John 1.5 V napisał: Waga: 12 kg, z tym, że w środku jest ładnych parę litrów objętości do wykorzystania. Puki co wykorzystuje ją powietrze, ale jakby mnie naszła ochota na piasek tudzież inne medium to jest wolne 7L co może dociążyć w sposób nader znaczący.
Na razie razem z kolumną to (chyba przyzwoite) 21,5kg. Tak Iro, wiem, że wg Twojej skali to jest waga co najwyżej piórkowa

[/attachment]

Dobra robota!
Wygląd bardzo OK. Gratulacje.
...ale ...7 l "pustego przebiegu"?! Ołowiu tam dawaj!
Do połowy wysokości (by nie przesuwać środka ciężkości do góry) standy bym zasypał, śrutem ołowianym lub innym wystarczająco ciężkim.
Pomysł zespolenia skrzynek i standów na "sztywno" - bardzo OK

W tej historii zabrakło tylko jednego drobiazgu: czy zmiany wpłynęły na brzmienie.

Heh, znaleźli by się na forum tacy którzy by mi wytłumaczyli co się powinno poprawić, ale ... ich wiedza i przekonania były tak spiżowe, że żaden do dziś nie dotrwał

A tak wracając do konkretów, panele podłogowe to nie jest najlepsze podłoże, zatem planuję zakup dwóch kawałków obrobionej skały co by podłożyć pod to wszystko. I teraz tak, opcja pierwsza - kamol prosto na panel lub z przekładką z - i teraz kolejne dwie opcje - coś silikono-gumo podobnego albo filczyki (duża ilość takich meblowych) dla umożliwienia ewentualnego przesuwania bez rysowania. Na górnej stronie w kamieniu pomyślałem o lekko nawierconych stożkach w które trafiły by te wkręty ze stożkowymi szpicami, żeby całość przypadkiem nie zjechała z kamiennego cokołu. Taką mam koncepcję.

Rozważam płytę tak góra 2-3 cm i obrys kwadratowy, trójkątny, okrągły lub pierścień, aczkolwiek te ostatnie kosztować będą chyba znacznie więcej niż zwykły kwadrat ciosany. Mamy tu jakichś kamieniarzy co by oszacowali ile taka przyjemność może kosztować?

Przy takich zakupach chyba najważniejszym to nie pochwalić się do czego to potrzebne bo cena, mam przypuszczenie, spuchnie, dlatego chyba lepiej powiedzieć coś bardziej neutralnego od niechcenia, że to np. żona pod kwiatki potrzebuje czy coś

John 1.5 V napisał: Heh, znaleźli by się na forum tacy którzy by mi wytłumaczyli co się powinno poprawić ...

A tak bez podbudowy teoretycznej: poprawiło się czy nie? U mnie poprawa nastąpiła po dociążeniu z góry i po podłożeniu twardych uszczelek hydraulicznych pod monitory.

Pokój w którym aktualnie (i mam nadzieję chwilowo) stoi sprzęt ma taki pogłos (wyraźnie powyżej 0,5s), że jakiekolwiek zabiegi nie są w stanie się przebić i zaznaczyć swojego wpływu czy też jego braku. Po prostu na tą chwilę nie wiadomo. Za być może rok będzie zmiana na inne miejsce gdzie mam nadzieję przeforsować obecność dywanu, będzie więcej regałów z książkami, będą kwiatki, nowy mebel do leniwego wypoczynku, kto wie może nawet zagości jakiś ustrój na ścianie/suficie. Na razie zestaw głośniko-podstawkowy po prostu cieszy oko. Poza tym, ja podstawki w tej formie mam już od kilku ładnych lat, teraz tylko podmieniłem blachy na ładnie docięte i jak pisałem wcześniej, zamierzam dołożyć im sztywne podparcie od spodu, może zasypać słupek. To dopiero będą jakieś istotne zmiany w masie i podparciu.

