HFM

artykulylista3

 

Focal Bathys

022 027 Hifi 2 2023 006Słuchawki Focala należą do najładniejszych na świecie. Ich urodę mogli do niedawna podziwiać tylko posiadacze konstrukcji stacjonarnych, jednak w październiku 2022 roku Francuzi zaprezentowali bezprzewodowy model Bathys.


Na pierwszy rzut oka Bathysy mogą się wydawać się mobilną wersją Celestee – najtańszych zamkniętych słuchawek Focala. Wbrew pozorom to jednak zupełnie nowa konstrukcja.
Budowa
Głośnik
Prace nad Bathysami rozpoczęły się ponad trzy lata temu. Najpierw wzięto na warsztat przetworniki, które w wersji mobilnej muszą sprostać o wiele większym wyzwaniom niż w modelach do użytku domowego. Mam tu na myśli zmiany temperatury i wilgotności, wstrząsy i drgania oraz podobne atrakcje. Akurat w tej dziedzinie, dzięki rozbudowanemu działowi car audio, Focal radzi sobie co najmniej dobrze, więc sprawy powinny pójść szybko.
Nowe przetworniki powstały w oparciu o aluminiowo-magnezową membranę o profilu przypominającym literę „M”, która budzi oczywiście skojarzenia z modelem Celestee. Różnica polega na tym, że w Bathysach zastosowano nowe zawieszenie oraz układ magnetyczny.
Kolejna przeszkoda do pokonania wiązała się z obudowami. W przypadku stacjonarnych konstrukcji zamkniętych Francuzi stosują dyfuzory, mające na celu redukcję rezonansów. Proste przeniesienie tego wzorca do słuchawek bezprzewodowych nie było możliwe, ponieważ oprócz przetworników w muszlach trzeba upchnąć akumulatory i układy elektroniczne. Ich obecność także nie pozostaje obojętna dla fal dźwiękowych buszujących wewnątrz muszli.



022 027 Hifi 2 2023 001

Takie kabelki ze słuchawkami za 3800 zł?

 

Elektronika
Kiedy już uporano się z tymi tematami, pozostało opracować moduły łączności bezprzewodowej oraz system aktywnej redukcji hałasów.
W tej pierwszej kwestii sięgnięto po układ Bluetooth 5.1 z kodekami aptX HD i Adaptive. Można w tym miejscu zadać pytanie, czy przez trzy lata prac nad pierwszymi słuchawkami z ANC nie udało się Focalowi dogadać z koncernem Sony w sprawie kodeku LDAC, obecnie najlepszego na rynku? Jak widać nie; najwyraźniej Francuzi nie mają tak silnej pozycji negocjacyjnej, jak Amerykanie z Marka Levinsona. A właściwie Koreańczycy z Samsunga – właściciele koncernu Harmana, do którego z kolei należy Mark Levinson. Wróćmy jednak do sedna.
Układ aktywnej redukcji hałasów jest autorskim dziełem Focala. Niewykluczone, że to właśnie prace nad nim tak przeciągnęły proces projektowy, ale zdecydowanie warto było zaczekać. Nazywając swoje słuchawki „Bathys” Francuzi inspirowali się batyskafami – pierwszymi podwodnymi pojazdami służącymi do eksploracji głębin oceanicznych. Nazwa ma uosabiać spokój i absolutną ciszę, panujące w morskiej otchłani. I faktycznie, włączenie aktywnej redukcji hałasów sprawia wrażenie, jakbyśmy się zapadali w czeluść. Więcej o tym w części poświęconej obsłudze.
Obok modułów Bluetooth i ANC w Focalach zamontowano DAC obsługujący najwyższą obecnie rozdzielczość w słuchawkach bezprzewodowych: PCM do 24 bitów/192 kHz. To nawet więcej niż w No. 5909 Marka Levinsona, którym przyznaliśmy nagrodę roku.

022 027 Hifi 2 2023 001

Takie kabelki ze słuchawkami za 3800 zł?

