dyzma-69 napisał: Prowokacje mnie nie interesują Iro.Nie po to tu wróciłem.Nigdy w swojej karierze nie trafiłeś na synergicznie dobrany system?To nie łatwe zadanie rzecz jasna.Na synergicznie dobrany system trafiłem w swoim przypadku 2 razy.Raz gdy miałem system ze średniego przedziału cenowego i drugi raz teraz.Czym jest synergia?Hm... trudno to zdefiniować .Jeśli trafisz na takie połączenie to na pewno to usłyszysz.B-)Trzeba tylko poszukiwać i starać się nie ograniczac stereotypami.To wtedy gdy wyraźnie slychac że wszystkie urządzenia systemowe do siebie pasują,to wtedy gdy dźwięk który tworzą staje się zjawiskowy na danym pułapie cenowym,to wtedy gdy ten dźwięk nie ma słabych punktów lub niedociągnięć,to wtedy gdy brzmienie które oferuje jakością pretenduje do wyższego pułapu cenowego,to wtedy gdy zasiadasz w swoim fotelu i słuchając podnosi ci się cisnienienie.Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Rafał i tu się zgadzam z każdym słowem. Od dawien dawna nie napisałeś nic bardziej trafnego. >>Iro i nawet nie waż się oponować
Pzdr.

amidas napisał:

dyzma-69 napisał: Prowokacje mnie nie interesują Iro.Nie po to tu wróciłem.Nigdy w swojej karierze nie trafiłeś na synergicznie dobrany system?To nie łatwe zadanie rzecz jasna.Na synergicznie dobrany system trafiłem w swoim przypadku 2 razy.Raz gdy miałem system ze średniego przedziału cenowego i drugi raz teraz.Czym jest synergia?Hm... trudno to zdefiniować .Jeśli trafisz na takie połączenie to na pewno to usłyszysz.B-)Trzeba tylko poszukiwać i starać się nie ograniczac stereotypami.To wtedy gdy wyraźnie slychac że wszystkie urządzenia systemowe do siebie pasują,to wtedy gdy dźwięk który tworzą staje się zjawiskowy na danym pułapie cenowym,to wtedy gdy ten dźwięk nie ma słabych punktów lub niedociągnięć,to wtedy gdy brzmienie które oferuje jakością pretenduje do wyższego pułapu cenowego,to wtedy gdy zasiadasz w swoim fotelu i słuchając podnosi ci się cisnienienie.Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Rafał i tu się zgadzam z każdym słowem. Od dawien dawna nie napisałeś nic bardziej trafnego. >>Iro i nawet nie waż się oponować
Pzdr.

A będę oponował, bo to muzyka (kompozycja, improwizacja, rytm, harmonia,kontrapunkt, tonalność,atonalność, modalność, koncept,melodia)
ma powodować ZJAWISKO, a nie dźwięk jako taki, dźwięk jeśli jest wysokiej próby JEST TYLKO MIŁYM DODATKIEM.
Rozumiem, że taki audiofil, któremu "super dźwięk podnosi ciśnienie" nigdy nie doceni Sztuki np. Charlie Parkera, no bo jak tu wysłuchać "dźwięków" tak marnej jakości.

Dyzma -> ja nie muszę TRAFIAĆ na synergiczne połączenie, to nie totolotto, aby mieć takie trzeba znać ważne parametry techniczne łączonych ze sobą urządzeń (TO DOTYCZY KAŻDEJ PÓŁKI CENOWEJ!!!) , wiedzieć jak te parametry wpływają na wzajemną współpracę i już nie trzeba zdawać się na trafianie - "nie bądź pan rura i nie pękaj, praw FIZYKI pan nie zmienisz".

dyzma-69 napisał: Matka , brat , siostra...... w moim przypadku żona. I to fakt który wielokrotnie w mojej muzycznosprzętowej karierze się zdarzył. Powiem więcej. Nie tylko zdarzyło się , że usłyszała róznice brzmieniowe przy wymianie kolumn czy wzmacniacza ale bywało , że przy wymianie okablowania sieciowego rownież potrafiła trafnie (może troche nieudolnie ze względu na trudnośc opisania wrażęn słuchowych) opisać zmiany w brzmieniu , w tym przypadku na jej ulubionych plytach.Nie zwracała uwagi moze na najdrobniejsze rzeczy które uległy zmianie , ale już np to żę bas wybrzmiewa inaczej, mocniej jak to sama okresliła , zauwazyła bez problemu juz po kilku chwilach odsłuchu.
Iro, mnie nie zależy by kogoś przekonywać. Wiem swoje a system który posiadam sprzyja temu by najdrobniejsze zmiany brzmienia przy wymianie czegokolwiek w systemie pokazywać jak na dłoni. Również realizację nagrań. Nie będę jednak usilnie nikogo przkonywał do swoich racji i wniosków bo niby i po co? Sprzęt który zgromadziłem słyżyć ma mnie i ma odtwarzac muzykę sposób jak mnie satysfakcjonuje a nie sąsiada . Oczywiście satysfakcja rosnie jeśli okazuję się , że system który stworzyłeś powala innych na kolana gdy go usłyszą niemniej nie to jest w tym temacie priorytetem.

