Witam,

Czytając różne tematy na tym forum nieraz natknąłem się na pewną dość dziwną opinię na temat płyt cd-rom i formatu bezstratnego flac. Przykładowo gdzieś w jakimś temacie można przeczytać jakoby utwory zripowane z płyty cd-rom na dysk twardy w komputerze tracą na jakości. Jako przyszły inżynier nie potrafię się z tym zgodzić, wg mnie na zdrowy rozsądek skoro płyta cd-rom jest zapisana cyfrowo (binarnie) to po procesie zapisu na dysk twardy jej postać nie zmienia się nawet, co do jednego bitu. Zatem idąc tym tokiem myślenia format bezstratny przykładowo flac nie może się różnić od oryginału. Jednak wiele razy przeczytałem, iż tak się dzieje i stąd właśnie bierze się moje pytanie: dlaczego? O ile nie są to jakieś fanaberie to zjawisko to jest dla mnie bardzo dziwne. Czy ktoś może to jakoś przybliżyć, wytłumaczyć, poprzeć jakimiś dowodami?

---

Pozdrawiam

Jedyne wytlumaczenie pogorszenia jakosci to blad odczytu podczas zgrywania. Dlatego tez programy jak EAC skanuja kazdy bit 2krotnie zeby wyeliminowac bledy.

Gadanina ze oryginal brzmi lepiej to autosugestia. W slepym tescie nie do uslyszenia

Tak też przypuszczałem

Brzmia gorzej bo moga byc zripowane EACiem bezblednie, ale zaklucenia elkrtomagnetyczne kompa + karta dzwiekowa gorsza od odtwarzacza CD i mamy utrate jakosci. EAC potrafi powtorzyc odczyt nie 2x ale kilka tysiecy nawet.

hmmm... skoro niektórzy słyszą różnicę w dźwięku przy łączeniu 2 róźnymi światłowodami a w ślepym teście mp-trójki nie odróżnią to ja nie dochodzę co, jak i dlaczego.
Jedyne gdzie można się przyczepić to dokładność odczytu z oryginału i z kopii. Odtwarzanie z CD tym się głównie różni od rippowania że w razie problemów muza musi lecieć dalej a napęd nie może katować jednego miejsca aż mu się uda ładnie odczytać. Ale nie da się jednoznacznie stwierdzić że oryginał jest lepszy niż kopia. Znane są przypadki że było odwrotnie.
Pzdr,
Asiki

asiki napisał: hmmm... skoro niektórzy słyszą różnicę w dźwięku przy łączeniu 2 róźnymi światłowodami a w ślepym teście mp-trójki nie odróżnią to ja nie dochodzę co, jak i dlaczego.

Właśnie o to mi chodzi, że jest tu gdzieś zatarta cienka linia pomiędzy rozsądkiem a jakąś magią. Moim skromnym zdaniem różnica np. w jednym bicie danych (spowodowana złym odczytem) nie powinna być słyszalna dla człowieka choćby nie wiem, jaki słuch posiadał.

Po prostu niektórzy mają słuch nietoperza i słyszą wszystko co im przeszkadza opócz muzyki, po którą sięgneli A nie daj Boże jak kolega kupił sobie kawałek drutu owinięty wężem ogrodowym za kilka tysięcy zł :shock: , to wtedy między flac'iem a oryginałem słyszą taką różnicę, że ho, ho

Panowie.

Płyta CD zgrana do pliku WAW niczym się nie różni. Jedyny problem to jitter. Ale to zjawisko występuje zarówno przy odczycie z CD i z dysku. Problemem jest przesyłanie danych cyfrowych i danych zegara do przetwornika cyfrowo - analogowego. Zatem porównując budżetowe, czy też średniej klasy odtwarzacze CD/DVD do komputera z dobrą kartą dźwiękową, CD zawsze wypadnie gorzej. Możliwa jest sytuacja, że do CD podłączony będzie do wysokiej klasy przetwornika, wtedy CD nie ma znaczenia, jaki będzie. Wszelkie inne zjawiska, poruszane na tym forum, są przez realizatorów dźwieku i inżynierów masteringu - bez urazy dla Sznownych Kolegów - okreslane jako nienormalne.

Zapraszam do mnie na odsłuch ortodoksyjnych przeciwników mojej teorii. Jitter poniżej 1 ns, 24bit/192 kHz
Dynamic range DA: 116 dB RMS unweighted, 119 dBA (unmuted)
THD DA: < -103 dB (< 0.0007 %)
THD+N DA: < -100 dB (<0> 110 dB

kulfi napisał: Moim skromnym zdaniem różnica np. w jednym bicie danych (spowodowana złym odczytem) nie powinna być słyszalna dla człowieka choćby nie wiem, jaki słuch posiadał.

