American Idiot

I jecsze cos, co ma troche głebszą wypowiedz jak zmalowane panienki krecace tylkami...

A to właściwie nie teledysk do muzyki, jeżeli już to odwrotnie:


Dzięki znajomości tego serialu Blues Brothers uratowali skórę grając w Bob's Bunker:


Okazuje się, że w Rawhide jedną z głownych ról grał Clint Eastwood, a było to jeszcze w czasach gdy Indian nazywano Indianami. Chyba nigdy ten serial nie był wyświetlany w Polsce.

A tu oryginalna pieśń w stereo i (z pokazem zdjęć) w kolorze:


Pozdrawiam

Ivan napisał: American Idiot

I jecsze cos, co ma troche głebszą wypowiedz jak zmalowane panienki krecace tylkami...

Tak, dzisiaj trudno złapać tylu nabywców na Che Guevarę i Viet Cong. Chłopaki wiedzą gdzie są konfitury.

Pozdrawiam

Tyleze te chlopaki niechcieli byc idiotami juz w czasach, kiedy Ameryka zyła jescze hura patriotyzmem, jescze zanim Dixie Chicks społeczenstwo omał niezjadło i publicznie paliło ich CD. Zanim Rammstein spiewali "This is not a love song" i zanim ujęto niebiezpiecznego Saddma z jego przerdzawiałym pistoletem. Jezeli ich postac była zbieraniem konfitury - to ja jestem za. Sczególnie kiedy polączone jest to z kawalem dobrego rocku.

Ivan napisał: Tyleze te chlopaki niechcieli byc idiotami juz w czasach, kiedy Ameryka zyła jescze hura patriotyzmem

Na Amerykę składa się wiele części, z tego całkiem spora grupa na którą to co antyamerykańskie (w sensie polityki rządu) lub antyrepublikańskie działa jak magnes. Plus reszta świata, która reaguje podobnie. Swojego czasu Frank Zappa stwierdził, że wiele jego płyt, kupili ci którzy Ameryki nienawidzą, ponieważ miał opinię artysty antyamerykańskiego. W 2004 r. nie trzeba było być prorokiem, żeby wiedzieć co najlepiej bedzie się sprzedawać, a palenie płyt to świetny chwyt marketingowy. I dobrze wiedzieli również, że na krytyce Clintona wysyłającego bombowce nad Serbię daleko nie zajadą.

Jezeli ich postac była zbieraniem konfitury - to ja jestem za. Sczególnie kiedy polączone jest to z kawalem dobrego rocku.

Gdyby to był dobry rock, to siedziałbym cicho. Sam reklamowałem tu teledyski z pewnym głupawym pijaczną, tylko dlatego, że śmiesznie śpiewa.

Pozdrawiam

Adam Szulc napisał: W 2004 r. nie trzeba było być prorokiem, żeby wiedzieć co najlepiej bedzie się sprzedawać,

Zawalista teorema - ale niestety ZAWSZE potrzeba by byc prorokiem, by wiedziec co bedzie sie dobrze sprzedawac. Sam postoj krytyczny niewiele tutaj zadziała - inaczej bylby kazdy multimiliarderem.

Adam Szulc napisał: a palenie płyt to świetny chwyt marketingowy.

W fundamentalistycznej Ameryce troche inaczej sie to odbiera a plyty palono Dixie Chicks - akuratnie nie dla ich zawartosci.

Adam Szulc napisał: I dobrze wiedzieli również, że na krytyce Clintona wysyłającego bombowce nad Serbię daleko nie zajadą.

Idac twojim rozumowaniem, to autentycznosc skonczyla sie trzydziesci lat temu i dzisiaj ktos kto gębe otworzy - jest tylko gowniarzem dzialającym z wyliczenia marketingowego. Obawiam sie, ze niewiele z Grenn day zrozumiales, bo tam wcale niechodzi o jazde po prezidentach czy politice.
Kwestie czy to dobry rock czy nie, pozostawiam otwartą - bo to byłaby dyskusja najwyzej na poziomie gustów.

Adam Szulc napisał: Z Johnem Lee o niewymownej ksywce...

Obawiam się, że to nie ksywka, no chyba że to taka rodzinna tradycja Ale w końcu i u nas nie jednemu "Alfons"...

Ivan napisał:

Adam Szulc napisał: W 2004 r. nie trzeba było być prorokiem, żeby wiedzieć co najlepiej bedzie się sprzedawać,

Zawalista teorema - ale niestety ZAWSZE potrzeba by byc prorokiem, by wiedziec co bedzie sie dobrze sprzedawac.

Szkoda, że nie zapytałeś mnie o to jakieś trzy lata temu. Powiedziałbym, że atakowanie szeroko rozumianego PiS. Tyle, że "artystom" zabrakło talentu i tu oczywiście zgodzę się z Tobą:

Sam postoj krytyczny niewiele tutaj zadziała - inaczej bylby kazdy multimiliarderem.

Nie zarzucam GD braku talentu w docieraniu do słuchaczy tylko uleganie owczemu pędowi, o ile nie koniunkturalizm.

Adam Szulc napisał: I dobrze wiedzieli również, że na krytyce Clintona wysyłającego bombowce nad Serbię daleko nie zajadą.

Idac twojim rozumowaniem, to autentycznosc skonczyla sie trzydziesci lat temu i dzisiaj ktos kto gębe otworzy - jest tylko gowniarzem dzialającym z wyliczenia marketingowego.

Istotnie. Dzisiaj "artyści" graja pod dyktando postępowych merdiów. Argumentem przeciwko tej tezie byłyby kariery krytyków Clintona. A chyba przyznasz, ze pięknie się do tego nadawał. Najpierw palił ale się nie zaciągał, potem w ogóle nie palił cygar, kłamał przed sądem i w końcu polecił zbombardowac Serbię.

Pozdrawiam

raczer napisał:

Adam Szulc napisał: Z Johnem Lee o niewymownej ksywce...

Obawiam się, że to nie ksywka ...

W końcu się odważyłem i sprawdziłem. Istotnie, to autentyczne nazwisko.

Pozdrawiam

Adam Szulc napisał: Argumentem przeciwko tej tezie byłyby kariery krytyków Clintona.

Niewatpliwie. Jednak GD niebazuja na krytyce Busha czy wojny w Iraku. Nawet When September Ends - to piosenka o miłosci a nijak nieodnosi sie do polityki. W teledysku widzisz moment w ktorym chlopak nadmuchuje sie, ze dziewczyna powinna byc dumna a nie sie stresowac - bo robi to dla nich obojga. Bo w jakims stopniu jest amerykanskim idotą - niezaleznie od tego czy kity mu wciska Clinton czy Bush. A mottem plyty jest I don`t wanna be an American Idiot - a idiotyzm amerykanów nieodnosi sie tylko do wojen.

Ivan napisał: ... Bo w jakims stopniu jest amerykanskim idotą - niezaleznie od tego czy kity mu wciska Clinton czy Bush.

Tylko jakoś tak spontanicznie wychodzi, że prawie zawsze od "artystów" dostaje się bushom, podczas gdy clintony mogą spać spokojnie.

Pozdrawiam

Żeby nie kończyć gadkami o kiepskim saksofoniście, coś bardziej w temacie.


Rozpoczyna się audiofilsko-analogowo a potem wystupuje z bazin Luizjany Dr John. I nie da się posypać białym proszkiem, bo jego voodoo jest mocniejsze niz jakiś samolocik.

Pozdrawiam

Mocna rzecz ten Doktor
Duzo bylo o lepszych i gorszych klipach z kobietami mniej lub bardziej silikonowymi.
Nadal w temacie chociaz w innym klimacie
Queen - 'I Want To Break Free'

I dalej w temacie

Stephen Bishop - It Might Be You (Tootsie Theme)


i nasz Dustn Pokora ale juz na filmowo
... re=related

Adamo_0 napisał: Mocna rzecz ten Doktor

Skoro doktor mocny, to co dopiero doktor i profesor:


Dr John tym razem ubrany całkiem zwyczajnie, a Profesor Longhair chroni bezcenną głowę pod typowym dla mieszkańców Nowego Orleanu nakryciem.

Wiadomo, że nie wszystko złoto co się świeci, a nie każdy profesor to krynica wiedzy i mądrości. Ale Profesor L. przynajmniej wie, że trzeba nosić długie włosy:



Pozdrawiam

Wlasnie chcialem rzucic okiem na jeden z podanych kilka dni temu filmow ale link okazal sie juz nieaktywny. Jesli chcemy aby ten temat stanowil pewnego rodzaju wideoteke postarajmy sie obok linkow zamieszczac tytuly i nazwe wykonawcow

p.s. oczywiscie czasami klip musi zaskakiwac znienacka pozostajac do konca w tajemnicy