HFM

artykulylista3

 

Pro-Ject CD Box DS2T/ /PRE Box DS2 Digital/ /AMP Box DS2

020 027 HIFI 04 2018 001
Elegancki garnitur powinien się składać z trzech części – marynarki, kamizelki i spodni. Podobnie jest z eleganckimi zestawami stereo. Pomijając wyjątki z segmentu high-end, poważne granie zaczyna się od systemów dzielonych. I właśnie taki zestaw trafił do naszej redakcji. Tyle że w zupełnie nie high-endowej cenie.


Austriacka firma Pro-Ject kojarzona jest głównie z gramofonami oraz niewielkimi urządzeniami stereo. Te drugie pogrupowano aż w siedmiu seriach. Dostarczony do testu zestaw wchodzi w skład linii DS2, drugiej od góry w cenniku austriackiego producenta. Znajdziemy w niej aż dwanaście źródeł cyfrowych, preampów i wzmacniaczy, a uzupełniają je trzy modele kolumn. I zaznaczę, że to tylko niewielka część oferty tego producenta!



Testowany zestaw składa się z trzech urządzeń: transportu CD, przedwzmacniacza z wbudowanym przetwornikiem cyfrowo-analogowym oraz stereofonicznej końcówki mocy. Brzmi smakowicie, a jeśli wziąć pod uwagę, że wszystkie klocki mają zaledwie 21 cm szerokości, to powinny się zmieścić nawet w niewielkim pokoju.
Dodatkowym atutem jest niespotykana mnogość wykończeń. Wszystkie urządzenia DS2 są produkowane w kolorze naturalnego aluminium lub anodowane na czarno. Poza tym można je zamówić z drewnianym boczkami w kolorze eukaliptusa, orzecha lub drewna różanego, co łącznie daje aż osiem wariantów kolorystycznych. Niestety, Pro-Ject każe sobie za to słono płacić. Ozdobne boczki Austriacy wycenili na 440 zł od urządzenia, co – moim zdaniem – jest ceną mocno przesadzoną.

020 027 HIFI 04 2018 002

Szczelinowy transport CD.

  


Budowa 

Odtwarzacz CD Box DS2T

Wypuszczenie „gołego” transportu płyt w czasach wszechobecnych plikograjów może być przejawem szaleństwa lub niezwykłej odwagi. Śledząc reklamy serwisów streamingowych, można dojść do wniosku, że srebrne płyty są gatunkiem wymierającym, podobnie jak prawdziwi audiofile. Biorąc jednak pod uwagę, że łączna liczba abonentów serwisów streamingowych na całym świecie nie przekracza kilku procent populacji, pogłoski o śmierci płyt CD wydają się mocno przesadzone.

020 027 HIFI 04 2018 002

Jaskrawego wyświetlacza
nie można wyłączyć ani przyciemnić.

 

Jakość wykonania CD Boksa DS2T, podobnie zresztą jak pozostałych elementów zestawu, zasługuje na pochwałę. Wszystkie ścianki zrobiono z aluminiowych płyt o grubości 3-4 mm. Przytwierdzono je do podstawy z 2-mm stalowej blachy za pomocą długich śrub, co w efekcie dało sztywną i odporną na wibracje konstrukcję. Od podłoża dodatkowo izolują ją silikonowe stopki.
Front mógłby być przykładem minimalizmu, gdyby nie bardzo jaskrawy wyświetlacz. W słoneczny dzień było z nim jeszcze pół biedy, za to po zmroku walił po oczach niczym latarnia morska w Rozewiu. Co gorsza, nie da się go przyciemnić, nie mówiąc o wyłączeniu.

020 027 HIFI 04 2018 002

Funkcjonalność preampu
wykracza poza oczekiwania wywołane
ceną i gabarytami.

