HFM

artykulylista3

 

JBL Everest 710GA

008 013 Hifi 06 2019 001
Jeszcze nie zdążyłem odesłać po teście bezprzewodowych słuchawek JBL E65BTNC („HFiM 5/19”), a już trafił do mnie kolejny model amerykańskiego potentata, tym razem z topowej serii Everest.

JBL Everest 710GA od E65BTNC są wyraźnie droższe i… słabiej wyposażone. Pod względem wyposażenia jeszcze gorzej prezentują się w porównaniu z flagowymi Everestami Elite 750NC („HFiM 6/18”), ale z nimi mogą konkurować mało które nauszniki na rynku. Nie śmiałbym posądzać szefostwa JBL-a o nieznajomość rynku i wypuszczenie słuchawek, które będą wyraźnie odstawały od tańszych modeli z własnej oferty. Czyżby zatem miały jakieś ukryte talenty?




Budowa
JBL Everest 710GA dostępne są w dwóch odcieniach szarości – jasnym i ciemniejszym, opisanych jako „srebrny” oraz „spiżowy”. Do testów trafiły te pierwsze, różniące się od ciemniejszego wykończenia srebrzystymi wstawkami u nasady pałąków.
Modele 710GA wyglądają identycznie jak topowe Elite 750NC. Szerokie pałąki, płynnie przechodzące w jarzma mocujące muszle, już z daleka obiecują komfortowe użytkowanie. Obszerne poduszki wokółuszne wypełniono miękką pianką termokształtną, dzięki której idealnie układają się wokół małżowin. Spód pałąka także wymoszczono grubą warstwą miękkiej pianki, co dodatkowo podnosi komfort noszenia. Do wykończenia użyto wysokiej jakości sztucznej skóry.

008 013 Hifi 06 2019 002Wewnątrz pokrowca instrukcja
bezkolizyjnego sposobu składania.

 

Pod względem wizualnym bezprzewodowe JBL-e mogą wywołać skojarzenia ze sprzętem militarnym (metaliczne wykończenie) lub didżejskim (duże poduchy, efektywnie izolujące od otoczenia). Tak czy siak, znacznie ważniejsze jest to, co w nich znajdziemy. Wbrew trendom obowiązującym w sprzęcie przenośnym, nie będzie tego zbyt wiele.
Topowe Everesty 750NC wyróżniały się niespotykanymi w swojej cenie rozwiązaniami technicznymi. Pierwszym była regulacja aktywnej redukcji hałasów w zależności od potrzeb oraz otoczenia. Drugim, bezpośrednio zaczerpniętym ze śp. flagowych słuchawek AKG, była funkcja dopasowania parametrów brzmienia w zależności od kształtu małżowin. Na potrzeby 750NC napisano nawet specjalną aplikację na smartfony. W przypadku 710GA możemy o tych atrakcjach zapomnieć. Słuchawki te nie są nawet obsługiwane przez uniwersalną firmową aplikację JBL-a, w odróżnieniu od tańszych modeli z serii Live. Cóż więc znajdziemy w nausznikach za 1000 złotych z okładem?

008 013 Hifi 06 2019 002Bądź gotowy dziś do drogi.

 


W obszernych muszlach zamontowano moduł Bluetooth 4.1, zasilany wydajnym akumulatorem litowo-jonowym o pojemności 850 mAh. Pozwala to na słuchanie muzyki przez około 25 godzin, zależnie od poziomu głośności. Obsługa trybu bezprzewodowego jest możliwa dzięki kilku manipulatorom na prawej muszli. Obok nich znalazło się 2,5-mm gniazdo minijack dla pojedynczego kabelka, natomiast zasilające złącze microUSB, pasujące do większości smartfonowych ładowarek, przeniesiono na lewą stronę.
Wewnątrz obudów pracują dynamiczne przetworniki o średnicy 40 mm. Od uszu oddziela je sztywna płytka dyfuzyjna, obciągnięta tkaniną. Naniesione na nią oznaczenia kanałów praktycznie wykluczają możliwość pomyłki.