A z rzeczy które naprawdę temperują bas polecam zatyczki do bas-refleksu. Gąbeczki można dostać w sklepach akwarystycznych, ewentualnie podebrać z szuflady parę skarpet

Zatyczki w postaci gąbki czy innych ...części garderoby zbliżają do znanego niegdyś patentu Dynaudio czyli otworu stratnego "Variovent". W moim Montanie jest taki fabryczny. Zawsze sobie chwaliłem efekt.
Dla dużych głosności ZG pracują jak BR, przy cichym słuchaniu pozostają OZ.

Tylko czy skarpeta/gąbka przypadkowa da taki sam efekt jak fabryczna?
To też jakby gąbka ale nie do końca, a jak wyglada konstrukcja i strojenie varioventu w porównaniu do typowego BR, nie wiem.
Dochodzi też różnica w ilości wypychanego powietrza przez membarane 10 calową vs. ile u Ciebie?

Wieść gminna niesie, że do zatykania tylnej dziury najlepsze są rurki do napojów tylko skąd je dzisiaj brać. A można było nie tylko uratować Układ Słoneczny ale jeszcze zarobić na audiofilach. Zresztą z podobnego zarobku w dalszym ciągu rezygnują jajcarze, co dowodzi, że kryzys tak naprawdę jeszcze się nie zaczął (tym bardziej, że w czasie wywczasu widziałem w lasach i przy drogach pełno chrustu i mirabelek).

Z braku rurek sięgnąłem do szafy ze starociami (mam zapas, bo zanim wyrzucę stare skarpety, gacie czy koszulki używam ich jako jednorazowe szmaty, więc nie musiałem poświęcać sprawnych tekstyliów; zresztą który ksiądz by się na to zgodził). Zatkałem co trzeba w Haydnach i teraz zastanawiam się czy zrobić ślepy test (ślepy, bo w czasie słuchania nie widzę tyłu) czy uznać przez aklamację, że poprawa nastąpiła przy zerowym koszcie. Słucham tej płyty z mało eksponowanym basem, więc jak się skończy to chyba włączę se jeszcze Mazolewskiego i/albo Scofielda. Jednej rzeczy wszakże jestem niemal pewien: nie jest gorzej.

Rurek do napojów jest pełno w sklepach (takich większych) i to za grosze. Z jednej paczki można zrobić dwa zestawy tnąc rurki na pół - ważna uwaga - tniemy w poprzek, nie wzdłuż . Korzystałem kiedyś z tego patentu jeszcze w moich dawnych Eltaxch Libert 5+ i działało ... no ... tak sobie. Większe różnice zyskuje się ustawiając inaczej kolumny albo przestawiając się nieco z fotelem.

Adam Szulc napisał: ... Zatkałem co trzeba w Haydnach i teraz zastanawiam się czy zrobić ślepy test (ślepy, bo w czasie słuchania nie widzę tyłu) czy uznać przez aklamację, że poprawa nastąpiła przy zerowym koszcie. Słucham tej płyty z mało eksponowanym basem, więc jak się skończy to chyba włączę se jeszcze Mazolewskiego i/albo Scofielda. Jednej rzeczy wszakże jestem niemal pewien: nie jest gorzej.

Chyba jednak dźwięk poprawił się, bo słucham już drugiej dzisiaj płyty ("Transition" i "Crescent" Coltrane'a) i brzmienie zwyczajnie podoba mi się. Jestem blisko odkrycia (choć szkoda, że tegoroczne Noble już rozdane) prawdy, że najlepiej jest nie napinać się jak w ślepych testach ("muszę to koniecznie usłyszeć") tylko słuchać, nie słuchając ("hearing without listening" jak śpiewał poeta). Albo nie słuchać, słuchając. Albo jeszcze inaczej - powinno się słyszeć samo, bez udziału świadomości. Wtedy absorbuje się najwięcej.

