W większości sklepów nie ma filtra umożliwiającego odsianie "po średnicy" ale w tym jest taka możliwość. Trzeba się niestety przebić prze liczne marki "modowe", ale dobrych rzeczy jest pod dostatkiem.

Wracając do dokładności mechanicznych zegarków to po kilku dniach widzę, że mój dodaje 6 sekund na dobę i to na pierwszy rzut oka może się wydawać dużo, ale jeśli policzymy jaki to jest procent to wychodzi na to, że dokładność dzienna jest na poziomie 0,0069(4)%, zatem dosyć dobra. Oczywiście w tym samym czasie mój Casio F-91W i Lorus z kwarcowym mechanizmem Seiko 7T62 nie zgubiły praktycznie ani sekundy.

Tak se myślę, że jednak przydałoby się cos nowego. Mój Timex (sugerowałem się niską ceną i domniemaniem szwajcarskości) oprócz tego, że jest głośny, to jeszcze parę razy się zatrzymywał i ruszał dopiero po włączeniu podświetlenia.

Zastanawiam się czy warto płacić prawie dwa razy tyle za ten:
www.timestore.pl/241895
skoro jest ten:
www.timestore.pl/7084-9537
i coś pomiędzy:
zegarkinareke.pl/pl/p/Swiss-Military-CHR...ENA-%E2%9C%94-/43567

Te pierwsze dwa są trochę nadwymiarowe, a wygląd mają cokolwiek pretensjonalny ale przyzwyczaję się. Zresztą noszę bryle, więc i tak widać, że inteligent.

Wybrałbym trzecią opcję, a to dlatego, że wygląda dojrzale i nie jest pozerska jak Victorinox, który z jednej strony ma wskazówkę GMT (funkcja raczej z zegarków lotniczych, tudzież eleganckich) z drugiej - typowo "nurkowo" oznaczony bezel który jest tylko atrapą bo jest nieruchomy. Trochę taki stylowy misz-masz. Poza tym, koperta ma mało popularny rozstaw uszu - 21mm - zamiast 20mm lub 22mm, co w przyszłości może utrudnić podmiane paska.

Co do Alpine Military to rozmiar 43mm choć jeszcze sporo mu do niedorzeczności to jednak jest znaczący. Sposób na łączenie stylu eleganckiego ze sportowym jest dosyć powszechny, więc tu nic zbytnio sie nie gryzie. Pytanie tylko czy chronograf jest nam potrzeby (nawet jeśli okazyjnie do gotowania jaj) czy tylko ma robić miłe wrażenie obecnością. Pasek ma 22mm - czyli spoko. Szkło mineralne - niby gorzej, ale z drugiej strony jak niefortunnie stukniemy w umywalkę czy kant szafki to jest większa szansa, że się nie rozleci. Cena przyjemna, więc ogólnie zegarek jest wart rozważenia.

No i ten trzeci - tu warto zauważyć bardzo przyjemna średnicę - 39mm. To rzadkość i jednocześnie większa wygoda, zwłaszcza kiedy zegarek ma sie mieścić pod mankietem, a z tym jest łatwiej bo ma grubość zaledwie 8mm (pozostałe 11 i 10,5). Jest szafir, 20 milimetrowy pasek, 10 bar wodoszczelności. I jest w sumie aż 9 wersji kolorystycznych do wyboru. Poza tym, jak wcześniej wspomniałem, wygląda dojrzale, nie ma dziwnych stylistycznych zapozyczeń i niczego nie udaje.
www.swiss.com.pl/pl/zegarek-meski/sm30200-24

Miałem taki cyferblat www.zegarek.net/zegarki/timex/zegarek_timex_tw2r69200.html , spóźniał się więc pożegnałem markę zaś zagadek kupiony na wczasach w Bułgarii (złote piaski) za 28 Lewa bije go na głowę i działa po dziś dzień ,zaliczając wielokrotnie nurkowania poniżaj 15m

