HFM

Monachium High End 2023 - część 1

008 033 Hifi 7 8 2022 051
 Pomiędzy 18 a 21 maja 2023 High End odbył się po raz 40. Wydawać by się mogło, że to fakt godny odnotowania, tymczasem organizatorzy przeszli nad nim do porządku dziennego. Na konferencji prasowej pojawiła się tylko krótka wzmianka, a najbardziej namacalnym dowodem wyjątkowości tegorocznej wystawy była okolicznościowa edycja albumu „Friday Night in San Francisco”, wydana na winylu przez Impex Records i wyróżniona urodzinową obwolutą.

Tekst i zdjęcia: Jacek Kłos

Poza tym pompy nie było. Także elementy wizualnej identyfikacji imprezy pozostały niezmienne, a logo 40. edycji nie pojawiło się nawet na reklamowych banerach z Alem Di Meolą. Dziwne, ponieważ branża hi-fi celebrować lubi i robi to często – u jednego z producentów natknąłem się na informację o uroczystych obchodach 16. rocznicy działalności! Tymczasem High End Society postawiło na dyskrecję. Mogło, ponieważ z oficjalnego raportu wysyłanego po zakończeniu wystawy wynika, że w 2023 hale M.O.C. odwiedziła rekordowa liczba 22137 zwiedzających z 90 krajów, a liczba wystawców sięgnęła 550. I pomyśleć, że impreza startowała w 1982 roku jako lokalny show w małym miasteczku Neuss niedaleko Dusseldorfu. Swoje produkty pokazało tam wtedy zaledwie 20 firm. Przez lata renoma High Endu rosła wprost proporcjonalnie do jego rozmiarów. Już rok później, z uwagi na duże zainteresowanie, wystawę przeniesiono do hotelu Kempinsky na obrzeżach Frankfurtu nad Menem. Jego gościnne wnętrza przyciągały audiofilów od 1983 do 2003 roku. W końcu zrobiło się tak ciasno, że zapadła decyzja o przeprowadzce do Monachium. Pierwszą edycję w przestronnych salach centrum wystawienniczego M.O.C. zorganizowano w roku 2004 i tak zostało do dziś.


Monachium Hifi 7 8 2023 081

 

FinkTeam Borg Episode 2. Miały być zupełnie nowe kolumny. Zamiast nich pojawiła się ulepszona wersja Borgów, wprowadzonych w 2018 roku. Początkowo Karl-Heinz Fink zamierzał podejść do sprawy marketingowo i wypełnić lukę pomiędzy monitorem Kim a podłogówką Borg. Ale się nie udało. Koszty wykonania wystarczająco dobrej, ale mniejszej od Borgów podłogówki przekroczyły zakładany pułap. Z kolei zmniejszenie budżetu pociągnęłoby za sobą zbyt daleko idący kompromis brzmieniowy. Konstruktor się starał, ale w końcu się poddał. Zamiast inwestować kolejne godziny pracy w projekt skazany na niepowodzenie, skoncentrował się na wydobyciu pełnego potencjału Borgów. Pokazany premierowo w Monachium Episode 2 jest z wyglądu nie do odróżnienia od pierwowzoru. Jedynie podstawa odchyla kolumnę nieco bardziej do tyłu, poprawiając czasową spójność przetworników: AMT i 28-cm stożka. Dostrojenie poziomu tego pierwszego odbywa się nie przy użyciu rezystora, ale transformatora, którego uzwojenia pokryto woskiem dla wytłumienia wibracji. Pierwszy kondensator w torze AMT, który Karl-Heinz uważa za krytyczny, to polipropylenowo-srebrna hybryda Duelunda. Równolegle do niego włączono jeszcze jeden, tym razem wytwarzany przez Mundorfa. Nowy jest panel z terminalami, ułatwiający dostrojenie kolumn do akustyki pomieszczenia oraz gustu właściciela. Można nim zostać za 29990 euro. Można też zlecić upgrade posiadanej pary Borgów do specyfikacji Episode 2, ale w momencie prezentacji jego cena nie była ustalona.