P. S. Nie przypuszczałem, że muzyka Trane'a sprawi mi jeszcze tyle radości. Sądziłem, że może nie tyle wzięliśmy rozbrat, co "to se nevrátí", bo Miles wygrał bezapelacyjnie.

Ponieważ smarowanie dało bardziej efekt wizualny niż akustyczny, postanowiłem zrobić grubszą nieco sprawę czyli wymienić kondki w zwrotnicy. Wyszukałem sklep, a że cena nie była duża, kupiłem komplet Jantzena.




Sama zwrotnica wygląda jak poniżej i muszę przyznać, że elementy zmontowane są na tyle solidnie, że trzeba się nieco nakombinować, żeby je wylutować bez ich zniszczenia, tudzież samej płytki, pokaleczenia rąk i dewastacji otoczenia
Drucik jest nie tylko włożony w dziurkę płytki, ale też ciasno zagięty i dopiero wtedy zalutowany, dodatkowo sam kondek przyklejony jest do płytki klejem z gatunku - najpierw twardy, a potem jeszcze się ciągnie. Robota porządna i na wieki wieków.




Z racji lenistwa na początek postanowiłem wymienić na razie tylko tego czarnego pacjenta na basie. Niestety puki co nie mam pod ręką testera kondków żeby zmierzyć pojemność i ESR (na aukcjach są takie dosyć fajne i rzetelne za ok.200 zł) więc wymieniam w ciemno i podklejam klejem do membran głośnikowych bo nie mam pod ręką niczego sensowniejszego.




Składamy do kupy i jeśli komuś się wydaje, że wsadziłem terminale odwrotnie, to dobrze mu się wydaje. Dzięki temu kable nie muszą się załamywać, a banany siedzą na tyle mocno, że nie tylko nie grozi im wypadnięcie, ale raczej jest problem z ich wyjęciem.




Efekty? qrde, żadne
Przed wymiana zaaranżowałem bardzo chałupnicze "pomiary". spisując sobie konkretne poziomy natężenia dla poszczególnych częstotliwości.
Źródło - CD i stara dobra płyta z próbkami z HFiM + wzmak ustawiony na 9:00.
Odległość - 1 m i smartfon z apką Spectroid mającą dokładność o 0,1dB.
Oczywiście odezwało się pełno harmonicznych wynikających z odbywania się tego wszystkiego w pokoju, ale Spectroid pozwala wyizolować interesującą nas częstotliwość i pokazać jej poziom choć oczywiście interesowała mnie różnica przed i po, a nie sama wartość. Zrobiłem przemarsz przez wybrane częstotliwości od 20Hz do 20kHz notując ile jest -dB (skala jest odwrócona czyli mierzymy od 0dB do -120dB). Pomiar dla obu kolumn, przed wymianą i po, wykazał praktycznie brak różnic, to co wychodziło było bardziej związane z wyższymi partiami pasma i tu dosyć silny wpływ miała moja obecność w pobliżu mikrofonu, ale dla basu nie miało to znaczenia, a to na nim się w sumie skupiałem. Dla pewności zapiąłem jeszcze swoje Elacki i wyszło, że na basie są lekko licząc o 6dB głośniejsze (czyli de facto 4 razy) , zatem metoda działa tylko Eltaxy zdziadziały i ... no cóż, nie mam więcej pomysłów co można zrobić, żeby je uratować, poza wymianą samych przetworników, co (choć jeszcze nie sprawdzałem dostępności) może okazać się niewykonalne.
Cała operacja udała się zatem średnio, w sumie słabo, a nawet wcale.

Ostatnia deska ratunku czyli wymiana zawieszenia, Opcja tańsza i bardziej wykonalna niż wymiana całych głośników i choć z kupieniem oryginalnych zawieszeń raczej przewiduję spore problemy to jakiś zamiennik powinno się dać dobrać.

