HFM

artykulylista3

 

Emotiva BasX PT-100/A-300

022 027 Hifi 02 2020 0016
Założyciel Emotivy Dan Laufman uważa, że ludzie nie potrzebują kolejnego dziwacznego wzmacniacza za milion dolarów, ale rzetelnie zrobionego sprzętu w przystępnej cenie. Ma dobrze grać i bezawaryjnie służyć przez wiele lat. Nie znam faceta, ale czuję, że moglibyśmy się zaprzyjaźnić.



Również dlatego, że Dan swoje przemyślenia wprowadza w życie. Testowaliśmy wiele urządzeń Emotivy i możemy to potwierdzić. Kiedy trafił do mnie dzielony wzmacniacz, o którym dziś przeczytacie, od razu zapytałem o cenę. 4150 zł. Za końcówkę czy za preamp? Za oba urządzenia. W takiej chwili odruchową reakcją są oczy wielkie jak spodki i usta otwarte ze zdumienia: coo?
Jeżeli macie inne odczucia, poszukajcie u konkurencji. Czy znajdziecie tam podobnie zrobioną, dzieloną kombinację uznanej marki, w dodatku pozytywnie ocenianą przez użytkowników, u których sprzęt działa już kilka lat? W drugim etapie możecie skierować wzrok na chińskie no-nejmy.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Wnętrze przedwzmacniacza.

 


Warto przeczytać cały cennik Emotivy. Zgromadzono w nim elektronikę wszelkiej maści, z której zbudujecie pełny system stereo bądź wielokanałowy, a także kolumny i subwoofery, sygnowane marką SVS. Dla wielu ciekawe okażą się kable. Na przykład porządnie wykonana łączówka za 130 zł/1 m, zakończona dobrymi wtykami. Konkurenci raczej nie przepadają za Laufmanem, bo daje ludziom do myślenia. Co będzie, jak zaczną się zastanawiać, komu się „omsknęło” zero?
Normalnego klienta nie interesuje, jak to możliwe. Nasi Czytelnicy są jednak bardziej wnikliwi, więc wyjaśniam. Po pierwsze, obudowa. W małych seriach stanowi poważny problem, w przypadku pojedynczych egzemplarzy – ów problem robi się gigantyczny. Przy okazji następnego Audio Show zapytajcie o to polskich producentów. Pokiwają głową, chociaż tego, że koszt metalowej skrzynki może przerosnąć „myśl techniczną” w środku, raczej nie potwierdzą. Laufman zamawia zunifikowane pudełka i pakuje do środka różną elektronikę. Zakup dużej ilości oznacza lepszą cenę. A dla klienta to żadna różnica, skoro jakość nie budzi zastrzeżeń. Koszt produkcji obniża również budowa modułowa. Wiele urządzeń Emotivy bazuje na identycznych elementach. Można je rozbudowywać o kolejne bloki. Płytki są produkowane w Chinach, skąd trafiają do Franklin w Tennessee. Tam przechodzą kontrolę jakości. Montaż i cała reszta odbywają się w USA.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Budowa preampu w zbliżeniach.

 

 

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Budowa preampu w zbliżeniach.

 


Budowa
Obudowy urządzeń wykonano ze stali, za wyjątkiem frontów – to płaty aluminium o grubości 8 mm, szlifowane poziomo. Nadaje im to strukturę prześwitującą przez czarny lakier – widać ją w odbiciach światła. Do bocznych krawędzi przykręcono aluminiowe elementy w kształcie trapezu, nadające całości profesjonalny rys. W obu klockach, na środku, umieszczono podświetlone na niebiesko przyciski standby. Nad nimi znajdują się spore okienka. Niektórzy powiedzą, że w końcówce display jest zbędny, ale wynika to z unifikacji obudów. W każdym razie, szybka w niczym nie przeszkadza, za to sprawia, że wzornictwo jest spójne. Od razu widać, że PT-100/A-300 to komplet.
Za wyświetlaczem w końcówce znajdują się dwie błękitne diody (w modelach wielokanałowych A-500 – pięć, w A-700 – siedem). Można je wygasić miniaturowym przełącznikiem z tyłu obudowy, a po połączeniu kabelkiem z preampem – zrobić w tym drugim to samo. Sprzęt wygląda porządnie. Widać staranność i precyzję wykonania.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Budowa preampu w zbliżeniach.

