HFM

artykulylista3

 

Prima Luna EVO 300 Hybrid Integrated

042 049 Hifi 05 2022 008Prima Luna powstała w 2003 roku, z inicjatywy Hermana van den Dungena. Celem jej działania jest oferowanie wysokiej jakości urządzeń lampowych w strawnej cenie. W tym czystej krwi gronie po raz pierwszy pojawiła się hybryda.


Prima Lunę EVO 300 Hybrid Integrated opracowano w kooperacji z marką Floyd Design, która dostarczyła końcówki mocy. Idea połączenia lamp w przedwzmacniaczu z tranzystorami w stopniu wyjściowym jest na tyle atrakcyjna, że nie ma co się nad nią rozwodzić. Zastosowanie obu technik w konstrukcji zintegrowanej pozwala ponadto uniknąć kłopotów z dopasowaniem elektrycznym obu sekcji. Hybrid Integrated daje zatem szansę  bezproblemowego zapoznania się z taką koncepcją. Aby z niej skorzystać, należy wyłożyć 34900 zł, co trudno określić mianem okazji. A skoro tak, to trzeba być zdeterminowanym i świadomym bilansu możliwych zysków i strat.


Budowa
Prima Luna EVO 300 Hybrid Integrated zachowuje estetykę typową dla niderlandzkiej marki. Obudowę o szerokości poniżej standardowej zdobi niski, ale gruby aluminiowy front z dwoma pokrętłami – po lewej mamy głośność ze znacznikiem położenia; po prawej – wybierak wejść otoczony diodami. Do tego tylko centralnie umieszczona dioda, sygnalizująca tryb pracy (czerwona rozruch, zielona praca), oraz gniazdo słuchawkowe na duży jack. Tyle.
Włącznik zasilania przeniesiono na lewą ściankę, miejsce wygodne i mało widoczne. Do testu otrzymaliśmy egzemplarz w kolorze czarnym, a zwolennikom lżejszej aparycji oferowana jest wersja srebrna. Pozostałe części obudowy wykonano z blach w przepięknym kolorze ciemnogranatowym, lekko metalizowanym i przechodzącym w grafit.
Na górnej płycie rozmieszczono sześć podwójnych triod 12AU7. Klatka chroni je przed uszkodzeniem; zapobiega też przypadkowemu oparzeniu. Jednocześnie dobrze się wpisuje w projekt plastyczny. Zagina się ku górze i tyłowi. Jej poziome pręty wyglądają lekko, a boki zamykają szklane szybki.
Wszystkie lampy oznaczono logiem Prima Luny. Pochodzą ze współczesnej produkcji i są selekcjonowane. Dwie pracują w stopniu wejściowym, a dwie kolejne pary to sekcja sterująca. Każdy kanał preampu korzysta z oddzielnego zasilania.
W odróżnieniu od modeli w pełni lampowych, hybryda nie potrzebowała transformatorów wyjściowych. Znalazło się więc miejsce na pełne dual mono z dwoma ekranowanymi toroidami, umieszczonymi w dolnym przedziale obudowy. Trzeba przyznać, że taki widok krzepi serce.

042 049 Hifi 05 2022 001

 

Złącza zapełniają tylną ściankę.

 

 


