oki- jeśli o mnie chodzi, w grę wchodzi zawsze ten moment:
"...Siedzisz sobie i myślisz, zostały dwie godziny. Dałem 500, to te 510 też mógłbym dać (chyba, że masz silną wolę i w momencie kiedy zostajesz przebity olewasz aukcję)..."
Jeszcze jedno - co się dzieje gdy więcej niż jeden licytujący strzela z lunetą?


...mamy to samo co na filmie ze Sly i Antonio?

Gdy jest wielu snajperów, to wygrywa ten, który ustawił wyższą kwotę.
Gdy zdarzy się, że kilku ustawi taką samą kwotę, to wygrywa ten, który pierwszy ją strzelił. Dlaczego pierwszy? Bo każdy następny MUSI przebić kwotę, żeby wygrać aukcję. Wyrównanie nie wygrywa.

Edgar napisał: Gdy jest wielu snajperów, to wygrywa ten, który ustawił wyższą kwotę.
Gdy zdarzy się, że kilku ustawi taką samą kwotę, to wygrywa ten, który pierwszy ją strzelił. Dlaczego pierwszy? Bo każdy następny MUSI przebić kwotę, żeby wygrać aukcję. Wyrównanie nie wygrywa.

Czyli praktycznie powrót do zasad opisanych w przykładzie Ressa (bez snajperów)

Można przyjąć, że gdy jest atrakcyjny towar, zawsze jest kilku "z lunetą", więc na wstępie przegrany jest ten bez, ale przy założeniu jego silnej woli - "nie dam ani centa więcej" ta przegrana niespecjalnie nim wstrząsa.

Iro, to prawda. Snajper w pewnych momentach na pewno się przydaje. Strzelasz na początku aukcji i zapominasz (a zdarzało mi się zapomnieć o jakiejś aukcji i wtedy szlag mnie trafiał).

I jak pisałem, inaczej człowiek zachowuje się jeśli dany towar wart jest, powiedzmy 1000 zł, a na "liczniku" jest 100, inaczej kiedy jest 650.

Jasne.
Tyle, że jeśli brałem udział w licytacji (wyłącznie przy okazji winylowych zakupów) też tak (aby nie ryzykować z testowaniem silnej woli) robiłem zwykle - moja max. cena i zapominałem, aż nie przyszło powiadomienie na maila o zakończeniu aukcji, tak jest zdrowiej

Nie do konca zgadzam sie z ta cala psychologia bo:
a) rownie dobrze ktos kto licytuje dokladajac 50E i widzac ze ciagle ktos wygrywa moze pomyslec ze nie ma juz co licytowac bo ktos dal duza kwote i nie wyrwie go w dobrej cenie.
b) w tym temacie (forum) 3 osoby uzywaja snajpera, podejrzewam ze z tamtych 14 licytujacych pewnie juz z 5 snajperow jest ustawionych. Suma sumaum albo ktos w tej ostatniej sekundzie mnie przelicytuje albo zmieszcze sie w kwocie jaka dysponuje i wygram niewielkim stosunkiem ceny.

Tyle tylko ze tutaj jest duze zainteresowanie aukcja, snajper moze sprawdzac sie w rzeczach nie tak popularnych, gdzie licytujacych jest kilku i mysle ze tam fatycznie mozna oszczedzic kilka groszy.

Powiem tak, snajper nie będzie gorszy od "zwykłego" licytowania. A może być lepszy

resspEct_84 napisał: Nie do konca zgadzam sie z ta cala psychologia bo:
a) rownie dobrze ktos kto licytuje dokladajac 50E i widzac ze ciagle ktos wygrywa moze pomyslec ze nie ma juz co licytowac bo ktos dal duza kwote i nie wyrwie go w dobrej cenie.
.

Oczywiście, ze może, ale najpierw "wysonduje" jak daleko może dojść, a to zawsze dodatkowa kwota.

resspEct_84 napisał: b) w tym temacie (forum) 3 osoby uzywaja snajpera, podejrzewam ze z tamtych 14 licytujacych pewnie juz z 5 snajperow jest ustawionych. Suma sumaum albo ktos w tej ostatniej sekundzie mnie przelicytuje albo zmieszcze sie w kwocie jaka dysponuje i wygram niewielkim stosunkiem ceny.
.

Inaczej ustawia się snajpera, jeśli jest cena 100, inaczej jak 500.

To trochę jak w pokerze, można się chwalić co się ma, albo zachować do końca "kamienną twarz"

Iro napisał: Jasne.
Tyle, że jeśli brałem udział w licytacji (wyłącznie przy okazji winylowych zakupów) też tak (aby nie ryzykować z testowaniem silnej woli) robiłem zwykle - moja max. cena i zapominałem, aż nie przyszło powiadomienie na maila o zakończeniu aukcji, tak jest zdrowiej

Ja na płytach właśnie korzystam ze snajpera. Ok, są tytuły na których bardzo mi nie zależy, ale jak wpadną jest ok. Wtedy mogę klepnąć max cenę i niech się dzieje co chce. Jeśli trafiam na poszukiwany i drogi tytuł, to zamiast walić np 300 zł, ustawiam 301 w snajperze. Jest spora szansa, że wygram go, za powiedzmy 120.

Jasne, że jak trafię na "kozaka", to żaden snajper nie pomoże.

Aha i pamiętajcie o jeszcze jednej, bardzo ważnej, sprawie. Snajper w znaczącym stopniu minimalizuje "podbijaczy".

Tak czy inaczej cenę mamy założoną i niech żaden licytujący nawet nie próbuje jej przebić bo:

Temat zamknięty. Wrażenia z odsłuchów już wkrótce

Jak obiecałem krótkie wrażenia.
Dźwięk z dobrze dociążonym dołem, granie pozbawione nadmiernej analityczności zdecydowanie po melodyjnej stronie. Świetnie poskramia troszkę dosadną górę Hifimanów HE-500, mocowo to prawdziwa elektrownia. W porównaniu z LovelyCube czuć wzrost kontroli.
Bałbym się go łączyć chyba tylko z wyższymi Denonami ze względu na tą moc na basie.
Fajny kawał wzmaka.
Ach i polecam posłuchać słuchawek NAD Viso HP50.......najciekawsze słuchawki zamknięte jakie słyszałem a być może też najbardziej melodyjne i przyjemne słuchawki z jakimi kiedykolwiek obcowałem.

Konio, czyżby te NADy dla mnie? Jak wypadają z denonkami 2k?

Słuchałem Denony starej serii 7000 i dla mnie były trochę zbyt misiowate, za grube dołem za mało przejrzyste średnicą. NADy grają z ogromnym funem. Mają taką charakterystykę ,że ciągle chce się ich głośniej słuchać. Nic nie kłuje nic nie przeszkadza , średnica jest pięknie nasycona odpowiednio wyeksponowana, dół wystarczająco masywny i sprężysty góra szczędzi nieprzyjemnego cięcia. W dodatku NADy grają z wszystkiego świetnie nawet z telefonu czy odtwarzacza mp3.
To takie słuchawki ,które pozwalają się cieszyć każdym gatunkiem muzyki.
Warto wypróbować i wymienić kabel - nie ze względu degradacji dźwięku tylko z powodu niskich walorów użytkowych (krótki i mało solidny)