 


Obudowa
W trakcie projektowania muszli, w ramach walki z nadwagą, zrezygnowano z metalu, zastępując go ABS-em w dwóch kolorach. Zewnętrzna, ozdobna  powłoka, tworząca charakterystyczną dla Focala ażurową opończę, jest ciemnoszara, natomiast prześwitująca przez okrągłe otwory właściwa obudowa pozostała czarna. Razem tworzą niepowtarzalny efekt wizualny. Ozdobne kapselki z logo Focala usytuowano dokładnie na wysokości montażu przetworników, które wewnątrz muszli przesunięto do przodu i skierowano w stronę głowy.
Małżowiny otaczają grube poduszki z pianki termokształtnej, obszyte delikatną skórą. Identyczna pokrywa też górną część pałąka, natomiast od strony głowy użyto miękkiej mikrofibry, znacznie przyjemniejszej w dotyku.
Obrotowe jarzma mocujące muszle wykonano z magnezu, natomiast ze stalowymi sprężynami pałąka łączą je aluminiowe kostki. Zakres regulacji nie jest przesadnie szeroki, więc słuchawki raczej się nie zmieszczą na zimowej czapce z pomponem. W wersji sauté pod maksymalnie rozciągniętym pałąkiem powinna zostać jeszcze odrobina miejsca.
Na prawej muszli znalazły się: uniwersalny przycisk, obsługujący telefon i odtwarzacz plików, trójpozycyjny włącznik zasilania, osobno aktywujący łączność bezprzewodową i DAC, oraz guziczek wywołujący asystentów głosowych. Ten ostatni wylądował w tak nieszczęśliwym miejscu, że przez kilka pierwszych dni notorycznie myliłem go z wyłącznikiem. Ostatnie elementy to dwa gniazda: cyfrowo-zasilające USB-C oraz analogowe 3,5 mm (na minijack).
Z lewej strony znalazłem tylko przycisk uruchamiający ANC i tryb przezroczystości. W jego przypadku pomyłki są wykluczone.

022 027 Hifi 2 2023 001

 Focale Bathys gotowe do wyjazdu.

 


Wyposażenie i obsługa
Tak piękne słuchawki jak Focale Bathys wymagają stosownej oprawy, jednak pod tym względem Francuzom zabrakło już fantazji. Owszem, dołożyli w wyposażeniu podróżne etui oklejone elegancką ciemnoszarą tkaniną, ale na tym koniec „ekstrasów”. Wyposażenie obejmuje dwa standardowe przewody o… nienarzucającej się urodzie. Oba, czyli minijack 3,5 mm i USB-C, wyrafinowaniem i klasą wykonania aspirują bardziej do supermarketowej masówki niż do eleganckich i nie najtańszych przecież nauszników. Od grubych, obszywanych kabli dołączanych do modeli stacjonarnych dzieli je prawdziwa przepaść. A przecież ładowanie akumulatorów oraz słuchanie muzyki przewodowo to nie są czynności wstydliwe. À propos tego drugiego – dzięki zaawansowanemu przetwornikowi c/a brzmienie Bathysów podłączonych bezpośrednio do komputera przez USB-C stoi na naprawdę wysokim poziomie. Z tego względu osoby korzystające ze słuchawek głównie w ten sposób powinny zainwestować w dobry przewód cyfrowy którejś ze specjalistycznych wytwórni. Trudno, będzie drożej, ale też lepiej zagra, a przy okazji będzie wyglądało, jak należy.

022 027 Hifi 2 2023 001

Okolicznościowe logo.

 


