HFM

artykulylista3

 

Pociąg donikąd "Ślepy tor"

068 073 Hifi 09 2023 011Krzysztof Meyer (ur. 1943) warsztatu kompozytorskiego uczył się u najlepszych. Byli to kolejno: Stanisław Wiechowicz, Krzysztof Penderecki, Nadia Boulanger i Witold Lutosławski. Ten ostatni w dowcipny sposób wyraził pozytywną opinię o talencie Meyera. Kiedy adept przyszedł do niego na prywatne konsultacje i, zdejmując płaszcz, położył nuty na podłodze w przedpokoju, zapytał: „Dlaczego pan poniża swoje partytury?”.

 
 
Dziś Krzysztof Meyer cieszy się uznaniem nie tylko jako kompozytor, lecz także pedagog i historyk muzyki (książki o Szostakowiczu i Lutosławskim). Od 1987 mieszka w Kolonii. Jest emerytowanym profesorem tamtejszego konserwatorium.
Obszerny dorobek Meyera stanowią głównie symfonie, koncerty solowe i kwartety smyczkowe. Jest też autorem trzech i pół opery. „Pół” (mniej więcej) to wkład w dokończenie „Graczy” (1981) – utworu, którego komponowanie Szostakowicz zarzucił w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Poza baśniową operą dla dzieci „Klonowi bracia” (1989) Meyer stworzył dwa dzieła sceniczne. Pierwsze z nich, „Cyberiada”, przyniosło młodemu artyście międzynarodowy rozgłos, zdobywając Grand Prix w prestiżowym konkursie księcia Monako w roku 1970. Meyer sam napisał libretto według wybranych „Bajek robotów” Stanisława Lema, a ezopowe przesłanie powiastek sci-fi ubrał w awangardowy kostium brzmieniowy. I oto po wielu dekadach operowego postu kompozytor znów sięgnął do tego gatunku, aby premierą uświetnić 80. urodziny. Dzieło powstało na zamówienie stołecznego Teatru Wielkiego.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 



 
Tym razem Meyer nie pokusił się o „własnoręczne” sporządzenie libretta; nie wykorzystał też konkretnego literackiego pierwowzoru. Zamówił je u zaprzyjaźnionego pisarza, tłumacza i reżysera, Antoniego Libery, ale sformułował szereg warunków. Opowiadana historia miała być trzykrotną wariacją jednego wątku – w każdym z trzech aktów pokazanego w innej wersji. Dwa pierwsze akty miały być utrzymane w konwencji opery buffa, trzeci zaś – opery seria. Fabułę miał przenikać duch ironii i groteski. Meyer pracował nad partyturą prawie trzy lata (2019-2022; skupieniu sprzyjał pandemiczny zastój innych aktywności), w ścisłym kontakcie z librecistą, który na bieżąco wprowadzał zmiany w rozwiązaniach dramaturgicznych i tkance słownej (długość zdań i słów, składnia, fonetyka), aby między warstwą werbalną i muzyczną zaistniał perfekcyjny związek. Jesienią 2023 do akcji wkroczył reżyser Marek Weiss, a librecista zaakceptował jego prośbę o nieobecność na próbach. Sceniczny artefakt ma trzech ojców, a meloman patrzy na całość z czwartego punktu widzenia.
Wątek podstawowy: na małym dworcu kolejowym w księstwie Alpos grupa podróżnych czeka na opóźniony pociąg osobowy; mogą nie zdążyć na przesiadkę na następnej stacji. Zdążyliby, gdyby wsiedli do ekspresu, ale on tylko przejeżdża przez Alpos i zawiadowca nie może go zatrzymać dla zachcianki pasażerów. Okazuje się jednak, że do torów przykuł się samobójca. Zawiadowca go oswobadza, lecz ekspres tak czy owak musi zostać zatrzymany. Podróżni korzystają z okazji i wsiadają.
W pierwszym akcie grupę podróżnych stanowią Moderniści – jadą do Paryża na kongres, który zatwierdzi projekt flagi Ziemi. W drugim akcie są to Konserwatyści, udający się do Rzymu na kongres religijny. W trzecim akcie – Barbarzyńcy i Feministki zmierzający do Berlina (zapewne aby dołączyć do swoich grup środowiskowych). Uratowany samobójca w akcie pierwszym i drugim rezygnuje z targnięcia się na życie; w trzecim ponawia próbę – rzuca się pod pociąg i pociąga za sobą kolejarza. Finał rozgrywa się w garderobie śpiewaków, którzy zdejmują kostiumy po spektaklu „Ślepy tor”, narzekając na absurdy i niski poziom inscenizacji.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 


