcę.
Małym słuchaczom życzymy, aby nie czekali długo na następne płyto-książeczki Duxu i aby wyrośli na dużych melomanów.

Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 01/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Weronika Ratusińska - Utwory na orkiestrę

101-103 01 2011 weronikaRatusinska

Tomasz Strahl (wiolonczela)
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Śląskiej
Mirosław Jacek Błaszczyk
Dux 2009

Interpretacja: k4
Realizacja: k5

Weronika Ratusińska należy do grupki talentów objętych programem promocyjno-stypendialnym „Młodzi kompozytorzy w hołdzie Fryderykowi Chopinowi”, realizowanym przez Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Jej pierwsza monograficzna płyta, zawierająca utwory kameralne („Chamber Music”, Dux 2007), świadczyła o otwarciu na różne obszary dźwiękowych inspiracji, w tym jazz i etno.
Wypróbowałam debiutancką płytę Ratusińskiej na słuchaczach niezorientowanych we współczesnej muzyce polskiej i bardzo przypadła im do gustu. Bez wahania polecę także omawiany tu kompakt, drugi w dyskografii Ratusińskiej, a stanowiący wizytówkę jej twórczości orkiestrowej.
Ponad 70 minut muzyki to pięć utworów, reprezentujących takie gatunki jak koncert solowy, symfonia i sinfonietta, divertimento i fantazja. Kompozytorka buduje duchowe i sonorystyczne związki ze Wschodem – hinduizmem („Koncert na wiolonczelę i orkiestrę”; aczkolwiek tu pierwszy trop skojarzeń słuchacza pobiegnie zapewne ku muzyce żydowskiej) i buddyzmem („Gasherbrum” na małą orkiestrę symfoniczną). Nie kryje swej podatności na wpływy muzyki repetytywnej. Symfonia, sinfonietta i „Gasherbrum” wiele zawdzięczają Glassowi czy Reichowi, a fragmenty tych dzieł sprawdziłyby się jako klimatyczna muzyka filmowa. Najciekawsze wydaje mi się jednak studenckie „Divertimento per archi”, w którym Ratusińska pokazuje neoklasyczny warsztat i persyflażowy pazur. Jak Bacewiczówna.

Autor: Hanna Milewska
Źródło: HFiM 01/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Bravo Pavarotti - Luciano Pavarotti’s greatest opera recordings

101-103 01 2011 BravoPavarotti

Nagrania z lat 1968-98
Decca 2010
Dystrybucja: Universal Music Polska

Interpretacja: k5
Realizacja: k3

W roku 2007, tuż po śmierci legendarnego artysty, Decca wydała podwójny album „Pavarotti Forever”. Teraz do sklepów znów trafia dwupłytowe wydawnictwo tej firmy – „Bravo Pavarotti”.
Otrzymujemy sto czterdzieści trzy minuty muzyki – tej, w której specjalizował się Pavarotti, a więc oper włoskich z nurtu bel canta i weryzmu: Belliniego, Donizettiego, Verdiego i Pucciniego. Jedyną nie włoską (choć włoskojęzyczną) pozycją jest aria z „Idomenea” Mozarta. Śpiewak z Modeny występuje w tej kompilacji przeważnie solo i w ansamblach z największymi gwiazdami opery jego czasów, takimi jak Joan Sutherland, Mirella Freni, Kiri Te Kanawa czy Nicolai Ghiaurov.
Nagrania pochodzą z lat 1968-1998. Trzy dekady to dla tenora jak trzy epoki, ale w przypadku Pavarottiego czas nie wywarł większego wpływu ani na jego możliwości techniczne, ani na emploi wokalne. Jasny, „złoty”, „słoneczny”, giętki, wspaniale postawiony głos i nieskazitelna intonacja cechowały maestra od zarania do schyłku kariery. Główna zmiana dotyczy lekkiego ściemnienia barwy głosu i w związku z tym sięgnięcia po nieco cięższe partie (tytułowy Otello i Radames w „Aidzie” Verdiego).
Przesłuchanie ciągiem archiwalnych rejestracji prowadzi do wniosku banalnego i smutnego zarazem: nie było i nie ma drugiego śpiewaka tak perfekcyjnego, a zarazem brawurowego w tym repertuarze. Pozostawił po sobie interpretacje wzorcowe. Każdemu, kto lubi piękny śpiew, gorąco polecamy ten album.

Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 01/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF