HFM

artykulylista3

 

Sennheiser Accentum Wireless

056 061 Hifi 10 2023 003Na przełomie września i października 2023 roku Sennheiser zademonstrował nowe bezprzewodowe słuchawki Accentum. Tym samym jesteśmy prawdopodobnie pierwszym magazynem na świecie, który publikuje ich test.




Pod względem wizualnym Accentum bardzo przypominają flagowe Momentum 4. Na podstawie kilkunastodniowego kontaktu z nimi stawiam tezę, że to ich… poprawiona wersja. A dlaczego – przeczytacie poniżej.


Budowa
Do testowanych równo rok temu Momentum 4 miałem sporo zastrzeżeń, przy czym największe dotyczyły użytych materiałów. We flagowym modelu zrezygnowano ze stali i naturalnej skóry na rzecz plastikowych substytutów, dodam, że marnej jakości. W kosztujących równo o połowę mniej Accentum sztuczne tworzywa już tak nie rażą. W dodatku są zdecydowanie lepsze niż w Momentum 4.
Kompaktowe obudowy wykonano z ABS-u. Accentum należą do konstrukcji nausznych, jednak dzięki relatywnie niewielkim rozmiarom muszli nie wygląda się w nich jak operator sonaru. Obszyte miękką ekoskórą poduszki bardzo dobrze izolują od otoczenia. Strona pałąka, która styka się z głową, została wyłożona gąbką oraz wykończona elastycznym gumopodobnym tworzywem. W opisie może nie wzbudza zachwytu, ale w kontakcie organoleptycznym okazuje się nawet przyjemne. Zakres regulacji jest dość szeroki, co pozwoli na noszenie Accentum nawet na zimowej czapce z pomponem.
W obudowach zamontowano 37-mm przetworniki. Obok nich zmieściły się moduły Bluetooth 5.2 z obsługą kodeków aptX i aptX HD, hybrydowy układ aktywnej redukcji hałasów z funkcją przezroczystości oraz bardzo wydajne akumulatory, wystarczające na 50 godzin pracy. Dzięki funkcji szybkiego ładowania już dziesięć minut wystarczy, by uzupełnić energię na pięć godzin.
W nowych Sennheiserach panele dotykowe zastąpiono klasycznymi przyciskami. Wszystkie cztery umieszczono na prawej muszli. Szeroki rozstaw guzików z dodatkowym wyróżnieniem środkowego praktycznie eliminuje ryzyko pomyłki. Na samym dole prawej muszli znalazł się port USB-C. Accentum pozbawiono natomiast trybu pasywnego i standardowego przewodu sygnałowego.

 

056 061 Hifi 10 2023 001

 

Oznaczenia kanałów
wewnątrz muszli.

   

 
Wyposażenie i obsługa
Spartańskie wyposażenie Accentum, składające się jedynie z kabelka zasilającego, w pierwszej chwili może wywołać mały niedosyt, ale po głębszym zastanowieniu dostrzegłem w tym sens. Słuchawki są adresowane do młodszych użytkowników, dlaczego – o tym za chwilę. Ci zaś praktycznie się z nimi nie rozstają. Po co więc dodawać do nich sztywne etui podróżne? Samolotowe przejściówki i rozmaite kable również odpadają z powodu braku trybu pasywnego.
Obsługa przyciskami jest intuicyjna i całkiem wygodna, ale Sennheiser nie byłby sobą, gdyby nie dołożył aplikacji na smartfony. Za bardzo w niej nie poszalejemy, bo poza korektorem ze specjalnym trybem do podcastów znajdziemy tam jedynie funkcję automatycznego wyłączania w przypadku dłuższej bezczynności słuchawek oraz wybór jednego z dwóch trybów ANC: standardowego i z funkcją niwelowania podmuchów wiatru. Zatrzymajmy się przy nich na chwilę.

 

056 061 Hifi 10 2023 001

 

Na prawej muszli znajdziemy wygodne przyciski
do sterowania pracą
słuchawek.

