HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1

TEMAT:

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/08/17 22:45 #258997

Szukam kogos kto moze sie podzielic doswiadczeniami typu konfiguracja,sprzet, odnosnie 5.1 w samochodzie.Uzbrajam w audio mojego sorenciaka i szukam czegos co da mi przestrzen na trzy pasy ruchu dookoła;-)Pewnie rzadkość ale może...

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nadaje z Gdyni

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/10/31 08:09 #271121

Właśnie takie coś testuję ale jestem dopiero na początku drogi. Założenie mam że odtwarzam SACD mch w samochodzie:
Mój system LINK opis powstawania

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

pozdr

Biegnę siły swe wszystkie biegowi oddając...
Słucham pośród krzyku piękna ciszy poszukując...

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/11/10 20:55 #272509

Założyłem Hertze w miejsce firmowych głosników w naszym Sorento i nie ma wariactwa na plus,biore sie za wytłumienie;-)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nadaje z Gdyni

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/11/25 00:22 #274788

gallardo napisał: Założyłem Hertze w miejsce firmowych głosników w naszym Sorento i nie ma wariactwa na plus,biore sie za wytłumienie;-)


A wzmacniacz już masz??

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/12/02 19:09 #275772

Jeszcze nie,nie chciałem zbyt duzo ingerowac w oryginalny wystrój a nie mam jeszcze pomysłu gdzie i jaki wzmacniacz schować :cry:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Nadaje z Gdyni

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/12/02 20:50 #275784

gallardo napisał: Jeszcze nie,nie chciałem zbyt duzo ingerowac w oryginalny wystrój a nie mam jeszcze pomysłu gdzie i jaki wzmacniacz schować :cry:

Dwa średniej wielkości wzmacniacze (dł ok30cm x szer25cm x wys7cm takie na pewno) pod siedzeniami przednimi wchodzą bez większych problemów.
Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/12/05 21:50 #276234

gallardo napisał: i nie ma wariactwa na plus,biore sie za wytłumienie;-)