Wyposażenie i obsługa
Wraz ze słuchawkami nabywca otrzymuje sztywny pokrowiec podróżny i dwa kabelki – zasilający oraz przyłączeniowy, zakończony po stronie źródła jackiem 3,5 mm. Dzięki elastycznemu mocowaniu wtyczki przeżyje ona niejedno załamanie w kieszeni użytkownika.
Choć Everesty 710GA nie mają aktywnej redukcji hałasów, nie są całkiem pozbawione dodatkowego wyposażenia. Znajdziemy w nich bowiem dwie dość użyteczne funkcje.
Pierwszą jest głosowy Asystent Google, uruchamiany poprzez panel dotykowy na lewej muszli. Można go dowolnie skonfigurować, dzięki czemu przejmie sporą cześć obsługi telefonu. Ja ograniczyłem jego aktywność do podawania informacji o przychodzących wiadomościach, wraz z czytaniem zawartości, oraz o aktualnej godzinie.

008 013 Hifi 06 2019 002Wyraźne logo JBL-a – dla jasności.

 


Drugą, rzadko spotykaną, jest możliwość bezprzewodowego łączenia się z dowolnymi słuchawkami wyposażonymi w moduł Bluetooth. Funkcja ta może znaleźć zastosowanie podczas dłuższych podróży pociągami i autobusami. Zazwyczaj pierwszą czynnością większości podróżnych po zajęciu miejsca jest wygrzebanie laptopa lub tabletu i zamknięcie się we własnym świecie ograniczonym przez ekran. Dzięki funkcji ShareMe możliwa będzie przynajmniej śladowa integracja z sąsiadami i wspólne obejrzenie filmu lub posłuchanie muzyki bez przeszkadzania pozostałym współpasażerom.
Everesty 710GA na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie masywnych, jednak po założeniu ich na głowę można o nich praktycznie zapomnieć. Za to widać je już z daleka. Na szczęście, ludzie noszą na głowach takie wynalazki, że duże nauszniki z militarno-dyskotekowym sznytem na czerepie łysiejącego jegomościa w podeszłym wieku ani trochę nie wyróżniają się z tłumu.

008 013 Hifi 06 2019 002Regulacja na pałąku.


Wrażenia odsłuchowe
W recenzowanych rok temu Everestach 750NC najbardziej uderzającą cechą brzmienia był potężny bas. Wkładając na głowę „siedemset dziesiątki”, spodziewałem się powtórki z rozrywki, jednak ich charakter znacznie się różnił od modelu flagowego. W pierwszej chwili zaskoczyła mnie zupełnie niepasująca do słuchawek JBL-a ilość wysokich tonów, dominujących nad średnicą i dołem pasma. Po koniecznym w takich przypadkach tygodniowym wygrzewaniu elementy dźwiękowej układanki znalazły się na swoich miejscach.
Na samym początku warto zaznaczyć, że charakterem oraz „dojrzałością” brzmienia 710GA nawiązują do udanych audiofilskich konstrukcji z tego segmentu cenowego. Jeżeli 750NC można porównać do rozrywkowego i niefrasobliwego młodzieńca, to 710GA reprezentują poziom dżentelmena, emanującego dobrymi manierami i towarzyską ogładą. Ich brzmienie było wolne od efektownego podkręcenia przełomu średnicy i basu.

008 013 Hifi 06 2019 002Miękkie wokółuszne
poduchy świetnie izolują
od otoczenia.