1. wymiana okablowania sieciowego - mam prośbę - zmierz kiedyś w wolnej chwili nawet zwykłym multimetrem oporność jaką masz we wzmacniaczu - pomiędzy pinem uziemiającym w jego gnieździe sieciowym a masą sygnału (gniazdo RCA, zewnętrzny pierścień) - i podaj tu wynik, wtedy coś Ci wyjaśnię (o ile zechcesz to przyjąć)
Niestety nawet High audio nie jest żadna sztuką magiczną, opartą na nieznanych i jeszcze nie wyjaśnionych zjawiskach fizycznych, tak chcieliby audiofile wyczynowcy i w sumie trudno się dziwić, to nobilitacja przecież jest - należeć do elitarnego grona wybrańców, wtajemniczonych.
2. dobrze, że Ci nie zależy bo miałbyś ze mną (i nie tylko) spory stres
Napisałeś, że Twój system aż tak reaguje na wszelkie zmiany ..."również na realizację nagrań...", noooo gratulacje! Jadnak moim skromnym - to w tym przypadku łaski nie robi.
O żonie z kuchni...daruj, to takie wyświechtane i nieświeże jest.
Co do innych "słyszalnych zmian" - nie pomyślałeś nigdy, zafascynowany i pogrążony w tej zabawie, że gdy coś tam (kosztownego szczególnie) zmieniasz i SŁUCHASZ, SŁUCHASZ WTEDY DUŻO BARDZIEJ UWAŻNIE (oczywiście aby nie popełnić błędu i wybrać "zmianę" najlepszą) i wtedy słyszysz różne niuanse, na które w innym czasie (nie poddanym próbom i osądom) po prostu nie zwróciłeś uwagi?

>>Iro to i ja wylecę z "oponą". Nie zgadzam się w tym co napisałeś, a przede wszystkim z tym, że by poddać się emocjom słuchając muzyki trzeba znać się na fizyce. Tak to zrozumiałem. Myślę że się nie rozumiemy.
Przykładowo. Swojego czasu mój system kompletowany przez długi czas dostarczał mi mnóstwa frajdy ze słuchania muzyki i by się nią cieszyć w domowym zaciszu, bądź odpoczywać nie analizowałem czy ona ma i na jakim poziomie >> kompozycja, improwizacja, rytm, harmonia,kontrapunkt, tonalność,atonalność, modalność, koncept,melodia)
I skąd u Ciebie podejrzenie że audiofil z ciśnieniem mniejszym większym, a może żadnym, nie doceni Ch. Parkera ??
Jego improwizacja, rytm itd. również może komuś podnosić "ciśnienie" kiedy będzie słuchał na swoim dobrze dobranym systemie bez zaglądania w książkę o danych technicznych.
Iro Ty weź kajecik, ołówek i zapisuj swoje recenzje, i wierzę że będą równie ciekawe jak inne

Pzdr.

amidas napisał: >>Iro to i ja wylecę z "oponą". Nie zgadzam się w tym co napisałeś, a przede wszystkim z tym, że by poddać się emocjom słuchając muzyki trzeba znać się na fizyce. Tak to zrozumiałem. Myślę że się nie rozumiemy.
Przykładowo. Swojego czasu mój system kompletowany przez długi czas dostarczał mi mnóstwa frajdy ze słuchania muzyki i by się nią cieszyć w domowym zaciszu, bądź odpoczywać nie analizowałem czy ona ma i na jakim poziomie >> kompozycja, improwizacja, rytm, harmonia,kontrapunkt, tonalność,atonalność, modalność, koncept,melodia)
I skąd u Ciebie podejrzenie że audiofil z ciśnieniem mniejszym większym, a może żadnym, nie doceni Ch. Parkera ??
Jego improwizacja, rytm itd. również może komuś podnosić "ciśnienie" kiedy będzie słuchał na swoim dobrze dobranym systemie bez zaglądania w książkę o danych technicznych.
Iro Ty weź kajecik, ołówek i zapisuj swoje recenzje, i wierzę że będą równie ciekawe jak inne
Pzdr.