Był sobie audiofil co samochód miał a że kilometrów do pracy dużo i rygor muzyczny w domu był, to sobie system w aucie zamarzył... Niestety jak się okazuje nie tak łatwo zbudować dobry system w autku, a to dlatego że generalnie nie ma możliwości odsłuchu. Nie da rady postawić jakiś klocek, podłączyć i zagrać. Zmienić i zagrać. I w dodatku zupełnie inaczej się słucha gdy samochód stoi w cichym garażu a zupełnie inaczej gdy samochód jedzie. Ba zależy jeszcze po czym jedzie, czy to betonowa A4 czy asfaltowa A2, a może osiedlowa uliczka? Ha, a co jeszcze lubimy słuchać w aucie? Dylematy są zupełnie inne niż w przypadku domowego audio. I żeby tak zupełnie łatwo nie było to jeszcze naszym wzorcem dźwięku jest zazwyczaj własne domowe audio. Czyli podsumowując ten przydługi wstęp:
Panowie instalatorzy/rzemieślnicy/artyści sprzętu CAR AUDIO RESPECT dla Waszej cierpliwości i pracy. Czapki z głów! Zadowolić klienta CarAudio to sztuka która rzadko się chyba udaje. No dobra ale żeby tak za szybko nie kończyć wstępu to pojawia się pytanie: skoro jest tak źle, skoro jest tak trudno i paskudnie, to czy warto? Czy jest sens dla audiofila coś tworzyć w samochodzie? BumCar-a nie chcemy, czy możliwe jest coś co nas usatysfakcjonuje? Otóż tak, i o tym będzie za chwile...
Zacznijmy więc od początku, kupiłem samochód. Seata ALTEA i przyznam się że między innymi jednym z kryteriów było to że posiadał w drzwiach zestawy dwudrożne, Zabudowane radyjko z compactem słusznych rozmiarów i dużo przestrzeni. No to było to! Było, tak długo dopóki nie włączyłem muzyki. Takiego wizgu, jazgotu i dudnienia dawno nie słyszałem :-( Ale należy pamiętać że moim wzorcem dźwięku jest domowy system audio, którego brzmienie powiem nieskromnie jest świetne i doskonale dopasowane do mojego gustu. OK. Fajnie ale muzyki słuchać w aucie się nie dało, ot co najwyżej wiadomości. Ależ czyż to może zniechęcić audiofila? O nie! Nie może! Nie będą audiofilowi polskiemu księgowi korporacyjni w twarz pluć! O nie! Biorąc więc do serca najsłynniejszą sentencję z gwiezdnych wojen: Luk use Google! Użyłem mocy i rozpocząłem korespondencję via email z wyrzuconymi mi wynikami. A ponieważ postanowiłem być pragmatykiem (przecież w aucie nie ma sensu dużo inwestować) czyli zminimalizować koszty, odrzuciłem oferty drogie, średnie, później tanie i wybrałem najtańszą. Wytłumienie drzwi (już wiedziałem że to ważne) i rewelacyjne głośniki z nazwą bardzo mile audiofilskiemu uchu brzmiąca.W dodatku entuzjastycznie oceniane w niemieckiej gazetce (czytałem podesłanego linka, dużo gwiazdek miały). Dogadałem wszystkie szczegóły i pojechałem na montaż. Po około 5 godzinach wszystko było gotowe. Szczęśliwy wsiadłem do autka odpaliłem i... i szczęśliwy, coraz bardziej szczęśliwy, zaciskając zęby... Usilnie zacząłem się przekonywać że to niewygrzanie głośników, że muszą się dotrzeć, że będzie dobrze, że będę szczęśliwy. Po około 5 godzin słuchania, siły autosugesti uległy wyczerpaniu i postanowiłem się wsłuchać w to co słyszę. Tragedia była na średnicy, nie daj boże tylko jakaś pani postanowiła pokazać że potrafi śpiewać mocnym głosem to automatycznie uruchamiała się tarcza szlifierska w moich uszach. Był to tak drażniący wizg że nie wytrzymałem. Szybki kontakt z instalatorem i szybka diagnoza: ZWROTNICA (sam ją robił). Szybka interwencja, wymiana zwrotnicy i o bogowie, NIRWANA (przynajmniej w porównaniu z tym co było). Aha, jeszcze jedno, wytłumienie drzwi podniosło klasę samochody o dwie pozycje wyżej. Autko stało się niesamowicie ciche w środku. Ale co się dziwić skoro tam była tylko blacha i plastik. Polecam każdemu nawet przy zestawach fabrycznych. Tworzy się zupełnie inny komfort jazdy.
OK. Po kolejnych paru godzinach wróciło stare, czyli po początkowej euforii ponownie zacząłem zauważać że „król jest nagi”, niesamowicie mnie drażniący jazgot cały czas pozostawał i to pomimo wygrzania (codziennie jeździłem około 200km) a i reszta pasma była taka sobie. Więc padło następne stwierdzenie: źródło jest kiepskie! Więc ponownie: Luk use Google! Znalazłem śliczne źródełko odtwarzające ukochane płytki wielokanałowego SACD (SONY MEX DV2000), więc długo się nie zastanawiając zamówiłem w USA (pragmatyzm pozostał - 30% ceny) i rozpocząłem poszukiwania nowego instalatora CarAudio. Dlaczego? Bowiem cały czas miałem poważny rozdźwięk (hhm trafność tego słowa w tym kontekście mnie zadziwia) pomiędzy tym co mi mówiono że będzie słychać a co wciąż słyszałem w samochodzie. A ja nie lubię się kłócić. Jako klient głosuję nogami ;-) I trafiłem! Oczywiście standardowo najciemniej pod latarnią :-D Znalazłem sympatyczny warsztat przyklejony do Legnickiego sklepu nie dla idiotów :-D Małomówny właściciel obejrzał, opukał Seata. Włączył jakąś płytkę i skrzywił się. Stwierdził że trzeba wytłumić i że zamontuje nowe moje nowe źródełko... Popatrzyłem się dziwnie, no bo jak? Drzwi wytłumione i to słychać w czasie jazdy. Więc on popukał w moje drzwi i w swoje, no cóż różnica w pukaniu była :-| OK. Spróbujmy. I pierwsza niespodzianka. Nie 5 godzin tylko dwa dni (!) SEAT spędził na warsztacie. Noooo ale drzwi to teraz zamykają się jak merolu 600-tce :-) Ani kawałka gołej blachy w środku. I jest źródełko, nowe źródełko. Tylko co z tego? Dźwięk jak był wkurzający tak pozostał. Cały czas ta średnica. Owszem pojawiła się świetna detaliczność, inny bas i wysokie. Ale średnica to była masakra. Więc parę pytań na forum i wizyta w Castoramie oraz w sklepie z elektroniką. Zakupy to: listwa zaciskowa, taśma izolacyjna i dwa kondensatory. Wyciąłem całą zwrotnicę, wstawiłem szeregowo kondensatorek na wysokotonowca, midwooferek pozostał wolny i... i zrobiło się lepiej! Ale cholera ten charakterystyczny jazgot na średnicy pozostał! O Bogowie! Audiofilizm to choroba! A’propo przy okazji Pan Darek powytłumiał mi trochę dechę rozdzielczą i to było dobre, przyjrzyjcie się jak wasze samochody „grają”. Auta sprzed 8-10 lat takie nie były. Świat na psy schodzi :-|
