Dociążanie kolumn nie spowoduje swobodniejszej pracy woofera, tzn, nie zacznie się on bardziej wychylać co zwiększyło by amplitudę i tym samym głośność basu. Warto zaznaczyć, że w tych Eltaxach komora woofera jest odcięta od reszty obudowy deską, więc dociążanie spowoduje tylko zredukowanie rezonansów co akurat w tym przypadku przyniesie odwrotny do pożądanego efekt, a przypominam, że chodzi o wyduszenie większego basu (jakikolwiek by nie był), a nie zredukowanie go. Na kolumnach słuchana jest muza raczej wyskokowo-rozrywkowa (raczej z gatunku srogich riffów), a nie barok i kolędy.

Nie wiem jak stalowe kulki, ale ołów to droga impreza. Przykładowo - hurtowa cena plomb ołowianych to obecnie ok. 22 zł/kg, w detalu to już bliżej 30, a śrut będzie tylko droższy. Przy stalowych kulkach istnieje też spora szansa, że nie uda nam się ich na tyle ciasno i równo ułożyć, żeby jakieś w środku naszej "zasypki" nie dzwoniły, dlatego lepszy jest piasek (praktycznie darmowy, nie licząc czasu na płukanie i porządne suszenie ), który właśnie przesypałem do swoich standów i teraz jeden waży ok.21-22 kg. Puki co, jedyne co to daje, to lepsze dziurawienie paneli podłogowych, dlatego podkładki ze starych PRL-owskich złotówek są już absolutnie niezbędne.

"Apdejt".
Smarowanie jednak odniosło skutek, ale efekty nadchodzą w geologicznym tempie i oprócz smarowania potrzebne jest też intensywne ... nie, nie wygrzewanie jak się w Polsce przyjęło błędnie mówić ... przełamanie górnego zawieszenia. Sygnały raczej odradzam. Słuchanie monotonnego burczenia raczej nie służy uszom, gustom ... i sąsiadom, zatem, ot po prostu - muzyka. Repertuar raczej nowoczesny bo operacja przy wykorzystaniu muzyki baroku mogła by potrwać tyle ile minęło od tamtej epoki

John 1.5 V napisał:

... Repertuar raczej nowoczesny bo operacja przy wykorzystaniu muzyki baroku mogła by potrwać tyle ile minęło od tamtej epoki

Wbrew obiegowym określeniom, to muzyka klasyczna charakteryzuje się większą dynamiką niż "nowoczesna", choć może w mniejszym stopniu dotyczy to baroku. Ale poczynając od romantycznej i okolic (Mahler!) już tak. Zwłaszcza jeżeli porównać ją z metalowym łojeniem na tym samym poziomie intensywności:

Tu nie chodzi o dynamikę nagrania tylko o BEJS. Zawieszenie membrany musi dostać kopa, żeby maksymalnie się wychylać, więc do tej operacji potrzebne są zdecydowanie gatunki nowoczesne (przynajmniej od lat '90) i zdecydowanie elektroniczne - Dub, Techno (Tommy Four Seven), Drum&Bass (Photek, Spring Heel Jack), opcjonalnie ambient w stylu Carbon Based Lifeforms, albo Trip-hop (Massive Attack).





Czyli raczej tego typu nagrania, a nie gitarowe (owszem, urocze) ale jednak pitu pitu.

A takie coś może być?

Albo

?

(Spring Heel Jack - nazwa wydała mi się znajoma, zajrzałem na półkę i znalazłem płytę "Live" pokrytą kilkuletnim kurzem, choć skład po byku; trzeba będzie zapuścić)

Niestety z takimi konglomeratami czasem wychodzi tak, że przypomina to zupę z gwoździa, a czasem wychodzi bardzo zacnie - no różnie bywa i formacja SHJ popełniała rzeczy lepsze, gorsze i takie se.

Herebi jak najbardziej mógłby być, aczkolwiek maniera nagrywania płyt lat temu 40 i więcej ograniczała znacząco udział basu w ogóle, zatem jeśli już to preferuję moją ulubioną - "The New Stadard"





Płyta bardzo zacna i nie raz gram sobie po ją 2, 3 razy, a co.