Skoro już zeszło na nurkowanie, to z tą wodoszczelnością to są jakieś kpiny. Jeżeli jest napisane, że zegarek wytrzymuje ciśnienie 3 atmosfery, to oznacza to tylko "odporność na zachlapanie", a nie że można zanurzyć się na 30 metrów. Mimo że tak powinno być, gdyby traktować deklaracje producenta poważnie. Akurat do pływania czy nurkowania zegarek nie jest mi potrzebny ale po co wciskają taki kit

Inna ciekawa sprawa, to to, że na zdjęciach prawie wszystkie zegarki są ustawione na ok. 10:10. I jak tu nie wierzyć w zmowę? Choć być może to jakiś przesąd z XIX wieku, o którym nie wiem.

Absurdem jest cena uszczelki typ O-ring za 180zł (CASIO)

IMO do pływania minimum klasa wodoszczelności 100m potrzebna, bo te klasy to ciśnienie statyczne, ruch ręki pod wodą zwiększa ciśnienie, strumień wody z kranu czy prysznica też, no i trzeba uważać na zmiany temperatury, prosto ze słońca do zimnego moza - szkiełoko może nie wytrzymać, kumplowi tak pękło

i raz na jakiś czas, najlepiej przy wymianie baterii zrobić próbę szczelnosci, bo uszczelki potrafią się rozszczelnić, poluzować, zurzyć, szczególnie te od uszczelnienia koronki, nawet tej zakręcanej.
zegarki mechaniczne, maja to do siebie, że częściej się na nich reguluje czas - bo mniej dokłądne i uszczelka szybciej się zużywa, przy porządnym kwarcu, który trzyma czas i potrafi przeskoczyć dzień miesiąca samodzielnie (sa takie mechanizmy, ciężko je się ustawia z apierwszym razem) czy z mechanizmami sterowanymi radiowo czy z GPS często jest tak, ze przez długie misiące nie wyciaga się koronki bo nie ma takiej potrzeby.

zresztą, nadziwić się nie mogę po co wskazanie daty w zegarku, co rano wstaję, biore komórkę do ręki, sprawdzam powiadomienia to i przy okazji datę spradzam i pamiętam, ze np. dzisaj, 10 niedziela, kwiecień, 2022

a dokłądnosć zegarkó mechaniczych, eh, nie ma co gadać, na ten temat juz wszyskto zostało powiedziane i zapisane w internecie, kto nie moze tego przeżyć, kupuje kwarca i tyle, zresztą zegarek dzisiaj to wyjątkow zbędna rzecz, kto nie ma komórki w kieszeni, ja bardzije traktuję zegarek jako forme biżuteri, nie założyłbym żednej bransoleti czy rzemyka na rękę, ale zegarek jak najbardziej, bo juz pisałem kiedyś, facetowi to obrączka, zegarek, i sygnet uczelni wojskowej (czy rodowy) ale to tylko moje zdanie, każdy nosi co chce

ceny części do Casio w polsce to zdaje się zibi ustala i tam trzeba kierować zażalenia i uwagi.

o wodoszczelności:
thesartorius.blogspot.com/2018/01/wodosz...osc-w-zegarkach.html

wdehe napisał: ... facetowi to obrączka, zegarek, i sygnet uczelni wojskowej (czy rodowy)

I gustowna klamka, Berretta albo Smith & Wesson (Glock jest dobry dla urzędników).