W zamiarze Meyera „Ślepy tor” miał być refleksją nad współczesną Europą, targaną różnymi ideami i ruchami społecznymi. Libera „wyłowił” trzy, jego zdaniem najwyraźniejsze, tendencje. Nacechował je ujemnie, przejaskrawił, ośmieszył i doprowadził do absurdu. Weiss spersonifikował hasła i czyny. Nie ujmując komizmu lub brutalności (w ostatnim akcie) sytuacji, pokazał ludzkie indywidua. Nie tłum, nie tylko grupę, lecz poszczególne postaci. Każda z nich to precyzyjna kreacja wokalno-aktorska, kostium, charakteryzacja, gestykulacja, ruch sceniczny, sposób melorecytacji.
Obsada wokalna spektaklu w Teatrze Wielkim nie ma słabych punktów, a należy podkreślić, że poza odtwórcami ról Zawiadowcy i Samobójcy (ci sami we wszystkich aktach) każdy ze śpiewaków występuje w trzech partiach, opartych na nieustannym dialogowaniu.
Od totalnej groteski, od wielkich kwantyfikatorów (liberałowie są beznadziejnie dziecinni; przedstawiciele LGBT i ekolodzy – niegroźnie zabawni; Profesor de Construct – oczywista aluzja do filozofa Derridy – to symbol bezpłodności dzisiejszych intelektualistów) i grubej kreski libretta, do scenicznej trójwymiarowości, paradoksalnego zhumanizowania literackich stereotypów w przestrzeni teatralnej. I muzycznej oczywiście, ponieważ w partyturze Meyera również każdy instrument został potraktowany indywidualnie i z detali, z miniwejść solowych zbudowana jest muzyczna treść, dookreślająca sytuacje, dopełniająca charakterystykę bohaterów, oddająca nastrój czy wreszcie sarkastycznie komentująca wydarzenia. Kilka uderzeń perkusji, kilka zadęć – a efekt powala.
Osobny temat to cytaty, niesamowita frajda dla miłośników muzycznych łamigłówek. Choćby rozbrzmiewający w kontekście próby samobójczej motyw z „Symfonii fantastycznej” (część „Marsz na szafot”) Berlioza, a są też smakowite nawiązania m.in. do Mozarta. Beethovena, Debussy’ego. Z pomocą świetnie przygotowanej orkiestry (dla instrumentalistów trudność stanowiły zwłaszcza nieregularności rytmiczne) Łukasz Borowicz znakomicie uwydatnił bogactwo faktury kompozycji Meyera.
Premiera „Ślepego toru” zapada w pamięć dzięki walorom muzycznym i teatralnym. Lęk przed śmiercią – czy też, jak można odczytać libretto, lęk przed absurdem życia w absurdalnych czasach – zostaje oswojony za sprawą wprowadzonej przez Weissa postaci Oczekującej – staruszki-Parki; pięknie mądrego zapożyczenia tytułowej bohaterki dramatu Różewicza „Stara kobieta wysiaduje”. Lęk przed barbarzyńcami-terrorystami, których Libera właściwie utożsamia z „nielegalnymi imigrantami”, w interpretacji Weissa zostaje zdiagnozowany inaczej i przesunięty geopolitycznie – dziarscy chłopcy w trzecim akcie piszą na szybach cyrylicą: „Jewropa, jebiom tiebia”. Opera, wychodząc od metafory, mitu, klasyki (pamiętna „Oresteja” Xenakisa w inscenizacji Michała Zadary), słowem: od pojęć ogólnych, może zabierać głos na tematy społeczne i polityczne, tematy aktualne, palące i bolesne. Jeśli jednak, chcąc mówić o współczesności, wzlatuje od razu na drugi krąg teatru absurdu, oddala się od celu. Brawo Meyer, brawo Weiss.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 


Teatr Wielki – Opera Narodowa
Prapremiera: 14 października 2023
Krzysztof Meyer: „Ślepy tor, albo do trzech razy sztuka”
Opera w trzech aktach z epilogiem
Libretto: Antoni Libera
Obsada: Stanisław Kuflyuk, Krzysztof Szumański, Robert Gierlach, Anna Bernacka, Mateusz Zajdel, Rafał Żurek, Elwira Janasik, Anna Staszak i inni
Reżyseria: Marek Weiss
Scenografia: Jagna Janicka
Kostiumy: Anna Adamek
Choreografia: Izadora Weiss
Dyrygent: Łukasz Borowicz
Orkiestra Teatru Wielkiego – Opery Narodowej

 

Hanna Milewska   
11/2023 Hi-Fi i Muzyka