Może przyjdzie tez czas na Polskę, choc na razie światełka w tunelu nie widać.
Węgrzy juz robią swoje i sa podziwiani przez myslących ludzi na całym świecie. Tylko patrzeć, jak zaczną się choć troche liczyć na scenie politycznej w sensie globalnym. A szkoda, bo w grupie wyszechradzkiej my mamy ambicję przewodniczyć. Nalezy sie to nam z racji demografii i geografii, ale to za mało, co trzeba sobie uczciwie powiedzieć.
W każdym razie ludzie nie sa świadomi powiewu świeżego powietrza z wielkiej, madziarskiej równiny.
Za posrednictwem mediów i portali homo i holo poprawnych dociera do nas nic, albo zafałszowany wycinek półprawdy, zdominowany przez komentarz dziennikarza.
A to jest głównie rozpaczliwe ujadanie lewicowych banksterów w sprawie terytorium, na którym zaczynają tracić wpływy. Budzić zaczynają się też Finowie, gdzie były sportowiec przemiawia głosem 20% społeczeństwa. Oddało ono "głos w próżnię" i nagle okazało sie, że ten się nie zmarnował. Islandia już wypowiedziała sie w referendum, co mysli o przelewaniu pracy obywatela na konto oszustów, którzy okradli ich wzorową, opartą na rozsądku gospodarkę przez wyrafinowany szwindel. Jak widać, jakość nie ma znaczenia. Liczy sie ilość dolarów, które mozna z szarego obywatela wydoić. Islandia ma ich duzo na głowę, ale głów mniej niz w stolicy wojewódzkiego miasta w Polsce, albo nawet stolicy regionu, na Wegerzech.
Jeden europejski naród sie obudził, doprowdzony do ostateczności przez kłamstwa polityków, którzy sie do nich przyznali na forum publicznym. Musieli mieć chyba alternatywę w postacji stryczka, albo dozywotniej odsiadki. Polacy jeszcze mają kiełbasę na grilla. Czesi, jak zwykle, dobrze sobie radzą. Ale to nie nowość.
Ale Vat w Polsce wzrośnie, a z nim wezma w łeb prognozy analityków i zaklęcia Vincenta.
Miedzynarodowy establiszment zaczyna srać w portki, Bo wiosna ludów może zarazić inne masy, jak chocby kiboli w Polsce. W Egipcie też zaczęło sie od stadionów.
Na szczęście są aktywiści w rodzaju Blackiego, którzy będą sie starali kształtować opinie publiczną pod dyktando nowoczesnej poprawności. Ale to nie on przewodzi w prawdziwej inicjatywie, która może wreszcie coś zmienić w tej mafijnej strukturze i feudalnych zaleznościach. Ale może zaszczekac głosno i donioścle, posługując sie słowami-kluczami.
Ideałem Blackich jest Holandia i Belgia, awangarda demokracji i tolerancji. Kraje juz pozbawione własnej kultury i tożsamości. Śmietnik, żałosna pozostałość po dominacji białego człowieka. Dla rozsądnych - ostrzeżenie przed nowym, wspaniałym światem. Nie dziwne, że tam zainstalowano superparlament, którego nikt nie uznaje, a jednak rzadzi. I to jest prawdziwy, pierwszy paradoks. Udaje się sie tylko dlatego, że prawdziwi Holendrzy (afrykanerzy) mieszkaja teraz w RPA i ci dopiero mają problem z "antyholendryzmem", przy któtym inne "anty" to, wiecie, co. Ale o tym sie nie mówi, bo demokracja Mandeli przecież wspaniale obdarzyła obywateli dobrobytem, co widać. Obecnie zresztą rząd ma te same preiorytety, co Polski. Wyprzedaje maszyny z kopalni zlota i diamentów za bezcen, po kilka baniek dolarów. Czyli jak za dobry samorodek. O wydobyciu juz nie ma mowy. Zdążyły sie już zawiązać związki zawodowe Czarnych, którzy nad Białymi maja przwagę słowa. Jedno (rasizm) wystarczy, aby każdy rozsądny człowiek spierdalał, albo sie okopywał w swoim ranczu.To "spierdalanie" Blackiemu zreszta polecałem na wypadek węgierskiego syndromu nad Wisłą.
