HFM

artykulylista3

 

Aurorasound

news0708 003

Aurorasound to maleńka manufaktura z Japonii. W swej działalności koncentruje się na produkcji urządzeń wzmacniających sygnał – zarówno lampowych, jak i tranzystorowych.

Założycielem Aurorasound jest Shinobu Karaki. W latach 1980-2009 pracował w japońskim oddziale Texas Instruments. Karierę rozpoczynał w dziale sprzedaży, a później kierował opracowywaniem układów scalonych do cyfrowego audio, aparatów fotograficznych i systemów telewizyjnych. Po odejściu z Texas Instruments powrócił do hobby z czasów studenckich, czyli budowania sprzętu hi-fi. Jego konstrukcje przypadły do gustu członkom audiofilskiego klubu w Jokohamie, co skłoniło go do rozpoczęcia działalności komercyjnej. W roku 2010 powstała Aurorasound, a jej pierwszym modelem był lampowy przedwzmacniacz z wbudowanym przetwornikiem c/a, nazwany CADA. Najpierw sprzedawał go jeden renomowany sklep w tokijskiej dzielnicy Akihabara, znanej jako centrum handlu elektroniką. Do 2012 roku dystrybucja została rozszerzona na całą Japonię. Od 2013 roku Aurorasound regularnie uczestniczy w branżowych w wystawach sprzętu hi-fi, a jej urządzenia pojawiają się na łamach specjalistycznych mediów. Tak stopniowo staje się rozpoznawalna w różnych zakątkach świata. Shinobu Karaki przyznaje, że muzyka jest jednym z najważniejszych elementów jego życia. Jako że sam od wielu lat gra na gitarze, postanowił stworzyć urządzenia, które możliwie najwierniej oddadzą prawdziwy charakter muzyki. Pan Karaki buduje je, posługując się nie tylko przyrządami pomiarowymi, ale także weryfikując efekt odsłuchowy. Dlatego wybierane przez niego komponenty muszą prezentować nie tylko bardzo wysoką jakość techniczną, ale również pasować do brzmienia, które chce osiągnąć. Konstruktor nie okopuje się przy jednym rozwiązaniu. Śmiało sięga po lampy tam, gdzie ich aplikację uzna za najkorzystniejszą, ale nie waha się także korzystać z tranzystorów, gdy w danym obwodzie sprawdzają się lepiej. Sam będąc fanem lamp, twierdzi, że technika próżniowa jest nieodzowna, ale zbyt wiele szklanych baniek w jednym systemie to nie najlepszy pomysł. Dba o szczegóły, zdając sobie sprawę, że składają się na efekt, które ostatecznie słyszymy z głośników.

Oryginalna koncepcja wyglądu produktów japońskiej firmy zakłada połączenie elementów kojarzących się ze sprzętem laboratoryjnym z ciepłem naturalnego drewna. W przedwzmacniaczach gramofonowych, jako jedna z nielicznych wytwórni, Aurorasound realizuje pasywną korekcję RIAA w układzie LCR. Do uzyskania stabilnej indukcyjności wykorzystuje w nim transformatory Lundahla, wykonywane przez szwedzkiego specjalistę według specyfikacji pana Karaki. Takie rozwiązanie zastosowano najpierw w phono- -stage’u VIDA (2012), a następnie we flagowym VIDA-Supreme (2017). We wzmacniaczach Aurorasound również kieruje się założeniami odwrotnymi do ogólnie przyjętych. Liniowy preamp PREDA jest tranzystorowy, ale żeby było trudniej, został wyposażony w transformatorową regulację głośności. Natomiast dwie końcówki mocy PADA to na pierwszy rzut oka zwyczajne push-pulle – jeden na EL34 (ale w trybie triody – dla lepszej liniowości), a drugi na 300B (w postaci monobloku). Przy bliższych oględzinach okazuje się jednak, że ich układy wejściowe oparto na vintage’owych tranzystorach NEC-a i Toshiby, a wejście i wyjście korzystają z osobnych obwodów zasilania. Poza wymienionymi urządzeniami, w aktualnej ofercie znajduje się jeszcze jeden, prostszy preamp korekcyjny VIDA-prima, symetryczny wzmacniacz słuchawkowy HEADA, transformator podwyższający napięcie z wkładek MC (step-up) SP03L oraz kilka opcjonalnych rozszerzeń do przedwzmacniaczy i przewód zasilający do modelu VIDA. Część urządzeń Aurorasound można już kupić w Polsce.

Bazowy przedwzmacniacz phono VIDA-prima kosztuje 5790 zł; wyższy VIDA – 17990 zł, a topowy VIDA- -Supreme – 54990 zł. Transformator MC step-up SP03L to wydatek 8790 zł, wzmacniacz słuchawkowy HEADA – 14490 zł, a sieciówka SPC-VIDA – 1990 zł. Wzmacniacze PADA-EL34 oraz PADA- 300B, jak również preamp liniowy w najnowszej wersji PREDA II pojawią się w najbliższych miesiącach. Wtedy też poznamy ich ceny.