HFM

artykulylista3

 

Audio-Technika ATH-TWX9

056 061 Hifi 10 2023 003W katalogu Audio-Techniki znajdziemy ledwie trzy propozycje słuchawek True Wireless. Przy światowych gigantach elektroniki wygląda to trochę skromnie, ale Japończycy nie poszli w ilość, lecz w jakość.

 
O ile dwa tańsze modele wpisują się w średnią rynkową, to najwyższy ATH-TWX9 zdecydowanie aspiruje do strefy premium. W dodatku nie tylko ceną, co przecież wcale nie jest takie oczywiste.


Budowa
Ponoć pierwsze wrażenie decyduje o rozwoju relacji. W przypadku Audio-Techniki było ono obezwładniające.
Wyjmując słuchawki z pudełka, najpierw natykamy się na etui. Zapomnijcie o plastikowych kapsułach z klapką i kilkoma diodami. Zamiast standardowego powerbanku Japończycy zaprojektowali prawdziwe dzieło sztuki użytkowej. Przypominające zamkniętą muszlę egzotycznego skorupiaka etui natychmiast wywołuje skojarzenia z puzderkiem na piękny klejnot. Pokrycie go tworzywem przypominającym delikatny zamsz wynosi je na wyżyny luksusu wśród konstrukcji TWS. Boczne powierzchnie w kolorze ciemnej miedzi doskonale korespondują z czarnym wieczkiem. Po jego uniesieniu okazuje się, że niecodzienne opakowanie to dopiero zapowiedź czekających nas atrakcji.

Reklama


Sopelkowe trzpienie z wbudowanymi mikrofonami również wykończono zamszopodobnym tworzywem. Wpuszczone w nie panele dotykowe z logiem producenta nakryto krążkami przezroczystego akrylu. I tu kolejna niespodzianka: panele dotykowe uzupełniono fizycznymi przyciskami, ulokowanymi z przodu trzpieni. Pomysł w codziennym użytkowaniu sprawdza się nad wyraz dobrze.
Po wyjęciu ATH-TWX9 z etui ukazują się lustrzane powierzchnie z małymi diodami na dnie. Ki diabeł? Otóż japońskie słuchawki, chyba jako jedyne na świecie, oferują system dezynfekcji światłem UV, uruchamiany po włożeniu ich do etui. O aktywnym procesie informują kolorowe światełka z przodu. Fizycznych nieczystości system nie usunie, ale odkażenie po wizycie na siłowni albo dłuższym joggingu nie jest złym pomysłem.
Obudowy wykonano z ABS-u i wykończono w kolorze ciemnej miedzi, identycznym jak boki etui. Od strony małżowin zaopatrzono je w czujniki zatrzymujące muzykę po wyjęciu jednej słuchawki z ucha. Dźwięk reprodukują zupełnie nowe przetworniki dynamiczne o średnicy 5,8 mm. Że co, że z takich maluchów nie będzie basu? To się jeszcze okaże. Obok zamontowano moduły Bluetooth 5.2 z kodekiem aptX Adaptive oraz układy aktywnej redukcji hałasów. Energię całemu towarzystwu dostarczają akumulatory o dość przeciętnej pojemności. Słuchawki mogą grać bez przerwy przez około sześć godzin, a doładowanie w etui wydłuża ten czas jeszcze dwukrotnie. Uzupełnienie powerbanku zajmuje 3,5 godziny. Można w tym celu korzystać z ładowarek indukcyjnych.

 

056 061 Hifi 10 2023 001

 

Dyskretne przyciski.

