HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT:

Co nowego na półce 2012/04/07 23:19 #390500

Iro napisał:

emboy napisał: (...)

Wciągnął mnie ten album - słucham i zastanawiam się nad kolejnym ruchem :wink:


"kolejnego ruchu" w zbiorach P.T. - już nie ma - o ile wiem, to był jednorazowy trip.
Ale cieszę się, że strzał był celny :wink:
( a strita miałem... ale w jednym kolorze :-D )

PS. - kolejny ruch w podobnych klimatach ?----> John 1.5V jest bardziej oblatany.


Czy ja wiem ?
Zna się to i owo, ale akurat z P.T. mam problem, mam gdzieś na półce "metanoię" i "voyage 34" coś tam jeszcze innego kiedyś przesłuchałem ale, nie byłem szczególnie poruszony. Zwłaszcza jak na jednej z wymienionych płyt usłyszałem motyw bardzo podobny do kawałka ze "ściany" Floydów. Miałem wrażenie, że ktoś mnie tu nabiera. Opuściłem niedługo potem półkę "roka" psychodelicznego, art., prog, trans. i co tam jeszcze w okolicach. Teraz najbardziej kręcą mnie wszelkie wyuzdane krzyżówki jazzu i elektroniki, no i ostatnio Dub-Step w ekstremalnych formach (np. Hecq - "avenger" polecony przez Outpt-a). Wracam jednak do normalności i np. dziś poleciała Aga Zaryan- prosto ale szlachetnie.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2012/04/12 20:54 #390698

U mnie pojawiła się płyta Jethro Tull - TAAB 2 :) powrót po 40 latach

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2012/04/13 20:55 #390764

A ja kupilem The Miles Davis Quintet - zbior czterech albumow "Workin" "Cookin" "Relaxin" i "Steamin".Utwor Airegin z plyty Cookin i wyczyny niejakiego Philly Joe Jones'a na perkusji mnie poprostu rozwalaja. Non stop slucham tego kawalka :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2012/06/16 20:15 #393152

Najsampierw będzie zagajenie nie na temat. Swojego czasu ś. p. Roman Waszko (Washko), skądinąd ziom z Żoliborza, powiedział, że prawdziwym kryterium hiciorstwa jest to czy dany utwór graja orkiestry uliczne. Krytyk wydawałoby się poważny, nawet z pseudonimem operacyjnym, jak się potem okazało, i wygaduje takie herezje, pomyślałem. Ale potem przyznałem mu rację.

Dzisiaj kryterium jest inne, bo orkiestry (najczęściej jednoosobowe) są na każdym rogu i grają wszystko. Ale jest Wikipedia. "The Ballad of the Fallen" w Wikipedii jest
en.wikipedia.org/wiki/The_Ballad_of_the_Fallen
a do ok. 15:00 dnia dzisiejszego nie było jej w mojej kolekcji. Zawsze coś stawało na przeszkodzie, najczęściej wąż w kieszeni. Teraz "Ballada" już kręci się w schorowanym odtwarzaczu, dzięki imieninom Joli Bord:
placwilsona.blox.pl/2012/06/Trze ... -Bord.html
już trzecim. Podczas pierwszych zakosiłem kilka winyli, m. in. Boba Dylana i Pharoaha Sandersa, podczas drugich spotkałem starego znajomego a teraz za 50 PLN wyczesałem wspomnianego Hadena, "The Power to Believe" King Crimson i "Neighbourhood" Manu Katche. W trójpaku taniej.

Rozpisałem się tak, żeby wykpić się od recenzji, tym bardziej że ledwie minąłem półmetek w słuchaniu. Pierwsze wrażenie to: ta płyta jest inna od "Liberation Music Orchestra". Drugie: to jest muzyka ludowo-taneczna. Trzecie: to jest muzyka żałobna. Czwarte: mimo że gra 3/5 kwintetu Ornette Colemana, nie ma tu nic z free. Piąte: każdy utwór jest inny. Szóste: to ładne. Stary komuch i może.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2012/06/17 02:14 #393184

Dzisiaj jak coś zażre, to graja na weselach.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

z Konopi, jak ten głupek, co się wyrwał

Co nowego na półce 2013/04/25 15:35 #407748

To jeden z tych wątków, które warto odświeżać, więc proszę mi tu się nie lenić. Przypominam, że nie wystarczy podać co się kupiło ale jeszcze krócej lub dłużej zakup opisać. Do chwalenia się wyłącznie tytułami i nazwiskami jest inny, ludowy wątek, nocujący gdzieś w tutejszych piwnicach.