Adam Szulc napisał: Skoro już zeszło na nurkowanie, to z tą wodoszczelnością to są jakieś kpiny. Jeżeli jest napisane, że zegarek wytrzymuje ciśnienie 3 atmosfery, to oznacza to tylko "odporność na zachlapanie", a nie że można zanurzyć się na 30 metrów. Mimo że tak powinno być, gdyby traktować deklaracje producenta poważnie. Akurat do pływania czy nurkowania zegarek nie jest mi potrzebny ale po co wciskają taki kit

Adamie - to nie jest kit, to jest, jak napisał wdehe, wartość ciśnienia statycznego (P=ρgh), takiego samego jak w zegarmistrzowskich maszynkach do sprawdzania szczelności zgarków. Ciśnienie dynamiczne (P=½ρv^₂)to zupełnie inne warunki, których nie dało by się ustandaryzować w laboratorium bo wartość tego ciśnienia zależy od prędkości przepływającej wody, a ta w różnych warunkach używania jest zupełnie inna, chocby z tego względu, że nie każdy jest olimpijskim pływakiem albo lubi łagodny prysznic zamiast okładania sie biczami wodnymi jak z Karchera.

Adam Szulc napisał: Inna ciekawa sprawa, to to, że na zdjęciach prawie wszystkie zegarki są ustawione na ok. 10:10. I jak tu nie wierzyć w zmowę? Choć być może to jakiś przesąd z XIX wieku, o którym nie wiem.

Nie przesąd a odrobina psychologi (ustawienie na V jest pozytywniej odbierane niż na /\) i praktyka ułatwiająca pokazanie wszystkich elementów tarczy. Takie ustawienie nie zasłania loga, datownika i w większości przypadków sub-tarcz. Oczywiście mogło by też być 13:50, no ale jest 10:10.



O dokładności:


O "szwajcarskości":

Kupiłem kolejny. Tym razem coś o charakterze taktyczno-zwiadowczym na terenach leśnych, rowerem tudzież "z buta".



Jest też w wersji bardziej standardowej ze srebrną bransoletą, nico droższą (można znaleźć za 164 zł, a nawet taniej). Ten mój wypatrzyłem za 141 zł, zatem zakup rozsądny, oszczędny i bardzo praktyczny o czym za chwilę.

Ciekawostką związaną z tym modelem jest nieoficjalna nazwa modelu - Casio Royale, a to z racji tego, że w momencie obecności w kinach kolejnej części Bonda - "Casino Royal", ktoś puścił w sieć zdjęcie na którym podmieniono Bondowi jego Omegę na właśnie ten model w wersji srebrnej. Zaczął się szum medialny, że jak to tak, Bond i ... Casio? Wzbudziło to ogólne zaciekawienie modelem oraz rozbawienie/oburzenie - zależnie od głębokości wsadzonego w zadek kija. Tak czy inaczej, zegarek tani, całkiem fajnie wyglądający, bateria na 10 lat (minus czas "przeleżany" w gablotce sklepu), wodoszczelność pozwalająca swobodnie przeprawiać się wpław przez dowolne kałuże, strefy czasowe, alarmy, stopery, światełka, miód i orzeszki.

