Ciekawa strona z baza kawalkow samplowanych (wykorzystujacych sample) i coverow.
www.whosampled.com/

Oryginału nie trzeba przypominać.
A kowerek, całkiem całkiem...w innym stylu.


e

Nie znoszę coverów

Jeden z nielicznych ciekawych dla mnie..

turf napisał: Nie znoszę coverów

To się tak mówi... Ale w końcu Led Zeppelin swoje zasługi w muzyce jednak ma

Był orkiestrowy Ginastera w wersji Emersona, Lake'a i Palmera (znowu wyszła mi perła poezji współczesnej), teraz czas na rewanż. Tarkus oryginalny:
... re=related

i w wersji orkiestrowej
... re=related

Niestety nie jest powiedziane co to za orkiestra ale na pewno z Azji (stawiam na Japończyków). Natomiast wiadomo, że tę wersję Tarkusa wykonuje Rachel Flowers, o której nic nie wiadomo:
... re=related

Technicznie może to nie poziom Konkursu Chopinowskiego ale duch jest.

Nie wiem czy Emerson komponował takie łatwe utwory ale dzisiaj wykonują je nawet chińskie dzieci za miskę ryżu:

... re=related

... re=related

Pozdrawiam

Nieznana wokalistka (a szkoda). o znanym nazwisku (przypadkowa zbieżność).
A to nie pierwsza jej solo, wcześniej także w zespole-duecie For Dee (udana płyta "Kobiety", Zic Zac 1995)
Tym razem w całości płyta wypełniona coverami Petera Gabriela - na jazzowo, jak dla mnie ciekawa i warta posłuchania.

Krystyna Stańko – vocal

Dominik Bukowski - mallets, kalimba
Piotr Lemańczyk – contrabass
Cezary Konrad - drums
Irek Wojtczak – bass clarinet, flute
Marcin Gawdzis - trumpet
Mieczysław Szcześniak - vocal (

1.Mercy Street
2. Red Rain
3. I Grieve
4. The Rhythm Of The Heat
5. Blood Of Eden
6. Father, Son
7. Diggin In The Dirt
8. The Book Of Love
9.Sky Blue.








Zespół gra świetnie, a wokal?
jest niebanalny i ma charakter, ale jak to wokal, nie każdemu, podobnie jak i sposób zaśpiewania tak znanych rzeczy może się spodobać.

Smells Like Teen Spirit to chyba najpopularniejszy standard rockowy przynajmniej lat 90-tych ale w tym wątku chyba jeszcze nie gościł. Kilka wersji.

Duchowo pokrewna Patti Smith. Z koncertu:
... re=related

i ze studia w wersji uporządkowanej, choć nie ugłaskanej:


Wersja rozrywkowa. Podobno to wiejski akcent z południa Anglii:


Wersja elegancka. Paweł o niemęskim nazwisku:


Wersja jazzowa. Brad Mehldau ukrył temat:
... re=related


Bez przekonania, Weird Al:


I podobno najgorsza istniejąca (przynajmniej na jutubie) wersja:

choć niektórzy mają inne zdanie:
... sponse_rev

Pozdrawiam

Jak Wam się podobają covery w wykonaniu Marceliny?

Wolność


Kasztany


Imagine

akreiksi napisał: Jak Wam się podobają covery w wykonaniu Marceliny?
(...)

Hmmm, rzuciłem uchem również na inne...duży rozrzut stylistyczny (ale tylko oryginałów), od "Cry Me A River", przez "Calling You" , "Jaskółka..." po "Sweet Dreams"...no właśnie, bo już "rozrzutu" w pomysłach na i ich wykonanie, (bo chyba tylko tym się zajęła?) jakoś mi brak.

Głos, chyba dość mocny ale jakiś taki "jednostronny" - ale na tym polu to ja nie ekspert żaden, więc możliwe, że się nie znam.
A ona to skąd?
Z idola, czy innego szołu się wzięła?

Iro, nie wiem skąd Ona. Ja zwróciłam na nią uwagę na YouTube. Spodobały mi się te wykonania. No i głos niczego sobie. I Ona to nagrała w warunkach domowych. Ja się też przymierzam, bo z tą moją płytą jednak nic nie wyszło. Sponsorzy się rozmyślili.

akreiksi napisał: (...) nagrała w warunkach domowych. Ja się też przymierzam, bo z tą moją płytą jednak nic nie wyszło. Sponsorzy się rozmyślili.

Czekam więc, możesz swobodnie zacząć od...coverów i nie martw się; Rolling Stones i Beatles też tak zaczynali, oraz jak się już stanie, wiesz w którym wątku dokonać odpowiedniego wpisu. w ciemno obiecuję pozytywna ocenę

Obiecanki cacanki a głupiemu radość. Ja nie taka głupia, wolę jak wszystko jest jasne. Chandrę mam dzisiaj. Wczoraj cały dzień ćwiczyłam, i coś nie bardzo mi to wychodzi. Możliwe, że Marcelina ma lepsze warunki domowe. Może ja się lepiej z Nią skontaktuję i zrobimy to w kooperacji. Ona pożyczy mi trochę swojego głosu, a ja poszukam trochę swoich zdjęć, i coś się pokombinuje. Może nawet konkretny sponsor się znajdzie. Tamci to się w ogóle nie znali na muzyce. Niepotrzebnie mi tylko głowę zawracali.

Niby każda autorska Layla jest taka sama (no może występuje w dwóch odmianach - elektrycznej i akustycznej), a jednak ta wersja nowoorleańsko-claptonowska jest inna. Nowy Orlean zabezpieczył towarzysz Marsalis Wynton z zespołem towarzyszącym, Claptona towarzysz Clapton Eric.

... re=related

Pozdrawiam

Adam Szulc napisał: (...)

... re=related

Ależ to fajnie buja, jak i cała reszta.
Kilka (jeszcze) spostrzeżeń;
Smaczny "moment" - pod koniec piątej minuty, kiedy mamy podzielony obraz na solówę Erica oraz minę Wintona, ciekawe co ta mina wyraża?
1. aprobatę...
2. zazdrość (czemu u licha nie wybrałem w życiu gitary!?)...
3. ty tak? no to patrz, to ja ci teraz... kapcie ci "pospadują"...

ja stawiam na połączenie wszystkich trzech.

Ciekawe, jak odbierają ten projekt fani "ortodoksi" Claptona?
zapewne w wielu przypadkach podobnie jak fani Metalliki płytę "Lulu" z Reedem.

Na koniec, "Layla" w tej wersji, byłaby rewelacyjnym coverem, gdyby... nie obecność Claptona,
ta "dyskwalifikuje" to wykonanie jako "cover"... ale "to" w niczym nie ...i jest co najwyżej drugorzędne (nie obecność autora oczywiście, tylko moje spostrzeżenie )

IMO jest i 4 możliwość:

Winton myśli - o kurde, Eric się pogubił, zapomniał, że gramy w ciut innej stylistyce niż on zazwyczaj. Zwolnij Eric, zwolnij, więcej uczucia mniej szybkości! Eric palce ci się poplączą za chwilę!
Byle tylko nie rozbił gitary musimy ją potem zwrócić, wypożyczona jest