 

 

Bywałem i we Frankfurcie, i w Monachium i z perspektywy czasu stwierdzam, że był to bardzo dobry ruch. Inaczej byśmy się podusili. Sukces High Endu nie budzi wątpliwości, podobnie jak sukces tegorocznej edycji, zwłaszcza w porównaniu z ubiegłoroczną, na której frekwencja okazała się zauważalnie słabsza. Nie znamy, co prawda, liczb, ponieważ w 2022 roku organizator nie rozesłał oficjalnego raportu po zakończeniu imprezy, ale z samego faktu, że nie przyleciała większość gości z Azji, można wnioskować, że było skromniej. W 2023 nastąpiło to, na co niektórzy liczyli przed rokiem – mocne odbicie i powrót do wzrostów. Przy okazji przycichły ubiegłoroczne rozważania na temat sensu i potrzeby wielkich wystaw; nie wytrzymały zestawienia z faktami. Okazało się, że zarówno wystawcy, jak i zwiedzający chętnie podejmują wysiłek – logistyczny i finansowy – żeby się w Monachium pojawić. Na bazie dostępnych danych można się pokusić o prognozę dotyczącą kierunku rozwoju High Endu. Wydaje się, że pozostanie on największą tego typu imprezą na świecie, ale też będzie się coraz bardziej profesjonalizował. Dla odróżnienia organizatorzy innych wystaw skoncentrują się na odbiorcach indywidualnych i – zależnie od gospodarczej koniunktury oraz cyklicznych wzrostów bądź spadków popularności sprzętu hi-fi – przyciągną raz mniej, raz więcej publiczności. Mogą się pojawiać wydarzenia nowe, lokalne, kierowane do zamieszkującej po sąsiedzku społeczności.


Monachium Hifi 7 8 2023 067

 

Gościem honorowym High Endu 2023 był Al Di Meola – światowej sławy gitarzysta i współautor „Friday Night in San Francisco”. Razem z nim 5 grudnia 1980 roku w The Warfield Theatre wystąpili John McLaughlin i Paco de Lucía.

 

 

 

Równolegle zaś będą funkcjonować ogólnokrajowe wystawy o ugruntowanej pozycji, jak nasze Audio Show. Wszystkie jednak będą prezentowały ten sam profil konsumencki, podczas gdy High End będzie ewoluował w kierunku imprezy typowo biznesowej, choć nie odetnie się zupełnie od odbiorców indywidualnych. Pozostaną oni mile widziani – jako najlepsza i najbardziej zaangażowana w rozwój branży grupa docelowa. Na poparcie tych słów można przedstawić dwa fakty. W 2019 roku przedstawiciele branży stanowili 38% ogółu zwiedzających. W 2023 roku ten udział otarł się o 50%, i to przy rekordowej frekwencji. W obu przypadkach pod uwagę brane są tylko płatne akredytacje handlowe, bez darmowych akredytacji dziennikarskich. A jako że wśród profesjonalnych zwiedzających trafiają się również gapowicze, rejestrujący się jako prasa, to ten odsetek może być nawet nieco większy. Obranie kierunku typowo biznesowego potwierdza także zmiana harmonogramu imprezy: w 2022 roku jeden dzień branżowy rozszerzono do dwóch, dla publiczności pozostawiając sobotę i niedzielę. Stało się tak właśnie ze względu na liczny udział przedstawicieli branży i mediów. Jeden zamknięty dzień zdecydowanie nie wystarczał, żeby choć pobieżnie odwiedzić wszystkie prezentacje, a kiedy kolejnego kasy biletowe otwierano dla publiczności, tłok na korytarzach i w salach robił się tak duży, że w znacznym stopniu utrudniał pracę, a nierzadko też uniemożliwiał nawiązanie kontaktu z wystawcami. Wydłużenie czasu dla branży do dwóch dni przyniosło zmianę na lepsze, ale też trzeba wyraźnie zaznaczyć, że jest to perspektywa dla branży. Pozostali uczestnicy stracili piątek, a wraz z nim cały dzień odsłuchów oraz rozmów z właścicielami firm i konstruktorami, którzy na lokalnych wystawach pojawiają się rzadko albo wcale. Jak powiedzieliśmy, tegoroczna odsłona przyniosła sukces frekwencyjny; poprzedni rok na pewno wyglądał skromniej.