   


Wyposażenie i obsługa
W komplecie producent dołącza aż 12 kompletów silikonowych wkładek dousznych w różnych rozmiarach. Każdy znajdzie coś dla siebie, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Poza nimi na dnie pudełka leżał standardowy kabelek zasilający USB-A/C. Zabrakło natomiast dodatkowego pokrowca na etui. A szkoda, ponieważ wpychanie go np. do kieszeni z kluczami zadziała na zamszopodobny materiał niczym kontakt z zębami rekina. Wychodząc na miasto, wkładałem piękne puzderko do welurowego woreczka po jakimś kosmetyku i tę metodę polecam.
Korzystanie ze słuchawek to czysta przyjemność. Wspomniane wcześniej przyciski służą do obsługi odtwarzacza muzyki i regulacji głośności. Ta ostatnia przebiega w 64 krokach, dzięki czemu wydaje się idealnie płynna. Natomiast panele dotykowe aktywują tylko system ANC (lewy) oraz asystentów głosowych (prawy). Rozwiązanie to z jednej strony usprawnia obsługę; z drugiej zaś, ogranicza do minimum ryzyko pomyłki.
Przed kilkoma laty Japończycy napisali bezpłatną aplikację na smartfony, która dziś obsługuje także ich najnowsze TWS-y. Dzięki niej można określić, ile dźwięków z otoczenia może przeniknąć do ucha w trybie przezroczystości, dostosować intensywność działania ANC do natężenia hałasu otoczenia czy też pogmerać w korektorze. Co godne podkreślenia, w aplikacji Audio-Techniki nie zabrakło balansu.

Reklama


Przy okazji – poprzez apkę mamy dostęp online do instrukcji obsługi z dość dobrym tłumaczeniem na język polski. To na wypadek, gdyby kogoś dopadła w podróży wątpliwość eksploatacyjna.
Ostatnią opcją wartą odnotowania jest tryb 360 Reality Audio, budujący sferyczną przestrzeń dźwiękową wokół głowy słuchacza. W połączeniu z odpowiednimi realizacjami, umieszczonymi choćby na Tidalu, potrafi ponoć wywołać opad szczęki. Ponoć, ponieważ jego aktywacja była tak upierdliwa, że dałem sobie z tym spokój. Może gdyby dokanałówki Audio-Techniki zostały ze mną na dłużej, wykazałbym się większą determinacją. A czy w ogóle uprzestrzennienie byłoby przydatne, o tym za moment.

 

056 061 Hifi 10 2023 001

 

Etui z funkcją ładowania
indukcyjnego.

   


Wrażenia odsłuchowe
Z ATH-TWX9 mam pewien problem. Nie chodzi o to, że grają źle. Po prostu nie mam pomysłu, jak opisać dźwięk bliski wzorca.
Trudno go rozłożyć na czynniki pierwsze, ponieważ okazuje się bardzo spójny; podzakresy są ze sobą idealnie sklejone, a przejścia pomiędzy nimi – niezauważalne. Prezentację cechuje równowaga tonalna, bez uprzywilejowania niskich czy wysokich tonów. Neutralność dorównuje najlepszym słuchawkom pasywnym w zbliżonej cenie, co wśród TWS-ów adresowanych do młodszych użytkowników jest czymś niespotykanym. Młodzi ludzie, gustujący w dynamicznej muzyce rozrywkowej, lubią podkreślony dół i lekko wyeksponowaną górę; ich rodzice już niekoniecznie. Nie każdemu się spodoba jazzowy kontrabas wielkości dzwonnicy albo akustyczne gitary ze strunami splecionymi z lin okrętowych. Nie znaczy to bynajmniej, że dołowi pasma w Audio-Technikach brakuje wigoru. Gdy zaistnieje potrzeba, potrafi zejść naprawdę nisko, nie nosząc przy tym śladu podkolorowania. Przełom średnicy również nie zostaje podkreślony, a dynamika i czystość dają wiele satysfakcji. Porównałem Audio-Techniki z dokanałówkami, które akurat miałem pod ręką i we wszystkich pozostałych bas był mniej lub bardziej „zrobiony”. W ATH-TWX9 uzyskano (praktycznie niespotykane w bezprzewodowych dokanałówkach) naturalność i kulturę, co wyróżnia je na tle całej TWS-owej konkurencji.