 


Przedwzmacniacz PT-100
Na froncie ulokowano gałkę głośności, efektownie podświetloną na niebiesko, a także wyjście słuchawkowe typu mini jack oraz dwa guziki do wyboru źródła. Wyświetlacz ma trzy tryby jasności. Menu daje dostęp do kolejnych funkcji, jak balans czy regulacja barwy.
Z tyłu, oprócz wejść cyfrowych, znalazły się trzy analogowe wejścia RCA: dwa liniowe i jedno dla gramofonu, z przełącznikiem MM/MC. Jest też złącze anteny tunera i dwa wyjścia RCA: do końcówki mocy i subwoofera. Obok dwupinowego gniazda zasilania widać główny włącznik.
Przedwzmacniacz jest bogato wyposażony. Do obecności przetwornika c/a zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Tutaj wykorzystano kość AD1955 o rozdzielczości 24 bitów/192 kHz. Sygnał cyfrowy można podłączyć do wejść: USB, optycznego i koaksjalnego; jest także USB dla opcjonalnego modułu Bluetooth.
Wewnątrz ulokowano wydajny wzmacniacz słuchawkowy oraz moduł korekcyjny dla wkładek MM i MC. Na koniec bonus: PT-100 ma wbudowany tuner FM z pamięcią 50 stacji i możliwością pracy w trybie mono, przydatną dla stacji o słabym sygnale. Można więc powiedzieć, że komplet BasX-ów to stereofoniczny amplituner w najbardziej audiofilskiej postaci.
Po rozkręceniu obudowy widać układ elektroniczny na czterech płytkach drukowanych i skromne zasilanie. Producent podkreśla, że starał się prowadzić sygnał jak najkrótszą drogą, unikając wewnętrznych połączeń za pomocą przewodów.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Budowa preampu w zbliżeniach.

 


Końcówka mocy A-300
BasX A-300 to wcielenie prostoty. Zarówno pod względem wzornictwa, wyposażenia, jak i budowy. Najlepiej obrazuje to front urządzenia, na którym znalazł się tylko włącznik i dwie diody. Końcówka mocy więcej nie potrzebuje.
Podobnie wygląda tylna ścianka. Oprócz gniazd sterowania systemowego oraz zasilania (obok niego świeci czerwona dioda sygnalizująca pracę) zamontowano tylko wejście RCA dla preampu i pojedyncze gniazda głośnikowe. Akceptują wszystkie typy połączeń: gołe przewody, widełki i banany. Rozstawienie wejść i wyjść jest dość oryginalne, ale w sumie sensowne. Wejścia RCA są na górze, preamp też postawimy raczej na końcówce, więc wystarczy krótka łączówka, nawet poniżej pół metra. Podłączenie kolumn będzie mniej wygodne, ale zwykły użytkownik robi to raz i z głowy.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Wnętrze końcówki.

 


Bogato jest za to w środku. Uwagę przyciąga ogromny transformator toroidalny. „Przewymiarowany” to mało powiedziane, bo odpowiada za więcej niż połowę masy urządzenia. Na osobnej płytce zmontowano dalsze elementy zasilania, w tym cztery kondensatory o łącznej pojemności 40000 µF. Oznaczono je, podobnie jak wiele innych, logiem Emotivy. W materiałach prasowych na każdym kroku podkreślana jest ich jakość, podobnie jak klasa wykonania całego urządzenia. I rzeczywiście, nie ustępuje ona zdecydowanie droższej elektronice.
Na kolejnej płytce widać końcówkę mocy. Oparto ją na ośmiu tranzystorach, przykręconych do dużego radiatora. Wzmacniacz oferuje 150 W przy 8 omach i 300 przy czterech. Wzmocnienie wynosi 29 dB.
Układ pracuje w klasie AB. W wypychaniu na zewnątrz ewentualnego nadmiaru ciepła pomagają dwa duże wiatraki. To na wypadek, gdyby układowi przyszło pracować pełną parą. Widać, że konstruktorowi bardzo zależało na utrzymaniu stabilności termicznej, nawet kosztem szumu wydobywającego się spod maski.
Po oględzinach duetu BasX nasuwa się jeden wniosek. Oby na rynku hi-fi było jak najwięcej takiego sprzętu. To chyba jedyny sposób na jego gruntowne uzdrowienie.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Budowa końcówki w zbliżeniach.

 

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Budowa końcówki w zbliżeniach.

 


Konfiguracja systemu
Wzmacniacz dzielony Emotivy zagra ze wszystkim, co do niego podłączycie, może poza wspomnianym na początku milionem dolarów w postaci dziwnych kolumn. W teście zasilał Audio Physiki Tempo VI. Sygnał z odtwarzacza Gamut CD 3 płynął interkonektem Hijiri HCI; ze wzmacniacza do głośników – Hijiri HCS. Prąd oczyszczał referencyjny zestaw polskiej firmy Ansae.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Podświetlana gałka.

 


Wrażenia odsłuchowe
Wydajnego zasilania i chłodzenia elektroniki nie zamontowano na darmo. Duet Emotivy od razu uderza mocno i bez cienia zawahania prezentuje swój potencjał. Można powiedzieć, że się nim chwali, tak jakby w pierwszych sekundach chciał powiedzieć: zobacz, jak dużo dostałeś za swoje pieniądze. A ja już widzę szerokie uśmiechy na twarzach, a nawet słyszę niecenzuralne słowo, cisnące się na usta. Bo chyba tylko takie odda możliwości dynamiczne końcówki.
Ściana dźwięku, brzęczące szklanki w kredensie, odczuwalne fizycznie ciśnienie powietrza – to wszystko pozostaje niedostępne dla wzmacniaczy za 4000 zł z ogonkiem. A przynajmniej ja nie znam takiego, który mógłby stanąć do porównania z Emotivą.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Budowa końcówki w zbliżeniach.

