HFM

artykulylista3

 

Cabasse Abyss

020 023 Hifi 05 2023 004W 2023 roku Cabasse obchodzi 73. rocznicę założenia. Czyni to z francuskiej firmy jednego z najstarszych producentów zestawów głośnikowych na Starym Kontynencie. Najstarszych, ale nie skostniałych.

Rok temu normandzkie przedsiębiorstwo zaprezentowało zupełnie nowy produkt: wzmacniacz ze streamerem. Może trochę przesadzam z tą „zupełnością”, ponieważ Francuzi mieli już na koncie aktywne kolumny z modułem streamera – The Pearl. Ale wzmacniacz to jednak całkiem inna para kaloszy.




Decyzja o jego zaprojektowaniu zapadła przed kilkoma laty; tak właściwie to w firmowej terminologii urządzenie nosi nazwę „stereofonicznego wzmacniacza bezprzewodowego”. Francuzi nie spieszyli się zbytnio z realizacją planów, bo – po pierwsze – i tak nie byliby pionierami w tej dziedzinie, a po drugie – zależało im na dopieszczeniu konstrukcji. Zamiast się uczyć na własnych błędach, przyglądali się potknięciom konkurencji, tak aby ewentualne poprawki oraz aktualizacje pojawiały się jedynie w odpowiedzi na sygnały użytkowników, a nie jako głęboka modernizacja.
Pierwszy oficjalny pokaz modelu Abyss odbył się jesienią 2022 roku na paryskiej wystawie Audio Video Show. Publiczność zgromadzona w salach Le Palais des Congres z lekkim niedowierzaniem oglądała podobne do małego projektora urządzenie, noszące dumne logo uznanego specjalisty od kolumn. Prowadzący prezentację Jean-Michel Polit, dyrektor generalny do spraw sprzedaży, przed odtworzeniem pierwszego utworu długo rozwodził się na temat filozofii i wyjątkowości nowego urządzenia. Sprawdźmy zatem, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.

 

020 023 Hifi 05 2023 001

 

Układy wejściowe.

   


Budowa
Cabasse od dawna nadaje swoim głośnikom nazwy nawiązujące do tematyki marynistycznej, najogólniej ujmując. Nie inaczej się stało w przypadku wzmacniacza. Jego nazwa została zainspirowana filmem „The Abyss” („Otchłań”) Jamesa Camerona z 1989 roku. Dlaczego akurat nim – o tym dalej.
Na pierwszy rzut oka urządzenie przypomina niewielki projektor z potężnym obiektywem. Na drugi i trzeci również i dopiero włączenie zasilania zdradza jego faktyczne przeznaczenie. Powyższe złudzenie zawdzięczamy dużemu okrągłemu wyświetlaczowi, otoczonemu chromowanym pierścieniem. Po przebudzeniu wzmacniacza ukazuje się na nim kilka dotykowych przycisków, a w czasie odtwarzania muzyki zastępują je okładki płyt. Wspomniany chromowany pierścień służy do regulacji siły głosu i rozwiązanie to jest znacznie wygodniejsze od przycisków +/-, nie wspominając o suwaku w aplikacji.
Oglądając front, niemal całą uwagę skupiamy co prawda na displayu, ale nie należy pomijać milczeniem 3,5-mm gniazda słuchawkowego, umiejscowionego w sąsiedztwie dotykowego włącznika zasilania. Wielu producentów, nie tylko cyfrowych wzmacniaczy, wygodnie o nim „zapomina”.

 

020 023 Hifi 05 2023 001

 

To nie obiektyw,
lecz ekran
dotykowy.