 

Poza tym akcentem, austriacka maszyna wygląda bez zarzutu. Zamiast wysuwanej tacki na płyty, zastosowano napęd szczelinowy. Mały włącznik zasilania i cztery podstawowe przyciski to akurat tyle, ile można oczekiwać od transportu wyposażonego w zdalne sterowanie.
Tylny panel jest równie powściągliwy co front. Na niewielkiej powierzchni umieszczono trzy wyjścia cyfrowe: koaksjalne, optyczne oraz AES/EBU. Umożliwią współpracę z dowolnym przetwornikiem c/a. Obok znalazły się dwa gniazdka 12-woltowego wyzwalacza. Dzięki nim można spiąć system magistralą i uruchamiać wszystkie urządzenia jednym przyciskiem. Komplet uzupełnia mała dziurka dla zasilacza wtyczkowego.

020 027 HIFI 04 2018 002

Jednymi z największych elementów
wzmacniacza są… terminale
głośnikowe

 

Z uwagi na niewielkie rozmiary, w żadnym z testowanych urządzeń nie zmieścił się standardowy układ zasilania. Nie było miejsca nawet na układy impulsowe. Dlatego zaopatrzono je w zewnętrzne zasilacze wtyczkowe, dopasowane do konkretnego modelu. Premia należy się człowiekowi, który wyposażył je w różnej wielkości końcówki. Dzięki temu nawet laik nie pomyli ich w trakcie instalacji.
Wnętrze niemal w całości wypełnia ekranowany transport CD. Umieszczono go na podstawie antywibracyjnej, pod którą wciśnięto płytki z układami sterującymi. I to wszystko. Nawet biorąc pod uwagę staranność wykonania CD Boksa, jego cena, oscylująca w granicach 2500 zł, wydaje się wygórowana.

020 027 HIFI 04 2018 002

Przedwzmacniacz ma budowę modułową.
Podział na sekcje jest wyraźny.

 

Przedwzmacniacz PRE Box DS2 Digital
Zupełnie inaczej wyglądają sprawy z przedwzmacniaczem PRE Box. Choć od transportu droższy jest tylko o tysiąc złotych z groszami, to pod względem budowy i wartości użytkowych wydaje się częścią zupełnie innego systemu.
Centralnie umieszczony potencjometr głośności to największy element na froncie. Na lewo od niego umieszczono włącznik zasilania oraz wyjście słuchawkowe typu duży jack. Największe zaciekawienie budzi sześć przycisków z prawej strony, a ich przeznaczenie daleko wykracza poza standardowy preamp z wbudowanym konwerterem.
Górna para to po prostu sekwencyjny wybierak źródła dźwięku. Użytkownik Pro-Jecta ma do dyspozycji cztery wejścia cyfrowe, dwa analogowe, w tym jedno dla gramofonu oraz możliwość wykorzystania bezprzewodowej transmisji Bluetooth. Gniazda opisano wyłącznie cyferkami, więc trzeba się ich nauczyć na pamięć.

020 027 HIFI 04 2018 002

Mózgiem preampu jest niewielki
scalak AKM.

 

Środkowa para przycisków służy do aktywacji wyjścia subwoofera oraz wyboru rodzaju wkładki gramofonowej: MM/MC. Za pomocą dolnych możliwe jest natomiast indywidualne dopasowanie brzmienia z wejść cyfrowych. Najpierw lewym przyciskiem należy zdefiniować rodzaj sygnału (uniwersalne dla wszystkich źródeł/konwerter DSD z wejść PCM/wejście USB). Kolejną czynnością będzie zastosowanie jednego z pięciu cyfrowych filtrów, dostępnych w zależności od rodzaju sygnału oraz rozdzielczości. Kształtowane przez nie brzmienie różni się lokalizacją sceny, temperaturą barw instrumentów, wypełnieniem itp. Zmiany, jakie wprowadzają, nie należą do spektakularnych, ale są zauważalne i każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

020 027 HIFI 04 2018 002

Ilość kabelków ograniczono do minimum.