Wszystko zależy od jakość sprzętu (nagrywarka) a nie tylko oprogramowania. Mówimy oczywiście o powstawaniu błędów w dwóch procesach - rippowania (i zapis do formatu nieskompresowanego lub jakiegoś formatu kompresji bezstratnej) i późniejsze nagrywanie na CDR. W skrajnym przypadku tych błędów powstaje trochę więcej niż tylko "w jednym bicie" i wtedy mogą być słyszalne.

Piotr31 napisał:
Zapraszam do mnie na odsłuch ortodoksyjnych przeciwników mojej teorii. Jitter poniżej 1 ns, 24bit/192 kHz
Dynamic range DA: 116 dB RMS unweighted, 119 dBA (unmuted)
THD DA: < -103 dB (< 0.0007 %)
THD+N DA: < -100 dB (<0> 110 dB

Nie wiem, co powyższe parametry mają udowadniać, ale pytanie nie dotyczyło chyba korzyści z wyeliminowania nośnika, tylko błędów podczas kopiowania i ew. ponownego nagrania na CDR.

Prawda, pytanie dotyczyło zagadnienia kopiowania. Trochę się zagalopowałem, pisząc o odczycie danych identycznych.
Słusznie, tu jest ciekawy artykuł. www.chip.pl/arts/archiwum/n/prin ... 28663.html

Napisano tam:
"Pamiętajmy tylko o tym, że prędkość nagrywania nie powinna być wyższa niż 4x, aby nie wprowadzać błędów związanych z zapisem."
W innym watku był poruszany już ten temat. Ponoć nowoczesne nagrywarki (a może płyty, nieważne) są zoptymalizowane do pracy przy większych prędkościach. Ktoś przeprowadził testy i mu wyszło że najmniej błędów ma gdy nagrywa (o ile dobrze pamiętam) x12 (a może x16?) aczkolwiek to już zależy od konkretnego sprzętu.
Mi nie chce się tego sprawdzać i w ogóle drążyć tematu. Dlatego nagrywam x8 co wydaje mi się być rozsądnym kompromisem pomiędzy obiema teoriami.
Pzdr,
Asiki

Jako przyszły inżynier nie potrafię się z tym zgodzić, wg mnie na zdrowy rozsądek skoro płyta cd-rom jest zapisana cyfrowo (binarnie) to po procesie zapisu na dysk twardy jej postać nie zmienia się nawet, co do jednego bitu.

Więc skąd tyle różnic w brzmieniu? Bity to bity ważne żeby się suma zgadzała

marda napisał:

kulfi napisał: Moim skromnym zdaniem różnica np. w jednym bicie danych (spowodowana złym odczytem) nie powinna być słyszalna dla człowieka choćby nie wiem, jaki słuch posiadał.

Wszystko zależy od jakość sprzętu (nagrywarka) a nie tylko oprogramowania. Mówimy oczywiście o powstawaniu błędów w dwóch procesach - rippowania (i zapis do formatu nieskompresowanego lub jakiegoś formatu kompresji bezstratnej) i późniejsze nagrywanie na CDR. W skrajnym przypadku tych błędów powstaje trochę więcej niż tylko "w jednym bicie" i wtedy mogą być słyszalne.

No tak, tyle że to są już czysto skrajne przypadki typu porysowany nośnik lub niesprawny czytnik. Wydaje mi się że nawet jeśli są problemy z odczytem to większość programów o tym informuje jako o błędzie odczytu. Natomiast żeby dochodziło do przekłamania odczytywanej informacji na taką skalę by można to było usłyszeć i dodatkowo cały proceder odbywał się w "normalnych" warunkach to raczej nie wierzę.

Sciagnalem na poczatku plyte Leszka Mozdzera i dwoch jego kolegow na mp3, aby sprawdzic jak mi sie ona spodoba. Plyta bardzo zacna ale do rzeczy. Uzylem jednego utworu to odsluchow. Jakze Panowie audiofile ze sklepow mlaskali jak swietnie, jak pieknie gra (lacznie z reszta ze mna). Bitrate 256kbps.

Nie porownywalem mp3 z oryginalem, ale mam juz na tyle duze obycie ze wiem ze nie bylo w nagraniu brakow, ktore wymienia sie degradujac format mp3 do smieci. Moze przy bezposrednim porownaniu wyszlyby roznice, ale zawsze mozna zastosowac bitrate 320, nie mowiac juz o idealnym obrazie plyty bez zadnej kompresji.

Nie ma roznicy dla ucha przy dobrej kopii nawet zrobionej z kilkoma bitami blednymi.