Monachium Hifi 7 8 2023 071

 

High End 2023 – 40. edycja wystawy i 18. w monachijskim centrum M.O.C., gdzie imprezę przeniesiono w 2004 roku. O tym, że największa wystawa sprzętu hi-fi obchodzi okrągły jubileusz, wspomniano krótko na konferencji prasowej i na obwolucie specjalnego wydania albumu „Friday Night in San Francisco”. Jeśli ktoś nie prowadzi własnej ewidencji, to niemal na pewno ten fakt przeoczył, bo nawet na okolicznościowych banerach z Alem Di Meolą informacja o urodzinach się nie pojawiła.

 

 

 

Na tym jednak koniec znaczących różnic. Tendencje zaobserwowane w 2022 znalazły kontynuację w 2023. Zostały więc z nami wysokie ceny, rzadkie niczym czterolistna koniczyna jednostronicowe informacje na temat prezentowanego systemu oraz równouprawnienie fizycznych i plikowych źródeł dźwięku. Można by nawet powiedzieć, że te ostatnie w klasie bardzo drogich urządzeń wypierają odtwarzacze CD, gdyby nie fakt, że właśnie na High Endzie 2023 premierę miały urządzenia z cenowych antypodów: odtwarzacz JBL CD350 i transport CD/SACD Wadaksa z serii Atlantis Reference. Oficjalna informacja prasowa o tym pierwszym pojawiła się, co prawda, w styczniu 2023, ale na fizyczną prezentację w Europie przyszło nam chwilę zaczekać. Pogłoski o drugim słyszeliśmy już pod koniec ubiegłego roku, ale prototyp pokazano dopiero teraz, a do importerów pierwsze egzemplarze dojadą w drugim 2024, a i to jak dobrze pójdzie. Skoro jednak w „przestarzałą” technologię inwestują zarówno potentat o międzynarodowym zasięgu, jak i prawdziwa gwiazda techniki cyfrowej, to spokojnie można założyć, że plotki o śmierci płyt fizycznych były mocno przesadzone. Co by nie mówić, zamknięty, fabrycznie wytłoczony nośnik fizyczny to wzorzec, który pokazuje, jak muzyka miała brzmieć w wizji realizatora i producenta. Jest przy tym stabilny, co oznacza, że niezmiernie rzadko się zawiesza, choć oczywiście biblioteka plików jest łatwiejsza w obsłudze, zwłaszcza gdy korzystamy z Roona. Ponadto jakość plików odtwarzanych z dysku, nie mówiąc o streamingu, zależy od wielu zmiennych. Mogą się one, co prawda, zbliżyć do oryginału na CD/SACD, a nawet w wielu aspektach mu dorównać, ale problem stanowi zazwyczaj źródło pochodzenia.


Monachium Hifi 7 8 2023 060

 

FinkTeam jest w Niemczech dystrybutorem marki Soulnote. Nic dziwnego, że do zasilania Borgów Episode 2 wykorzystał japońską elektronikę. Głównie z serii 3, ale sygnał z gramofonu Yukiseimitsu Audio AP-01 trafiał do preampu korekcyjnego E-2. To ciekawe urządzenie, przeznaczone nie tylko do współpracy z konwencjonalnymi wkładkami MM/MC, ale również optycznymi DS Audio. W E-2 można modulować krzywą korekcji, aby lepiej odczytać tłoczenia sprzed standardu RIAA. W system preamp włączymy zarówno przewodami RCA, jak i XLR. Głównym wzmacniaczem – również prezentowanym premierowo – był zintegrowany A-3. Już z nim system zaoferował brzmienie pełne i dynamiczne, a przy tym miłe w odbiorze, a przecież Japończycy mają jeszcze w ofercie mocarne monobloki M-3. Co by nie mówić, Soulnote i Fink- Team to zdecydowanie udane zestawienie.

