Konio napisał: Bohemian Rhapsody w wersji MUPPETS

dzięki!
zwierzak - dla mnie "debeściak" ever

Konio napisał: Bohemian Rhapsody w wersji MUPPETS

Oj to mi było dzisiaj potrzebne Zwierzak wymiata. Ale dobry drummer to podstawa sukcesu

Jeszcze raz Hey Joe:


Willy DeVille trochę zmienił tekst aby uczynić go bardziej realistycznym. Wiadomo, że broni nie rozdają za darmo więc Joe został najpierw przyuważony z pieniędzmi. Wiadomo też, że bez paszportu nie ma sensu udawać się Mexico way na południe, więc wizyta w biurze w centrum miasta też jest zaplanowana, już po egzekucji zresztą. A poza tym nie ma powodu, żeby tak znaczącemu wydarzeniu nie towarzyszyli mariachi.

A ta wersja koncertowa ma coś z ducha Jozina z bazin


Pozdrawiam

Z całym szacunkiem dla wszystkich artystów którzy grają i będą grać Hey Joe, dla mnie numerem jeden było, jest i będzie, to wykonanie:

donmichu napisał: Z całym szacunkiem dla wszystkich artystów którzy grają i będą grać Hey Joe, dla mnie numerem jeden było, jest i będzie, to wykonanie:

Myślałem, że to będzie Heniek a okazało się tylko, że to tylko jego kopia. Wkleiłem tu kilka linków do Hey Joe i chyba żadna wersja nie przypominała hendrixowskiej. I tak trzeba, bo na jego własnym boisku nikt Mistrzowi nie dorównał.

Pozdrawiam

Szukałem Nigela Kennedy'ego grającego Hey Joe a znalazłem taka jego wersję Riders on the Storm:


Wstrząsnąć to raczej mną nie wstrząsnęło ale przynajmniej klimaty sa zupełnie niewrociarskie. I dobrze, bo po co komu kopia skoro jest oryginał. Każdy go zna więc nie będe podawać linku, a zamiast niego kolejna klasycyzująca wersja:


Też jakaś bez jaj ale przynajmniej oryginalna. To zresztą jeszcze dzieci.

A do tego w końcu musiało dojść. Spotkanie Ghost Riders on the Sky z Riders on the Storm:
... re=related

Trochę wymuszone ale przebiegające w przyjacielskiej atmosferze.

Edycja Trochę wbrew temu co powyżej napisałem, The Doors i Riders:
... re=related
Ale to tylko współczesna podróbka, choć z Manzarkiem. Całkiem niezła i nie trzymająca się niewolniczo oryginału.

Pozdrawiam

Słuchałem coverów Hendrixa w wykonaniu Kennedy`ego podczas jego pierwszego występu w Muzycznej Owczarni i powiem szczerze wgniatały w fotel, było już późno Nigel, już po rozmaitych "rozluźniaczach" efekt był niesamowity.

Freeasy napisał: ... Zwierzak wymiata. Ale dobry drummer to podstawa sukcesu

Zwłaszcza tak grający Zwierzak:


Jemu nawet Buddy Rich niestraszny, choć już wydawało się, że poległ:


Ale żeby trzymać się tematu - Wild Thing po zwierzaczemu:


Teraz kolej na ludzi. Floyda wersja While My Guitar Gently Weeps

Ładne.

Znowu Beatlesi spoza kręgu johnowo-paulowego - Octopus Garden:


Na koniec trochę świntuszenia, w dalszym ciagu po beatlesowsku:
... re=related

Pozdrawiam

Jeszcze raz While My Guitar ... . Po latach ale prawie w oryginalnym składzie: George (jakis nerwowy) i Eric plus jeszcze Ringo. Tego ostatniego wspiera Phil Collins, a Elton John załapał sie tylko na zapowiadanie.
... re=related

Że co, że nie ma Paula? Jak to nie ma:
... re=related
A Slowhand bardziej slow niz zwykle.

Pozdrawiam

Powrócę do Budgie "Braedfan",
kupiłem teściowi CD (debest ) włączyłem by posłuchaći wyłączyłem po kilku minutach,
to brzmi jak jak jakiś kabaret a nie kapela rockowa, z tym wokalistą, to na pewno facet?

Stanowczo wolę nowa wersję.

I covery od mnie:
snoop dogg - sad but true

tylko po to by pokazać, że oryginał dużo lepszy, a może po prostu metallica lepsza niż niektórzy myślą?

