HFM

artykulylista3

 

Grado RS2x

012 015 Hifi 05 2022 003Seria Reference to strategiczny obszar katalogu Grado. Składa się tylko z dwóch modeli: RS2x i RS1x, ale dla amerykańskiej manufaktury to oczko w głowie, a przy okazji poważna część przychodów. Skąd ta popularność? Z udanego kompromisu.


Co nowego?
Najnowsza odsłona „x” różni się od wcześniejszej „e”. Przetwornik pozostał tą samą konstrukcją Josepha Grado, ale w czwartej generacji zestrojono go z nową obudową. Oprócz tego odchudzono cewkę, a do napędu wykorzystano mocniejszy magnes neodymowy. Przetworniki obu kanałów paruje się z dokładnością 0,05 dB. To wartość z filmu s-f, więc zaznaczamy, że podajemy ją za producentem.
Przewód pozostał ten sam, ale oplot zmieniono na bardziej estetyczny i ponoć jeszcze trwalszy.
Najważniejszą modyfikację widać gołym okiem: obudowy mają teraz postać kanapki. Zewnętrzne części to klon, a wewnętrzna – kompozyt na bazie znanych z wytrzymałości włókien konopnych. Producent już wcześniej eksperymentował z tym materiałem w limitowanym modelu The Hemp.

Ceny RS-ów można jeszcze uznać za znośne, natomiast jakość i prezencja to przepaść w porównaniu z tańszymi SR-ami. O ile tamte wyglądają jak tanie produkty z supermarketu, to RS-y nie pozostawiają złudzeń: są sprzętem dla wymagających i już na pierwszy rzut oka pachną klasą premium.
 

Wszystko jest idealnie spasowane; precyzję ręcznej roboty techników z Brooklynu widać w każdym detalu. Wrażenie podkreślają materiały – skóra, drewno i metal. A plastik tylko tam, gdzie się sprawdza najlepiej. Archaiczne wzornictwo tym razem nie przeszkadza. Przeciwnie: dodaje smaku, nutki vintage’u i podkreśla przywiązanie do tradycji i stabilność marki.

012 015 Hifi 05 2022 001

 

Piękny kontrast.

 




Budowa
RS2x to lekka, otwarta konstrukcja, pamiętająca początki wieku. Taka sama, jak we wszystkich innych modelach Grado. Różnice dotyczą materiałów, wielkości przetworników oraz samych słuchawek. GS-y są duże, natomiast SR-y i RS-y – poręczne i przenośne, chociaż nie zbudowano ich z myślą o spacerach i podróżach. Przeszkadzać może ciężki, zamontowany na stałe przewód, choć same słuchawki są lekkie. Sprawiają wrażenie delikatnych, ale są bardzo trwałe, a ich elastyczność poprawia komfort noszenia i zapewnia odporność na uszkodzenia.
Sercem konstrukcji jest autorski przetwornik Grado, taki sam od lat, choć systematycznie ulepszany. Membrana ma średnicę 44 mm, jest więc identyczna jak w serii SR. Pracuje w działającej jak pudło rezonansowe obudowie o kształcie walca, wytoczonej z dwóch rodzajów drewna. Grado przypisuje jej ogromne znaczenie dla jakości i rodzaju brzmienia. Podobne zjawisko zachodzi w instrumentach muzycznych, jednak kiedy odnosimy je do słuchawek, osoby „o zacięciu inżyniera” obśmiewają takie deklaracje. Dziwne tylko, że przy skrzypcach Stradivariego już jakoś im nie wypada…
Precyzja wykonania nie budzi zastrzeżeń. Odnoszę nawet wrażenie, że się poprawiła w porównaniu z poprzednią wersją.
Od zewnątrz komorę akustyczną zamyka metalowa siatka, od wewnątrz – dyfuzor z naciągniętą gęstą siateczką z tworzywa sztucznego. Od strony ucha drewniany walec ma wystający rant, na którym trzymają się poduszki. Wykonano je z gąbki o różnej twardości w różnych obszarach. Zewnętrzne powierzchnie są twardsze; wewnętrzna, siedząca głębiej – miększa. Podobne rozwiązania zastosowano w nowych padach do wysokich modeli SR-ów i – jak się okazuje – zauważalnie poprawiło to dynamikę i prezentację basu.