Gaz łupkowy sie kłania. I pachnie dookoła, w każdym incydencie miedzynarodowym z udziałem naszych harcerzy, którzy na pewno nie pójdą do wojska, jak w 1920.
I to jest prawdziwy, drugi paradoks.
Bo tamci "narodowcy" i "piłsudczczycy", tak krytykowani obecnie (faszyści) jednak pozostali na posterunku. Oprócz kundli, którzy pojechali na spóźnione wakacje do Rumunii.
Obu paradoksom może zaradzic tylko zdecydowane działanie sił, które sa jeszcze wystarczająco silne. Czyli plomień znicza olimpijskiego, niesiony obecnie przez emigranta z Kenii. Na razie dobrze sobie radzi, bo drukarnie dolarów pracuja pełną parą.
I cieszy się, że Saddama udało się unieszkodlwiić, bo maszyny trzeba byłoby przestawic na Euro. Nie udało sie, więc interwencja w Iraku ojazała sie słuszna, to znaczy - korzystna.
Swoja drogą, bedzie trzeba z banknotów Euro wyrzucić alfa-omega-alfabet. A więc uwielbianą przez myslicieii grekę.
I to jest problem. Ale jeszcze gorzej bedzie a łaciną. Na razie o jałmuzne prosi sie Portugalia, ale przyjdzie też pora na Wieczne Miasto. Świnie (PIGS) galopują. I to bedzie katastrofa, bo "głupie ludzie" przeniosą bankructwo na Watykan. A to naprawdę suwerenne terytorium. Takie było nawet podczas II WW. A tylko Watykan i Izrazel mają ubezpiecenie na plajtę. Ona nie wchodzi w rachubę.
O ile Izrael jest uzalezniony od USA, to Watykan może spać spokojnie. Chociaz układ sił wskazuje odwrotnie.
Bo gdyby Stolica Apostolska padła, wszyscy księża Świata są w dupie. A jak Izrael zostanie zbombardowany atomem i neutronem, to Żydzi na całym Świecie sie wcale nie zmartwią i będa mieli nowy holokaust i podstawe do odszkodowań. Czyli kopalnię oszlifrowanych diamentów.
Wracając do Grecji. Nie wierzyłbym w plotki, gdyby nie zostały oficjalnie zdementowane. A tak, mamy klops, bo Niemcom nikt Akropolu nie odda za "pomoc". Mimo aluzji dyplomacji Angeli, Która nie rzuca sie jak wesz na grzebieniu, jak Sarko. Francuzi spod znaku ronda z palmą obok kultowego Empiku juz zreszta nie czują sie przez niego reprezentowani, czemu daja wyraz (niekoniecznie podpalając samochody, bo akujrat nie o tych Francuzów mi chodzi. W nastepnych wyborach może zamieszać Madame Le Pen i to dopiero bedzie draka). Podobnie jak Polacy, którym na wizach do USA wcale nie zależy i coraz wiecej ostentacyjnie demonstruje w Necie, gdzie je sobie ma zamiar wsadzić.
Razem z reformą McDonalda, plegającą na inwazjii imperium barów sałatkowych. Na początek we Francji.
Środowiska "okołokibolskie" najhchętniej zobaczyłyby zreszta w kwestii wiz wzajemność. Ale to przecież "faszyści", a nie głos prawdziwego obywatela z Pysznicy, albo Nowego Targu. Jednak, faszyści kochali siłę, a tej brakuje polskiej dyplomacji.
Wracając nad Morze Śródziemne, w Atenach więcej jest ciągle potomków Zorby, niz wyznawców Proroka i odbiorców zasiłków w europejskiej wysokości. Których tam zreszta skierowały kraje, teraz słusznie niosące "pomoc". Grecy nie musza wierzyć w budowanie imperium, które obiecuje Sarko. To nie ich bajka, bo lubia żyć i wcale nie sa leniami, jak ich pokazuje miedzynarodowa pralka. Bardziej sie juz Francuzom w dupie przewróciło, ale ci, którzy widza w obecnej polityce odniesienia do De Gaulle'a, srogo sie rozczarują.