Witam
Świetnie opowiedziane, gratuluję wyczucia słowa i poczucia humoru. Wniosek prosty : tak wiele za nie wiele
Swego czasu byłem posiadaczem G-schock Casio, bardzo popularny albo oklepany jej kto woli model, ale ja nie o tym. Dla mnie osobiście z wielu racji a przede wszystkim z racji sentymentu zegarek z duszą i sercem to automat, najlepiej słynny za mojej młodości Orient dwudziesto paro kamieniowy....to był czad z aparatury na 1000 wat jak śpiewał Fronczewski w przebraniu Franka K.
Z resztą jedną z moich pierwszych obessji były właśnie zegarki wszelakiej maści ( lata 80' ), dlategòż uwielbiałem wlepiać gały w różnej maści cebule w lokalnych sklepach zegarmistrzowskich. Jako stały bywalec miałem już swoich liderów w mojej klasie cenowej rzecz jasna. W tak zwanym międzyczasie dostałem, tudzież przygarnąłem po wujku co przeprawił się z famila do Aborygenowa, a konkretnie do Adelaide, najprawdziwszego w świecie ( a już na pewno w moim rodzinnym mieście Elblągu ) Longinesa, oczywiście w pełnym automacie, co ciekawe tylko jeden z kilku zegarmisiów miał części i umiejętności by go serwisować. Niestety jak to we wczesnej młodości bywa ( o zgrozo i nie tylko ) wkrótce ożeniłem ten rarytas koledze że szkolnej ławki. Dzisiaj to bym go w gablotę wsadził a nie oddał za miskę soczewicy. Ale to już historia ( histeria już minęła na szczęście ), ale słabość do tych precjozów została, a nawet w ostatnich latach wzmogła się, stąd też powrót mojej zegarkowej obsesji. Rzecz jasna nie mam nic przeciwko zegarkom cyfrowym z mnóstwem bajerów, rowerów i wodotrysków. Ale kiedy mam na ręce piękną, upatrzoną, dostojną tarczę że wskazówkami oraz dyskretnym datownikiem to dopiero mam radochę, plus oczywiście słuszny ciężar sporych rozmiarów i ciężarze koperty, oraz ten charakterystyczny ruch wskazówki sekundnika, nie mówiąc już o wspaniałym tykaniu po przyłożeniu do ucha, to właśnie jest magia, czar i urok prawdziwego zegarka. Więc szukam czegoś dla siebie, a w skromnym budżecie,
To nie łatwe zadanie jak sami dobrze wiecie, ( rym był nie przypadkowy zaznaczam ), kilka lat temu wpadł mi w oko piękny Szwajcar ( zegarek dla jasności ), z niebieską tarcza, z resztą jegnym z moich ulubionych kolorów tychże, no ale kiedy zobaczyłem cenę poniżej to szybko powędrował on w mojej głowie na półkę z marzeniami ( 14.000 PLN ), więc zostaje pocieszyć się Amazońska wyprzedażą Orientow, Casjow, Citizenów itp.
Tak oto wygląda moja cebulowa historia ( bynajmniej nie wzruszająca jak sądzę ), wszak mam nadzieję że nie wyjdę na buraka.

Adam Szulc napisał: Tak se myślę, że jednak przydałoby się cos nowego.
(...)
zegarkinareke.pl/pl/p/Swiss-Military-CHR...ENA-%E2%9C%94-/43567

Po ustawieniu jakiś miesiąc temu jedynie słusznego czasu:
time.is/pl/
nawet jeżeli teraz występuje jakaś rozbieżność z nim, to mniejsza niż sekunda (ustawiałem bez lupy czy suwmiarki).

W temacie zegarków militarnych polecam godzinną rozmowę i przegląd firm, które naprawdę mają się czym pochwalić bo produkowały zegarki dla wojska wg wojskowych specyfikacji. Oczywiście są też takie które pojawiają się na nadgarstkach żołnierzy różnych formacji a nie przechodziły wojskowej weryfikacji jako oficjalny dostawca, a żołnierze je noszą, bo lubią. Nie mniej jednak najważniejsze są te firmy które związały się z wojskiem nie tylko poprzez zegarki, ale też inne oprzyrządowanie pomiarowe i np. żyroskopy.

Na początku, jak to często bywa na tym kanale, pojawia się humorystyczna wstawka z postacią Hugo Mountbatten-a.

Uprzejmie donoszę, że 15 kwietnia (sobota) w Łodzi odbędą się targi zegarkowe pod nazwą - It’s All About Watches Targi Zegarmistrzowskie.
Miejsce: Instyt Europejski ul. Piotrkowska 262/264
Bilet w poprzednich edycjach kosztował 10 zł, dzieci poniżej 12 lat - bezpłatnie. W tegorocznej edycji zapewne będą nieco droższe.
Prawdopodobny czas otwarcia 10:00-16:00, tak przynajmniej było w tamtym roku. Nie byłem, więc nie wiem czego się spodziewać, ale w tym roku mocno rozważam mały wypad.