 

 

 

Takie prosto ze studia będą grały świetnie, ale dostęp do nich jest mocno ograniczony. Zgrane z CD i poddane obróbce cyfrowej nierzadko zawodzą oczekiwania. Płyty fizyczne mają swoje niedostatki i jesteśmy ich świadomi. Niemniej ze względu na jakość dźwięku, stabilność użytkowania, wciąż dużą dostępność i niewygórowane ceny pozostają nośnikiem godnym uwagi. Formatom fizycznym i urządzeniom do ich odtwarzania sprzyja również fakt, że melomani nierzadko zgromadzili w domach imponujące kolekcje płyt, nie tylko winylowych, ale też kompaktowych. Chętnie korzystają z nich na co dzień i systematycznie wzbogacają zbiory nowymi tytułami. Wielu z nich to ludzie zamożni, na których nawet abstrakcyjne kwoty nie robią specjalnego wrażenia i którzy dzielnie sobie radzą ze świadomością, że w opinii zwolenników muzyki zdematerializowanej są nienowocześni i niszowi. Oni po prostu chcą słuchać swoich płyt w możliwie najwyższej jakości, a ze streamingu, owszem, korzystają, ale tylko po to, żeby się zapoznawać z nowymi albumami, które ewentualnie zdecydują się włączyć do kolekcji w formie fizycznej płyty. Nie zmienia to faktu, że wymagający słuchacze zaakceptowali w roli równorzędnego źródła dźwięku serwery takich firm, jak Taiko czy Pink Faun. Pod względem zaawansowania technicznego i dbałości o detale urządzeniom tym zdecydowanie jednak bliżej do dopracowanych napędów CD/SACD niż do komputerów. Również pod względem cen, które potrafią przyprawić o zawrót głowy. Argument, że z plików da się uzyskać dźwięk lepszy od CD za ułamek jego ceny, zupełnie się nie broni. Podobnie jak się nie bronił na początku plikowej rewolucji. Podsumowując ten wątek, możemy stwierdzić, że w wysokiej klasy systemie rolę źródła sygnału może pełnić zarówno serwer połączony z przetwornikiem USB, jak i odtwarzacz CD, gramofon czy magnetofon szpulowy. Wszystkie one mają swoich zwolenników, a przez resztę są uznawane za godne miana high-endu.


Monachium Hifi 7 8 2023 072

 

Duńskie kolumny DALI Epikore – nowość pomiędzy serią Epicon a flagowym modelem Kore. Mają być cenowo przystępniejsze od Kore, ale bazować na jego rozwiązaniach, oczywiście w stopniu, na który pozwala budżet. Sekcja wysokotonowa EVO-K Hybrid Tweeter składa się ze wstęgi i 25-mm miękkiej kopułki, której cewka nie jest tłumiona olejem. Przetworniki nisko- i średniotonowe mają membrany z celulozy z domieszką włókien drzewnych. Ich powierzchnia z charakterystycznie ukształtowanymi wypukłościami to prosty, efektywny, a przede wszystkim nie zwiększający masy sposób rozbijania rezonansów. Nowe są tytanowe karkasy cewek, a przede wszystkim – ulepszone układy magnetyczne SMC (soft magnetic compound), wytwarzane z proszku formowanego pod bardzo wysokim ciśnieniem. W porównaniu z serią Epicon nowa generacja SMC w magnesach generuje zniekształcenia niższe o 6 dB. W rdzeniach cewek zwrotnicy jest to aż 18 dB mniej. W 3,5-drożnym układzie pracuje siedem przetworników. Ciekawostką jest fakt, że pary wooferów są strojone do innych częstotliwości: dwa górne do 170 Hz, zaś dwa dolne – do około 350-360 Hz. Ma to służyć uniknięciu wzmocnienia rezonansu przy odbiciu od podłogi. Nominalną impedancję producent określa na 4 omy, przy czym dzięki równomiernemu przebiegowi nie spada ona poniżej 3,2 Ω. DALI Epikore kosztują 40000 euro za parę.