 

Zważywszy na rozbudowaną funkcjonalność PRE Boksa DS2 Digital, jego tył nie powinien mnie zaskoczyć. Na widok tablicy rozdzielczej gwizdnąłem jednak z uznania. Poza wspomnianymi wejściami i gniazdem anteny Bluetooth, projektant zmieścił tam jeszcze cyfrowe wyjście optyczne i dwa wyjścia liniowe – regulowane oraz o stałym poziomie napięcia. W kącie, obok zacisku masy dla gramofonów, znalazło się 18-woltowe gniazdo zasilania. I to wszystko na powierzchni mniejszej od jednej czwartej kartki formatu A4!
Wnętrze ma budowę modułową, z czytelnie rozpisaną architekturą. Z prawej strony mieści się kwadratowa płytka z sekcją cyfrową. Mózgiem urządzenia jest niepozorny scalak AKM AK4490EQ, dysponujący możliwościami daleko wykraczającymi poza obowiązujące obecnie standardy (z wejścia USB przyjmuje dane do 32 bitów/768 kHz). Układ ma wbudowane filtry cyfrowe, służące do kształtowania brzmienia. O jego klasie świadczy choćby to, że parę identycznych kości znajdziemy np. w topowym przenośnym odtwarzaczu plików Astell&Kern AK380 za skromne 17000 zł.

020 027 HIFI 04 2018 002

Obudowa wzmacniacza mogłaby być nawet o połowę mniejsza.

 

Na drugiej, znacznie większej płytce w kształcie litery „L”, umieszczono sekcję analogową. Nad nią znalazł się moduł Bluetooth firmy Ehong, jednego z większych specjalistów w tej branży. W przedwzmacniaczu Pro-Jecta zastosowano układ EH-MB18 w specyfikacji 4.2. Z kolei wzmacniacz słuchawkowy, zbudowany na osobnej płytce, wpiętej w analogową „płytę główną”, wykonano w oparciu o scalaki JRC. Wszystkie wejścia są aktywowane przekaźnikami, o czym informują dyskretne stuki, dobywające się z wnętrza. Do regulacji głośności wykorzystano czarny potencjometr Alpsa, poruszany silniczkiem.

020 027 HIFI 04 2018 002

Z modułów Hypex Electronics UcD 180 uzyskano
100 watów przy ośmiu omach.

 

Wzmacniacz mocy AMP Box DS2
Ostatnim elementem systemu jest stereofoniczna końcówka mocy. Mały AMP Box dysponuje mocą 100 W/8 Ω, choć – patrząc na jego gabaryty – trudno uwierzyć w deklaracje producenta. Zaskakująca jest też jego niewielka masa, wynosząca niespełna 2 kg. Nie zapominajmy jednak o wyekspediowaniu zasilacza poza obudowę. O ile odtwarzacz i PRE Box zadowoliły się zasilaczami wtyczkowymi, to w przypadku końcówki mocy za dostawę energii odpowiada duży, niezależny moduł znacznie cięższy od samego urządzenia. Prąd o napięciu 24 V jest doprowadzany grubym przewodem, zakończonym zakręcanym wtykiem DIN. O powadze sytuacji świadczą też porządne terminale kolumnowe, wzorowane na WBT.
Wewnątrz obudowy hula audiofilski wiatr. Centralne miejsce zajmują dwie końcówki mocy holenderskiej firmy Hypex Electronics. Wykorzystano moduły UcD 180, czyli Universal class D. Za dystrybucję nadmiaru ciepła odpowiadają szczątkowe radiatory z aluminium. Te same wzmacniacze, nieco zmodyfikowane na prośbę zamawiającego, znajdziemy np. w wysoko ocenianym wzmacniaczu Rogue Audio Sphinx. Towarzystwo godne pozazdroszczenia. Reszta elementów przycupnęła na małej płytce, przytwierdzonej bezpośrednio do gniazd.