   


Gniazda
Odwrócenie wzmacniacza w celu obejrzenia tylnej ścianki nie wymaga przesadnego wysiłku, a przy okazji dostrzec można żebrowane aluminiowe boki, pełniące funkcję radiatorów.
Jak na „stereofoniczny wzmacniacz bezprzewodowy” przystało, Cabasse Abyss nie rozpieszcza użytkownika feerią gniazd. Mało tego, Francuzi poskąpili im nawet złoceń, co każe traktować dodatkowe źródła jako „peryferyjne” w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przewidziano dwa wejścia analogowe, cyfrowe wejście optyczne, HDMI eARC dla telewizora oraz USB-A dla zewnętrznego dysku twardego z biblioteką nagrań. Z internetem można się połączyć przewodowo przez LAN i powietrznie przez Wi-Fi.
W pierwszej chwili taka oszczędność w dawkowaniu złącz może dziwić, ale najwyraźniej projektant przeanalizował preferencje użytkowników wzmacniaczy ze streamerem. Jeżeli korzystają (lub zamierzają korzystać) z gramofonu, to i tak zapewne dokupią zewnętrzny moduł korekcyjny. Gdy dołączy do niego odtwarzacz CD, to oba urządzenia podzielą się gniazdami RCA. Analogowe tunery są już praktycznie na wymarciu, a odtwarzacz DVD/Blu-ray zadowoli się wejściem optycznym. Czyli wychodzi na to, że jednak mieli rację. Pieniędzy nie żałowano natomiast na terminale głośnikowe, których solidność powinna sprostać wymogom najgrubszych i najcięższych kabli.
Wśród widocznych gołym okiem gniazd zabrakło anteny łączności bezprzewodowej. Umieszczono ją jednak wewnątrz obudowy. Zajrzyjmy zatem do środka.

 

020 023 Hifi 05 2023 001

 

Abyss nie rozpieszcza liczbą gniazd.

   


Wnętrze
Zajrzyjmy… łatwo powiedzieć. Zastanawialiście się może, dlaczego w żadnym z dotychczas opublikowanych teście Abbysa nie ma zdjęć zawartości obudowy? Cóż, żeby się dostać do środka, trzeba mocno pogłówkować. Najprawdopodobniej wszyscy nasi poprzednicy po odkręceniu trzech śrubek mocujących pokrywę skapitulowali, bo aby obejrzeć wnętrze, trzeba sprytu, doświadczenia i odpowiednich narzędzi. W dowolnej kolejności. Na szczęście, nasz redakcyjny fotograf z niejednego pieca chleb jadł, więc mam przekonanie graniczące z pewnością, że nigdzie indziej nie zobaczycie zwartości obudowy wzmacniacza Cabasse. Ale… tak między nami – nie bardzo jest co oglądać.
W środku nie ma czegoś takiego jak „płyta główna”. Trzy moduły z elektroniką przymocowano do ścianek bocznych.

Reklama

Na prawej, patrząc od przodu, znajduje się rozbudowany zasilacz impulsowy, oddzielony dystansami od radiatorów. W szeroką szczelinę pod nim wciśnięto tranzystory końcówek mocy. Taka architektura budzi obawy o promieniowanie ciepła w stronę zasilacza, ale po kilku godzinach grania obudowa była tylko ciut cieplejsza od dłoni. Za to radiatory, owszem, grzały.
Po lewej stronie znalazł się moduł c/a z układem łączności bezprzewodowej. Pierwsze skrzypce gra w nim DAC Burr Brown PCM1681 o rozdzielczości… 24 bitów/192 kHz. No cóż, szału nie ma, łagodnie mówiąc. Widocznie prace projektowe trwały tak długo, że konstruktorom umknął fakt, iż świat cyfrowego hi-fi zrobił w tym czasie kilka kroków do przodu.
Pod grubą płytą aluminiową schowano moduł Wi-Fi oraz Bluetooth 4.2. W materiałach informacyjnych producent nawet się nie zająknął na temat obsługiwanych kodeków, więc przesyłanie muzyki z telefonu tą drogą ograniczyłbym do sytuacji awaryjnych. W trakcie kilku tygodni użytkowania Abyssa z modułu Bluetooth skorzystałem tylko raz, w czasie konfiguracji. Na słuchanie zdematerializowanej muzyki w cywilizowanej jakości są lepsze sposoby.
Trzecią, najmniejszą płytkę z układami wejściowymi przytwierdzono bezpośrednio do tylnej ścianki. Za dużo zobaczyć się tam nie da, poza układem scalonym firmy Würth Elektronik, obsługującym wejście LAN.

 

020 023 Hifi 05 2023 001

 

Sekcja cyfrowo-analogowa.