 

 

 

Jedyne, co się nie przebiło, to magnetofony kasetowe. Nawet jeżeli czasem się je widuje, to są to sporadyczne przypadki. Równouprawnienie źródeł jest ciekawe, ale jeszcze ciekawsza wydaje się obserwacja drugiej wyraźnej tendencji. Chodzi o różnorodność zespołów głośnikowych. W tym segmencie zawsze widywaliśmy wielość kształtów, technik i podejść, ale takiego wybuchu kreatywności jak obecnie dawno nie notowaliśmy. Największy wpływ miało odrzucenie przez rynek dominacji wąskich przednich ścianek. To już nie obowiązuje. Powoli staje się passé i widać coraz większą chęć pokazania głośników z szerokim frontem, na którym po bokach przetworników jest jeszcze dużo wolnej przestrzeni. Wiąże się to bezpośrednio z dumnym powrotem dużych wooferów na przednią ściankę kolumny. Przez ostatnie dekady wstydliwie przekładane na boki albo upychane od spodu, wracają na eksponowane i należne im miejsce. Dotyczy to już nie tylko producentów wyrosłych ze szkoły monitorów BBC, ale także wielu innych, którzy postanowili wykorzystać nostalgię i sukcesy remake’ów konstrukcji z lat 70. XX wieku. To znakomita wiadomość dla wszystkich słuchaczy tęskniących za uderzającym z impetem średnim basem.


Monachium Hifi 7 8 2023 063

 

Do zasilania kolumn Epikore DALI wykorzystało parę zintegrowanych wzmacniaczy NAD M33, przełączonych w tryb monobloku. Nie była to przesadnie droga konfiguracja, bo jedno takie urządzenie kosztuje 5490 euro. Mimo to radziły sobie bez najmniejszego problemu i z kontrolą basu w niezbyt przyjaznym pomieszczeniu, i z wytwarzaniem relatywnie wysokich ciśnień akustycznych bez zniekształceń. Do tego pojawił się efekt, który przed rokiem zaobserwowałem we flagowych DALI Kore – idealnie stabilna stereofonia, z wyraźnie definiowanymi pozycjami źródeł pozornych. O ile mnie pamięć słuchowa nie myli, to Epikory nie oferują takiej pełni brzmienia i czystości samego dołu jak szczytowa pozycja w katalogu duńskiego specjalisty, niemniej stereofonia i ogólna charakterystyka grania pozostały bez zmian, mimo że to połowa ceny flagowca.

 

 

Za jego energią, kontrolą i funkującym drive’em, który z wyjątkową swobodą podkreśla rytmiczne walory muzyki. To również dobra wiadomość dla wszystkich odbiorców, którzy takich samych wąskich skrzynek od dawna mieli już po kokardę i poszukiwali czegoś nietypowego, w niekoniecznie wysokiej cenie. Teraz mogą spodziewać się wielu ciekawych propozycji. Nie tylko kolejnych odświeżeń klasycznych modeli i prób skomercjalizowania nostalgii, ale również projektów autorskich, nowych, powstałych z głębokiego przekonania, że tak właśnie trzeba, ale powstrzymywanych obawami, że nikt tego nie kupi. Kupi. Widać wyraźne przyzwolenie rynku i potrzebę złamania monotonnej, a obowiązującej od dawna jedynie słusznej koncepcji stylistycznej. Producenci coraz mniej będą się obawiać zepchnięcia w niszę wartościowego układu trójdrożnego z 25-cm wooferem z przodu. Nie będą musieli zaokrąglać frontów tak, żeby w najszerszym punkcie nie przekroczył 22 cm, który to wymiar miał jakoby przesądzać o tym, czy głośnik będzie miał dobrą stereofonię, czy też nie. Nie będą również musieli się godzić na obowiązujący wszędzie poza high-endem z grubsza ten sam, bezpieczny wzór przemysłowy. Natomiast wybór odbiorcy przestanie się ograniczać do wielkości skrzynki i koloru forniru. Akceptowanych opcji jest teraz znacznie więcej i chyba wszystkim dobrze zrobi takie odświeżenie i wyjście poza schemat. Wąskie kolumny oczywiście nie znikają i pozostają bezpiecznym wyborem do wielu wnętrz.


