HFM

artykulylista3

 

McIntosh MA9500

news052022 004

Dotychczasowa flagowa integra McIntosha została w ubiegłym roku zdetronizowana przez model MA12000. Teraz MA9000 doczekał się odświeżonej i nieco ulepszonej wersji MA9500.

Rewolucji nie ma, co sugeruje już nazwa nowego modelu. Nie zmieniło się aż tyle, żeby przeskoczyć w numeracji o kolejny tysiąc, ale o pół kroku projekt posunął się na pewno. Odświeżono sekcję przetwornika c/a, zastępując moduł DA1 nowszym DA2. Tak jak dotychczas, jest on montowany fabrycznie, a od poprzednika różni się funkcjonalnością i maksymalnymi parametrami przyjmowanego sygnału. DA2 oparto na ośmiokanałowym DAC-u o rozdzielczości 32 bitów. Układ pracuje w konfiguracji poczwórnie różnicowej, co znacząco obniża poziom szumów i zniekształceń. DA2 oferuje 7 wejść cyfrowych: 2 koncentryczne, 2 optyczne, USB, HDMI ARC i MCT – to ostatnie do połączenia z firmowym transportem SACD. Na gniazdach koaksjalnych i optycznych układ przyjmuje dane do 24 bitów/192 kHz; na USB – nawet DSD512. Aktualnie takie możliwości techniczne wydają się w pełni wystarczające, ale gdyby w przyszłości spopularyzowały się nowe standardy i firma zaproponowała DA3, moduł łatwo będzie zastąpić nowym. Druga zmiana, kto wie, czy brzmieniowo nie istotniejsza od pierwszej, to podwojenie pojemności kondensatorów w zasilaczu. Przełożyło się to na znaczny wzrost rezerwy dynamiki z 1,8 dB do 2,8 dB, a w konsekwencji – zdolność wzmacniacza do wolnego od zniekształceń odwzorowania nagłych skoków natężenia sygnału. Przy okazji poprawić ma się także bas. Ogólnie MA9500 powinien brzmieć nieco żywiej od MA9000, choć moc nie uległa zmianie. Nadal wynosi 300 W na kanał, niezależnie od obciążenia, ponieważ na wyjściu zainstalowano słynne firmowe transformatory, dopasowujące parametry stopnia końcowego do aktualnie podłączonych kolumn. W dużej mierze to właśnie im wzmacniacze McIntosha zawdzięczają swoją długowieczność i niskie zniekształcenia. Sygnał do kolumn nominalnie 2-, 4- i 8-omowych wyprowadzają porządne złocone terminale Solid Chinch, przyjmujące każdy typ końcówek przewodów.

Dla źródeł analogowych przeznaczono dwa wejścia XLR i sześć RCA. Dwa dodatkowe, każde z własnym zaciskiem uziemienia, przewidziano dla gramofonów z wkładką MM i MC. Oba wyposażono w regulację obciążenia. Każdemu z wejść (zarówno cyfrowym, jak i analogowym) można nadać własną nazwę. Funkcja Home Theatre PassThru umożliwia prostą integrację z systemem kina domowego. Bogaty zestaw gniazd uzupełniają wyjścia: regulowane XLR do zewnętrznej końcówki mocy albo subwoofera, stałe RCA do magnetofonu oraz pre-out/main-in, dostępne po rozpięciu zewnętrznej zworki. Sygnał do słuchawek wyprowadza wyjście 6,35 mm, współpracujące ze wzmacniaczem High Drive. Efekt zbliżony do odsłuchu przez kolumny ma zapewnić układ Headphone Crossfeed Director (HXD). Komendy w ramach rozbudowanej instalacji przekazują porty komunikacyjne, wyzwalacze i gniazda zewnętrznych czujników podczerwieni. Warto dodać, że wszystkie RCA wykonano z wysokiej jakości pozłacanego litego mosiądzu. Podobnie jak inne wzmacniacze McIntosha, MA9500 wyposażono w firmowy system zabezpieczeń. Power Guard zapobiega gwałtownemu wzrostowi zniekształceń i przesterowaniu, a Sentry Monitor chroni przed zwarciem i odłącza wyjście, zanim natężenie prądu przekroczy dopuszczalny poziom pracy. Wzornictwo jest takie samo jak w przypadku MA9000. Jego najważniejsze elementy to: ozdobny szklany panel frontowy z charakterystycznymi wskaźnikami wychyłowymi i zielonym logo, aluminiowe uchwyty, wstawki z polerowanej stali nierdzewnej i radiatory McIntosh Monogrammed. Uwzględniono również ośmiozakresową regulację barwy tonu, umożliwiającą dopasowanie charakterystyki pasma do upodobań odbiorcy. McIntosh MA9500 jest już dostępny w Polsce.

Kosztuje 59500 zł.