   


Konfiguracja i obsługa
Do konfiguracji i obsługi przeznaczono aplikację na smartfony. Nie ma w tym nic odkrywczego, ale pozwolę sobie przypomnieć, że pierwsza aplikacja autorstwa Cabasse, przeznaczona do sterowania bezprzewodowym głośnikiem Wi-Fi Stream 1, pojawiła się już 10 lat temu. Tym samym francuski producent kolumn o ładnych kilka lat wyprzedził obecnych liderów hi-fi.
Apka jest bardzo rozbudowana, a przy tym… zaskakująco przejrzysta. Obsłuży kilkanaście urządzeń z serii Pearl, Stream oraz Classic. Wzmacniacza Abyss należy szukać właśnie w tej ostatniej, obok bezprzewodowych głośników Rialto, dopasowanych do niego stylistycznie.
Czynnością, od której zaczyna się konfiguracja, jest określenie miejsca ustawienia kolumn oraz fotela względem ścian. Później czekają nas standardowe kroki, czyli wpięcie się do lokalnej sieci komputerowej, logowanie do serwisów streamingowych (Deezer, Napster, Quobuz, Spotify i Tidal z funkcją Cconnect) itd. Aha, po podłączeniu przewodów głośnikowych nie wstawiajcie od razu wzmacniacza do głębokiej szafki, ponieważ w czasie parowania z lokalną siecią trzeba będzie korzystać z przycisku „Reset” na tylnej ściance.

Reklama

W aplikacji nie znajdziemy zwyczajowych domyślnych profili dźwiękowych, jak jazz, pop czy rock, lecz kilka ustawień eksponujących niskie lub wysokie tony. Nie ma tam również klasycznego wielopunktowego korektora; zastąpiły go dwa suwaki: dla basu i wysokich tonów. I tu istotna uwaga – w ustawieniach fabrycznych znajdują się one w dolnym położeniu. Przed odtworzeniem pierwszego utworu należy je przesunąć do pozycji neutralnej, w połowie skali, ponieważ w przeciwnym razie Abyss zagra na ćwierć gwizdka. Później można to korygować w obie strony. Natomiast dla posiadaczy zestawów głośnikowych Cabasse przygotowano funkcję DEAP (Digital Enhancement of Acoustical Performances), która zadba o optymalne dopasowanie parametrów wzmacniacza i kolumn.
Do Abyssa można podłączyć zewnętrzny twardy dysk i pod tym względem francuski piecyk mile mnie zaskoczył. Pierwsze wczytanie zawartości dwuterabajtowego, nabitego pod korek dysku trwało niespełna pięć minut, co jest wynikiem znakomitym. W czasie korzystania z innych źródeł dysk przechodzi w stan uśpienia, co korzystnie się przekłada na jego żywotność. Pełne rozbudzenie i ponowne indeksowanie zawartości trwa dosłownie kilkanaście sekund.
O okładkach odtwarzanych płyt na wyświetlaczu już wspominałem i dokładne te same obrazki będą widoczne na ekranie smartfonu. Ale nie tylko, ponieważ aplikacja Cabasse pokazuje wszystkie informacje na temat odtwarzanej muzyki, takie jak format, rozdzielczość i szybkość transferu. Dotyczy to zdematerializowanych plików oraz nagrań przesyłanych z serwisów streamingowych i internetowych rozgłośni radiowych.
Ostatnia kwestia użytkowa dotyczy regulacji głośności. Francuzi nie dołączyli w wyposażeniu pilota, więc chcąc zmienić siłę głosu, trzeba za każdym razem sięgać po telefon. Ewentualnie można wstać i skorzystać ze srebrnego pokrętła na froncie. Celowanie palcem w przesuwny pasek na ekranie telefonu jest mało precyzyjne, ale na szczęście można zmieniać głośność za pomocą bocznych przycisków na obudowie. A to już zupełnie inna rozmowa.
Na koniec łyżka dziegciu. Wgryzając się w ustawienia Abyssa, dotarłem do balansu, który działa tylko w przypadku kolumn, nie słuchawek. Bez sensu. W przypadku ewentualnego niewielkiego jednostronnego niedosłuchu zawsze możemy się lekko przesunąć w bok z krzesłem, ale już jednej słuchawki od głowy nie odchylimy. Niniejszym oficjalnie zgłaszam ten problem producentowi i trzymam za słowo w kwestii uwzględnienia uwag użytkowników w kolejnej aktualizacji.