No ale wracając do audiofilzmu, cały czas płytki do auta brałem na zasadzie że trzeba coś posłuchać a nie żeby posłuchać. Głośniki wymienione, źródło wymienione więc czas przyszedł na wzmacniacz. Seat znowu na cały dzień na warsztat, wzmachol wylądował na rzepach w „plecach” tylnej kanapy i całość została podłączona kablami z miłym audiofilskiemu oku oplotem i grubością kciuka. No to ja już wracam do znanego mi i ukochanego świata kabelków ;-) Okazało się że nie do końca. Najbardziej audiofilsko wyglądające kable to były „zasilajace” bezpośrednio podpięte do akumulatora. Głośnikowe to już były zwykłe NO NAME. A jak grało? Pomimo użycia siły autosugestii, mocy tajemnych i argumentacji dyrektora finansowego i głównego recenzenta czyli żony dalej grało do d...y! Cały czas ten „jazgot” :-( Treble i bas na max! Hmm po wnikliwej analizie historii nagłaśniania samochodu musiałem przyznać przed sobą że wymienione głośniki są dla mnie „pomyłką”, i to absolutnie nie moja „estetyka brzmieniowa” jak to zazwyczaj piszą redaktorzy audiofilskich periodyków. Więc ponownie do Pana Darka i stwierdzenie: wymieniamy głośniki. Określiłem budżet i znowu SEAT na jeden dzień do warsztatu. I dokonało się. Włączyłem i było super, okazało się że spokojnie mogłem już wyłączyć wszystkie polepszacze dźwięku, pozycjonowanie i inne pierdoły. Grało już zgodnie ze standardami audiofilskimi. Przy okazji wysokotonowce wylądowały z pomocą rzepów na przednich słupkach w „poszukiwaniu” odpowiedniej lokalizacji. To były takie spostrzeżenia na szybko, gdyż nie miałem czasu jakoś analizować dźwięku. Sprawdzać. Ale jakoś tak się zdarzyło że wybrałem się z żoną w dalszą podróż i akurat przyszły mi trzy nowo płytki. W tym czasie wzmacniacz został zmostkowany. Więc wsiedliśmy z żoną do autka, ja wrzuciłem w odtwarzacz Larsa Danielsona LIBERA ME (SACDmch ACT9800-2) i zdarzył się CUD! Żona zamilkła i dała głośniej! Nie wiem czym byłem bardziej zszokowany dźwiękiem który słyszałem czy też reakcją żony. Później Fourlay Energy (SACDmch HUSA9146) i żona tylko stwierdziła: ładnie gra. (A w jej ustach należy to odczytać: OK. inwestycja zaudytowana i zaakceptowana, masz zielone światło na negocjacje w sprawie budżetowania następnych kroków.)
A ja zacząłem odpływać. Droga Leszno-Poznań jest taka sobie a ja czułem się jak bohater jakiegoś filmu. I teraz wracam do początkowego pytania: Czy warto inwestować w dobre nagłośnienie samochodu. Otóż TAK! Każdy z Was na pewno przeżył spacer przez miasto z Walkmanem na uszach. Prawie że narkotyczne oderwanie o rzeczywistości, wrażenie obserwacji „z boku” tego świata. Filmowe emocje. Otóż w samochodzie jest jeszcze lepiej. Z walkmanem gra nam w „środku głowy” a w samochodzie przed nami, z boku z tyłu. Po prostu ma się wrażenie oglądania GENIALNEGO FILMU DROGI, z fantastycznym sondtrackeim. KHMER (CD ECM 1560 537 798-2) spowodował że zasuwałem 160km/h mając wzorcowe podręcznikowe tętno. Przy Evanscence (CD Wind-up 60150-13120-2) z bojowym wrzaskiem śmigałem przez Poznań, a słuchając Norah Jones (SACDmch BlueNote 7243 5 41747 28) zanotowałem najniższe spalanie w historii mojego samochodu. Bo co się stało? Pojawiła się przestrzeń, głębia i gradacja planów. Krótki bardzo sprężysty bas, natychmiast startujący i ucinany jak nożem. Cudowna średnica, fantastycznie odtwarzająca wokale. I piękna dźwięczna góra. System jest niezwykle precyzyjny i wyraźny, nic się nie zagłusza. Słychać każdy dźwięk. Co prawda tej góry jest trochę za dużo ale dopiero teraz faktycznie przystępuję do strojenia systemu, przy basie mogło by zaś być więcej mięska bo jest pioruńsko szybki i precyzyjny, ale chudy. Taka szczapa która nie próbuje udowadniać że jest ciężarowcem. Ale to nieważne! Ważne że ta część pasma która tworzy głos jest cudowna. Piękna, niezwykle sugestywnie odtwarzana. Cała reszta mogła by nie istnieć! Dodatkowo jest to co lubię czyli: granie ciszą. Nie wiem jak to inaczej zdefiniować. Po prostu nie mam żadnych niepotrzebnych dźwięków, nic się nie ciągnie i i nic nawzajem nie zagłusza. Dzięki temu muzyka ma tyle niezwykłego smaku i siły dotarcia do nas że przestaje się ją analizować, tylko słucha. Bowiem mocniej i wyraźniej przemawia. Czyli warto, naprawdę warto bo muzyka w samochodzie smakuje zupełnie inaczej, inaczej ją postrzegamy i wcale nie gorzej, a czasami nawet lepiej. Bardzo mi to przypomina odsłuch monitorów w bliskim polu. Wciągający nie pozostawiający nikogo obojętnym na dźwięk. Ba, okazuje się że stare znudzone płyty odkrywamy zupełnie na nowo. Polecam np. CITY Vangelisa (CD Eastwest 9031-73026-2) w czasie jazdy przez Wrocław. Cudo. Aha i odradzam soundtrack z Terminatora2(SACDmch ULM 980 941-4) na autostradzie :-> 220 na liczniku i dziwny stan umysłu gwarantowane!