Limp Bizkit też słabo wypadł, a wydawałoby się, że niektóre kawałki obronią się same, okazuje się że nie


Whiskey in the jar

Thin Lizzy -
Metallica -

Lepszy oryginał czy cover?

Co jakiś czas trzeba ten wątek przesunąć do góry. Dziś będzie tylko Mariusz Lubomski. Najsampierw na warstacie lądują Talking Heads - Psychobójca i wszystko jasne. Polski tekst (autorem jest Sławek Wolski) nie jest przekładem oryginału a wariacjami na temat tytułowego słowa. Niestety słaba jakość przeszkadza (to jakiś koncert w Trójce), wolę swoją wersję płytową.
... 1&index=20

Czas na Toma Waitsa. Specjalnie dla mnie nieznana mi wcześniej wersja Underground (tekst: też Sławek Wolski i też bez związku z oryginałem)

Swojego czasu śpiewał to na Festiwalu Piosenki Polskiej (sic) w Opolu. Pewien komunistyczny paputczik oburzył się potem, że jednym z bohaterów tekstu był Ezra Pound, a Lubomski się nie odciął. Ta wersja jest najbardziej waitsowska ze znanych mi.

Zmoknięte psy - chyba też wiadomo jaki jest tytuł oryginału.
lyq3r.wrzuta.pl/audio/3r1eLor0Hw ... kniete_psy

Duet Lubomski-Wolski ma na koncie jedną piosenkę Waitsa, która jest tłumaczeniem oryginału Nie będzie mnie to I'll be gone z płyty"Frank's Wild Years". Krótko i treściwie:
lyq3r.wrzuta.pl/audio/3m7mfeqgmY ... edzie_mnie .

Mowa była o festiwalu w Opolu, to będzie kilka rodzimych hitów. Okularnicy z Anną Marią


Anastazja (P. ale nie z tych qrvóf z ubeckiego nadania)
w854.wrzuta.pl/audio/1Cb01DKzPS4 ... _anastazja
Zwariowany tekst Jonasza Kofty z pseudorosyjskimi wtrętami.

Tę muzykę stworzył Jan Ptaszym Wróblewski a piosenkę wylansował Andrzej Dąbrowski, bardziej wówczas znany jako jazzowy perkusista. Zielono mi
w939.wrzuta.pl/audio/0JgPul1u3Pv/14_zielono_mi

Mariusz Lubomski śpiewał kiedyś z instrumentalną częścią zespołu Republika. Tutaj wykonuje Tak, Tak Obywatela G.C.
... re=related

Na zakończenie dość zaskakujący duet ze Stanisławem Soyką. Kiedy byłem małym chłopcem:


Pozdrawiam

a takie Smoke on the Water Panowie znacie? --->

jak dla mnie rewelacja, gdyby to móc w lepszej jakości usłyszeć.

wrócę jeszcze do Vanilla Fudge, bo się gdzieś przewinęli wcześniej, i zgodzę się z Zentaurem bodaj (dobrze mówię?), że w kwestii coverów kupa majstersztyków. Stawiam na Season of the Witch donovanowe:

oryginał:

cover:http://pantagruel.wrzuta.pl/audio/1V6Cg94PHsf/vanilla_fudge-season_of_the_witch

moim zdaniem jeden z takich coverów nieporównywalnie lepszych. Czego np., przy całym uwielbieniu dla twórczości VF, nie powiem o wymienionej wcześniej Eleonorze, tak mi się siakoś wydaje, że numer nie do ruszenia. No i jeszcze Lee Hazlewood i Nancy Sinatra w temacie się pojawili, to i VF trzeba by zarzucić do kompletu:

Some Velvet Morning
w582.wrzuta.pl/audio/7XJClKQNrXG ... et_morning

OT
Zwierzak rządzi

Wracając do tematu.
Generalnie nie lubię coverów, ale są wyjątki. Najczęściej przychodzi mi na myśl:

znowu Beatles


i Lone Star

(niestety, z "urwanym" zakończeniem )

warto! (pozycja pierwsza na stronie, ostatnia ich płyta)

www.thebadplus.com/discography.php

klasyczne "jazz trio" + babeczka o ciekawym głosie
(w niektórych momentach lekko przypomina Cassandrę) na wokalu

Some Velvet Morning



No i 8 bit DSOTM