aa, czyli bierzesz leki.

to chyba pomoc dorazna, powiedz ze bierzesz leki, ale nie wziales z Polski - pewnie Ci przepisza te same albo odpowiednik. Ale nie wiem jak tam na zachodzie sprawa wyglada.

no chyba ze nie jestes ubezpieczony.

resspEct_84 napisał: zentaur problemy z cisnieniem mam od kiedy przestalem uprawiac sport. Niedlugo czeka mnie dluzsza wizyta w szpitalu, tymczasem czacha mi peka. Lekow na obnizenie cisnienia nie wzialem z Pol...

Przerabialem taki temat
Kilkanascie lat trenowalem kilka razy w tyg. Z przyczyn roznych zaniechalem... I tu zaczela sie przygoda z nadcisnieniem(propranalol,tialorid itp) Po powrocie do sportu,oczywiscie nie tak intensywnego jak kiedys wszystko wrocilo ,,prawie ,, do normy.Organizm nauczony byl do wysilku gdy odebralem mu ta mozliwosc zaczal strajkowac

Pozwolę sobie wznowić ten temat. Nie ze względu na osobę Ojca Założyciela (choć to bardzo porządny gość) a z chęci zasięgnięcia języka. Otóż dostałem zaproszenie na prezentację cudownego, jak zwykle, urządzenia na głowy bolenie i kuśki stojenie. MagneTouch jest właśnie takim urządzeniem:
www.perfectharmony.pl/index.php? ... Itemid=226

Tu jest więcej ale słowem "Instytut" w nazwie nie należy się zbytnio sugerować, bo chyba założył go dystrybutor MagneTouch, Energy for Life itp.:
www.ibf.com.pl/index.php?option= ... Itemid=243

Czy ktoś z Was miał do czynienia z czyms takim?

Pozdrawiam

Byłem na prezentacji ale z uwagi na cenę zrezygnowałem z zakupu testowego. Para krążków kosztuje 2800 zł (materac dwa razy więcej). Poza tym nie wiem czy majstrowanie przy własnym polu magnetycznym jest bezpieczne. Są badania potwierdzające pozytywne efekty magnetoterapii ale nikt nie gwarantuje, że akurat to co sprzedaje "Perfect Harmony" wytwarza takie pole magnetycznym jakiego potrzebuję.

W międzyczasie znalazłem w skrzynce ulotką reklamującą Sok noni czyli z morwy indyjskiej:
pl.wikipedia.org/wiki/Morwa_indyjska

Oczywiście też jest cudownym lekarstwem na wszystko. W internecie jest pełno dystrybutorów ale nie będę podawać linków ani wklejać zawartości, bo wyślą mnie do wszystkich wątków komercyjnych. To co piszą w Wikipedii nie jest do końca prawdą, bo w scholar.google.com można znaleźć arytkuły potwierdzające działanie lecznicze tego specjału (a także niekorzystne skutki uboczne pzry dużych ilościach).

A piszę o tym oczywiście po to, żeby zapytać: czy ktoś z Was popija ten soczek, a jeżeli tak to co z tego wynika?

Pozdrawiam

Adam,
Wlasnie niedawno jeden z psorow opowiadal ze zwrocila sie do niego kiedys pani z prosba o zbadanie jaki jest rozklad pol magnetycznych w jakies szmatce czy czyms takim. Jakis rozklad oczywoscie byl ale prosba o zaswiadczenie/certyfikat zostala odrzucona.
Gdzies indziej pewnie jakis cerytyfikat dostala

Ostatnio dochodze do wniosku ze najlepsza metoda na sportowe schorzenia ukladu ruchu (a to jako czlowieka ruchliwego Ciebie interesuje) jest sam ruch.
Borykalem sie z kontuzja kostki i nie pomogly odpoczynek, smarowanie masciami.
Okazuje sie, ze glowna przyczyna sa dysbalans miesniowy, oslabienie grup miesciowych, nadmierne rozciagniecia/przykurcze miesni ktore najlatwiej wyleczyc madra gimnastyka silowo-rozciagajaca. Bo czesto trezba leczyc przyczyne ktora tkwi gdzies indziej niz skutek-kontuzje

Adamo_0 napisał: Wlasnie niedawno jeden z psorow opowiadal ze zwrocila sie do niego kiedys pani z prosba o zbadanie jaki jest rozklad pol magnetycznych w jakies szmatce czy czyms takim. Jakis rozklad oczywoscie byl ale prosba o zaswiadczenie/certyfikat zostala odrzucona.
Gdzies indziej pewnie jakis cerytyfikat dostala

Producenci, o których pisałem też mają jakieś zaświadczenia ale działanie magnetoterapii jest potwierdzone w wielu niezależnych badaniach.

Rozruszanie zamiast porządnej terapii działa skutecznie mniej wiecej do 40 roku życia, potem już coraz słabiej.

Pozdrawiam

Adam Szulc napisał: Rozruszanie zamiast porządnej terapii działa skutecznie mniej wiecej do 40 roku życia, potem już coraz słabiej.

Tu nie chodzi o proste rozruszanie.
Czesto okazuje sie, ze kontuzje wynikaja ze slabego ukladu ruchu. Pada najslabsze ogniwo ale przyczyna moze byc gdzies indziej. Wtedy wszelkie naswietlania,smarowania, bioprady zaleczaja uraz ale ponowe podjecie wysilku przy zaburzonej biomechanice prowadzi do odnowienia kontuzji.
Mlody organizm jakos to jest wstanie skompensowac ale pozniej bez systematycznego wzmacniania i rozciagania ogolna sprawnosc spada. Szczegolnie praca siedzaca i przy komputerze jest zabojstwem! Wtedy proste rozruszanie nie wystarcza bo trzeba popracowac nad poszczegolnymi grupami miesniowymi. Dobry rehabilitant ktory oceni stan ukladu ruchu i zaaplikuje odpowiednie cwiczenia to skarb.
Od jakiegos czasu sledzilem fora biegowe i niestety kazda opisywana kontuzja wynika z braku rozciagania i sprawnosci.
Sam sie zdziwilem ze mozna w dobrym tempie przejechac rowerem 200km po terenie a miec stosunkowo slaby m. czteroglowy. Meczylem sie caly sezon z jedna kontuzja a pozniej 3 miesiace odpowiednich cwiczen i rozciagania zdzialaly cuda.
Na uporczywe kontuzje przy ktorych nie ma duzego bolu ale ciagna sie dluzszy czas polecam wizyte o dobrego rehabilitanta sportowego.

resspEct_84 napisał: Panowie, znacie jakis naturalny sposob na obnizenie cisnienia? Na chwile obecna mam 193/75.

Watek przejrzalem dzis tylko i krotko odpowiem (nie chce mi sie czytac dalej):

CZERWONA HERBATA - dziala bdb.

"Weź w żyły świtu zastrzyk, o zdrowie trzeba dbać" - kto to napisał? Ktoś wie bez guglania, a?

Wykopałem taki antyczny wątek antycznego, choć bardzo porządnego autora. Zdrowie od ostatniego wpisu jakoś nie odnotowało spektakularnych postępów ale tak czy inaczej zdrowo się odżywiać warto. Nie wiem czy nie mam niedoborów żelaza. Kupiłem sobie pokruszone ziarna kakao (zwanego też przez ludzkość kakakłem), bo:

"Surowe kakao to najbogatsze źródło magnezu na świecie! Bogate źródło chromu potasu, manganu oraz łatwo przyswajalnego wapnia. Okazuje się, że porcja surowego kakao zawiera więcej żelaza niż (taka sama) porcja wołowiny, więcej cynku niż większość warzyw lub ziaren".

surojadek.com/surowe-kakao/
Tylko ile tego specjału można zjeść? Szukałem więc dalej i zrobiłem takie odkrycie. Pomóc może i nie pomoże ale zabawa przednia:

"Produkty zawierające żelazo (mg/100 g produktu):
podroby (wątroba, nerki), suche nasiona roślin strączkowych, natka pietruszki > 4 mg;
I dalej:
Zdarza się, że zjadasz odpowiednie ilości żelaza, ale w towarzystwie związków antyodżywczych, wiążących żelazo w nieprzyswajalne związki. Musisz unikać produktów zawierających: fityniany, polifenole, związki wapnia oraz fosforany. Znajdziesz je w
otrębach pszennych, białku sojowym
herbacie, kawie, orzechach, roślinach strączkowych"

www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/...-6RJz-LuqK-tU9i.html

Czas masowych szczepień, oczywiście dobrowolnych (bo jakże by inaczej) zbliża się wielkimi krokami. Substancja o wdzięcznej nazwie Comirnaty w trybie ekspresowym przeszła wszystkie testy, a o wynikach można przeczytać tutaj:

ec.europa.eu/health/documents/community-...22/anx_150522_pl.pdf

Za samą myśl, że nagięto procedury bezpieczeństwa delikwent powinien być pozbawiony praw obywatelskich ale jeden fragment mnie zaciekawił: "Skuteczność produktu leczniczego Comirnaty może być mniejsza u osób z obniżoną odpornością". Wykształcenia medycznego nie mam ale gdybym przeczytał, że jakieś lekarstwo jest skuteczne w przypadku osób zdrowych, zaś w przypadku chorych niekoniecznie, za to może mieć poważne skutki uboczne, to nie kupiłbym go nawet w promocji. Nawet takiej:
dziennikzachodni.pl/jakie-przywileje-maj...eksza/ar/c1-15359145

Niestety obawiam się, że ta lista będzie się rozszerzać aż przybierze postać life permit (ktoś wie z jakiego to filmu?). Ale to i tak wersja optymistyczna, bo być może szczepionka to znamię opisane w Apokalipsie Św. Jana.

Mylisz pojęcia, drogi Adamie.... Leki podaje się osobom chorym, a szczepi się raczej osoby zdrowe.

szczepienia.pzh.gov.pl/dla-lekarzy/jakosc-szczepionek/

Poza tym, stosowanie szczepionek u osób z obniżoną odpornością zawsze niosło ze sobą jakieś ryzyko, to żadna nowość. Wszak szczepionka zawiera w sobie osłabioną wersję czynnika chorobotwórczego po to aby układ odpornościowy mógł sobie przećwiczyć obronę na osłabionym wrogu, Jeśli ktoś jest chory, ma jakaś infekcję, jest choćby potocznie mówiąc przeziębiony, to się szczepienie przekłada na inny termin i tyle, identycznie jak podczas planowych szczepień u dzieci. Dziecka ze śpikiem u nosa na szczepienie się nie zaprowadza.

Wydaje mi się też, że informacja o niepożądanych skutkach (również takich wynikających z aktualnego stanu zdrowia lub np. bycia ciąży) szczepionki lub dowolnego innego leku, preparatu medycznego czy nawet suplementów diety jest od lat zawsze zawarta w, że tak powiem, "instrukcji obsługi". Skro więc taka fraza budzi Twój niepokój to właściwie wykluczałoby zakupy czegokolwiek wyprodukowanego przez firmę farmaceutyczną.

Edgar napisał: Mylisz pojęcia, drogi Adamie.... Leki podaje się osobom chorym, a szczepi się raczej osoby zdrowe.

Nie wyczułeś analogii, drogi Edgarze. Szczepi się osoby, których system immunologiczny nie jest w stanie sam sobie poradzić z wirusem. Czyli o obniżonej odporności. A już na pewno nie ozdrowieńców.

John 1.5 V napisał: Wydaje mi się też, że informacja o niepożądanych skutkach (również takich wynikających z aktualnego stanu zdrowia lub np. bycia ciąży) szczepionki lub dowolnego innego leku, preparatu medycznego czy nawet suplementów diety jest od lat zawsze zawarta w, że tak powiem, "instrukcji obsługi". Skro więc taka fraza budzi Twój niepokój to właściwie wykluczałoby zakupy czegokolwiek wyprodukowanego przez firmę farmaceutyczną.