 


Do tego bas, a raczej basisko. Głębokie, obszerne i energiczne. Potędze i kontroli tego zakresu poświęcono chyba najwięcej uwagi i jeżeli szukacie wzmacniacza, który powali pierwszą kulminacją, to możecie sobie odpuścić dalsze wysiłki. No, chyba że zechcecie sięgnąć po jeszcze mocniejszą końcówkę z serii XPA. Odnoszę jednak wrażenie, że jeżeli jedynym powodem będzie potęga dołu, to albo nie posłuchaliście T-100/A-300, albo po prostu potrzebujecie 15-calowego subwoofera. Jeszcze większe natężenie basu we wzmacniaczu zaburzyłoby równowagę tonalną i odbiło się na pozostałych zakresach. W przypadku PT-100/A-300 można mówić o ekspozycji i podkreśleniu, ale konstruktor zatrzymał się dokładnie w miejscu, w którym nie da się jeszcze postawić zarzutów. Reszta pasma brzmi bowiem proporcjonalnie i prawidłowo i przynosi podobne nasycenie, energię oraz bogactwo barwy.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Budowa końcówki w zbliżeniach.

 


Nie ma też mowy o przyciemnieniu czy zamuleniu. Przeciwnie, dźwięk pozostaje przejrzysty i czytelny, zwłaszcza w wysokiej średnicy i górze pasma. To z kolei generuje dodatkowy ładunek ekspresji i podkreśla koncertowy charakter.
Koniecznie posłuchajcie solówek perkusji na „Tutu Revisited” Marcusa Millera. Trudno się oprzeć wrażeniu, że siedzimy obok i nasze uszy dostają tęgie lanie, a pracę stopy czujemy w żołądku. Kaloryczne uderzenia basu, a jednocześnie czyściutkie i błyszczące talerze zmuszają nogę do przytupywania. Rytm staje się nadrzędnym elementem muzyki, który rządzi pozostałymi. Emotivy za nim nadążają.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 4000 zł z ogonkiem – za całość!

 

Wręcz podkręcają tempo poprzez podkreślanie akcentów metrycznych; perkusista też zaznacza synkopy mocniejszymi uderzeniami w bębny. Wydaje się, jakby końcówka mocy tylko na to czekała. Kondensatory muszą się szybko ładować, bo takich bodźców jest mnóstwo. Muzyka pulsuje i oddziałuje na nas energią. Mówi się, że głusi to czują i dlatego mogą tańczyć. Słuchając tego wzmacniacza, da się zrozumieć, jak to się dzieje.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Tylny panel PT-100.

 


Dźwięk można określić jako dziarskie rockowe granie. Nie przeszkadza to jednak w budowaniu melancholijnych nastrojów, z szerokimi planami, zarówno w aspekcie barwy, jak i przestrzeni. Scena jest po amerykańsku obszerna i wypełniona pogłosem, w czym pomagają jasne i lotne wysokie tony.
A średnica? Może trochę cofnięta, a może nie? Na pewno neutralna, bez podbarwień, których należałoby się spodziewać po ekspozycji basu. Dlatego duet nie jest kolejnym jazgotnikiem trzęsącym oknami. Ma oznaki klasy, zdecydowanie nie z tej półki cenowej.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Tylny panel A-300.

 


Jeżeli jesteście miłośnikami klasyki, „rockowe granie” mogło Was zaniepokoić. Niepotrzebnie, bo zalety tej estetyki sprawdzają się też w symfonice. Tym razem pasowałoby określenie: „wagnerowska dusza”. Lekkie dopalenie kontrabasów jest przecież tym, czego szukają audiofile. Sola bębna wielkiego i blachy miały na celu wywołanie u słuchaczy tych samych odczuć, co szalone popisy perkusisty i przepastny dół elektroniki w rocku. To tylko inne epoki, więc i inne środki. Albumy Jarre’a też brzmią wzorcowo. Góra aż skrzy się blaskiem.
Dopiero w skromniejszych aranżacjach i nagraniach z lat 60-70. XX wieku sięgniemy do menu w przedwzmacniaczu i zdejmiemy jedno oczko w regulacji niskich tonów. To powinno wystarczyć, bo instrumenty akustyczne brzmią tak, jak trzeba.

 

022 027 Hifi 02 2020 0001 Pilot.

 


Konkluzja
Gdybym miał kupić wzmacniacz dla siebie i miałbym na to 4000 zł z ogonkiem, nie zastanawiałbym się ani sekundy. A może jednak Creek? Kiepski pomysł. Porównania zaczynałbym od Sphinksa Rogue Audio i innych udanych konstrukcji za około 10000 zł.
Bo te średnie do T-100/A-300 nie mają startu.

 

 

 

 




2020 02 19 09 03 46 022 027 Hifi 02 2020.pdf Adobe Reader


Maciej Stryjecki
Źródło: HFM 02/2020