Rozbudowany przedwzmacniacz zmontowano częściowo przestrzennie, a częściowo techniką przewlekaną na grubych płytkach ze złoconymi ścieżkami. Wejścia wybiera się przekaźnikami. Ponadto zastosowano wysokiej jakości komponenty, takie jak rezystory Takman, kondensatory DuRoch, Nichicon, Rubycon, Kemet i potencjometr Alps. Jakość montażu śmiało można nazwać świetną.
W górnej części obudowy, za lampami, znajdują się końcówki mocy. Kanały rozdzielono, więc każda korzysta z własnego radiatora, tworzącego żebrowaną ściankę boczną. Końcówki to dzieło Floyd Design, siostrzanej marki Prima Luny – obie należą do Durob Audio.
Na wejściu sekcji solid state pracują J-FET-y firmy Linear Integrated System, a po nich produkowane na zamówienie MOSFET-y Exicon 20N20/20P20. Cały moduł półprzewodnikowy zaprojektował Jan de Groot. Pomiędzy końcówkami znajdują się ekranowany transformator 500 VA oraz bateria kondensatorów filtrujących.
Wzmacniacz generuje moc ponad 100 W na kanał przy obciążeniu 8 Ω. Prima Luna jako typową podaje wartość 115 W. Dla obciążenia 4 Ω moc nominalna to ponad 150 W (typowo: 170 W). Współczynnik tłumienia wynoszący 160 nie ma nic wspólnego z klimatami lampowymi. Mocy również nie zabraknie i zadyszki nie będzie.
W kontekście zasilania warto jeszcze wspomnieć o firmowym układzie „AC Offset Killer”, który ma minimalizować szum i brumienie transformatorów, a tych integra ma przecież trzy. Na gnieździe zasilania oznaczono żyłę „gorącą” – jej stronę wskazuje kolorowy wkręt.
W wersji bazowej EVO 300 HI to wzmacniacz liniowy, wyposażony w pięć wejść RCA. Poniżej widać obudowę z parą RCA i zaciskiem uziemienia, przeznaczoną do montażu stopnia korekcyjnego MM. Jest on dostępny opcjonalnie i kosztuje 2130 zł. Po zamontowaniu zajmie wejście Aux 2. W standardzie przewidziano natomiast wejście HT dla zewnętrznego procesora/przedwzmacniacza. W takiej konfiguracji wzmacniacz pracuje dwoma stopniami (lampowym i tranzystorowym), ale z pomięciem regulacji głośności. Wyjścia sygnałowe są dwa – jedno stałe (Tape) i jedno regulowane do aktywnego subwoofera. To ostatnie można przełączyć w tryb mono przy pomocy sąsiadującego hebelka.
Sygnał do głośników wyprowadzają pojedyncze zaciski; do słuchawek – wspomniane wyjście 6,35 mm. Aktywuje się je przełącznikiem LS/HP na prawej ściance. Przed tą czynnością wzmacniacz należy wyciszyć. Stopień słuchawkowy korzysta z końcówek mocy, więc powinien wysterować większość modeli dostępnych na rynku. Instrukcja „przestrzega” przed Abyss 1266 oraz HiFiMan Susvara. W ich przypadku wskazana może być modyfikacja układu.
W wyposażeniu nabywca otrzymuje solidny metalowy sterownik systemowy, obsługujący również odtwarzacze Prima Luny i prawdopodobnie także DAC. Gumowe oringi zabezpieczają pilot oraz stolik przed obiciem.

042 049 Hifi 05 2022 001

 

Selektor wejść. AUX2 zajmie
opcja phono, HT to wejście
dla zewnętrznego
przedwzmacniacza / procesora.
Wysokiej klasy wyjście słuchawkowe.

 

 


Przygotowanie
Wzmacniacz okazuje się zaskakująco ciężki w stosunku do gabarytów i wymaga ostrożności w czasie ustawiania. Miękki start przygotowuje układom elektronicznym stabilne warunki działania; procedura uruchamiania trwa około minuty. W trybie pracy, a także na biegu jałowym radiatory wyraźnie się nagrzewają i niezbędne jest zapewnienie wentylacji. U mnie integra stała na górnej półce stolika i oddychała swobodnie. Mimo to pomiar temperatury bocznych ścianek wykazał ponad 49 stopni Celsjusza, przy temperaturze w pokoju wynoszącej do 22 stopnie C. Saturacji nie sprawdzałem.


Konfiguracja systemu
Fajny ten kolor obudowy za lampami. W dobrym świetle harmonijnie dopełnia czerń frontu. Ale jak można przysłać do recenzji wzmacniacz bez tak dobrze się zapowiadającego wejścia phono? Szczególnie do mnie? Przecież uwielbiam słuchać gramofonu, a tym razem nie miałem wyboru i korzystałem z własnego phono-stage’a Amplifikator Pre-Gramofonowy oraz wejść phono w McIntoshu C52.
Ten ostatni pracował także jako DAC oraz jako zewnętrzny przedwzmacniacz, sterujący końcówką mocy przez wejście HT. Ostatecznie skorzystałem z dwóch gramofonów: Garrarda 401 (Origin Live Silver Mk2/Audio-Technica AT-F9; typ MC) oraz Brinkmanna Taurus (Brinkmann 12.1/Air Tight PC-1 Coda; typ MC) z transformatorem step-up Air Tight ATH-2A Reference. Pliki odtwarzałem ze streamingu oraz dysku NAS, a płyty CD – z odkurzonego Audio Researcha CD7 Reference. Użyte monitory to ATC SCM-50PSL, okablowanie – Fadel Coherence One, a meble – StandArt – czyli mój standard.

042 049 Hifi 05 2022 001

 

Przełącznik wyjść:
LS – głośnikowe, HP – słuchawkowe.