   

 
ANC
Układ aktywnej redukcji hałasów w Sennheiserach Accentum jest fenomenalny!
Stojąc na środku ruchliwego skrzyżowania w godzinach popołudniowego szczytu, po włączeniu standardowego ANC zostałem otoczony przez dźwiękoszczelną kapsułę. Przez elektroniczną barierę nie przedostawały się praktycznie żadne odgłosy, poza cichutkim warkotem motocykli. Włączenie muzyki i tak je zagłuszało, więc śmiało można mówić o niezmąconej ciszy. Jedynymi zakłóceniami były silne podmuchy wiatru, słyszane pod postacią głuchych, niezbyt głośnych pohukiwań. Przejście do trybu antywiatrowego skutecznie je wyeliminowało, jednak odbyło się to kosztem ciut mniejszej redukcji pozostałych hałasów. Różnica nie była wielka, ale przy wyłączonej muzyce w miejsce ciszy wkradł się delikatny szum. Nie przeszkadzało to jednak w słuchaniu, więc zmianę tę można uznać za mało istotną.

 

Reklama


Najlepsze zostawiłem na koniec. Choć milczy o tym producent, milczy instrukcja obsługi, a dystrybutorzy też zapewne jeszcze o tym nie wiedzą, to Accentum dają możliwość przewodowego podłączenia do komputera i słuchania muzyki z pominięciem jego karty dźwiękowej. Konwersję w takim przypadku bierze na siebie przetwornik c/a w słuchawkach. Co prawda jego parametry – 16 bitów/48 kHz – nie powalają, ale to i tak więcej niż w przypadku transmisji Bluetooth. W czasie używania w tym trybie Sennheisery dodatkowo się ładują, więc otrzymujemy przyjemne z pożytecznym. Jeżeli ktoś zamierza częściej korzystać z wbudowanego DAC-a, powinien się zaopatrzyć w dłuższy i solidniejszy przewód, żeby przynajmniej móc się wyprostować przed klawiaturą.

 

056 061 Hifi 10 2023 001

 

W tym pomieszczeniu Gioie też grają pięknie.

   

 
Wrażenia odsłuchowe
Wspomniałem o młodszych melomanach jako grupie docelowej i nie wynika to jedynie ze skromnego wyposażenia Accentum. Głównym czynnikiem przemawiającym za tą tezą jest brzmienie.
Od pierwszych taktów dowolnego utworu słychać, że Sennheiserom po prostu chce się grać. Lekko podkreślone skraje pasma dodają życia nawet smętnym kawałkom. W nagraniach czuć drive, energię, nieomal radość. Nawet patetyczne rockowe ballady z rozwlekłymi solówkami miały w sobie więcej życia, niż pamiętam z innych odsłuchów, nie mówiąc o skocznych przebojach soulu i funku.

 

Reklama


Za powyższe wrażenia w dużej mierze odpowiada prezentacja niskich tonów. Odznaczają się niezgorszym temperamentem i takąż samą kontrolą. Są szybkie, bywają dosadne i prezentują zaskakujące zróżnicowanie barw, w zależności od instrumentu. W połączeniu z równie motoryczną perkusją każdemu nagraniu potrafią nadać rytm. Nie wyrywają się przy tym na pierwszy plan, lecz zajmują miejsce z tyłu solistów, pilnując prawidłowego tempa. Nawet w specjalnie dobranych basowych zgniataczach (np. „All The Time” Big K.T.I.T., „Weather Storm” Craiga Armstronga, „Sexual Healing” Marvina Gaya, Kygo-Remix) bas zachowuje wzorową kontrolę przy jednoczesnej odważnej penetracji najniższych rejestrów.
Mając takie wsparcie, średnica zajmuje się tylko prowadzeniem linii melodycznej i budowaniem napięcia niezbędnego do dłuższego zaangażowania słuchacza. Fortepian, gitary akustyczne i ludzkie głosy są czyste, dźwięczne, chwilami jakby szkliste, bogate w detale i odgłosy tła. Natomiast góra pasma i scena stereo to już prawdziwy, rasowy Sennheiser, jakiego znamy z konstrukcji pasywnych. Więcej chyba dodawać nie muszę.


Konkluzja
Stare przysłowie pszczół mówi, że lepsze jest wrogiem dobrego. Accentum Wireless to jedne z najlepszych pełnowymiarowych bezprzewodowych słuchawek poniżej tysiąca złotych, z jakimi się zetknąłem. Teraz dział badawczo-rozwojowy w Wedemark będzie miał twardy orzech do zgryzienia, jak przebić własny sukces.

 

 

Reklama

 

Bricasti M1 Special Edition


Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 11/2023