Już zaczyna sie zadyma w Algierii. Bedzie inna, niż w u Kadafiego, ale...
Powoli i Skandynawia zaczyna sie też wkurwiać, to znaczy - pardon - inicjować dyskusję demoktaryczną. Pierwsze oznaki "faszyzmu" juz zaczynaja z Północy atakowac spokój dotychczasowych specjalistów od stosunków miedzynarodowych (nauka traktująca o seksie Murzyna z Chinką). Nasi sąsiedzi z północy bogactwo traktują jako coś oczywistego i czerpia z niego spokój.
Nie chcę nawet mysleć, co by wywołała sytuacja wzorowana na Polsce, kiedy ludziom na chleb i benzynę zaczyna brakować. My jestesmy do tego historycznie przyzwyczajeni i przywitamy to jako normalność. W duszy Szweda obudzi sie natyomiast uśpiony Wiking, jak w niemieckiej faszysta.
I mamy Unie pozamiataną. Razem z jej walutą.
Ja mówię: pas!
Jestem już stary, za co przepraszam i czego żałuję. Licze na młodzeż, tą ze stadionów głównie. Jakby sie to Blackiemu nie podobało.
Przed II Wojną pomiędzy Wilnem, Lwowem i Lublinem za takie teksty, jak Kolegi Blackiego, brało sie w pysk, ku chwale ojczyzny i pochwale jej konstytucjoinalnych oragnów. Niektórzy to nawet nazywali honorem.
Obecnie, za naszczanie na amerykańska flagę w Nowym Jorku mozna liczyć na jeszcze lepsze wyrazy wdzieczności, ze złamana kończyna włącznie, nawet do Rodrigueza. który pontonem przypłynął z Kuby 10 lat temu.
Na tej podstawie pozwole sobie krytycznioe ocenić starania naszej dyplomacji, z klasowym głupkiem na uczelni włącznie i "wish full thinking" opozycji.
Bo to "inna" flaga. Polska nadaje sie doskonale do podcierania tyłka. W czym nas utwierdza własnie prawodwastwo i kreatury takie, jak Blackie, niestety. I niektórzy z tego korzystają.
A jak kibice wkurzyli sie na Litwinów w Wilnie za ich miłość do sąsiada, znana ogólnie i szeroko komentowaną w mediach, to dostali w łeb nie od nich, ale polskiego rządu (polecam dotarcie do faktów). Bo kolegom chuliganom z Litwy spuścili spektakularny wpierdol.
Tylko, jak powiedział jeden z ich liderów, co powinno zamknąć pysk "postępowcom": "jakby była wojna, to kto bedzie bronic Polski z karabinem w reku i przeleje krew za Ojczyznę? Pan magister-inzynier zatrudniony w koncernie, dziennikarz z Wyborczej, działacz środowiska gejowskiego, ruch lesbijek i związkowców, mysliciel forumowy, czy "kibol"?"
W 1920 na wojne wysyłano prostych chlopaków ze wsi. Inteligencja i elity poltyczne grały wówczas w tenisa. Teraz bardziej popularna jest giełda, a na wsi zostaja tylko nieudacznicy z brudem za paznokciami, glosujący nie tak, jak trzeba. I ich trzeba sie wstydzić, debili. A przynajmniej wypada, w "środowisku".
Pozostawiam do głębokiego przemyslenia.
I to środowisko sie własnie wkurwiło. Greatuluję doradców Premieru Tusku.
Kto na tym wszystkim zyskuje? Może Blackie tą zagadkę rozwikła, przetnie węzeł gordyjski dylematów. Liczę na to.
Bo jeżeli robi to, co robi bezinteresownie, to znaczy, że jest zwykłym idiotą. A w to trudno uwierzyć, przynajmniej z szacunku dla zasłuzonego kolegi z forum. Tyle mądrych postów o sprzęcie przecież napisał...