Reklama


Średnicę i górę pasma cechuje znakomita detaliczność, choć oparto się pokusie podkreślania sybilantów. Ponownie mamy do czynienia z dojrzałością i kulturą, bez przymilania się mniej wyrobionym słuchaczom. Głosy wokalistów płci obojga są czyste i świeże, otoczone rozwibrowanym powietrzem. Dykcja wykonawców pozostaje bez zarzutu i nawet gdy trafiałem na sepleniącego Davida Munyona, nie odczuwałem potrzeby zapisania go do logopedy.
Brzmienie zdobią wysokie tony. Nie dlatego, że jest ich dużo albo że każdy dźwięk zostaje rozbity na atomy. Przeciwnie, informacje w górze pasma są przekazywane nienachalnie.
Z japońskimi słuchawkami w uszach można się szwendać po Internecie albo siekać zieleninę na obiad, nie ryzykując zawładnięcia wszystkimi zmysłami i utratą kawałka palca. Jeżeli muzyka ma pozostać tylko tłem dla codziennych czynności, nie robią z tego zagadnienia, ale kiedy podkręcimy potencjometr głośności i skupimy się na brzmieniu, natychmiast rozkładają wielobarwny pawi ogon. Aksamitna gładkość wysokich tonów przy zachowaniu gradacji detali nie ma sobie równych wśród dokanałówek w zbliżonej cenie. Jeżeli natomiast skoncentrujemy uwagę na wybranym instrumencie, np. gitarze akustycznej, otrzymamy mnóstwo szczegółów, świstów i delikatnych wybrzmień. Coś pięknego, a właściwie utsukushi mono.

 

056 061 Hifi 10 2023 001

 

Panele dotykowe z logo
Audio-Techniki

   


Szczytowe TWS-y Audio-Techniki nie są przy tym specjalnie wybredne w odniesieniu do repertuaru. Oczywiście, chętniej przyjmują audiofilskie realizacje nagrań na instrumentach akustycznych, ale nie robią też problemu przy rockowym łojeniu, muzyce filmowej czy elektronicznej. Ich popisowym numerem będą rozbujane kawałki soulowe, gdzie dynamicznej, pulsującej sekcji rytmicznej towarzyszą rozświetlone dęciaki, a całość zdobią spektakularne niekiedy efekty stereofoniczne.
Po tej wyśmienitej uczcie przyszła pora na deser w postaci stereofonii właśnie. Efekty przestrzenne w tym przypadku nie ustępują tym z wysokiej klasy słuchawek nausznych. Nie wiem, jakimi środkami japońscy inżynierowie to osiągnęli, ale nawet w przeciętnych realizacjach dźwięki były umiejscawiane na zewnątrz uszu. Gdy do głosu doszły nagrania elektroniczne, wspomniany soul albo rockowe koncerty unplugged, zaczęły się czary. Scena wyraźnie rozciągała się na boki, a dźwięki dochodziły także z góry, przecząc niejako dokanałowej budowie. Wokół nie rozciągały się bezkresne przestrzenie, ale wyraźny podział na bliższe i dalsze plany został zachowany. Wielka klasa, bez dwóch zdań. Panorama stereofoniczna miała takie rozmiary, że gdy trafiałem na nagrania binauralne, instrumenty grające z tyłu tylko w niewielkim stopniu oddalały się od głowy. Do dźwięków dochodził jedynie lekki pogłos pomieszczenia, w którym rejestrowano materiał, natomiast rozmiary sceny pozostały niemal niezmienione.
W kontekście powyższego aktywacja trybu 360 Reality Audio mogłaby przynieść więcej szkody niż pożytku.

 

   


Konkluzja
Audio-Techniki ATH-TWX9 nie należą do najtańszych, ale pod względem jakości brzmienia, wykonania oraz obsługi są warte każdej złotówki. Po krótkiej walce wewnętrznej postanowiłem przyznać im ocenę hi-end, po raz pierwszy dla słuchawek TWS.

 

 

Reklama

 


Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 11/2023