012 015 Hifi 05 2022 001

 

Dyfuzor za przetwornikiem

 



Seria Reference obejmuje tylko dwa modele: RS1 i RS2. Aktualną wersję oznaczono literą „x”, w odróżnieniu od poprzedniej „e”. Tak samo dzieje się w najtańszej linii SR, której wszystkie opisy znajdziecie w wydaniach 11 i 12/2021 oraz 2, 3 i 4/2022 „Hi-Fi i Muzyki”.
Powyżej w katalogu lokuje się rodzina GS – pokaz możliwości Grado. Najdroższe GS3000e opisaliśmy w numerze 3/2022. To jedne z najlepszych słuchawek na świecie.


012 015 Hifi 05 2022 001

 

Przejściówka w komplecie.

 




Nauszniki z RS2x dość łatwo łapią włosy i kurz. Po jakimś czasie mogą więc stracić urodę. Dobra wiadomość jest taka, że zapasowe dokupimy w cenie 112 zł za parę.
Przewód o długości 1,8 m przymocowano na stałe. Budzi to obawy o trwałość, głównie ze względu na ryzyko przetarcia na styku z wylotem muszli. Zwykle stosuje się w tym miejscu elastyczne tulejki. Tutaj ich nie ma, bo sprawę załatwia bardzo mocny i estetyczny oplot. Dwa czterożyłowe odcinki spotykają się pod szyją w twardym, plastikowym kształtowniku i dalej wychodzi ośmiożyłowa plecionka z przewodnikami. Te ostatnie wykonano z wyżarzanej miedzi o wysokiej czystości, takiej samej, jaką nawija się cewki przetworników.
Do kabli Grado przywiązuje wielką wagę; w GS-ach są jeszcze grubsze i cięższe. Może to i niewygodne, ale działa. Utrudnia noszenie na dworze, ale warto się przełamać, bo słuchawki świetnie współpracują ze smartfonami. Oby tylko miały gniazdo mały jack, a jeżeli nie, to warto się rozejrzeć za miniaturowym przetwornikiem c/a, który wydatnie poprawi brzmienie podobnych samograjów.
Przewód RS2x jest zakończony wtykiem duży jack, ale w wyposażeniu znajduje się przejściówka. Jeżeli długość 1,8 m okaże się niewystarczająca, firma oferuje niedrogi przedłużacz.
Muszle trzymają się na plastikowych widełkach, zapewniających niewielki, ale wystarczający zakres dopasowania do głowy na osi poziomej. Z widełek wychodzą cienkie aluminiowe pręty, osadzone w plastikowych kostkach kończących pałąk. Takie mocowanie wydaje się niepewne, ale system sprawdza się od dziesięcioleci. Mimo braku zapadek raz ustawione wysunięcie prętów jest pewne i rzadko wymaga korekty. Natomiast pełna swoboda ruchu w pionie automatycznie dostosowuje się do głowy użytkownika i ten nie musi już nic robić.
Pałąk to cienka, ale mocna i elastyczna blacha stalowa – spłaszczony pręt obszyty czarną skórą z kontrastującym ściegiem białej dratwy. Jeżeli zastosowano wypełnienie, to śladowe. Znikoma masa RS2x nie wywiera nacisku na czubek głowy. Na uszy też niewielki, ale najwyraźniej wystarczający, bo słuchawki trzymają się dobrze, również przy gwałtownym obracaniu szyją. Pady przykrywają uszy – dotykają małżowin. Konstrukcja wokółuszna byłaby wygodniejsza, ale przy tym rozmiarze raczej by nie pasowała. Znajdziemy ją w droższych GS-ach.
Jak zwykle w Grado, pudełko nie licuje z klasą produktu. Producent tłumaczy to szacunkiem dla nabywcy oraz deklaruje, że wszystkie fundusze zainwestowano w elementy wpływające na brzmienie. Jednak moim zdaniem to brak szacunku dla własnego, prestiżowego przecież produktu, a przy okazji – dla klienta. Eleganckie i trwałe etui kosztuje mniej niż 100 zł. I to nie byle jakie, bo naprawdę przyzwoitej jakości i dopasowane do SR-ów i RS-ów. Grado ma nawet takie w ofercie, tyle że trzeba dopłacić.
Poza tym mankamentem, słuchawki są piękne. Spójrzcie na ten kontrast gatunków drewna, jakże odważny w porównaniu z poprzednimi RS2e.

