Miałem napisać w wątku - "czego słuchają ...", ale pisząc naszła nie taka myśl, że w sumie można by z tego zrobić zagadkę i zaistnieć w tym ciekawym wątku jako twórca "kontentu" Choć zagadka nie jest moim zdaniem baaaardzo tajemnicza a to za sprawą tego o czym poniżej.

Dziś mnie jakoś naszło na zespół, który niby znam bardzo dobrze, chyba każdy kojarzy choć jeden utwór (choć tych znanych nagrali co najmniej kilka, ale takich naprawdę znanych, lubianych i wykorzystywanych w różnych okazjach, filmowych, sportowych czy koncertowych, głównie za sprawą nieudolnych prób naśladownictwa. Na pewno bardzo znana jest też postać samego wokalisty, dodajmy, bardzo charyzmatycznego showmana sceny, że drugiego takiego lub choćby podobnego nie ma, nie było i nie będzie.

Nigdy nie słuchałem ich w całości bo i albumów jest ponad 20, w tym słynne koncertowe, a i historia wydawnicza sięga roku ... to będzie chyba zbyt oczywista wskazówka, więc napiszę bardziej ogólnie, że lat '70-tych.

Dodam jeszcze, że wpółczesna gwiazda nurtu indie-rock (jedna z ważniejszych grup tego nurtu na literę M) bardzo się ostatnimi czasy wzoruje i czasami brzmi jak "zagadkowy" zespół.

O jaki zespół chodzi?

Gdyby nie te ponad 20 albumów, to miałbym dwa typy (bo Wikipedia podaje, że było ich w obu przypadkach znacznie mniej, chyba że dodać kompilacje).

Najpierw myślałem, że to zespół z pewnego niegdyś potężnego, a obecnie mało znaczącego kraju na południe od Polski. Ale skoro jakaś gwiazda z Indii (wężykiem) na nim się wzoruje, to (kombinowałem) raczej grupa nazywająca się tak samo jak piosenka polskiego zespołu o niemonarchistycznej nazwie, tudzież mało znany film pewnego trójkolorowego reżysera, lubiącego też liczbę 10. Zespół (potencjalnie) z zagadki był koedukacyjny ale z panią, która nie była wokalistką.

Jak na razie - pudło.
Zespół który się wzoruje zdecydowanie nie jest z Indii (wężykiem). Indie-rock nie ma nic wspólnego z żadnym krajem (może poza GB i USA bo stamtąd pochodzi lwia część twórców). pl.wikipedia.org/wiki/Indie_rock . Zespół o którym mowa w czasach powstania był za żelazną kurtyną ... tzn. właściwie to my byliśmy za nią, a na południe od nas takich krajów "po drugiej stronie" tejże było niewiele, zatem nie ten kierunek.
W zespole pań nie było, nie ma i już nigdy nie będzie.

Do trzech razy sztuka ale mam nadzieje trafić już teraz. Jeszcze w dawnych czasach sprawdziłem co oznacza nazwa zespołu w papierowym (wtedy internet u nas miało tylko wojsko) słowniku i okazało się, że to mały samochodzik Forda. O czym być może zespół nie wiedział. Ten słynny hit to pieśń garowniczo-pijacka, w której trunek jest rozlewany do poręcznych, choć niezbyt arystokratycznych naczyń. Zresztą pieśń jest ludowa, a nie stworzona przez ten zespół.

Taka mam koncepcję, mam nadzieję, że słuszną. A jeżeli nie to spróbuję jeszcze tylko raz.

Sprawdziłem hasło indie-rock (już za pierwszym razem) w Wikipedii i nie znalazłem żadnego zespołu na M. Bo chyba nie chodziło o ten, który "skończył się na Kill'em All".

Edytka: Prawda, że piękny?

Metalica nigdy nie grała w nurcie indie-rock. Zespół na M jednak istnieje, bywał w Polsce wiele razy koncertach, aczkolwiek to świeżynka z historią zaledwie niemal "pełnoletnią". Zaczęli grać kiedy tamci w sumie dawno już skończyli, choć w sumie to dobijają powoli stażem (licząc twórczy okres) do zagadkowej grupy, ale nie o nich tu miało być, poza tym praktycznie nigdy na tym forum nie komentowano tego zespołu, więc zakładam, że trudno będzie akurat po tej nitce dotrzeć do odpowiedzi.

Grupa-zagadka w klasycznym składzie - wokal, gitara, bas, bębny - jest ikoniczna, wokalista również, może nawet bardziej niż sam zespół. Grali w niezmienionym latami składzie. Tylko na początku były małe przetasowania na pozycji rozgrywającego na basie, ale odkąd trafili na odpowiednią osobę we wczesnych latach '70, pozostali z nim już do końca.
Nie wiem jak teraz ale dobre 20 parę lat temu jeśli ktoś lubił oglądać koszykówkę to w licznych przerwach bardzo często miał okazję usłyszeć ich utwór o bardzo charakterystycznym rytmie.