Mój niepokój nie jest tylko rojeniem zwolennika naturalnej medycyny i teorii spiskowych. Ta szczepionka to eksperyment na ludziach na masową skalę, co potwierdza apel medycznych autorytetów:
"Środowisko naukowców i lekarzy, jakie reprezentują osoby podpisane pod tym apelem, pragnie wyrazić zaniepokojenie perspektywą masowych szczepień na koronawirusa SARS-CoV-2 szczepionkami, które nie zostały właściwie zbadane i których zastosowanie może doprowadzić do nieoczekiwanych zmian zarówno na poziomie komórkowym, w tym zmian szlaków sygnałowych i zmiany ekspresji genów."
instytutsprawobywatelskich.pl/apel-nauko...nawirusa-sars-cov-2/

Uprzedzając ewentualną odpowiedź. Tak, to raptem kilkadziesiąt nazwisk. Ale, po pierwsze, za takie poglądy można mieć kłopoty w pracy, po drugie na przeciwnym końcu jest np. prof. (sic) Simon, który każe nosić kagańce i trzymać dystans ale zmienia zdanie gdy uczestnicy demonstracji masowo te nakazy łamią. Ale tylko niektórych demonstracji, tych słusznych ideologicznie.

[quote="Adam Szulc" post=449833Szczepi się osoby, których system immunologiczny nie jest w stanie sam sobie poradzić z wirusem. Czyli o obniżonej odporności. A już na pewno nie ozdrowieńców.
[/quote]
Nie Adamie, czyżbyś nie rozumiał podstawowego sensu szczepionki?
Szczepionki przeciw konkretnej chorobie. Szczepi się po to by odporność nabyć.
Każdy (i ten o ogólnej małej odporności i ten zdrowy o dużej odporności) nieszczepiony organizm dla danej choroby ma zerową odporność wobec danego nowego/wcześniej nieznanego wirusa/bakterii.
Różnica stanu zdrowia nieszczepionej, zdrowej osoby o dużej odporności i nieszczepionej osoby o małej odporności po zachorowaniu może polegać na tym, że inaczej ją przechorują, z innymi skutkami i z innymi ewentualnymi powikłaniami.

Czymś innym i osobliwym jest niestety obecna sytuacja z "ukleconą" naprędce szczepionką, nieprzetestowaną i zaledwie warunkowo zatwierdzoną a cała światowa kampania zachęcająca ma podtekst polityczno-spiskowo-eksperymentalno-przekrętowy.

Wobec tej szczepionki jestem zdecydowanie sceptyczny i na pewno nie polecę prędziutko ustawiać się w kolejce do "zapisów na listę społeczną".

Podobne wątpliwości mam za to wobec konieczności szczepień ozdrowieńców, kiedyś było tak, że na konkretną odmianę/mutację wirusa/bakterii, przechorowanie dawało "naturalną" odporność i szczepienie po przebytej chorobie stawało się z automatu zbędne.

Iro napisał: ... Szczepionki przeciw konkretnej chorobie. Szczepi się po to by odporność nabyć.
Każdy (i ten o ogólnej małej odporności i ten zdrowy o dużej odporności) nieszczepiony organizm dla danej choroby ma zerową odporność wobec danego nowego/wcześniej nieznanego wirusa/bakterii.

To jest dziewiętnastowieczny pogląd, z czasów Pasteura. Od tamtego czasu powstało tyle badań na temat samoregulacji organizmu, że można go śmiało odłożyć do lamusa. Układ odpornościowy to coś na kształt sztucznej inteligencji, która niezakłócana (wybiórczym leczeniem, niezdrowym trybem życia, zawartymi w szczepionkach substancjami toksycznymi itp.) poradzi sobie z większością intruzów. Wyśmiewani przez jedynie słuszną medycynę zwolennicy tzw. podejścia holistycznego zdają sobie z tego sprawę tylko niekoniecznie sobie radzą w konkretnych sytuacjach. Oficjalna medycyna ma wsparcie państw, koncernów i mediów, a przy takiej konkurencji trudno o szybki rozwój.