Zwracam się z tym już wiele razy wałkowanym pytaniem do szanownych forumowiczów.Gdyby chodziło o coś nowego z sklepu,to bym poszedł i posłuchał,ale jeśli trafi się okazja na giełdzie to czasami trzeba kupować w ciemno i na własne ryzyko.Chciałbym ten ryzyk trochę zminimalizować. Za źródło w moim systemie pracuje cd 63 mkII KIS Marantza +magiczne lampowe wsparcie czyli Musical Fidelity x10-d.Kolumny to B&W 601 napędzane kinowym Denonem AVR-1800.Slucham muzyki z lat70 i 80-tych. Dzięki nowemu wzmaczniczowi chciałbym osiagnąć jeszcze lepsze efekty stereofoniczne.Uwielbiam wszelkiego rodzaju smaczki dzwiekowe ktore dobiegają z przestrzeni.Już teraz dźwięk nie trzyma się kolumn ,potrafi zabrzmieć z boku lub za kolumnami np:na płycie zespolu Chimera jeden z utworów rozpoczyna się dzwoneczkiem który wedruje między kolumnami ( u znajomych ).U mnie potrafi wedrowac nie między kolumnami ale wokól mojej glowy . Równie niesamowicie brzmią nagrania pana Rogera Watersa.Wiem że wiele moich płyt kryje dużo tajemnic dźwiekowych, gdyż kupując prosiaczka musicala sluchałem ich na najtańszych cd ale wzmacniacze były w miarę dobre np:Copland CSA-8 , Denon 935 i dżwięk moich plyt był niesamowicie przestrzenny.Teraz w domu mam gdzieś 40 % tego co tam slyszałem.Proszę o wasze opinie na temat wzmacniacza który trafił by w moje preferencje i nadawał by sie do rocka i szeroko pojętej rozrywki.Ostatnio widziałem na allegro Marantza 14 i Densena b-100. Trochę drogo ele może warto poczekać na toką okazję.