012 015 Hifi 05 2022 001

 

Grado RS2x.

 




Wrażenia odsłuchowe
Grado RS2x grają monitorowo. Niemal jak odsłuchy studyjne, z tą samą precyzją i przejrzystością. Amerykańska manufaktura konsekwentnie realizuje szkołę dźwięku, którą znamy z tańszej linii SR. Ilość szczegółów może oszołomić. Trudno sobie wyobrazić, że dałoby się nasycić nimi dźwięk jeszcze bardziej, nie powodując u słuchacza dyskomfortu.
Jeżeli chodzi o charakter brzmienia, postawiono na neutralność i prawdziwą barwę instrumentów akustycznych. W muzyce symfonicznej i akustycznym jazzie czujemy się jak w czasie koncertu. Różni się jedynie prezentacja przestrzeni, ponieważ w Grado jest studyjna, a pierwszoplanowe wydarzenia zostają przybliżone do słuchacza. Znajdujemy się przez to w centrum wydarzeń, jakbyśmy usiedli wśród muzyków na scenie. Słuchawki tworzą otoczkę głębi i można sobie wyobrazić rozmiary pomieszczenia, jednak wrażenie obcowania z monitorem bliskiego pola pozostaje.
Dynamika jest lepsza niż w serii SR. W tym aspekcie RS2x prezentują przyzwoity poziom jak na swoją cenę. Nie brakuje siły uderzenia ani rozpiętości kontrastów, jednak za 3000 zł z kawałkiem znajdzie się sporo słuchawek dysponujących większym potencjałem i bardziej emocjonująco gospodarujących energią. Otrzymujemy za to sugestywność i bezpośredniość. Można powiedzieć, że pasmo jest wyrównane i trudno szukać w nim ekspozycji, ale od razu wiadomo, że ani średnicy, ani wysokich tonów nie zabraknie. Inna sprawa, że w dźwięku RS2x wszystkiego jest dużo i właśnie to bogactwo wyróżnia je na tle konkurencji.
Bas można uznać za wystarczający. Nie odczuwa się niedostatku głębi, choć priorytetami były kontrola i precyzja, znów: w studyjnym wydaniu.
Słuchawki nie wykazują preferencji muzycznych. Sprawdzą się zarówno w kameralistyce, jak i ciężkim rocku, ale naprawdę zachwycą prezentacją wokali. Nie dzieje się tak za sprawą ocieplenia ani mięsistości, ale pewnej „nadnaturalności”, która podkreśla dykcję oraz szczegóły emisji u śpiewaków i aktorów. O tych ostatnich wspominam nieprzypadkowo. RS2x świetnie się nadają do oglądania filmów, a w audiobookach chyba nie mają sobie równych.



Konkluzja
Grado RS2x uważam za ekskluzywną wersję SR325x. To jeszcze nie referencyjna półka, ale kompromis, który należy uznać za udany.

 

 
Różnice
Seria SR vs. RS2x
Najdroższe modele z budżetowej serii SR, czyli SR225x i SR325x, to słuchawki bardzo szczegółowe i dokładne, o studyjnym, wyczynowym charakterze. Przeskok na RS2x wiąże się z dużym wydatkiem, ale przyrost jakości brzmienia jest niewielki. Otrzymujemy te same zalety, jedynie w bardziej oszlifowanej formie.
RS-y są mniej ofensywne, grają czyściej i łagodniej. Zapewne to drewno jest bardziej przyjazne uszom niż metal. Z drugiej strony, RS2x nie są aż tak dokładne i detaliczne. Na pewno grają bardziej muzykalnie, ale czy to jednoznaczny postęp?
Lepiej podejść do nich tak: dostajemy słuchawki z naturalnych materiałów, o prezencji z innej bajki. Dźwięk jest co najmniej równie dobry, jak w SR325x, ale ma odmienny charakter i lepiej się sprawdzi w dłuższych odsłuchach.
Wersja „x” vs. „e”
W „iksach” jest wyraźnie lepiej. Następuje oczyszczenie tła, a brzmienie uwalnia się od nieprzyjemnej agresji, zwłaszcza w górze pasma. Bas jest  bardziej kontrolowany, a także odrobinę głębszy. Wersja „x” to krok do przodu w dziedzinie kultury i muzykalności.


Grado RS2x



Maciej Stryjecki
Źródło: HFM 05/2022