HFM

artykulylista3

 

JBL Authentics 300

056 061 Hifi 10 2023 003Pod koniec lata JBL wprowadził do oferty nową serię głośników bezprzewodowych. Też mi sensacja, pomyśli większość czytelników, jednak zdjęcia sugerują, że coś jest na rzeczy.

 

 Po sukcesie monitorów z serii Classic Amerykanie postanowili pójść za ciosem i zaproponować trzy głośniki Bluetooth, utrzymane w stylistyce retro. Zaraz, zaraz, retro i cyfrowa muzyka? Jedno nie wyklucza drugiego. Jeżeli urządzenie jest zaprojektowane dyskretnie i ze smakiem, ta sztuka może się udać. A JBL Authentics 300 z całą pewnością jest.
Budowa
Najnowszy bezprzewodowy JBL wygląda jak duże radio tranzystorowe sprzed pięciu, sześciu dekad. Projektanci nie starali się na siłę uczynić go fajnym, ale postawili na powściągliwą elegancję. Słusznie.
Authentics 300 to kawał kloca. Pomimo sporych gabarytów, powinien pasować do każdego wnętrza: nowoczesnego, rustykalnego, loftowego czy z meblościanką pełną zakurzonych bibelotów. Patrząc na niego z odległości kilku kroków, zwracamy uwagę na maskownicę zakrywającą całą przednią ściankę. Do złudzenia przypomina gąbkę Quadrex, stosowaną w zestawach z serii Classic, jednak tutaj mamy do czynienia z plastikową wytłoczką, na którą naciągnięto tkaninę. Uprzedzając pytania – maskownicy nie da się zdjąć. Czasy świetności stereo przywołują firmowe logo w kolorze starego złota oraz aluminiowe obramowanie frontu, anodowane na ten sam kolor.

 

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Trzy pokrętła i trzy guziczki
w zupełności wystarczą.

   

 
Podchodząc bliżej, dostrzeżemy kolejny pomysłowy zabieg stylistyczny. Wszystkie ścianki, poza tylną, oklejono wysokiej jakości mięsistą ekoskórą. O tym, że mamy do czynienia z substytutem naturalnego materiału, świadczy tylko cena głośnika, bo na pierwszy, drugi, a nawet trzeci rzut oka nie sposób odróżnić jej od prawdziwej. Identyczną ekoskórą obszyto szeroki, składany aluminiowy pałąk służący do przenoszenia, a wisienką na torcie jest grube przeszycie wykonane nicią w kolorze starego złota. Choć mamy do czynienia z techniką obowiązującą w trzeciej dekadzie XXI wieku, to od strony stylistycznej Authentics 300 został dopieszczony w szczegółach.
Na wierzchu znalazły się trzy pokrętła. Lewe, lekko wystające ponad obudowę, to enkoder pełniący funkcję regulatora głośności oraz obsługujący odtwarzacz muzyki. Pozostałe dwa odpowiadają za niskie i wysokie tony. Pomiędzy nimi widać tylko: włącznik zasilania, przycisk aktywacji łączności Bluetooth oraz guziczek otwierający dostęp do ulubionych stacji radiowych i playlist. I to wszystko. Żadnych displayów, kolorowych światełek ani innych ozdóbek. Aha, pod ostatnim przyciskiem widać krótki podświetlany pasek, sygnalizujący poziom naładowania wbudowanych akumulatorów.
Tylna ścianka przypomina radiator, ale nagrzewa się naprawdę nieznacznie. Na samej górze zamontowano dwupozycyjny przełącznik do aktywacji asystentów głosowych. Systemowe mikrofony dyskretnie schowano na górnej powierzchni. Na samym dole, w dość głębokiej kieszeni, znalazło się sieciowe gniazdo LAN, analogowe wejście Aux 3,5-mm, USB-C do aktualizacji oprogramowania oraz miejsce na wtyczkę z prądem. Nie ma sterczących antenek ani innych znamion nowoczesności, które mogłyby zaburzyć wizerunek „trzysetki”.
Istotny dla brzmienia element zamontowano w dnie. Jest nim duża owalna membrana bierna, która wzmacnia niskie tony. Wykonano ją z aluminium powleczonego gumą, a gruba fałda zawieszenia i szeroki zakres wychylenia zapowiadają nieliche atrakcje. Od podłoża membranę oddzielają 2-cm nóżki, zakończone gumowymi stópkami.

 

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Z tyłu nic ciekawego.

   

 
Żeby zajrzeć do środka, trzeba odkręcić osiem śrubek mocujących membranę bierną, ale za wiele tam nie zobaczymy. Zwróciłem uwagę na porządny 13-cm przetwornik średniotonowy z magnesem niewiele ustępującym średnicą membranie. W górnych rogach frontu zamontowano dwa 25-mm tweetery z magnesami neodymowymi. Łączna moc układu wynosi 100 W, więc sąsiedzi wyjątkowo rozrywkowych melomanów mogą się poczuć zagrożeni. Bezpośrednio pod pokrętłami widać fragment płytki z elektroniką, a resztę podzespołów zasłaniają ekrany i przegrody usztywniające.
Przy okazji zaspokoiłem swoją ciekawość dotyczącą materiału, z jakiego wykonano obudowę. Otóż wierzch, spód i ścianki boczne to zamknięty odlew z ABS-u, do którego przykręcono tył oraz przedni panel z głośnikami. Gdyby Authentics 300 pochodził „z epoki”, to zamiast tworzywa sztucznego zobaczyłbym zapewne sklejkę albo drewno.