 

 


Wrażenia odsłuchowe
Prima Luna EVO 300 Hybrid Integrated znalazła się u mnie znienacka wczesną wiosną. To moje pierwsze spotkanie z integrą tej marki. Miała przemknąć przez system i zniknąć przed Wielkanocą. Jednak obserwowanie jej absorbowało moją uwagę bardziej, niż chciałem. Byłem gotów łatwiej spędzić ten czas świątecznego przygotowania i wyczekiwania, gdy tymczasem wzmacniacz zaintrygował mnie w kilku aspektach. Bardziej i mniej przyjemnych, czego nie będę ukrywał. Pozostając w astralnej stylistyce (a taką przyjąłem, zapoznawszy się z genezą nazwy firmy) oraz nieco podmieniając kalendarz liturgiczny ze świąt Zmartwychwstania na Narodzenia Pańskiego, uprościłem imię wzmacniacza do komety. Swym świetlistym ogonem przekazywała mi wirtualne komunikaty.


Hybrydowe wspomnienie
Za swoje wejście w hi-end uznaję zakup wzmacniacza Sound Art Jazz. Przed blisko 20 laty stałem się dumnym posiadaczem tej ogromnej polskiej hybrydy. Po blisko dwóch dekadach Prima Luna EVO 300 Hybrid Integrated domyka pętlę orbity. Idea trwa, lampy w połączeniu z tranzystorami mają łączyć dwa nurty, dwie epoki i estetyki. Producenci sięgają po takie rozwiązania, traktując je mniej lub bardziej poważnie. Piszę mniej, bo w części prostych wzmacniaczy, których nie obawiam się nazwać fejkowymi, lampy mają jedynie pełnić rolę buforów albo wręcz ozdoby. W przypadku EVO 300 Hybrid Integrated mamy do czynienia z pełnokrwistą i mocną hybrydą.

042 049 Hifi 05 2022 001

 

Kanały przedwzmacniacza
mają rozdzielone zasilanie
z własnymi transformatorami.
Trzeci znajduje się pomiędzy
końcówkami mocy.

 

 


Barwa
Lampowy pierwiastek Prima Luny odnajduję głównie w jej barwnej naturze. Wzmacniacz potrafi skupić się na malowaniu kolorami – lekko przyciemnionymi, nasyconymi, eleganckimi. Buduje przyjazny klimat. Dźwięków jest dużo, a ich definicja okazuje się raczej dosadna niż subtelna. Takie wrażenie pozostawiła płyta „The Astounding Eyes Of Rita” A. Brahema (ECM). Bas, klarnet basowy, oud zostały bardzo zdecydowane osadzone. Nie uciekały w głąb sceny, ale też nie zlewały się na pierwszym planie. Były wyraźnie odseparowane i pięknie trzymały tempo.


042 049 Hifi 05 2022 001

 

Bez osłony lamp EVO 300 HI
wygląda jak niedokończony…
Za to radiatory końcówek mocy
w górnej części obudowy
nagrzewają się niemiłosiernie.

 

 


Moc
Wzmacniacz dysponuje dużym potencjałem dynamicznym i nie obawia się go ujawniać. Bez problemu i z chęcią angażuje się w muzykę. Tak jak kolor karoserii nie świadczy o mocy silnika samochodu (chociaż niektórzy twierdzą, że czerwone auta są najszybsze), tak i ciepłe barwy nie oznaczają, że będzie wyłącznie słodko. Prima Luna kreuje brzmienie obszerne i pełne rozmachu. Powinno więc być rockowo i jest rockowo. W tym momencie ogon komety wyświetla w mojej wyobraźni napis „Vincent”, czyli wspomnienie brzmienia innego specjalisty od hybryd. Wracając jednak do EVO 300 HI, z satysfakcją odnotowuję, że muzyka z „High Hopes” Springsteena rozpędza się jak lokomotywa i równo prze do finału. Potężny bas jest kontrolowany i nie dudni, chociaż został podkreślony. Efekt dawał się odczuć także w połączeniu z mniejszymi głośnikami, do czego jeszcze nawiążę. Wokal Bruce’a jest na tym tle odtwarzany wyraźnie, a nawet wyraziście. Sybilanty nie atakują, a głos nie ginie w rozbudowanej aranżacji. Niektóre dźwięki, zwłaszcza w muzyce akustycznej, zdają się lekko pogrubione.
Na innej płycie A. Brahema „Conte de l’incroyable amour” występuje klarnet i oczywiście nie ma problemu z odróżnieniem go od instrumentu basowego, chociaż jego brzmienie jest tu właśnie jakby lekko skrępowane, mniej przenikliwe. Podobne wrażenie odniosłem, słuchając fortepianu D. Trifonova, grającego utwory Liszta na płycie „Transcendental” (Deutsche Grammophon). Chętnie doprawiłbym tę muzykę dodatkową szczyptą dźwięczności, a w brzmieniu odnalazł więcej lekkości i przejrzystości.