ANC
Wspomniałem o niezwykłej redukcji hałasów, bo system w Bathysach to prawdziwy ewenement. I to pod kilkoma względami.
Po pierwsze, nie można go ominąć. Nawet słuchając przewodowo, trzeba włączyć zasilanie, co automatycznie aktywuje też ANC. Na szczęście, akumulatory wytrzymują w tym trybie półtorej doby, a ledwie kwadransik doładowania przedłuża tę przyjemność o dodatkowych pięć godzin.
Antyszumowy system Focala działa w dwóch intensywnościach. W pierwszej przepuszcza część odgłosów otoczenia i można z niego korzystać np. w biurze czy domu. Wszędzie tam, gdzie warto zachować choćby szczątkowy kontakt ze światem. W zasadzie można by to traktować jak odpowiednik tłumienia pasywnego, tyle że zżera baterie. Drugi poziom to już całkowita izolacja. Po aktywacji w normalnym, umiarkowanie głośnym otoczeniu, zostajemy wessani w dźwiękową próżnię. Otacza nas cisza, jak w kosmosie albo na dnie oceanu. Tak to sobie przynajmniej wyobrażam, bo w żadnym z tych miejsc nie byłem. Natomiast gdy robi się naprawdę głośno, jak np. w hałaśliwych środkach komunikacji miejskiej, część odgłosów zaczyna się przebijać przez elektroniczną barierę i pod tym względem niektóre modele konkurencji radzą sobie lepiej. Na podkreślenie zasługuje za to bardzo naturalne brzmienie otoczenia w trybie przezroczystości i świetna jakość rozmów telefonicznych, o ile nie staniecie na otwartej przestrzeni, omiatanej silnymi podmuchami wiatru.
Ostatni punkt, odnoszący się do codziennej eksploatacji, dotyczy regulacji głośności. Tutaj Francuzi dali ciała. Na niskich poziomach sygnał narasta płynnie, by w okolicach 2/3 skali gwałtownie przyspieszyć. W rezultacie jest albo ciut za cicho, albo wyraźnie za głośno, bez momentu, w którym głośność określiłbym jako komfortową. Jak to wygląda w praktyce? W normalnych warunkach, kiedy system ANC wycinał wszystkie odgłosy otoczenia, wybierałem cichszy wariant, natomiast w przypadku dużego hałasu, np. w czasie podróży starymi wagonikami metra, przekraczałem cienką czerwoną linię. Tak się działo w trybie bezprzewodowym, ponieważ kiedy korzystamy ze źródeł stacjonarnych, głośność regulujemy w nich. Trzeba jedynie pamiętać, by w takim przypadku po włączeniu zasilania ustawić głośność słuchawek na maksymalną.
Opisując wyposażenie Bathysów, trzeba wspomnieć o aplikacji na smartfony. Da się w niej ustawić domyślny tryb ANC, pogmerać w korektorze oraz… uruchomić podświetlenie okrągłego kapselka z logo Focala. Jak zauważyłem, i bez tego francuskie nauszniki skupiały na sobie zaciekawione spojrzenia współpasażerów i przechodniów, więc dodatkowa iluminacja byłaby chyba przesadą. Ale de gustibus… Sugeruję jednak, by przed zapuszczeniem się w okolice o kiepskiej reputacji podświetlenie wyłączyć. A najlepiej na taką okoliczność w ogóle pozostawić słuchawki w domu. W przeciwieństwie bowiem do najdroższych nawet dokanałówek po Bathysach już z daleka widać pieniądze.

022 027 Hifi 2 2023 001

Słuchawek Focala nie da się pomylić z żadnymi innymi.

 


Na surowo
Pierwsze bezprzewodowe Focale to żywa ilustracja zasady, że każdy sprzęt grający trzeba wygrzać. Producent sugeruje 40 do 100 godzin i nie ma w tym cienia przesady.
Z Bathysami zetknąłem się na Audio Video Show 2022. Na stadion, gdzie mieściła się strefa słuchawkowa, dotarłem dopiero w sobotnie popołudnie i od razu skierowałem się w stronę stoiska Focala. Akurat Bathysy miały wtedy pusty przebieg, więc bez zwłoki założyłem je na głowę i… sacrebleu! Jeśli tak grają nauszniki dopieszczane przez trzy lata i wycenione na 3800 złotych, to ktoś właśnie odwołał Boże Narodzenie. Wróciłem więc po 24 godzinach, wypróbowałem i zauważyłem, że powoli zaczynają się otwierać. Czyli nie jest źle – pomyślałem i zamówiłem je do testu.
Bathysy wyjęte prosto z pudełka brzmią, jakby słuchacz zapadł się w pluszowy fotel i nakrył welurową kotarą; milutko, cieplutko, bliziutko. Góra przysłonięta warstwami muślinu, bas wycofany i tylko średnica daje pewne pojęcie o ich brzmieniowym potencjale. Jeśli ktoś wyrobi sobie o nich zdanie na podstawie pobieżnego kontaktu z fabrycznie nowym egzemplarzem, to prawdopodobnie okaże się ono bardzo, ale to bardzo krzywdzące. Dlatego darowałem sobie niecierpliwe podsłuchiwanie i włączyłem specjalny plik do wygrzewania. Po tygodniu były to już zupełnie inne słuchawki, a pełny potencjał brzmieniowy osiągnęły po kolejnych kilkudziesięciu godzinach. Poniższy opis dotyczy właśnie tego etapu.

022 027 Hifi 2 2023 001

W Bathysach na głowie możecie odbiegać urodą od kanonów klasycznego piękna, a i tak wywołacie zazdrosne spojrzenia przechodniów.