 

018 021 Hifi 11 2023 001

 

JBL Authentics 300 w całej
wintydżowej okazałości.

   

 
Wyposażenie i obsługa
W wyposażeniu oldskulowego JBL-a uwzględniono jak najbardziej współczesny moduł Bluetooth 5.3 oraz Wi-Fi. Głośnik przeznaczono głównie do słuchania muzyki z telefonu i obsługi serwisów streamingowych. W tej kategorii sprzętu to oczywiste. Jak na przenośnego grajka przystało, wewnątrz zamontowano akumulatory o pojemności 4800 mAh, które mają wystarczyć na osiem godzin grania.
Do konfiguracji i sterowania służy firmowa aplikacja na smartfony. Wbrew pozorom nie jest przeładowana funkcjami. Można w niej sprawdzić poziom naładowania baterii, ustawić automatyczne wyłączanie w przypadku dłuższej bezczynności, a także uzyskać bezpośredni dostęp do internetowych rozgłośni radiowych czy kilku serwisów streamingowych. Ta ostatnia funkcja przyda się przy tworzeniu playlist. Jeżeli nie zamierzacie z niej korzystać, głośnikiem można sterować bezpośrednio ze smartfonu albo komputera poprzez funkcje Spotify Connect i Tidal Connect.

Reklama

Ponadto Authentics 300 ma wbudowane moduły Chromecast i AirPlay, dzięki którym można go dopisać do listy bezprzewodowych urządzeń dostępnych dla wszystkich domowników.
Ostatnią przydatną funkcją jest graficzny korektor dźwięku. Tym razem wyjątkowo rekomenduję zerknięcie na jego wskazania, ponieważ są one sprzężone z pokrętłami barwy dźwięku na górnej ściance. Regulując wysokie i niskie tony, można to robić na ucho albo śledzić postępy na wykresie. Ta druga metoda pozwala na wypłaszczenie charakterystyki i ocenę brzmienia bez żadnych modyfikacji.

 

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Ach, te detale!

   

 
Wrażenia odsłuchowe
Głośniki Bluetooth kojarzą mi się głównie z rzężącymi pierdzidełkami wielkości puszki po napojach, usiłującymi wydobyć z siebie jakieś muzykopodobne odgłosy. Na drugim biegunie stoją potężne boomboksy, raczące całą okolicę romantycznymi strofami osiedlowych gwiazd hip-hopu, okraszonymi koszmarnym dudnieniem. Może jestem uprzedzony i stronniczy, ale niezmiernie rzadko trafiam na tego typu urządzenia, na których da się słuchać muzyki bez zgrzytania zębami. JBL Authentics 300 zalicza się to tego ekskluzywnego grona.
Przede wszystkim gra tak, jak wygląda. Elegancko, ale z pazurem. Większość informacji słychać już przy umiarkowanej głośności, a ruch potencjometrem w prawo działa niczym szkło powiększające.

 

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Układ głośników
na froncie.

   

 
Bardzo dobrze zestrojono membranę bierną. Przy cichym słuchaniu buduje stabilny fundament, bez dudnienia pod byle pretekstem. Jadąc potencjometrem w prawo, skłaniamy ją do żywszego działania, ale tylko do pewnego momentu. Kiedy dojdziemy do natężenia imprezowego, niskie tony potrafią zaskoczyć głębią i pozostają wolne od dokuczliwego buczenia. Przy jeszcze większej głośności równowaga przenosi się na przetwornik średniotonowy. Bas zatrzymuje się na dotychczasowym poziomie, wciąż utrzymując tempo i kontrolę, ale bez silenia się na subwooferowe grzmoty. I bardzo dobrze.

Reklama


Na „trzysetce” przyjemnie się słucha każdej muzyki, byle poprawnie zrealizowanej. Głośnik dobrze sobie radzi z rockiem i bluesem, różnymi ramotami z połowy ubiegłego wieku, nierzadko jeszcze monofonicznymi, współczesną muzyką elektroniczną i klubową. Nie ma problemu nawet z klasyką, choć w tym przypadku, by naprawdę posłuchać, trzeba podjechać potencjometrem ponad połowę skali. Na czarnej liście wylądował jedynie hip-hop, a to ze wzglądu na monotonny bas. Nawet obsypany nagrodami Kendrick Lamar zabrzmiał poniżej swoich możliwości. Odnoszę jednak wrażenie, że dla amatorów tego rodzaju ekspresji jakość brzmienia nie znajduje się na szczycie listy priorytetów.

 

018 021 Hifi 11 2023 001

 

Membrana bierna w dnie JBL-a.

   

 
Konkluzja
Udał się najnowszy głośnik JBL-owi, oj udał.
Gdyby teraz nakręcić remake „Powrotu do przyszłości” i gdyby Marty McFly zabrał go ze sobą w lata 50. XX wieku, nikt by nawet nie zwrócił na niego uwagi. Ciekawe tylko, jak wyglądałby dzisiejszy świat muzyki rozrywkowej, gdyby odpalić Authenticsa 300 na szkolnej potańcówce.
Czy ktoś ma telefon do Roberta Zemeckisa?

 

Reklama

 

jbl authentics 300


Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 11/2023