Accuphase E-350/E-360/E-370
- Kategoria: Wzmacniacze
Nie da się ukryć, że recenzent sprzętu hi-fi ma w sobie coś z sommeliera. Wytęża zmysły, nasłuchuje, ogląda pod światło, krzywi się, po czym – po licznych porównaniach, odsłuchach i oględzinach – ociera pot z czoła i wpisuje w tabelkę odpowiednią liczbę gwiazdek. A potem dowiaduje się, że inni i tak wiedzą lepiej.
Mimo przeciwności losu, hi-fi-somelierzy się nie oszczędzają. Najlepszym dowodem jest właśnie niniejszy test, w ramach którego stanęły obok siebie aż trzy wysmakowane wzmacniacze. Szlachetne i dobrze zbudowane, niczym dobre chianti. W dodatku na oko niemal identyczne, ponieważ różni je tylko rocznik. Kraj pochodzenia, producent, apelacja, barwa oraz moc pozostają te same. Aby utrudnić recenzującemu zadanie, producent od dawna deklaruje, że unika rewolucyjnych zmian, tak w dziedzinie konstrukcji, jak i brzmienia. Z drugiej strony, skoro wprowadza kolejne wcielenia udanego modelu (drugiego od dołu), to coś musi ulegać zmianie.
Tsakiridis Aeolos
- Kategoria: Wzmacniacze
Wiadomo, z czym Polakom kojarzy się Grecja: piękna pogoda, ciepłe morze, pyszna kuchnia i liczne zabytki. Małą konsternację może wywołać prośba o wyliczenie greckich muzyków, choć temat Mikisa Theodorakisa z „Greka Zorby” zna chyba nawet niepiśmienny wypalacz węgla z najdalszych zakątków Bieszczad.
A greccy miłośnicy dobrego brzmienia? Na placach można policzyć firmy z Hellady, posiadające swoich przedstawicieli nad Wisłą, zaś o prestiżowym Ateńskim Klubie Audiofila słyszeli tylko pasjonaci tematu. Przeciętny zjadacz pierogów muzyczną stronę Grecji kojarzy z pseudoludowym sertaki, tańczonym na wieczorkach integracyjnych w czasie wakacyjnych wojaży.
NAD C 368
- Kategoria: Wzmacniacze
Wzmacniacze NAD-a zawsze kojarzyły się z prostotą. Od początku firma koncentrowała się na tym, co najważniejsze, czyli na brzmieniu. Stąd zresztą jej sukces.
Sukces, dodajmy, oszałamiający, bo z garażowej montowni NAD wyrósł na jednego z największych producentów sprzętu hi-fi. Odpuścił sobie przenośne samograje czy słuchawki w cenie kilograma sera. Pozostał wierny klientom poszukującym budżetowego stereo, jednocześnie hołdując zasadzie, że sprzęt ma być rzetelnie zbudowany i niezawodny.
Einstein The Amp Ultimate
- Kategoria: Wzmacniacze
Wielu specjalistów od coachingu uważa, że sukces w biznesie determinuje głównie tzw. „postawa”. Jej najciekawsza definicja, wg jednego ze znanych mi fachowców, brzmi: „Pewność siebie granicząca z bezczelnością”. Jak bardzo trzeba być pewnym siebie, aby w nazwie firmy użyć nazwiska geniusza, który sformułował ogólną teorię względności?
Takiego dylematu nie miał, widać, Volker Bohlmeier, kiedy w 1988 roku zakładał Einstein Audio Components. Muzyk i kolekcjoner gitar, już na początku działalności zawiesił sobie poprzeczkę w okolicach rekordu świata. Bez trudu można sobie przecież wyobrazić, że Einstein w herbie prowokuje i jakakolwiek wtopa pociągnęłaby za sobą branżową krytykę wprost proporcjonalną do sławy genialnego fizyka.
Marantz PM-10
- Kategoria: Wzmacniacze
Po raz pierwszy Marantz pokazał serię New Reference jesienią 2016. Wzmacniacz PM-10 i odtwarzacz SA-10 zagrały w czasie Audio Video Show 2016. Prezentację prowadził Rainer Finck – długoletni współpracownik Kena Ishiwaty.
Premiera handlowa szczytowego duetu Marantza odbyła się wiosną w Warszawie. Ishiwata wziął w niej udział jako ambasador firmy, projektant i prezenter. Gościem specjalnym był ambasador Japonii, Shigeo Matsutomi, co, jak słusznie zauważył we wstępniaku Redaktor Naczelny („HFiM” 3/2017), podniosło rangę wydarzenia o kilka pięter.
Bywalcy wystaw wiedzą, że Ken Ishiwata mało opowiada o technice, a więcej o idei przyświecającej projektantom. Nawiązuje tym samym do reklamowej sentencji firmy: „Ponieważ muzyka ma znaczenie”. Tym razem mówił, że nie zawsze najdroższe komponenty dają lepsze brzmienie, a decydujące znaczenie ma ich właściwy dobór. A ponieważ jest miłośnikiem pięknych głosów i realizacji, które uchwyciły ulotną aurę nagrania, te aspekty u Marantza stoją zawsze na pierwszym miejscu.
Yaqin MS-30L
- Kategoria: Wzmacniacze
O tym, że wzmacniacze lampowe trzymają się mocno, nikogo nie trzeba przekonywać. Wystarczy odwiedzić kilka specjalistycznych sklepów ze sprzętem hi-fi lub przejrzeć relacje z którejkolwiek z branżowych wystaw. Dotyczy to każdego przedziału cenowego, od urządzeń za grosik, po high-endowe monstra.
W świetle powyższego można powziąć podejrzenia, że obiekt dzisiejszego testu wypłynął na fali mody na analogowe brzmienie. Prawda jest jednak inna.
Chińska firma Foshan Chancheng Yaqin Sound jest obecna na rynku od początku ubiegłej dekady i niemal wszystkie urządzenia grające, które opuszczają jej mury, powstają w technice lampowej, nie wyłączając odtwarzaczy CD. Produkcja odbywa się ręcznie, w warunkach niemal rzemieślniczych, a zakład Yaqina nie ma nic wspólnego ze sterylnymi, zalanymi światłem jarzeniowym halami, pełnymi anonimowych techników w białych czepkach i maseczkach.
Elektronikę Yaqina wyróżnia charakterystyczne wzornictwo, dalekie od europejskiej powściągliwości. Urządzenia są masywne, okazałe i na pierwszy rzut oka powinny kosztować ze dwa razy więcej, niż wynosi ich cena katalogowa. Co ciekawe, po bliższym poznaniu wrażenia te się potwierdzają.
Więcej artykułów…
- Boulder 865
- Micromega M-One 100
- Naim NAP 200 / NAC-N 172 XS
- Rogue Audio Sphinx V2
- Parasound P7/A21
- McIntosh MC301
- Cary Audio SI-300.2d
- Rogue Audio Cronus Magnum II
- Trilogy 925
- Dan D’Agostino Master Power Classic Stereo
- Ayon Scorpio Mono
- Acoustic Masterpiece AM-201H
- Nagrody roku 2017 - kolumny
- Nagrody roku 2017 - hi-end: wzmacniacze
- Nagrody roku 2017 - wzmacniacze
- Accustic Arts Tube Preamp II Mk2/Mono II
- Accuphase P-7300
- Rogue Audio RP-1/Stereo 100
- ASR Emitter II Exclusive
- Mark Levinson No. 585