Monachium Hifi 7 8 2023 061

 

Oprócz kolumn DALI pokazało nowe słuchawki. iO-12 mogą grać zarówno bezprzewodowo przez Bluetooth, jak i po kablu. Co istotne, w drugim przypadku nie potrzebują zasilania i kiedy akumulator się wyczerpie, można dalej słuchać muzyki. W połączeniu przewodowym przewidziano opcję korzystania z zewnętrznego źródła analogowego, np. wzmacniacza słuchawkowego albo po prostu tabletu z wyjściem analogowym – wtedy używa się wejścia minijack. Ale można też sygnał z laptopa podłączyć do wejścia USB i wykorzystać wbudowany w iO-12 DAC. Ciekawe i funkcjonalne rozwiązanie, dzięki któremu słuchawki będą służyć zarówno w domu, jak i w podróży, z różnymi rodzajami sprzętu. Dźwięk reprodukują 50-mm przetworniki dynamiczne, w których wykorzystano rozwiązania z powodzeniem stosowane w kolumnach. Membrany mają domieszkę włókien celulozowych, a układ magnetyczny wykonano z formowanego pod wysokim ciśnieniem proszku SCM, co według producenta pozwala obniżyć poziom zakłóceń w porównaniu z konwencjonalnymi rozwiązaniami. iO-12 są niesamowicie wygodne. Pady obszyto delikatną skórą, a dzięki prostokątnemu kształtowi zaskakująco dobrze przylegają do skóry wokół uszu. Wykonanie jest świetne, a całość utrzymano w nienarzucającym się kolorze ciemnej czekolady. Nowe słuchawki DALI powinny być w sprzedaży od czerwca. Kosztują 999 euro.

 

 

 

Tracą natomiast uprzywilejowaną pozycję oraz otoczkę sprzętu dla wtajemniczonych, a przechodzą do mainstreamu. Ich miejsce zajmą na przykład duże monitory na niskich stendach. Albo wolnostojące kolumny z półmetrową lub nawet szerszą przednią ścianką. Teraz to one dostaną plus dziesięć za prestiż i podkreślą dobry gust posiadacza. Za koncepcją wizualną musi iść jednak mądrze zrealizowany pomysł na dźwięk, ale jeżeli chodzi o przeszkody natury estetycznej i mentalny opór potencjalnych nabywców, to można powiedzieć, że obie bariery albo już znikły, albo wkrótce przestaną istnieć. I tak już zostanie do kolejnej zmiany trendów, choć do niej jeszcze daleko. Jeżeli chodzi o podsumowania, to z grubsza by było na tyle. Za chwilę zaproszę Państwa na fotoreportaż, ale zanim to nastąpi, wspomnę o pewnym miłym zdarzeniu. Otóż na stoisku polskiej firmy Pylon Audio natknąłem się na słuchaczkę, którą początkowo wziąłem za osobę przygotowującą prezentację. Po chwili rozmowy okazało się, że przyjechała do Monachium prywatnie, bo nie jest do końca zadowolona z posiadanego systemu i poszukuje inspiracji do zmian na lepsze. Tak po prostu. Często zachęcam wszystkich, którzy High Endu dotąd nie odwiedzili, żeby choć raz wybrali się na wycieczkę. Teraz mam świetny przykład, że można i warto. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak pozdrowić dzielną podróżniczkę, a do wszystkich zaapelować: następnym razem bądźcie jak Emilia i jeźdźcie do Monachium. Na pewno nie będziecie się nudzić.

 



Monachium Hifi 7 8 2023 065

 

 Node X – jubileuszowa wersja bestsellerowego streamera, opracowana z okazji 10. rocznicy działalności marki Bluesound. Urządzenie bazuje na standardowym Nodzie, ale do budowy zastosowano lepsze komponenty. DAC to ESS 9028Q2M Sabre, a wbudowany wzmacniacz słuchawkowy wykorzystuje opatentowaną przez THX technologię AAA, która ma obniżać poziom szumów i zniekształceń, a przy okazji zmniejszyć zużycie energii. Cena: 799 euro.


Jacek Kłos
07-08/2023 Hi-Fi i Muzyka