 


Wrażenia odsłuchowe
Pisząc o zupełnie innych słuchawkach, nie mam na myśli przemiany eleganckich Bathysów w agresywnego punka. Sporo pierwotnie zaobserwowanych elementów pozostało w brzmieniu po zakończeniu wygrzewania, tyle że doszło też wiele niuansów, niedostrzegalnych na etapie świeżynek. Czego więc można się spodziewać? Przede wszystkim – wyjątkowej kultury i muzykalności.
Jeśli wyobrazić sobie poziomą skalę, na której jednym końcu znajdą się nauszniki o zbyt ofensywnych, narzucających się skrajach pasma, to na jej przeciwległym skraju powinniśmy umieścić Focale. Nie znaczy to, że grają nudno – nic podobnego, ale wszystko odbywa się naturalnie, relaksująco i w niewymuszony sposób. Efekciarstwo? W żadnym wypadku, za to efektywność – jak najbardziej.
Jako pierwsza uwagę zwraca idealna równowaga tonalna, bez śladu faworyzowania któregoś z podzakresów. Basowe łupnięcia, cenione przez młodocianych rycerzy ortalionu, są im całkiem obce. W zamian dostajemy przebogate, melodyjne brzmienie, okraszone fantastyczną stereofonią. Pomimo przesunięcia przetworników do przodu słuchanie muzyki nie przypomina jeszcze wrażeń dostępnych z kolumn, ale blisko tu już do monitorów bliskiego pola. Scena jest szeroka, wysunięta do przodu i z wyraźnymi planami. Ich podział na bliższe i dalsze nie pozostawia wątpliwości, zarówno z boków głowy, jak i w przestrzeni przed odbiorcą. Focale okazują się przy tym wymagające wobec jakości technicznej nagrań. Z audiofilskimi potrafią wyczarować cuda. W rezultacie, w czasie kilku tygodni z Bathysami odpuściłem sobie numery blues-rockowe. Zamiast nich sięgałem po najlepsze realizacje specjalistycznych wytwórni. W tym przypadku repertuar nie sprawiał większej różnicy, choć francuskie słuchawki nieco łaskawszym okiem spoglądały na jazz i klasykę. Dość powiedzieć, że pierwszy raz w życiu w drodze do pracy przesłuchałem całe „Birth of the Symphony: Händel to Haydn” Academy of Ancient Music i po dotarciu na miejsce nie miałem jeszcze dość. Stare powiedzenie, że życie jest zbyt krótkie na słuchanie byle czego, nabrało dosłownego sensu.
Mówiąc o „relaksującym brzmieniu”, można eufemistycznie sugerować wycofane wysokie tony, jednak w przypadku Bathysów chodzi o coś innego. Górne warstwy muzosfery okazują się detaliczne, jednak owe detale są podawane bez natarczywości, z wyczuciem i stylowo. Wystarczy posłuchać kilku utworów jazzowych z rozbudowanymi solówkami perkusji. Wyraźnie słychać nawet subtelne uderzenia miotełkami w talerze, nie są one jednak kłujące. Porównywalnie dobrą jakość prezentuje przeciwległy skraj pasma, choć w pierwszej chwili można go posądzać o zbytnią powściągliwość. Wystarczy jednak posłuchać kilku dobrze znanych utworów jazzowych lub z kręgu muzyki elektronicznej, a później przesiąść się na inne nauszniki, by docenić naturalne brzmienie basu Focali, jego zasięg i dynamikę. Żadnych sztuczek z podbiciem na przełomie ze średnicą. Zamiast tego prawda, cała prawda i tylko prawda.
Czy w tej beczce francuskiego miodu znalazłem choćby jedną łyżkę dziegciu? Tylko kroplę – ową nieszczęsną regulację głośności. Jeżeli firma ją poprawi aktualizacją oprogramowania, to model Bathys stanie się nie tylko świetny brzmieniowo, ale i znacznie bardziej przyjazny w użytkowaniu. Oby tylko Francuzi nie myśleli nad tym przez kolejne trzy lata.

022 027 Hifi 2 2023 001

Logo Focala można podświetlić w firmowej aplikacji.

 


Konkluzja
Konserwatywni audiofile lubią twierdzić, że nieważne, jak sprzęt wygląda, ważne jak gra. Focale Bathys szybko i bez niedomówień rozprawiają się z podobnymi teoriami. Grają tak, jak wyglądają: po prostu bajecznie.
 

focal bathys

 
Mariusz Zwoliński
Źródło: HFM 02/2023