 

020 023 Hifi 05 2023 001

 

Na wyświetlaczu przyciski dotykowe
i wskaźnik poziomu głośności.

   


Wrażenia odsłuchowe
Niewielkie wzmacniacze potrafią niekiedy zaskoczyć dynamiką i właśnie z takim przypadkiem mamy do czynienia. Pomimo kompaktowych rozmiarów Cabasse Abyss gra z energią i swobodą dużego pieca tranzystorowego. Niewątpliwa w tym zasługa klasy D, choć nie jest to regułą.
W muzyce akustycznej, niezależnie od jej stylu, docenimy neutralność popartą ponadprzeciętną detalicznością. Dźwięczne wysokie tony sypią alikwotami jak z rękawa, niejako ustawiając sposób prezentacji średnicy. Chłodna i rześka, wyraźnie różnicuje barwy głosów i instrumentów, a wszystko to odbywa się bez irytującego eksponowania sybilantów.
O ile charakter średnicy i góry pasuje do gabarytów francuskiego wzmacniacza, o tyle muzyka organowa przynosi jednoznaczne wytłumaczenie nazwy Abyss. Dawno już nie słyszałem ze wzmacniacza w tej cenie tak otchłannie nisko schodzącego i kontrolowanego basu. I do tego ta potęga brzmienia! Audiofile często słuchają z zamkniętymi oczami i gdyby Abyss brał udział w ślepym teście, to dam sobie zgolić brodę, że nikt nie zszedłby w swoich wyobrażeniach poniżej pieca o mocy ćwierci kilowata. Gdy odezwały się szesnastostopowe pryncypały, wprawiły w drżenie całe powietrze między kolumnami a miejscem odsłuchowym, a niskie tony dało się odczuć nieomal fizycznie.

Reklama

Po podłączeniu instrumentów do prądu bas nieco zmienił charakter. Zamiast generować łagodne pomruki, zebrał się w sobie i ze stanowczością rozjuszonego walca drogowego dyktował tempo wykonawcom. Jego szybkość, punktualność i kontrola sprawdzały się w klasycznym rocku, aczkolwiek Abyss nie stronił również od szeroko pojętej muzyki elektronicznej. Pod warunkiem wszakże, że została starannie zrealizowana, bo dresiarskie bum-cyk-cyk wracało do słuchacza ze zdwojoną siłą.
Test kończę zazwyczaj mocniejszym akcentem, jednak po opisach możliwości niskich tonów trudno będzie wykrzesać finałowe fajerwerki. Czyżby? Uważni czytelnicy dostrzegli zapewne, że do tej pory nawet nie zająknąłem się na temat panoramy stereofonicznej. O ile niskie tony mogą się kojarzyć z filmową „Otchłanią”, to scena stereo generowana przez francuski wzmacniacz zasługuje na miano nadprzestrzeni. W zależności od miejsca i sposobu realizacji muzyki Abyss lokował wykonawców daleko za kolumnami lub blisko miejsca odsłuchowego, a niekiedy nawet nad nim. Za każdym razem jednak za nic miał fizyczne ustawienie kolumn i jeśli realizator dźwięku wymyślił sobie, że odgłosy powinny dochodzić kilkadziesiąt centymetrów na zewnątrz od lewego głośnika, to wzmacniacz drugie tyle dodawał od siebie. Nazwanie takiej sceny mianem spektakularnej z pewnością nie oddaje pełni wrażeń przestrzennych.

 

020 023 Hifi 05 2023 001

 

Zasilacz.

   


Konkluzja
Cabasse Abyss to wyjątkowo muzykalna bestyjka, przy której nie sposób się nudzić. To wzmacniacz do małych pomieszczeń i dużych bibliotek muzycznych. A gdy już przesłuchacie wszystkie posiadane płyty, dzięki połączeniu z internetem otworzą się przed Wami wrota bezbrzeżnej muzycznej otchłani.

 

Reklama

 


Cabasse Abyss

Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 05/2023