Ich muzykę można usłyszeć w wielu filmach, niektóre wręcz od razu kojarzą się wspólnie. Mają na koncie album specjalnie nagrany do filmu. Jest też utwór w którego teledysku wykorzystano fragmenty innego bardzo znanego i starego filmu. Powstały też filmy o nich, zarówno takie o charakterze reportażowym jak i bardziej fabularnym.

Jeden z członków zespołu nazywa się jak miesiąc, inny jak jeden z zawodów/profesji, a kolejny występował pod pseudonimem artystycznym w formie imienia i nazwiska. Oryginalne brzmiały niezbyt angielsko.

Nie grali nigdy jazzu ale jedna z płyt ma tytuł "Jazz".
Trzecia płyta w dyskografii ma tytuł od piosenki, którą świat usłyszał dopiero na płycie szóstej, mojej ulubionej.
Nie mam natomiast bladego pojęcia - co to za licho na Literę "M" z podpowiedzi...może dlatego, że nie znam się na "indyjskich" grupach.

Eeee, za łatwe było, dlatego nie zgadłem

Dziś skończyłem słuchanie zespołu na - tak Iro - na Q.
Przy okazji - zgadłeś po pierwszej podpowiedzi, drugiej czy trzeciej ?

Wkleję sznurek do stosownego miejsca na TyRurce z kawałkiem w którym słychać, sporą jak dla mnie, inspirację zespołem na Q wykonaną przez zespół na M. Można by z tego zrobić kolejna zagadkę, ale jak pisałem (i sprawdziłem) ta grupa praktycznie nie przewijała się tu na forum nigdy, była tylko wspomniana, wymieniona z nazwy (np. przeze mnie), a i to wyjątkowo sporadycznie.

Szurek wkleję za chwilę dlatego, że jeszcze wybrzmiewa ostatni utwór - My melancholy blues.

Na początek to.
Są tu od czasu do czasu takie momenty w której podnosi się brew z powodu nazbyt silnego skojarzenia z Queen-ami.

Eeee tam po pierwszej oczywiście.
Tyle tylko, że zaglądam tu sporadycznie i odp. dlatego była spóżniona
PS.
To Muse nie znałem, takie sobie, nie zaiskrzyło.

Cóż, to takie nowsze rockowe granie, choć pierwsi prekursorzy wcale takimi świeżynkami nie są bo w szerszej pojętym gronie indie-rocka można znaleźć Radiohead, Sonic Youth, Blur, Oasis, The Smiths czyli grupy które grają od grubo ponad 30 lat, a te świeższe, jak MUSE od 26. Panta rhei.

Tak przy okazji przesłuchałem ostanie ich albumy i okazało się, że zupełnie inaczej je kojarzyłem bo Queen-ów nie słychać tam wcale, zatem był to trop ... wybitnie ślepy

Dla dociekliwych, lista równiutko tysiąca zespołów i solistów mniej lub bardziej dających się zaklasyfikować do podobnego grania - www.last.fm/pl/tag/indie+rock/artists

Zagadka jest tekstowa ale oczywiście tekst występuje w piosence. W jakiej padają słowa "A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa"? Żeby nie było za łatwo, to autor tekstu nie może mieć nazwiska na T.

Doprecyzuję, żeby nikt nie pisał, że pytania są tendencyjne. Autorem słów jest oczywiście Tuwim ale w piosence innego autora funkcjonują jako cytat.

Wykonawcą piosenki jest zespół w zasadzie rockowy, choć niektórzy mieli co do tego wątpliwości, czasami chyba uzasadnione. Muzykę tworzyli własną ale stosowali tekstowy outsourcing. Autor tekstu z Tuwimowym cytatem bardzo rzadko (o ile w ogóle) pisał słowa dla innych zespołów rockowych ale ten miał u niego specjalne względy. Zresztą najbardziej lubił śpiewać sam, choć niektórzy (z pewną przesadą) chętnie wzięliby słowo "śpiewać" w cudzysłów.

Jedną z przyczyn, dla których niektórzy kwestionowali rockowość zespołu było ich zbyt dobre wykształcenie muzyczne i erudycja. Podobali się więc krytykom, jurorom, a nawet tzw. decydentom ale część publiczności wiedziała swoje i już. Bohater tekstu jest przedstawicielem profesji, którą upamiętnili w jeszcze innym utworze, zresztą ze słowami tego samego autora. Ta profesja zresztą dość często pojawia się w piosenkach, choć w bardziej standardowej roli.