Jedyny znany mi przypadek traktujący o fumeur to był utwór napisany przez Deschamps do muzyki Andrieu na okoliczność zejścia z tego świata Machant'a. Ale to raczej nie o to chodzi.

Faktycznie, nie o to
Tytuł utworu, o który mi chodzi rozpoczyna się od słowa "Fumeux..."
Dużo już podpowiedziałem.

Ktos nawet nazwal ten utwor czternastowiecznym 'Stairway to heaven'

Solage: Fumeux fume par fumée ?

Pozdrawiam.

PS. Rzeczywiscie mocno ulatwiles;). Az nie zasluguję na zadna nagrode. Wpisuje sie jednak by watek zyl (bo to fajny watek).

Tak jest!
Nagrody nie będzie, bo zadanie zrobiło się zbyt łatwe - wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę "ars subtilior" i "fumeux" ))))

A sam utwór gorąco polecam, to naprawdę coś wyjątkowego.

Dokladnie to wystarczylo wpisac;). Choc juz wczesniej bylem na tropie... Utwor poznalem na razie tylko w wersji mid i nawet w tak podlej postaci wydal sie intrygujacy i zakrecony... Czy jest na jakiejs w miare dostepnej plycie?

Pozdrawiam.

"Codex Chantilly" - Ensemble Organum / Harmonia Mundi
"The Art of Courtly Love" - The Early Music Consort of London / Virgin Veritas
"Ars Magic Subtilier" - Ensemble PAN / New Albion

Pzdr.

Dzieki! Jedna z tych plyt juz namierzylem, moze kiedys uda sie posluchac.

pzdr.

No dobrze, to teraz coś dla melomanów-lingwistów.
Jak nazywa się kompozytor, którego imię i nazwisko w tłumaczeniu na polski brzmi "Jan Bocian"?

E, chyba za łatwe dałem...

W latach 70-tych pewien zespol skomponowal piosenke o rozkoszach i pulapkach oczekujacych w pewnym miescie. Kilka cytatow:

"One night in AAA Is like a year in any other place
One girl in AAA Is like loving every woman
One night in AAA May be your last!!!"

Jakie miasto kryje sie za literami AAA, jaki zespol i plyta?

pozdr.

Pewien kompozytor zwykł był mawiać, iż prawdziwy artsta powinien zawsze nosić ze sobą trzy rzeczy: papier nutowy, ołówek i korkociąg.

Tyż chyba łatwe...

gutten napisał: No dobrze, to teraz coś dla melomanów-lingwistów.
Jak nazywa się kompozytor, którego imię i nazwisko w tłumaczeniu na polski brzmi "Jan Bocian"? [cut]

No, na ambit mi wjechales tym lingwista;). Najpierw sadzilem, ze moze chodzic o jakiegos Johanna Storcha;), ale wyszukalem, ze pewnie idzie o Johannesa Ciconie.

Pzdr.

I_nemes, jesteś wielki.

I ambitny )

>Gutten, a dziekuje bardzo;).

>Lolo - o tym kompozytorze byla juz mowa w tym watku;)?A dokaldniej w mojej wczesniejszej (nieodgadnietej przez nikogo;( ) zagadce?


Teraz znow moja zagadka.

Wystepuje w niej bardzo znany rezyser, bardzo znany kompozytor (no, przynajmniej w pewnych kregach) oraz bardzo znany okrutny lotr. Lacznikiem pomiedzy ta trojka jest kompozycja ww komozytora, ktora ww rezyser wykorzystal w swoim ostatnim filmie - przewija sie w nim niemal co chwile, wywolujac niepokoj i otepienie.

(Inne kompozycje tego samego kompozytora wykorzystal ow rezyser w innym swoim bardzo znanym filmie, niestety bez przyzwolenia kompozytora, co wywolalo pewien sredniowymiarowy skandal.)

Kompozycja jest dosyc specyficzna - w calosci skomponowana jest z trzech dzwiekow, przesunietych jedynie o cale oktawy w dol czy w gore. Jej zwiazek z okrutnym lotrem jest taki, ze kompozytor komponujac ja 'zadedykowal' ja wlasnie lotrowi w dosc przewrotny sposob - jej fragment - sekwencja dzwiekow o tej samej wysokosci przechodzacych z pelnej nuty do absurdalnie malej wartosci (z zapisu nutowego wynikaloby, ze to conajmniej 'stodwudziestoósemki') - ma przedstawiac uderzenia noza w serce lotra.

O jakim kompozytorze mowa? (O jaka kompozycje? - dla dociekliwych;)
O jakim rezyserze mowa?
O jakim lotrze mowa?

Dodam, ze film slawny (choc moim zdaniem na pewno nie najlepszy tego rezysera), kompozycja naprawde piekna, lotr najgorzszy z mozliwych.

Pozdrawiam.

-> i_nemes
pewnie wiesz, ze wiem
(prócz łotra, ale to kwestia minut

ale nie powiem, nie będę psuł zabawy, niech sie inni też trochę 'pomęczą'
(o ile ktokolwiek tu jeszcze zagląda )

no chyba, ze dlugo nie będzie odpowiedzi to sie odezwę
albo jak pojawi sie jakiś hojny sponsor z nagrodą )

pozdrawiam

mam i łotra