 

 Po wygrzaniu znikła również nadmierna ekspozycja wysokich tonów. Zamiast podrasowanego tempa, kojarzącego się z nieustającą imprezą, dostałem w pełni audiofilską kulturę, poczynając od samego dołu pasma.
Głęboki i wolny od podkolorowania bas odzywał się tylko wtedy, gdy został o to poproszony. Zamiast prężyć sterydowe muskuły, budował stabilne oparcie dla średnich i wysokich tonów. Osoby oczekujące walenia obuchem w głowę przy każdym dotknięciu gitary basowej mogą się poczuć zawiedzione, ale posłuchajcie nagrań organowych, a usłyszycie dźwięki niezmiernie rzadko spotykane w mobilnych konstrukcjach w zbliżonej cenie.
Niskie tony gładziutko przechodziły w czystą i plastyczną średnicę. Głosy wokalistów i wokalistek były naturalnie wypełnione detalami, bez epatowania nadmiarem sybilantów. Prawdziwym ukoronowaniem brzmienia Everestów 710GA okazały się jednak wysokie tony.

008 013 Hifi 06 2019 002Solidne zawiasy.

Zauważalne w pierwszej chwili wyostrzenia poszły w niepamięć. Zamiast nich pojawiła się drobiazgowa detaliczność, doświetlenie zakamarków, sporo słońca oraz powietrza wokół instrumentów. I choć brzmienie postrzegane jako całość zasługiwało na wysokie noty, to najmilszą niespodziankę sprawiła stereofonia.
Przestrzeń generowana przez Everesty 710GA rozsadza klasyfikację przenośnych słuchawek zamkniętych za tysiąc złotych! Bardzo szeroka, wykraczająca daleko poza muszle, nawiązywała do najlepszych modeli otwartych w zbliżonej cenie. Efekt podkreślało dokładne różnicowanie planów. Przenoszenie uwagi z jednego instrumentu na drugi nie sprawiało najmniejszych trudności.

008 013 Hifi 06 2019 002Wszystkie przyciski pod palcem.

Korzystając z obecności tańszych JBL E65BTNC, porównałem możliwości obu modeli. Bardzo dobre w swojej cenie E65BTNC wypadły przy 710GA trochę blado. Ich rozrywkowy charakter wyraźnie kontrastował z dojrzałym spokojem Everestów, podkreślając dodatkowo audiofilski charakter tych ostatnich. Natomiast zupełnie niezła panorama stereofoniczna tańszego modelu wypadła przy droższym wyraźnie gorzej. Oczywiście E65BTNC mają liczne zalety, wyróżniające je w tłumie nauszników w ich przedziale cenowym, ale 710GA, mimo słabszego wyposażenia, to jednak inna liga.

008 013 Hifi 06 2019 002

008 013 Hifi 06 2019 002Solidne metalowe zawiasy
wytrzymają niejedno złożenie
nauszników.

Wejście minijack 2,5 mm.


I teraz najlepsze: opisane powyżej wrażenia były dostępne w trybie bezprzewodowym, gdy źródłem był telefon, a muzyka pochodziła z plików oraz serwisu streamingowego Tidal. Po podłączeniu Everestów do przenośnego odtwarzacza, brzmienie wskoczyło na jeszcze wyższy poziom, a największe zmiany dotyczyły głębokości i siły niskich tonów oraz stereofonii. Tylko kto kupuje słuchawki z Bluetoothem, by używać ich w trybie przewodowym?

 

008 013 Hifi 06 2019 002Oznaczenia kanałów
wewnątrz muszli.

 

008 013 Hifi 06 2019 002JBL Everest 710GA

 

008 013 Hifi 06 2019 002Pomarańczowy przewód USB
do ładowania akumulatora.

 

008 013 Hifi 06 2019 002Na kabelek nanizano
prosty jednoprzyciskowy pilot
bez regulacji głośności.

 

008 013 Hifi 06 2019 002Everesty 710GA niemal
w całości wykonano
z wysokiej jakości tworzywa.

 

Konkluzja
JBL Everest 710GA to świetne, w pełni audiofilskie słuchawki. Nie dajcie się zwieść ich młodzieżowemu wyglądowi, bezprzewodowości i innym bajerom. To tylko miłe dodatki do znakomitego brzmienia.


 

2019 06 21 09 23 21 008 013 Hifi 06 2019.pdf Adobe Reader

 

 

Mariusz Zwoliński
Źródło: HFM 06/2019


Pobierz ten artykuł jako PDF