020 027 HIFI 04 2018 002

Wewnątrz odtwarzacza zmieściły
się jedynie transport płyt
i moduł sterowania.

 

Wrażenia odsłuchowe
Choć urządzenia Pro-Jecta wyglądają niepozornie, to do testów podszedłem z całkowitą powagą. Tradycyjnie zacząłem od wielkich dzieł mistrzów baroku i już na wstępie zestaw zaskoczył mnie budową sceny i separacją instrumentów. W zależności od miejsca rejestracji materiału, muzycy wędrowali za linię kolumn lub lądowali na scenie na wyciagnięcie ręki. Wokół wykonawców pojawiło się sporo przestrzeni wypełnionej powietrzem, a gładkie i dźwięczne brzmienie zapraszało do dłuższych odsłuchów.
Jedyne krytyczne uwagi, jakie zanotowałem na tym etapie, odnosiły się do zbytniej powściągliwości basu, ale być może system potrzebuje do tego dodatkowych bodźców. I otrzymał je po nakarmieniu transportu płytą „Tuttti!” Reference Recordings. Niskie tony dostały solidnego kopa, a dynamika mogła dorównać niejednemu pełnowymiarowemu wzmacniaczowi stereo. Potwierdzeniem możliwości Pro-Jecta w tym zakresie był soundtrack Ennia Morricone do filmu „Koneser”, który wydobył z niewielkiego systemu dźwięki, o jakich posiadacze budżetowych klocków zwykle mogą tylko pomarzyć.

020 027 HIFI 04 2018 002

W przedwzmacniaczu – zamiast
wyświetlacza – małe diody.

 

Mimo że Pro-Ject kilka razy sprawił mi niespodziankę, to po kilkudziesięciu minutach formalnych odsłuchów odczuwałem pewien niedosyt. Całość kosztuje 8300 złotych, więc budzi spore oczekiwania, jednak poza nielicznymi momentami nie do końca je spełniała. Skokowa poprawa jakości brzmienia nastąpiła po zmianie repertuaru na jazzowy i bluesowy.
Trąbka Milesa Davisa wyraźnie wyszła przed resztę zespołu, który półkoliście rozstawił się za kolumnami. Czyste, lekko schłodzone brzmienie było przesycone powietrzem i energią. Detaliczność oraz lokalizacja instrumentów przywodziły na myśl najlepsze konstrukcje w zbliżonej cenie, a obraz dopełniał mocny, konturowy bas. Podobnie brzmiały nagrania Cassandry Wilson, Benny’ego Watersa i Erica Bibba. Niby chłodno, analitycznie, ale z zaskakująco plastyczną średnicą oraz znakomitą stereofonią. Najwyraźniej austriacki zestaw ma swoje preferencje muzyczne i nie waha się nam ich zakomunikować. Do pełni szczęścia zabrakło mi tylko głębi niskich tonów, z którą zetknąłem się przy okazji krążka Reference Recordings i muzyki filmowej. Postanowiłem więc poszukać niskotonowych pomruków w rocku i znalazłem je, na pierwszej z brzegu płycie Pink Floydów.

020 027 HIFI 04 2018 002

Wszystkie urządzenia wyposażono
w silikonowe absorbery drgań.

 

To było to! Mocny, powarkujący, aczkolwiek nie przerysowany bas; szeroka, bardzo dobrze poukładana scena i wywołująca ciarki na plecach, „łkająca” gitara Gilmoura oddzieliły grubą kreską wszystkie kwękania zanotowane przy okazji odsłuchów klasyki. Idąc za ciosem, sięgnąłem po krążek „90125” grupy Yes, przez wielu fanów zespołu odsądzany od czci i wiary, ale na potrzeby niniejszego testu jak znalazł. Efekciarskie sztuczki realizatorskie, zabawa ze zmianami kanałów i lewitowanie instrumentów na scenie zostały oddane z dużym realizmem. Gęste aranżacje nie gubiły się w natłoku informacji, a nad całością królował świetny rytm, podbudowany mocnym, motorycznym basem.