P.S.
Opinie powyższe są całkowicie subiektywne i żeby było ciekawiej niczym nie zasugerowane bo nie wiem jakie mam głośniki zainstalowane i nie wiem jaki wzmacniacz mi gra :-> Jest to całkowicie świadome z mojej strony. Tym bardziej że nie widzę co gra. Przy okazji muszę podziękować Panu Darkowi z www.hobbyaudio.pl . Jest to ewidentna i całkowicie zamierzona reklama z mojej strony ale polecam ten warsztat. Dlaczego? Bo testuję już kolejny wzmacniacz, teoretycznie wybierałem spośród trzech głośników (teoretycznie, bowiem nie chce zmieniać tych które teraz mam w aucie) A za wszystko płacę tylko raz. Umawiamy się na budżet a później wybrzydzam, wybieram, i testuję słuchem a nie obrazkiem czy też ceną z katalogu. Bo jak widać powyżej znalezienie „własnego dźwięku” w samochodzie jest trudne. A z Panem Darkiem mam możliwość przetestowania różnych klocków i wybrania tego właściwego. I to jest chyba sposób na nas audiofili i ich samochody ;-) I sam jestem ciekaw jak będę odbierał dźwięk w moim aucie za kilka miesięcy.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

pozdr

Biegnę siły swe wszystkie biegowi oddając...
Słucham pośród krzyku piękna ciszy poszukując...

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/12/05 21:53 #276236

I jeszcze reszta. Na razie wszystko na rzepy ;-)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

pozdr

Biegnę siły swe wszystkie biegowi oddając...
Słucham pośród krzyku piękna ciszy poszukując...

5.1 w aucie,porady ,opinie... 2008/12/05 23:33 #276249

Dobrze trafiłeś, Pan Darek ma anielską cierpliwość i wkłada sporo serca w to, co robi.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

  • Strona:
  • 1
Moderatorzy: Maciej StryjeckiredakcjaModerator