042 049 Hifi 05 2022 001

 

Lampa 12AU7, jedna z sekstetu.

 

 


Dystans
EVO 300 HI nie przekroczył pewnej umownej granicy, za którą nie słucham już urządzeń, lecz samej muzyki; przynajmniej nie z monitorami ATC SCM-50PSL. Od systemu oczekiwałbym więcej emocji, zaangażowania zmysłów i rozbudzania ciekawości. W budowaniu sceny widać ambicje i chęć ekspansji. Ostatecznie w znacznym stopniu zależy ona od nagrań i w większości jest skupiona pomiędzy głośnikami. W zakresie szerokości dobrze wykorzystuje tę przestrzeń, choć nie jest też ponadprzeciętnie rozciągnięta. Głębia jest zaznaczona, choć raczej skondensowana. Taki zabieg sprawdzi się jedynie w niektórym repertuarze. Słuchając integry i patrząc na nią, mam skojarzenie z okiełznaniem. Jakby klatka chroniąca lampy nieco blokowała ich potencjał, co  oczywiście jest przenośnią, bo przecież nie ona więzi dźwięk. Może więc same lampy? Niestety, nie miałem możliwości ich zmiany na inne, np. NOS.

042 049 Hifi 05 2022 001

 

Solidne systemowe
sterowanie.

 

 


Charakter
Hybrydowa Prima Luna ma mocno zaznaczony i określony charakter. W jakimś stopniu łączy elementy brzmienia lampowego z tranzystorowym. Najlepiej jednak się czuje w muzyce mocnej, dynamicznej i dobrze zrealizowanej, a nawet podkręconej. Stockfish Collection brzmi na niej spektakularnie. Podobnie Tirzah z płyty „Colourgrade” (Tidal). Podpowiem także, że bardziej indywidualny dobór sprzętu może sporo zmienić.
Postanowiłem zestawić integrę z kolumnami Sonus Faber Toy Tower, znacznie tańszymi od ATC SCM-50PSL. Czasem takie zestawienia ograniczają możliwości systemu, a czasem dobry wzmacniacz przenosi kolumny w niespodziewany wymiar brzmienia. Tak właśnie się stało tym razem. Połączenie Prima Luny z niewielkimi podłogówkami Sonusa spowodowało ożywienie nie tylko dźwięku, ale także moje. Scena uległa rozszerzeniu i pogłębieniu. Pomiędzy dźwiękami pojawiło się więcej powietrza i swobodniej odrywały się od głośników. Średnica i góra zyskały coś, co skojarzyłbym z brzmieniem świetnych monitorów. Także w dolnej części pasma zmiany poszły w dobrym kierunku. Bas pozostał masywny, ale stał się wyraźniejszy i bardziej zróżnicowany.
Mniejsze kolumny, łatwiejsze do wysterowania sprawiły miłą niespodziankę i okazały się może nie intuicyjnym, ale z pewnością udanym i rozsądnym zestawieniem. Została przy tym zachowana spójność estetyczna i muzyka brzmiała bardzo dobrze. Na koniec odsłuchałem jeszcze LP „Idiot Prayer. Nick Cave Alone At Alexandra Palace” z recitalem nagranym na samym początku pandemii. Nie jest to muzyka pogodna, a jej smutny i nieco mroczny klimat bardzo odpowiada charakterowi wzmacniacza. Szczególnie takiej estetyce przypisuję Prima Lunę EVO 300 Hybrid Integrated w mojej pamięci.

042 049 Hifi 05 2022 009

 

PrimaLuna EVO 300 Hybrid
Integrated – de kleurkeuze is een
echt meesterwerk (czyli: dobór
kolorów to prawdziwe arcydzieło).

 

 


Konkluzja
Prima Luna EVO 300 Hybrid Integrated to dobrze pomyślany i świetnie wykonany wzmacniacz. Można zbudować wokół niego high-endowy system, w którym będzie jednym z droższych elementów. Cechuje go zdecydowany charakter, a warunkiem sukcesu będzie staranny dobór pozostałych urządzeń. Pomimo tranzystorowego stopnia mocy warto zestawić go z lżej brzmiącymi głośnikami.

 

 

Prima Luna EVO 300 Hybrid Integrated



Paweł Gołębiewski
Źródło: HFM 05/2022