Ostatnio coś się odblokowało i moja kolekcja znacznie się powiększyła, po co najmniej dwóch latach postu, choć nie ścisłego. Przeważnie o klasykę, bo jeżeli coś samo wpada w łapy za, przeciętnie, 20 zł, to oprzeć się nie sposób. Taki Herbie Hancock z Hartem, (Busterem) Williamsem, Maupinem, Hendersonem i Priesterem. Kiedyś nie podchodził a teraz podchodzi jak najbardziej, a solo elektrofortepianowe w Ostinato należy do najlepszych jakie słyszałem. Ale teraz nie będzie o klasyce tylko o nowości.

Grażyna Auguścik od lat nagrywa świetne płyty z muzykami przeważnie amerykańskimi ale rodak też od czasu do czasu się u niej pojawi. "Beatlesi" w wersji płytowej nie powalili mnie na kolana ale koncerty są całkiem, całkiem. Na najnowszej płycie "Man behind the sun" mamy wyłącznie utwory Nicka Drake'a, angielskiego muzyka, który przez 26 lat swojego życia stworzył wiele pięknych piosenek i nigdy nie zyskał należnej sławy. Na przeszkodzie stanęła chyba przede wszystkim chorobliwa nieśmiałość. Piosenki Nicka można znaleźć na tubie (polecam np. Fruit tree czy River man (czyli rzecznik)), płyty Grażyny jeszcze nie, są tylko jakieś koncerty w marnej jakości. Jest ona natomiast w dobrych sklepach muzycznych, w Polsce całkiem niedrogo, choć okładka pewnie zdegustuje Smykusa. Mnie zdegustował sam krążek, którego brzegi są wysmarowane jakimś klejem.

Płyta jest dość nierówna. Nick był subtelny i nieśmiały i taka jest jego muzyka, więc wyjątkowa delikatność nie razi. W wersji zespołu jazzowego czasami trochę brakuje ... hmm, gdyby nie płeć głównej bohaterki, to powiedziałbym, że jaj. Dlatego wolę utwory bardziej dynamiczne, takie jak np. Fruit tree. Ale może zmienię zdanie, bo na razie słuchałem tylko raz, a teraz w dalszym ciągu gra Hancock. W kolejce czeka Getz, a potem znowu Grażyna, chyba że przyjdzie nowa paczka z Amazona, spodziewana dzisiaj lub jutro (Sinatra z orkiestrą Counta, country z autostrady, Ornette, Bill Evans, Clapton). A Nicka Drake poznać warto, choć ceny płyt w Amazonie przewyższają średnią wielokrotnie. Może jednak będą jakieś wznowienia i już się na nie czaję.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2013/05/06 22:41 #408134

Jest, k..., jest! Po tylu latach tzw. szersze rzesze jazzfanów dostaną dowód, że ponad 30 lat temu w Polsce naprawdę działał zespół o nazwie The Quartet czyli bezliderowa formacja Tomasza Szukalskiego, Sławomira Kulpowicza, Pawła Jarzębskiego i Janusza Stefańskiego. Dwie płyty z niepublikowanymi wcześniej nagraniami kwartetu zainaugurowały serię płyt Sławomira Kulpowicza, której początek wygląda tak:

www.slawomirkulpowicz.com/music

Zamiast silić się na własną kronikę The Quartet , zacytuję fragment sążnistego i odjechanego eseju Tomasza Tłuczkiewicza z okładki, pod którym to fragmentem (a i w zasadzie pod całością) podpisuję się bez wahań. "Mieli u fanów wzięcie kultowe jak niewiele polskich zespołów przed nimi i prawie nikt po nich. I ja byłem ich fanem, byłem i jestem, bo po trzydziestu latach wcale mi nie przeszło i nadal uważam, że to wielka orkiestra.".

Album właśnie odebrałem od Merlina i zacząłem od drugiej płyty, bo byłem na zarejestrowanym na niej koncercie (i chyba na większości występów kwartetu w Warszawie). To był rok 1979, rozpoczął się wtedy cykl "Interpretacje - Improwizacje" w Filharmonii Narodowej, w którym w pierwszej części występowali muzycy klasyczni, w drugiej jazzowi. Przed kwartetem jazowym wystąpił wtedy kwartet smyczkowy (nazwy nie pomnę) w repertuarze beethovenowskim. Pamiętam prawie jak dzisiaj wielkie wrażenie jakie zrobiły na mnie obydwa zespoły ale oczywiście większe ten "swój".

Kręci się już pierwsza płyta z radiowymi nagraniami zespołu z 1977 i 1979 r. (niestety brakuje Atlantis McCoy Tynera). Zaskakująco dla mnie samego, na razie podoba mi się bardziej od tej koncertowej, choć spodziewałem się, że będzie odwrotnie. Może dlatego, że jest lepiej nagrana (wiadomo, studio), a poza wszystkim sprawami emocjonalnymi to co najbardziej mnie fascynowało w muzyce The Quartet to jej czytelność. Mogło się gotować, rozsadzać, odlatywać i wyczyniać podobne harce, a na grze zespołu dałoby się wychowywać dzieci, gdyby znalazł się ktoś rozsądny i kompetentny (ja jestem tylko rozsądny, inni są tylko kompetentni).

Może kiedyś ukaże się CD z muzyką z płyty "Loaded" wydanej przez Leo Records (Edwarda Vesali, perkusisty grającego m. in z Tomaszem Stańko) i niestety zapomnianej. Była kiedyś na jutubie ale zniknęła, a ja sobie jej nie nagrałem, motyla noga. Ale to znaczy, że cyfrowy zapis gdzieś jest. Mam na szczęście rarytas w postaci winyla Poljazzu, choć o ile pamięć mnie nie zawodzi, to kiedyś ta muzyka wyszła również na CD.

Szczerze pisząc, to nie wyobrażam sobie rodzimego jazzfana, który w rzeczoną płytę by się nie zapatrzył. Tym bardziej, że nie jest droga, ja w Merlinie zapłaciłem niecałe 43 zł, pewnie niższą cenę można też znaleźć ale ponieważ tylko u tego dostawcy nie płacę za transport, to taniej pewnie nigdzie nie wyhaczę.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2013/05/07 18:47 #408144

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
Doceniam młodsze pokolenie: Możdżera (z czasów "Miłości"), Wasilewskiego, Maseckiego. Orzechowskego, ale dla mnie zawsze guru jazz-piano był i tak zostanie - Sławomir Kulpowicz.
To właśnie On, a szczególnie płyta "in/formation" (Poljazz) sprawiły. ze pierwsze pozytywne olśnienie Jazzem (po "Survivor's Suite" Jarretta) zostało utrwalone i pogłębione - "dotknął" mnie i "sponiewierał" genialnym "Touching"

A nagrania The Quartet znam tylko z radia, ale to wkrótce się zmieni :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa
Ostatnia edycja: przez Iro.

Co nowego na półce 2013/05/09 09:12 #408160

Iro napisał: ... dla mnie zawsze guru jazz-piano był i tak zostanie - Sławomir Kulpowicz.
To właśnie On, a szczególnie płyta "in/formation" (Poljazz) sprawiły. ze pierwsze pozytywne olśnienie Jazzem (po "Survivor's Suite" Jarretta) zostało utrwalone i pogłębione ...


Ciekawa sprawa. "Survivor's Suite" poznałem (sic) najpierw z recenzji w Jazz Forum , której autorem był właśnie Sławomir Kulpowicz. Chyba nigdy przedtem ani potem nie czytałem czegoś co tak doskonale oddawało treść muzyki. I niestety nigdy potem nie przeczytałem już żadnej recenzji pióra SK. Po wielu latach napisał jakąś polemikę w JAZZi Magazine ale to oczywiście już nie to.

Oprócz The Quartet i In/Formation Kulpowicz kierował jeszcze wspaniałym sekstetem, w którym obok Czesława Bartkowskiego i Witolda Szczurka grali Aleksander Korecki i Krzysztof Medyna na saksofonach oraz Dominik Wit na tubie. Nie wiem czy pozostawili po sobie jakieś nagrania, bo istnieli krótko. Ale na szczęście ze dwa razy miałem okazję ich usłyszeć (w Akwarium).

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2013/05/09 10:19 #408161

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
Jest jeszcze ciekawy "układ" z Niemenem.

W sekstecie ale innym wydano (mam :) ) w Poljazie taką dziwną dwu tytułową płytę "Three Etiudes" - strona A - piano solo - studio dla III PR, początek drugiego nagrania, taki szybki pasaż to chyba jest do dziś jeden z dżngli Trójkowych.
Drugi tytuł płyty "Prasad In Mangalore" - strona B - to właśnie taki inny sekstet (live JJ 83):
Szczurek, Śmietana,
i Przybyłowicz, Bartz, Torres - perkusjonalia.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2013/05/09 10:21 #408162

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817

Iro napisał: Jest jeszcze ciekawy "układ" z Niemenem.
W sekstecie ale innym wydano (mam :) ) w Poljazie taką dziwną dwu tytułową płytę "Three Etiudes" - strona A - piano solo - studio dla III PR, początek drugiego nagrania, taki szybki pasaż to chyba jest do dziś jeden z dżngli Trójkowych.
Drugi tytuł płyty "Prasad In Mangalore" - strona B - to właśnie taki inny sekstet (live JJ 83):
Szczurek, Śmietana,
i Przybyłowicz, Bartz, Torres - perkusjonalia.

P.S. można gdzieś znaleźć tą recenzję z Jarretta?

P.S. 2 - przepraszam, miast w edytuj przygrzłem w cytuj.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa
Ostatnia edycja: przez Iro.

Co nowego na półce 2013/05/09 10:59 #408164

Iro napisał: ... można gdzieś znaleźć tą recenzję z Jarretta?


A pewnie, że można. Stare Jazz Forumy są tutaj:

www.polishjazzarch.com/wersja-polska.html

a recenzja w numerze 52 na str. 27. Aż boję się zajrzeć, żeby nie rozczarować się po latach.

Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2013/05/09 11:07 #408165

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
No właśnie, po niewczasie zajarzyło mi, że jest Archiwum JF :oops:
Ale dzięki za precyzyjny namiar!!!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2013/05/09 12:58 #408166

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817

Adam Szulc napisał: (...) Aż boję się zajrzeć, żeby nie rozczarować się po latach.
Pozdrawiam


Nie bałem się, zajrzałem...myślę, że "quartet" (Ty, ja, recenzent oraz podmiot) w żaden sposób rozczarowania "po latach" czuć nie może... B) :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2013/05/10 16:16 #408183

To WSPANIALE, że ktos sobie o Kulpowiczu przypomniał i na dodatek, go wydał (bo finansowego sukcesu z tego nie będzie). Może nie w całości, bo jego hinduskie wycieczki i generalnie romans z ta muzyką to zabawa dla zakręconych na punkcie egzotycznych brzmień. Podobnie = "Atlantis", choc to rzecz nadal genialna, brzmienia się mocno zestarzały. Natomiast jazzowy i pianistyczny (bo czy to zawsze jazz?) dorobek jest czymś, co w polskiej kulturze nie może zostać zapomniane.
The Quartet to, spokojnie Adam, nadal wyjątkowa i kultowa pozycja, a jest w tej muzyce tyle energii i świezości (nadal), że wystarczyłoby na 10 debiutów młodych, "genialnych" pianistów i grup. Kolejna, kosmiczna rzecz, to solowy album. Tak na fortepianie nie grał w Polsce nikt. Może sie to komus podobać, może nie, ale ten cięzki, nasycony gęstymi fakturami i wszechobecną witruozerią popis wrazliwości i wyobraźni jest....

Nie mozna porównywać Kulpowicza do Pawlika, Makowicza (ten na siłę), Możdżera (ten podobno na koncertach eksploatuje już do obrzydzenia preparacje, jakby nie mozna było inaczej) czy ostatniej "gwiazdy kulturalnego undergroundu" - grającej DWTK na starym, rozklekotanym pianinie (dziwactwo i poszukiwanie na siłe oryginalności), czy przede wszystkim - Marcina Wasilewskiego, albo obiecującego Kaczmarczyka. Wszyscy są od Kulpowicza inni, a sam Kulpowicz chyba nie daje się nasladować. Moim zdaniem, solowym albumem wyprzedził takich, jak Mehldau, oczywiscie, nie w sensie klasy, ale czasu.

Quartet i solową płytę po prostu trzeba mieć i koniec. Reszta? Jest tak róznorodna, że wymyka się ocenom.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

z Konopi, jak ten głupek, co się wyrwał
Moderatorzy: Maciej StryjeckimlgredakcjaModerator