HFM

artykulylista3

 

Bowers & Wilkins 607 S3

 

056 061 Hifi 10 2023 003Producenci zestawów głośnikowych lubią się chwalić zaawansowanymi rozwiązaniami, które stosują w modelach flagowych. Gdy padają pytania o serie podstawowe, nierzadko zapada cisza. Bowers & Wilkins pamięta jednak i o nich, czego dowodem odświeżona linia 600.

W jej skład wchodzą: kolumna podłogowa, dwa monitory oraz głośnik centralny. Producent proponuje też dopasowane podstawki. Wszystkie modele serii 600 charakteryzują się przystępnymi cenami oraz klasycznymi proporcjami, bez stylistycznych udziwnień. To z zewnątrz, ponieważ pod względem zastosowanych technologii mocno odbiegają od pojęcia zestawów budżetowych.


Budowa
Testowane monitory 607 S3 to najtańszy model w cenniku B&W. Niewielkie skrzynki sklejono z płyt MDF o grubości 16 mm, a do wyboru przewidziano trzy warianty kolorystyczne: satynową biel, czerń oraz wysokiej jakości okleinę imitującą fornir dębowy. W ostatniej opcji front jest biały. Wnętrze obficie wytłumiono płatami sztucznej wełny oraz dodatkowo usztywniono poprzecznymi belkami. Nie mam zastrzeżeń do precyzji wykonania. Oba przetworniki i profil z gniazdami przykręcono za pomocą śrub wpuszczanych w nagwintowane tuleje. Na tym poziomie cenowym to nieczęsta praktyka; zwykle trafiamy na standardowe wkręty do drewna.

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Maskownice
trzymają się
na ukrytych
magnesach.

   

 

 


Górę pasma przetwarza nowa, 25-mm kopułka z tytanu. W serii 600 S2 Bowers montował tweeter aluminiowy. Firmowym zwyczajem, za membraną dodano wydłużoną tubkę, której zadanie polega na stopniowym wytłumianiu energii promieniowanej przez tylną stronę głośnika. Rozwiązanie pochodzi z wyższych serii i jest dobrze znane wszystkim miłośnikom brytyjskiej marki. Z przodu delikatną powierzchnię drgającą chroni siatka z tworzywa sztucznego, wzorowana na analogicznym elemencie z serii 800 D4.

 

Reklama


Średnie i niskie tony to domena 13-cm stożka z membraną Continuum, stosowaną już w poprzedniej generacji 600 S2, a przeniesioną do niej z wyższej serii 700. Przez blisko cztery dekady Bowers & Wilkins kojarzył się z głośnikami kevlarowymi, ale to już historia. W 2015 roku Anglicy wprowadzili membrany Continuum, wykonane ze srebrnej plecionki. Wiadomo o nich tyle, że włókna prezentują właściwości fizyczne zbliżone do aramidowych, a kolor zawdzięczają dodatkowi aluminium. Pod względem brzmieniowym mają być lepsze od kevlaru. Nowe membrany wymagały przekonstruowania głośników i najpierw trafiły do najwyższej linii 800. Jesienią 2017 roku przetworniki Continuum znalazły się w serii 700 S2, natomiast rok później zawitały do linii 600 S2.

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Tytanowa
kopułka
z nautilusową
tubką tłumiącą.

   

 

 


Na tylnej ściance 607 S3 natrafiamy na element przeniesiony wprost z „siedemsetek”. Chodzi o wysokiej jakości podwójne terminale, przyjmujące dowolny rodzaj końcówek. W głośnikach kosztujących tyle co B&W 607 S3 znajdujemy w najlepszym razie klony WBT. Tutaj zaś pysznią się solidne zaciski, zdolne wpędzić w kompleksy nawet wyraźnie droższe konstrukcje. Nad nimi widać stały element Bowersów, czyli Flowport. To wylot tunelu rezonansowego, którego powierzchnię ukształtowano na wzór piłeczki golfowej.
W spodzie każdego monitora osadzono jeszcze cztery nagwintowane gniazda. Służą do zespolenia z firmowymi podstawkami.

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Średniotonowy
Continuum.

   

 

 


Wrażenia odsłuchowe
Ze względu na gabaryty oraz wielkość przetworników 607 S3 wpisują się w definicję audiofilskiego minimonitora. Oznacza to, że można od nich oczekiwać wyróżniającej się detaliczności, precyzyjnego rysunku sceny oraz czystej, naturalnej średnicy. Natomiast nisko schodzący bas i atomowa dynamika niekoniecznie muszą się znaleźć na szczycie listy priorytetów, czego użytkownicy podobnych konstrukcji powinni być świadomi. A jak to wygląda w przypadku maluchów Bowersa? Otóż spełniają powyższe oczekiwania i robią to w swoim niepowtarzalnym stylu.
W muzyce klasycznej i akustycznej wysokie tony faktycznie prezentują bardzo wysoki poziom. Dźwięczne, z subtelnym srebrzystym nalotem, roztaczają wokół siebie łatwo zauważalną poświatę. Lekko rozwibrowane skrzypce i wyraźnie metaliczny klawesyn mogą się w tym segmencie cenowym okazać trudne do pobicia, zaś popisowym numerem 607 S3 będą gitary akustyczne z akompaniamentem perkusjonaliów.

