Lubię duet Wesseltofta ze Schwarzem, ale czuje niedosyt przy słuchaniu ich zeszłorocznego albumu "Duo II". Choć nie można im odmówić bardzo umiejętnego łączenia obu światów muzycznych z których się wywodzą to jednak za bardzo czuję w tym muzykę filmową, ilustracyjną. Pierwszy album znacznie bardziej bronił się tajemniczym klimatem. Tu mam wrażenie, że dopiero obraz dopełniłby by dzieła, ale go nie ma, więc album wydaje mi się niekompletny. Dodatkowo zabawę psują mi damskie wokale na dwóch utworach. Jakoś z czasem stwierdzam, że damskie wokale mi "nie leżą" na uchu poza kilkoma wyjątkami jak np. Helen Folasade Adu czy Leonie Laws, którą uwielbiam m.in. za pazur w głosie. Niestety nie udziela się w junglo-drum&basowych projektach od wielu lat. Można jej natomiast posłuchać solo z gitarą.




Ale to za takie jak niżej wykonania, brudne, chrapliwe i swobodne ją lubię.

Dobra, będzie trochę damskich głosów.

Mariaż starego z nie całkiem nowym bo to już grubo 20 lat temu.


Zapomniałem o Tracey Thorn


i o Roisin Murphy

Do kompletu Kosheen, ale tylko z wczesnego okresu bo potem poszli w "popy".

U mnie nocna uczta melomana w postaci "Saxophone Colossus". Wydanie w wersji mono od Analogue Productions.

Wpadło mi w ręce nieco używanych kaset i zawsze w takich momentach zanim przejadę po nich głowica kasującą przesłuchuję całość skrupulatnie w poszukiwaniu inspiracji, perełek, ciekawostek. No i kurna znalazłem - Budka Suflera "Nic nie boli tak jak życie". Otóż bardziej boli słuchanie Cugowskiego. Rany, jak to męczące. Nie muzyka, ona jest taka se, obleci, ale wokal Cugowskeigo i te jego manieryczne krzyki są okropne. Możecie mnie tu zbesztać, że kalam jedną z ikon polskiej muzyki rozrywkowej, ale wolę zeżreć szare mydło niż go słuchać. O dupe potłuc takie śpiewy.

Bo to, proszę pana, trzeba wiedzieć czego słuchać

Jako dzieciakowi wbił mi się w głowę tylko jeden utwór "budki" i jak nie przepadam za polskim rockiem w ogóle to ten kawałek był magiczny, apokaliptyczny, niesamowity. No i Lipko moim zdaniem znacznie lepiej pasował i brzmiał.



Wersja oczywiście z Urszulą bo jest po prostu lepsza.

A teraz mariaż nowego ze starym w koncertowej odsłonie.



Skalpel fajną formacją jest i nas zachwyca, a w orkiestrowym składzie nawet bardziej.

W ramach wygrzebywania płyt mało mainstreamowych - Kwadrofonik "folklove".
Mocne inspiracje ludowe i słowiański klimat.



Najbardziej podoba mi się "Dziadolka", ale nie znalazłem na YT, na spoti również nie ma ani utworu ani albumu, zatem pozostają aukcje, ale za to w chorych cenach
allegro.pl/listing?string=kwadrofonik%20...rceid=Mozilla-search

Znalazłem koncertową wersję sporego fragmentu "Escalator Over the Hill". Skład znacznie odmieniony w porównaniu z płytowym (trudno się dziwić, od nagrania albumu upłynęło prawie 30 lat), więc i muzyka zupełnie inna. Ale (że się tak wyrażę) śpiew na takim samym poziomie. Właściwie to sam nie wiem czy całość podoba mi się czy nie.


A jeżeli już mowa o schodach ruchomych, to zauważyłem ciekawe zjawisko. Na tych przy metrze ludzkość najczęściej już potrafi się zachować i zostawić lewą stronę wolną. W galeriach handlowych ciągle przeważa buractwo, na szczęście bywam w nich rzadko. Zauważyłem też, że coraz więcej młodzieży przez czterdziestką nawet jadąc w dół czeka z godnością aż zostaną dowiezieni na miejsce. Może tak jak Gliniak z "Czterdziestolatka" boją się, że za dużo spalą (jedzenie coraz droższe). A może chcą w ten sposób uniknąć tragedii w postaci oderwania się na 20 sekund od ekranu telefonu.

Takie są skutki brania się za generowanie muzyki przez autentyczny, nieskrępowany talent.
Polecam przyglądanie się jej twórczości bo muzyka tej dziewczyny jest SPEKTAKULARNA!