Audio Video Show 2016 - 1
- Kategoria: Reportaże
Spis treści
Jedne z najdroższych kolumn na wystawie: Wilson Audio Alexx. Para kosztuje ponad pół miliona złotych, a to przecież tylko część wydatków. Trzeba dobrać stosowną elektronikę, zaadaptować pomieszczenie i nie wiadomo kiedy pęka kilka dużych baniek. Najtrudniejsze może się jednak okazać przekonanie towarzyszki życia do ich kontrowersyjnej urody. Za to brzmienie...
Wielu tzw. normalnych ludzi traktuje audiofilów na równi
z niegroźnymi idiotami. Zupełnie bezpodstawnie. Przecież nie od dziś wiadomo, że nic tak nie wpływa na czystość prądu jak złocone
obudowy listew zasilających. Ale serio – akcesoria Franc Audio
są wykonane bardzo starannie i z wyjątkową dbałością o detale.
Widać w nich kulturę techniczną i chęć znalezienia się w high-endzie
nie tylko poprzez wysokie ceny.
Na Audio Video Show nie mogło zabraknąć najnowocześniejszych telewizorów. Jedne z najlepszych na świecie produkuje Loewe.
Co prawda, niemieckie wyświetlacze kosztują oczy z głowy,
ale ich fenomenalny obraz wart jest każdych pieniędzy.
Wzmacniacze japońskiej firmy Robert Kŏda z chińską Kodą
mają tyle wspólnego, co węgiel kamienny z kamieniem węgielnym.
To jedne z nielicznych urządzeń grających na świecie,
które autentycznie mogą przechodzić z pokolenia na pokolenie.
McIntosh w konwencji koncertowej. Na gramofonie MT10
kręci się płyta tegorocznego laureata literackiej nagrody Nobla.
Kolumny Vivid nie bez powodu wywołują organiczne skojarzenia. Ich twórcą jest bowiem Laurence Dickie – projektant słynnych
ślimaków B&W. Zasilane elektroniką Ypsilona, zaserwowały
audiofilską ucztę. Jeden z najbardziej muzykalnych systemów
na Stadionie Narodowym, o ile nie na całej wystawie.
Także McIntosh nie oparł się słuchawkowemu szaleństwu.
Wiernym fanom wychyłowych wskaźników zaproponował
własny wzmacniacz oraz okazałe nauszniki
Na tegorocznej wystawie zaprezentowano najdroższe seryjnie produkowane słuchawki świata, Sennheisery Orpheus HE-1.
Mówienie o seryjności jest kwestią umowną, bowiem powstało
zaledwie 300 kompletów. Podobnie jak legendarny pierwowzór
sprzed lat, nowe Orpheusy są konstrukcją elektrostatyczną, zasilaną
z przeznaczonego dla nich wzmacniacza lampowego, zamkniętego
w obudowie z karraryjskiego marmuru. Cacko kosztuje okrągłe ćwierć miliona złotych i jeden zestaw znalazł już w Polsce właściciela.
Pokój z Orpheusami był jedynym pomieszczeniem na całej wystawie,
w którym liczebną przewagę miały przedstawicielki płci pięknej. Przy odrobinie szczęścia
można było się załapać na indywidualny, 10-minutowy seans.
W strefie słuchawkowej zainteresowanie wzbudzały nauszniki niemieckiej firmy Ultrasone. Może nie jest tak znana, jak Sennheiser czy Beyerdynamic, za to pod względem ceny i jakości brzmienia śmiało buszuje w krainie hi-endu.