HFM

artykulylista3

 

Mary Chapin Carpenter - Songs From the Movie

MaryChapinCarpenter SongsFromTheMovie

 

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Ostatnio artyści coraz częściej doceniają bogate brzmienie orkiestry symfonicznej. Nawet reprezentanci ciężkiego rocka aranżują utwory na większe składy, a muzyka country rozbrzmiewa z udziałem rozbudowanej sekcji dętej i pełnej palety instrumentów smyczkowych. Znakomitym tego przykładem jest album Mary Chapin Carpenter. Artystka nagrała na nowo piosenki ze swojego autorskiego dorobku. Wbrew tytułowi, nie mają one nic wspólnego z filmem. Za to niewątpliwie kojarzą się z muzyką, jaką często słyszymy w kinach, zwłaszcza ze ścieżek dźwiękowych filmów drogi, których nie brakuje ostatnio na ekranach. O ile symfoniczne opracowania nie zawsze dorównują pierwowzorom, tym razem efekt jest udany. Powiem więcej: fantastyczny. Dawno nie wysłuchałem z tak wielką przyjemnością autorskiej płyty w kobiecym wydaniu. Zdecydowanie na pierwszym miejscu stawiam utwór „On And On It Goes”, otwierający krążek. Dalej też trudno o słabszą piosenkę; poziom tych nagrań naprawdę jest wyrównany. To muzyka idealna na wieczorny relaks przy świecach lub przy blasku księżyca. Przyda się też do samochodu, kiedy zechcemy pomknąć gdzieś w nieznane.

Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 09/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Monika Lidke - If I Was To Describe You

MonikaLidke

 

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów Monika Lidke pochodzi z Lubina. W latach 90. wyjechała do Paryża. Tam doskonaliła znajomość języka francuskiego, a jednocześnie brała lekcje śpiewu w szkole teatralnej. Od 2005 roku mieszka w Londynie, gdzie nagrywa, występuje też na festiwalach jazzowych i w klubach. „If I Was To Describe You” jest jej drugim autorskim albumem. Materiał został zarejestrowany w Londynie z udziałem muzyków brytyjskich i polskich. Muzyka łączy elementy popu, folku i jazzu; ma pogodny, optymistyczny charakter. W dużej mierze budują go barwa głosu artystki i jej sposób interpretacji. Wokal Moniki Lidke jest delikatny, ciepły, jasny, wolny od jakiejkolwiek maniery, idealny pod względem intonacji i dykcji (śpiewa po angielsku, francusku i polsku), a jej postawa, pełna wdzięku i naturalności, doskonale wpisuje się w klimat albumu. Uwagę zwracają melodyjne, przejrzyście zaaranżowane utwory – każdy mógłby być hitem, począwszy od pierwszego „They Say”. Zachwyciły mnie także rozkołysany „Ensemble” oraz „Waves and Curves”. W „Tum Tum Song” Lidke śpiewa w duecie z Basią Trzetrzelewską. Ta radosna samba wyraźnie nawiązuje do nurtu, z którym Basia jest kojarzona od lat. Warto śledzić poczynania Moniki Lidke. Zdecydowanie wyróżnia się na tle polskich wokalistek wypowiadających się w podobnej stylistyce.

Autor: Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 09/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Lucky Peterson - The Son Of A Bluesman

cd hfm072014007

ACM Productions 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Ostry blues, ale z relaksacyjnymi momentami. Taką muzykę serwuje nam na swojej nowej płycie Lucky Peterson – amerykański gitarzysta i wokalista, grający także na organach Hammond B3. Utwory są w większości autorskie, z małymi wyjątkami (m.in. „I Can See Clearly Now” Johnny’ego Nasha). Otwierający „Blues In My Blood” doskonale wprowadza w nastrój albumu – zawiera większość brzmieniowych elementów, które pojawiają się w pozostałych nagraniach. Jest ekspresyjny wokal lidera. Są kłujące w uszy, bluesowe, ale nacechowane rockowymi riffami dźwięki jego elektrycznej gitary. Wreszcie mamy delikatne żeńskie chórki i fachowo, dynamicznie brzmiącą sekcję rytmiczną, skąpaną w dźwiękach organów Hammonda. Słowa piosenki „Mam bluesa we krwi” świetnie charakteryzują Petersona. Zresztą, daje tego dowód w znakomitym, instrumentalnym „Nana Jarnell”. Taką bluesową gitarę słyszymy wyłącznie na płytach najlepszych wykonawców tego stylu! W równie udanym „I’m Still Here” z kolei sprawdzają się wokalne umiejętności lidera. Kompozycja pojawia się na płycie w dwóch wersjach – bluesowej i gospel. W pozostałych nagraniach też nie brakuje atrakcji. Płyta dobrze zrealizowana i urozmaicona.

Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 07-08/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Panasewicz - Fotografie

cd hfm072014009

Universal 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Wokalista Lady Pank, Janusz Panasewicz, wygospodarował nieco czasu, by nagrać album solowy. Czy może raczej niezupełnie „solowy”, bo muzykę na płytę napisali mu koledzy – John Porter i producent krążka, Jakub Galiński. Czy z ich inicjatywy, czy samego Panasewicza, muzycy porwali się na nieco inną stylistykę niż ta, do której przywykli fani Lady Pank. Na „Fotografiach” dominują piosenki w klimacie lekkiego indierocka. Innymi słowy: dostaliśmy jakby „Myslovitz z Panasewiczem na wokalu”. I, niestety, muszę przyznać, że daleki jestem od ekscytacji tą mieszanką. Nie chodzi nawet o to, że delikatne gitary z pogłosami i proste rytmy perkusyjne są banalne do bólu. Po prostu – piosenki z „Fotografii” donikąd nie prowadzą. Z wyjątkiem utworu „Tępy nóż”, nic się tu nie rozwija i nie kulminuje w przemyślanym finale. Ot, zwrotki i refreny, podane prawie bez dramaturgii i praktycznie bez przykuwających uwagę partii instrumentalnych, za to z naprawdę zawstydzająco infantylnymi tekstami. Panasewicz nie rymuje wprawdzie „wlazł kot na płot”, ale jest tego bliski, gdy śpiewa: „serce wali niczym młot / siódmy raz mi uciekł kot”. Trudno to znieść, a to nie jedyna taka figura stylistyczna. Trzeba za to przyznać, że płyta jest wydana bardzo elegancko. Forma, zdjęcia i stylizacja na najwyższym poziomie. Ale jej zawartość mogę szczerze polecić tylko wytrwałym wielbicielom wokalisty.

Autor: Bartosz Szurik
Źródło: HFiM 07-08/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Nazareth - Rock ‘N’ Roll Telephone

cd hfm072014008

Union Square Music 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Kolejny leciwy zespół poczuł bluesa i przygotował nową porcję nagrań dla miłośników ostrego rocka. Czy potrzebną? Dlaczego nie? Starsi fani zespołu pewnie kupią, aby przypomnieć sobie czasy, kiedy szaleli przy przebojach „Hair of the Dog” czy „This Flight Tonight”. Młodzi być może polubią brzmienie Nazareth – dziś wiele grup gra podobnie. Wreszcie: i jedni, i drudzy docenią artystyczne walory premierowych utworów szkockiej kapeli, bo trzymają poziom. Zespół wystąpił parę lat temu w Polsce i nie wypadł najlepiej, za to „Rock ‘N’ Roll Telephone” udowadnia, że muzycy nadal potrafią grać, a wokalista o szorstkim głosie, Dan McCafferty, wciąż dobrze sobie radzi przy mikrofonie. Wszystko jest jak za dawnych czasów, kiedy Nazareth zaliczano do brytyjskiej czołówki. Na basie wciąż gra Pete Agnew, a jego syn, Lee, zastąpił zmarłego w 1999 roku perkusistę – Darrella Sweeta. Nowym członkiem grupy jest Jimmy Murrison, grający na gitarze i klawiszach. Cała czwórka wspólnie skomponowała repertuar i sprawnie go wykonała. „Rock ‘N’ Roll Telephone” to gratka dla fanów zespołu, zwłaszcza że w tym składzie już go raczej nie usłyszymy. Krótko po sesji McCafferty’ego zastąpił inny wokalista, Linton Osborne. Jeśli więc nawet zostaną wydane kolejne płyty, to już bez charakterystycznego głosu, z którego Nazareth słynął. n

Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 07-08/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Rosanne Cash - The River & The Thread

cd hfm072014005

Mascot Music 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k2

Rosanne to najstarsza córka Johnny’ego Casha, zdobywczyni Grammy i autorka 13 studyjnych albumów. Choć klasyfikowana jest jako piosenkarka country, jej repertuar – zwłaszcza od czasów, gdy przeniosła się z Nashville do Nowego Jorku – łączy w sobie style folk, pop, rock i blues. Dwa ostatnie zdominowały jej najnowszą płytę. Wszystkie utwory napisała sama lub wspólnie z mężem, a zarazem producentem, Johnem Leventhalem, który odpowiada także za udane aranżacje. Należy również docenić jego grę na gitarze techniką „slide”. To właśnie Leventhal wykonuje przygrywkę do pierwszego utworu („The Feather’s Not A Bird”). Od razu chce się słuchać. Rosanne Cash może nie dysponuje wyjątkowo oryginalnym głosem, jednak śpiewa z ikrą i wyczuciem, co sprawia, że przygotowany przez nią materiał brzmi ciekawie i z każdym kolejnym przesłuchaniem staje się atrakcyjniejszy. Wśród muzyków towarzyszących nie ma wielu gwiazd. Słyszymy jedynie Dereka Trucksa w „World of Strange Design”. Kilka niespodzianek przynoszą za to chórki. W „When the Master Calls the Roll” wokalistce towarzyszy Kris Kristofferson, natomiast w „Money Road” śpiewa z nią Allison Moorer. Nagrania idealne dla sympatyków Bruce’a Springsteena i The Allman Brothers, ale z dużą dozą kobiecego uroku i ciepła.

Autor: Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 07-08/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF