"update"....
Wygląda na to że przedwzmacniacz "jest robiony" na nowsze realizacje. Tam gdzie podrasowany jest dół - brzmi fanastycznie
Czy to prawidłowa obserwacja - nie wiem - ja to tak odbieram
Czy warto dopłacić 2x więcej ? Nie wiem

Wiesz jak to jest, jeden za taką różnicę dopłaci inny sobie podaruje.
Chyba sam musisz sobie odpowiedzieć, czy warto dopłacać 2x więcej.

W moim przypadku jest jeszcze inaczej.
Według mnie pr300 jest dość podobny do audiolaba jeśli chodzi o coś co nazwałbym umiarkowaniem w prezentacji. Nie jest tak zadziorny jak pr200 ( co według mnie jest całkiem miła odmianą-ta zadziorność oczywiście) ale jednocześnie ma jakby wyeksponowaną górę a środek jest o tyle ciekawy ze podany trochę bardziej stronę słuchacza. Niestety na większości starszych nagrań wyglada jakby miał odchudzony bas . To mi sie nie podoba.

Generalnie miałem nadzieję że znajdę rozwiazanie swojego problemu, ale chyba nie tym razem.
Pr200 zachwycił mnie kontrolą gdy w utworach dzieje sie dużo. Już kiedyś pisałem że według mnie Audiolab w takich sytuacjach trochę wprowadza bałaganu.

Od wczoraj mam w domu wypożyczone Exposure 3010 (preamp)
I jest dziwnie

No więc tak...
Z jednej strony w niektórych utworach zachował taki "klimacik" i był dośc podobny do audiolabowego grania, niestety jak dla mnie to średnica była bez życia i sucha. Co ciekawe (dla mnie) nie zawsze ale ja nie chcę mieć sprzętu na którym nie mam przyjemności słuchania.

A najdziwniejsze doznanie było kiedy włączyłem "and justice for all" - przedziwne wrażenie wyeksponowania któregoś z elementów perkusji (chyba nie stopa bo bardzo takie krótkie uderzenie i "suche") które było jakby w kontrze do rytmu....