Oj! Rzeczywiście nie rozumiemy, pomieszałeś Fizykę z Muzyką, przeczytaj jeszcze raz spokojnie a dojdziesz z łatwością do tego że:
1. znajomość pewnych fizycznych zależności pomaga uzyskać synergię (to na poziomie czystej techniki)
2. natomiast ciśnienie (mi) podnosi sama Muzyka (a to co w nawiasie po słowie "muzyka" to zapewne, bardzo być może, moja nieudolna próba wyszczególnienia tego z czego Ona się składa)

Iro ad.1 to rozumiem że pewne parametry wejście/wyjście muszą być przestrzegane bo inaczej nie zagra lub zagra krótko.
ad.2 wiem z czego się składa bądź ma składać muzyka. I tej kwestii miałem nadzieję że rozmawiamy o emocjach w tym i ciśnieniu kiedy słuchamy owej muzyki na synergicznym systemie cd+wzmacniacz+ kolumny.

Posłużę się przykładem. Lavardin IS ma zaledwie 30 watt mocy na kanał , a z Vendersteenami "śpiewał" tak że łoooo matko.
Czysta technika w tym połączeniu (kolumny) mówiła że to się nie da, a jednak.

pzdr

amidas napisał: (...)
Posłużę się przykładem. Lavardin IS ma zaledwie 30 watt mocy na kanał , a z Vendersteenami "śpiewał" tak że łoooo matko.
Czysta technika w tym połączeniu (kolumny) mówiła że to się nie da, a jednak.
pzdr

Przypominam usłużnie, że moc wyjściowa wzmacniacza ma się nijak do jego wydajności prądowej.

Widzę, że atmosfera się zagęszcza , choć temat zaczyna żyć własnym życiem.

Ja pełnię w HFiM funkcję skromnego recenzenta trzeciej klasy i na wielkiej technice się nie znam, ale faktem jest, że niektóre połączenia bardzo się kochają, inne - gryzą do białej kości. Co mają do tego bezwzględne parametry techniczne to trudno powiedzieć, bo filozofom nie takie rzeczy się nie śniły.
Niejako prowokacyjnie przytoczę tu z pamięci wypowiedzi Yvesa Bernarda Andre, założyciela firmy YBA, zresztą jego podejście do tematu hi-fi bardzo mi odpowiada. Gościu ten jest z wykształcenia fizykiem i (chyba już byłym) wykładowcą na Ecole Polytechnique, więc trudno podejrzewać go o wyznawanie audiofilskiego voodoo. Monsieur Andre twierdzi, że technika techniką, ale o wszystkim decydują subiektywne wrażenia odsłuchowe. Na papierze i w laboratorium wzmacniacz ma określone parametry, które są jednak tylko punktem wyjścia do tego, jak faktycznie zagra. Np podłaczony do tych samych kolumn zupełnie inaczej będzie brzmiał ustawiony na chybotliwej szafeczce, inaczej na gołej podłodze, a jeszcze inaczej na wypasionym audiofilskiem stoliku. A przecież podstawowe papametry techniczne się nie zmieniają, nie ma w nim także części ruchomych wrażliwych na wibracje, jak np w gramofonie czy cedeku (zakładam, że nikt nie będzie obok niego skakał w betonowych butach) .
Jakiś czas temu pan YBA sprzedał interes pewnej cwanej babie, która przeniosła produkcję do Chin. Mają tam zaprzyjaźnionego wytwórcę, ponoć najlepszego w Czajnikowie, któren wyspecjalizował się w montowaniu hajendów dla najmożniejszych tego świata. Projekty i większość części idzie tam z Francji, więc ryzyko wtopy jest minimalne. Pomimo tego pan YBA (w charakterze konsultanta albo kogoś w tym rodzaju) siedzi niemal cały czas w Chinach i osobiście przesłuchuje każde urządzenie z serii Signature, zanim pozwoli na spakowanie do pudła. Po 48-godzinnym wygrzaniu.
Pytanie za 100 punktów: jak wygrzanie zmieni wyśrubowane papierowe parametry hi-endowego sprzętu?
Pytanie za 1000 punktów: skoro klocki sa nienagannie zaprojektowane i równie nienagannie wykonane, to po kiego diabła jeszcze dodatkowo ich słuchać przed spakowaniem, jeśli na etapie projektowania było to robione milion razy?
Na drugim biegunie leży nasz rodak z Wybrzeża, były już producent pieruńsko drogich wzmacniaczy, któren twierdził, że wystarczy mu spojrzeć na wykresy i wie jak gra dane urzadzenie. Z jego doświadczeniem i znajomością elektroniki nawet nie musi go słuchać.
Pytanie za 1 punkt: dlaczego ten Gdańszczanin jest już byłym producentem wzmacniaczy?

Dyzma, a możesz pochwalić się swoim systemem?

Monsieur Andre twierdzi, że technika techniką, ale o wszystkim decydują subiektywne wrażenia odsłuchowe. Na papierze i w laboratorium wzmacniacz ma określone parametry, które są jednak tylko punktem wyjścia do tego, jak faktycznie zagra. Np podłaczony do tych samych kolumn zupełnie inaczej będzie brzmiał ustawiony na chybotliwej szafeczce, inaczej na gołej podłodze, a jeszcze inaczej na wypasionym audiofilskiem stoliku.