020 027 HIFI 04 2018 002

Zgrabny zestaw do gabinetu
lub sypialni.

 

Ostatnim nagraniem biorącym udział w tej części testu była płyta „Mutter” Rammsteinu. Nawet jeżeli dostajecie drgawek na dźwięk języka Goethego i Schillera, to krążek ten powinien znaleźć się w płytotece każdego miłośnika rocka. Znajdziemy na nim kawał wyśmienitej, zróżnicowanej muzyki, nagranej w zaskakująco dobrej jakości. Nie każdy system sprosta jej wymaganiom i trafiałem już na znacznie droższe, które po kilku minutach rzucały ręcznik. Mały zestaw Pro-Jecta wyszedł z tej konfrontacji bez szwanku i jest to chyba największa niespodzianka tego testu.

020 027 HIFI 04 2018 002

Choć urządzenia mają zaledwie
21 cm szerokości, nic im nie brakuje.

 

Po jeździe obowiązkowej przyszła pora na dogrywkę. Pierwszym punktem było porównywanie różnic w brzmieniu pomiędzy odtwarzaczem a komputerem podłączonym do preampu. Co ciekawe, były one niemal niedostrzegalne. Słuchając w skupieniu, dostrzegałem nieco lepszą dynamikę nagrań płynących z odtwarzacza płyt, ale po kilkukrotnej zmianie utworów oraz źródła w przedwzmacniaczu, nie byłem już stuprocentowo pewny, którego urządzenia akurat słucham.

020 027 HIFI 04 2018 002

Dopiero zestawienie z zasilaczem
wtyczkowym uświadamia niewielkie
gabaryty urządzeń.

 

Ostatnim etapem było sprawdzenie możliwości PRE Boksa, współpracującego ze słuchawkami. Wywiązał się z tego zadania celująco. Jako wzmacniacz słuchawkowy Pro-Ject starał się być możliwie neutralny. Brzmienie było czyste i świeże, przesycone detalami i z odpowiednio dociążonym dołem. Instrumenty zostały stabilnie osadzone w przestrzeni, a rozmiary i charakter sceny w dużej mierze zależały od słuchawek, które akurat miałem na głowie.

020 027 HIFI 04 2018 002

Zasilacz końcówki mocy waży
więcej niż samo urządzenie.

 

Kolejną pozytywną cechą była bardzo dobra dynamika. Nawet po podłączeniu 300-omowych Sennheiserów HD 600 nie odważyłem się dojechać potencjometrem do końca skali. W przypadku przenośnych Ultrasone Edition M górną granicą moich możliwości była godzina 12. Poza tym, mając na uszach słuchawki, można znacznie wyraźnej dostrzec różnice w brzmieniu filtrów cyfrowych. W zasadzie manipulowanie nimi przeczy idei audiofilskiej naturalności, ale niewielkie dopasowanie charakteru brzmienia do rodzaju słuchanej muzyki jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

020 027 HIFI 04 2018 002

Mikroskopijne (4 x 6 cm) piloty
działają bez zarzutu.

Konkluzja
Pewnego razu szczęśliwi rodzice trojaczków zaprosili znajomych na pępkowe. Wśród nich znalazł się długoletni hodowca rasowych psów. Stanął nad łóżeczkami, spojrzał na maleństwa, podumał i powiedział: tego w środku bym zostawił, a reszta na sprzedaż.
Ja najchętniej zostawiłbym sobie PRE Boksa, najlepiej w czerni i z drewnianymi boczkami.

020 027 HIFI 04 2018 002

Mikroskopijne (4 x 6 cm) piloty
działają bez zarzutu.

 

 

Pro Ject CD Box DS2T o

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 







 

 

 

 





 

 

Mariusz  Zwoliński
Źródło: HFM 04/2018


Pobierz ten artykuł jako PDF