 


Do nieprzeciętnej jakości wysokich tonów zdołała się dopasować średnica – naturalna i bynajmniej nie rozjaśniona, za to bogata w odgłosy towarzyszące śpiewaniu i wydobywaniu dźwięku z instrumentów. Nie wysuwają się one na pierwszy plan, ale i tak trudno je przeoczyć.
Drugą cechą niewielkich monitorów jest wyraźny rysunek źródeł pozornych. Tutaj też słychać sporo większe pieniądze. Wykonawcy zostali wyraźnie odseparowani od tła, a ich pozycja na scenie pozostawała czytelna.

 

Reklama


A propos sceny, to panorama stereofoniczna w przeważającej większości utworów rozpoczyna się na linii łączącej głośniki i sięga kilku kroków w tył. Dzięki rozbudowaniu w górę łatwo wyczuć przestrzeń dużych sal koncertowych i obiektów sakralnych. Nie ma także problemu z wyjściem sceny poza boczne ścianki monitorów. Brytyjskie skrzyneczki potrafią bez większej trudności zniknąć z pokoju, co złośliwcy mogą zapewne przypisywać ich miniaturowej posturze.
Piętą achillesową większości małych głośników są niskie tony. Albo jest ich tyle, co kot napłakał, albo konstruktor usiłuje naginać prawa fizyki i serwuje słuchaczom dudnienie na przełomie średnicy i basu. Projektanci B&W pod tym względem kierowali się dobrym smakiem i niczego nie robili na siłę.

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Pełna gama kolorystyczna
607 S3.

   

 

 


W klasyce bas po prostu wycofał się na z góry upatrzone pozycje, pozostawiając na pierwszym planie wysokie tony i średnicę. Zresztą, w kontekście poziomu, jaki prezentują, rywalizowanie z nimi o uwagę słuchacza byłoby wręcz niestosowne. Jedynie w nagraniach muzyki organowej zarejestrowanych w dużych obiektach sakralnych niskie tony odważniej zapuściły się w głębinę, co w kontekście gabarytów obudów można uznać za nieoczekiwany bonus. W akustycznym jazzie, a także rocku i bluesie bas postawił na punktualność i rytm. Jego żywiołem nie będą groźne pomruki z filmowych ścieżek dźwiękowych, za to kontrabasowe solówki potrafią sprawić, że ręce same składają się do oklasków.

 

Reklama


Biorąc pod uwagę klasę góry pasma i średnicy, B&W 607 S3 wydają się wręcz stworzone do tzw. muzyki poważnej oraz każdej innej wykonywanej na instrumentach akustycznych. Jeśli nakarmimy je małym składem jazzowym, gitarami, koncertem unplugged, a nawet jakimś archaicznym bluesem, stworzą w pokoju odsłuchowym piękny spektakl. Dobrze się sprawdzą także w spokojnym rocku i elektrycznym bluesie, o ile będziemy świadomi ich naturalnych ograniczeń. Osobiście wystrzegałbym się ciężkiego łojenia Black Sabbath czy Rammsteinu, natomiast podszyty elektroniką Steely Dan, Supertramp czy Dire Straits mogą dostarczyć wielu przyjemnych wrażeń. Pójdźmy dalej, w stronę soulu czy r’n’b, a również nie odczujemy niedosytu. Nie trzeba się przy tym ograniczać do piosenek znanych i lubianych, ponieważ 607 S3 potrafią zaciekawić i zachęcić do poszukiwania nowych wykonawców. Można się zapuścić w niezbadane obszary dźwięków i z radością odkrywać nieznane dotąd krainy. W dodatku większość walorów brytyjskich głośników docenia się już przy niezbyt głośnym słuchaniu.

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Bowers & Wilkins
607 S3

   

 

 


Konkluzja
Jeżeli będziecie świadomi atutów i ograniczeń 607 S3, to trudno będzie znaleźć lepiej brzmiące głośniki w porównywalnej cenie. Budując system, spokojnie możecie dobrać dwukrotnie droższy wzmacniacz i nadal nie będzie to przesada. Brytyjskie minimonitory dysponują potencjałem większym niż sugerują to ich gabaryty i zdecydowanie warto go wykorzystać.

 

 

Reklama

 

unitra csh 801

Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 12/2023