1. Ojciec chrzestny.
2.Cinema Paradiso.
3.Pulp fiction.
4.Lost in translation.
5.Scareface.
6.Ukryte Pragnienia.

FORREST GUMP !!!

Historia USA po II wojnie światowej w pigułce + genialna gra Hanksa + wspaniała muzyka = nr 1.


Pzdr.

"Frantic" Polańskiego to mój film wszechczasów. Ma niesamowitą atmosferę.

rekinxxxl napisał:

Adamm napisał: Ulubione filmy - temat rzeka ...

Jeden jedyny, taki number one - to chyba jednak "Ojciec chrzestny",

Ostatnio w konkursie radiowym było pytanie kto zagrał tytułową rolę w I OCH...słuchacz myśli pani pomaga mu że M...A....R...L...O...N a ten dalej więc ona kończy BRANDO! ..a gość - NIE słyszałem :shock: ....

Wiesz, jakoś mnie to nie dziwi. Przykre to, niestety

Milos napisał: "Frantic" Polańskiego to mój film wszechczasów. Ma niesamowitą atmosferę.

:shock: A to mnie zadziwiłeś. Film całkiem zgrabny, ale Polański popełnił parę - moim zdaniem ofkors - ciekawszych filmów, np. "Nóż w wodzie" czy "Chinatown". Zresztą, sięganie po różne gatunki filmowe - taki m.in. był (jest) cel tego twórcy, istnego filmowego wyjadacza.

> Adamm
Znam wszystkie filmy Polańskiego, nakręcił mnóstwo lepszych od Frantica. Ale ten właśnie jest moim filmem wszechczasów - szczerze mówiąc nie wiem dlaczego Po prostu wywołuje we mnie wielkie emocje, oglądany pierwszy raz wywołał niezapomniane wrażenie i często do niego wracam.
Z kolei moim ulubionym filmem P. są Piraci (totalna klapa finansowa), na którym byłem kiedyś z ojcem w kinie 3 razy jednego tygodna. To było ze 20 lat temu, ale bardzo mnie śmieszył Z kolei Gorzkie Gody też trafiły na swój moment i że tak powiem - rozbudziły mnie i moją ówczesną dziewczynę, co miało daleko idące konsekwencje. Sam film- kicz jakich mało. Tak więc wymieniłem 3 filmy Polańskiego, należące do jego słabszych dokonań, ale właśnie one znaczą dla mnie najwięcej.

wszystkie dot. konfliktu na balkanach

Milos napisał: > Adamm
Znam wszystkie filmy Polańskiego, nakręcił mnóstwo lepszych od Frantica.
.....
Sam film- kicz jakich mało. Tak więc wymieniłem 3 filmy Polańskiego, należące do jego słabszych dokonań, ale właśnie one znaczą dla mnie najwięcej.

He, ja się mnóstwo nasłuchałem jak dłuuuugii i nuuudny jest film Tess.
A zrobił na mnie ogromne wrażenie- coś jak te twoje opowiadanie o Franticu.

Moje ulubione to "Wstręt" mam ogromny sentyment do dziecka Rosemary- ach jak ta Mia Farrow schodziła we śnie pod pokład..

W obu powyższych świetna muzyka.

Rozróżniasz wersje "Zabójców wampirów?

Milos

podobała mi się też ta 7ma pieczęć..

w ogóle podobno Roman reżyserował opery- szkoda że (?)
nie ma nagrań...

z muzykaliów- swojego czasu migawki z Amadeusza- teatralna reżyseria Polańskiego w Warszawie narobiły mi wielkiego smaku na film Formana, który mi się nie podoba- mimo sentymentu do kompozytora W.A.M.

> zygfryd

Co do "7-mej pieczęci" to też kicz jakich mało, ale muszę przyznać, że podobał mi się Wersji "Wampirów" nie odróżniam - a jakie były ? Dla mnie ten film jest wprost genialny jeśli chodzi o formę i stronę wizualną, natomiast oglądanie któryś raz jest męczące i nie wracam do niego zbyt często. "Tess" faktycznie uważam za dłuuuugi i nuuuudny "Wstręt" jest wspaniały, klasyka. Natomiast "Rosemary's Baby" odstręcza mnie akcentami jawnie satanistycznymi - taki okres też Polański miał w swoim życiu niestety...

Pzdr

Milos napisał: >Natomiast "Rosemary's Baby" odstręcza mnie akcentami jawnie satanistycznymi - taki okres też Polański miał w swoim życiu niestety...

Kiedyś we Wrocławskiej Odrze był genialny dłuugi artykuł nt DzieckaRosemary. Bardzo racjonalny, mądry zgoła niefilmowo. Napisał to taki lokalny mądry fan Polańskiego Ratajczak Mirosław (krytyk sztuki).

Nie kładł nacisku na ten satanizm...

Co do Wampirów, podobnież jest wersja przemontowana przez producenta, której Polański nie znosił, no i druga Romka wersja..

Można nie kłaść nacisku, ale faktem jest, że szatana zagrał tam sam La Vey, a to już nie są żarty ani zabawa... Polański znał go, znał to środowisko. La Vey był wtedy na topie, nawet Marylin Monroe była jakiś czas jego dziewczyną...
Co do Wampirów, to ten film jest strasznie zagoniony, genialny formalnie ale męczący. Chyba nie znam wersji reżyserskiej.

Braveheart
Przełamując fale
Misja
Casanova FF
Człowiek Słoń
Moulin Rouge!
Imperium kontratakuje
Ostatni dzwonek
Motyle
Kanał
Rzymskie wakacje
Chrupki w kształcie zwierząt
Dwie wieże
Monty Python i Święty Graal
Titanic

Z tych, co wymieniono wcześniej - Cinema Paradiso

Mogę oglądać bez końca....Szczęki......tudumtudumtudum...tuduuuuuum!!!

Tak... a "Czas Apokalipsy" , zwłaszcza oglądany w 1981 roku w Polsce..