Odp. to co pogrubione + oczekiwania poparte gawędami audiofilskimi + PR dla zaprzyjaźnionych z branży producentów platform, stolików itp.

Pomimo tego pan YBA (w charakterze konsultanta albo kogoś w tym rodzaju) siedzi niemal cały czas w Chinach i osobiście przesłuchuje każde urządzenie z serii Signature, zanim pozwoli na spakowanie do pudła. Po 48-godzinnym wygrzaniu.

Odp. to jest akurat (i ile prawda w 100%) bardzo rozsądne, solidne i racjonalne podejście (wyłapuje ewentualne błędy montażu np. zimne luty)

Pytanie za 100 punktów: jak wygrzanie zmieni wyśrubowane papierowe parametry hi-endowego sprzętu?
Pytanie za 1000 punktów: skoro klocki sa nienagannie zaprojektowane i równie nienagannie wykonane, to po kiego diabła jeszcze dodatkowo ich słuchać przed spakowaniem, jeśli na etapie projektowania było to robione milion razy?

Nie zmieni, (np. kondensatory elektrolityczne powinny być uformowane, nominalnym napięciem stałym jeszcze przed montażem) ALE brać audiofilska oczekuje takich manewrów i WIERZY w ich skuteczność.
To za 1000 punktów - wklejam odp. już wyżej zamieszczoną: to jest akurat (i ile prawda w 100%) bardzo rozsądne, solidne i racjonalne podejście (wyłapuje ewentualne błędy montażu np. zimne luty).

Na drugim biegunie leży nasz rodak z Wybrzeża, były już producent pieruńsko drogich wzmacniaczy, któren twierdził, że wystarczy mu spojrzeć na wykresy i wie jak gra dane urzadzenie. Z jego doświadczeniem i znajomością elektroniki nawet nie musi go słuchać.
Pytanie za 1 punkt: dlaczego ten Gdańszczanin jest już byłym producentem wzmacniaczy?

Odp. Doświadczenie i znajomość elektroniki - nie gwarantują niestety sukcesu w biznesie - szczególnie produkcji audio.


PS. co kupić można za 1101 punktów?

Audio jest chyba jedynym miejscem gdzie białe może być czarne i odwrotnie.

Iro napisał:

amidas napisał: (...)
Posłużę się przykładem. Lavardin IS ma zaledwie 30 watt mocy na kanał , a z Vendersteenami "śpiewał" tak że łoooo matko.
Czysta technika w tym połączeniu (kolumny) mówiła że to się nie da, a jednak.
pzdr

Przypominam usłużnie, że moc wyjściowa wzmacniacza ma się nijak do jego wydajności prądowej.

Iro to już mi kiedyś wytłumaczyłeś i jeśli się dobrze zrozumieliśmy to widziałem chyba taka rzecz naocznie. Otóż kiedyś mając okazje posłuchać muzyki w towarzystwie nie tylko serdecznego przyjaciela, ale w szczególności monobloków Nagry VPA to tam takie małe kółeczka ze ruszającą się strzałką pokazywała oddawanie na poziomie 3-5 watt przy dość głośnym słuchaniu. Chyba dobrze rozumuję co nie ??.
Ponadto miałem okazje posłuchać całego setu Audio Note gdzie "motorem" była trzy i pół watowa końcówka, a grało to tak że czapki z głów panowie.
Tak więc pełna zgoda, ale przyznasz iż często gęsto słyszymy , czy czytamy iż do danych kolumn trza mocnego pieca. Czy oby zawsze ??

Pzdr.

...jak już pisałem MOCNEGO czyli wydajnego prądowo, co wcale nie znaczy, że ma mieć duuuuużo Watów mocy. To są różne sprawy.

Dobra Iro to jaka ta wydajność ma być poprawna by wzmacniacz napędził wszelkiej maści kolumny ??
wytłumacz jak krowie na rowie

pzdr.

amidas napisał: Dobra Iro to jaka ta wydajność ma być poprawna by wzmacniacz napędził wszelkiej maści kolumny ??
wytłumacz jak krowie na rowie
pzdr.

Podpuszczasz mnie?
nie chce mi się wierzyć, że nie rozumiesz tych spraw.
Ale OK, chcesz jak krowie na rowie - proszę, na tej stronie tak to właśnie robią, mimo że w tytule jest "moc" i o dręczących Cię sprawach tam się dowiesz.

www.hifi.pl/porady/ogolne/moc01.php

Iro trochę , ale faktem że tabelki, wydajność, moc mało mnie interesuje. Ma grać, a jak i czy mi się spodoba to już zależy od...emocji