Czy ktoś ma namiary na jakiś fajny sklep z częściami do Vify?

edyta: tak mnie jeszcze naszło "głośno myślę" , czy gdybym zmienił pojemność kondensatora tak, żeby obniżyć jego częstotliwość filtrowania od dołu to jest to dobry trop czy głupio/szkodliwy?
Druga sprawa, czy istnieje cień szansy na to, że magnes stały głośnika się był rozmagnesował i to spowodowało ok. 6dB spadek w okolicach 40-60Hz? Przypominam, że stało się to w obu kolumnach (nieużywanych kilka lat) na podobnym poziomie.

Zmieniając zawęszenie trzeba zniszczyć korektor fazy - kopułkę przeciw pyłową by wstawić dystans do cewki by ją wycentrować .
Zamierzenie dobre bo można wówczas sprawdzić stan uzwojenia cewki

Zmieniał będę tylko górne zawieszenie, zatem centrowanie nie będzie potrzebne. Robiłem już tak w JBL LX700 na głośnikach średnio i niskotonowych. Membrana siedziała idealnie w osi trzymana tylko dolnym resorem. Oglądać cewki nie ma za bardzo po co bo głośnik stał nieużywany, zatem nie będzie tam żadnego zużycia jak przytarcia. Nic nie jest tam też odklejone czy naderwane bo głośnik pracuje idealnie cicho np. przy 10-16 Hz.

W między czasie doczytałem na elektrodzie, że zjawisko samoczynnego rozmagnesowania jest raczej procesem baaardzo dłuuugotrwaaałym, a czynniki, które nagle mogły by to wywołać w sposób nagły, jak silne uderzenia w magnes czy wys. temp. nie miały szans zaistnieć, zwłaszcza, że efekt spadku natężenia w zakresie 40-60Hz jest identyczny dla obu kolumn, które stały sobie normalnie jak w każdym innym zestawie stereo w pokoju.

Puki co nie udało mi się znaleźć ani oryginalnych górnych zawieszeń, ani nawet zbliżonych tak na +/- 1mm. Przejrzałem allegro, kilka sklepów, ebaya i jest cienko, a po wpisaniu modelu głośnika (Vifa TC3520) wyników jest nawet jakby mniej.
Okazuje się, że jedynymi głośnikami, które można bezproblemowo w Polsce serwisować jest Tonsil. JBL to już lekkie wyzwanie.

Znalazłem fajny wątek o tym jak dorobić w dolnej skrzyni aktywny subwoofer, choć można by i też pasywny, , ale zakup takich wielkich głośników (jakieś 20-25"), nawet jeśli to będzie stosunkowo tani Tonsil, nie wchodzi w rachubę. Nie żeby mnie nie korciło (może w wersji zamkniętej albo BR), ale kolumny już nie moje, zatem pewnie nic z tego pomysłu nie będzie.

Na froncie walki z niedoborem basu zagościł miernik ESR. Badania kondensatorów wykazały tylko tyle, że są całkiem dobre - 0,4Ω - przy dopuszczalnych 2Ω (10µF/100V) - pojemności na plus 10%, czyli w normie. Podmieniłem jednak na nowe, które mają 0,2Ω choć nic to w sumie nie zmieni.

Pomysł z wymianą zawieszeń górnych porzucam, nie idzie dobrać zamiennika, a o oryginalnych można pomarzyć.
Pozostało tylko wysypać piasek z komory balastowej i liczyć na to, że takim dodatkowym rezonansem od pudła brzmienie zrobi się lepsze ... przyjemniejsze . Do zabiegów dodałem jeszcze ponowne smarowanie i intensywną gimnastykę w postaci rozmaitych infradźwiękowych sygnałów.

Nie warto rozważyć stalowych kulek ( większa waga ) +piasek do kupienia jako kulki BB do broni pneumatycznej lub w hurtowni z łożyskami .
Ewentualnie ołowiane ciężarki wędkarskie .