HFM

artykulylista3

 

Marantz NA7004

15-33 04 2013 MarantzNA7004 01NA7004 jest jednym z najpopularniejszych odtwarzaczy sieciowych na rynku. Z lektury katalogu można wywnioskować, że firma chce dotrzeć gównie do posiadaczy komputerów i tabletów marki Apple, ponieważ utworzyła osobną grupę urządzeń kompatybilnych z systemem AirPlay. Po wyjęciu odtwarzacza z pudełka okazało się jednak, że na jego górnej pokrywie umieszczono naklejkę informującą o możliwości współpracy z Windowsem 7.

W czasie intensywnego promowania „ósemki” wygląda to tak sobie, ale przyczyna jest prosta – NA7004 nie jest już nowością. Mimo to jego wyposażenie i funkcjonalność nadal wydają się atrakcyjne.

Budowa
Marantz prezentuje się poważnie i elegancko, zarówno w widocznej na zdjęciach czerni, jak i wersji szampańskiej. Wysoka obudowa sprawia, że NA7004 wydaje się droższy, niż jest w rzeczywistości. W pewnym stopniu wymusił to kształt przedniej ścianki, na której musiały się zmieścić przyciski, gniazda (w tym słuchawkowe), duży wyświetlacz OLED oraz USB typu A do podłączenia iPoda lub pamięci flash. Projektanci Marantza wyszli z założenia, że klient powinien dostać wszystko, co może mu się przydać.
Dzięki wejściu USB typu B (do komputera) Marantz może pracować jako DAC czy też zewnętrzna karta dźwiękowa. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy producenci nie montują tego złącza w swoich streamerach, bo dla wielu osób będzie to najwygodniejszy sposób podłączenia PC-ta do sprzętu grającego.
Można też skorzystać z transmisji bezprzewodowej i podłączyć NA7004 do wzmacniacza jedynie za pomocą łączówki RCA.

Resztą zajmie się antenka Wi-Fi. Można wówczas słuchać muzyki z komputera lub dysku NAS podłączonego do domowej sieci, ale co jeśli będziemy chcieli obejrzeć film z YouTube’a albo serwisu typu iPlex czy TVP VOD? DAC z wejściem USB wciąż wydaje się najlepszą opcją i Marantz nam to umożliwi.
Dla fanów łączenia wszystkiego za pomocą routera przewidziano standardowe złącze LAN (RJ-45). Są również dwa wejścia cyfrowe – koaksjalne i optyczne – na wypadek, gdyby ktoś chciał podłączyć konsolę gier lub odtwarzacz CD. Z tyłu znalazły się też dwa wyjścia cyfrowe, gama gniazd do zdalnego sterowania, złącze M-XPort, trzy wejścia antenowe (AM, FM i DAB) oraz wyjście analogowe w formie szeroko rozstawionych gniazd RCA.
Obsługa jest bajecznie prosta. Z siecią NA7004 połączył się w mgnieniu oka i od razu zapytał, czy ściągnąć aktualizację oprogramowania. Po sprawdzeniu odtwarzania plików przez sieć podłączyłem urządzenie do laptopa z systemem Ubuntu i odtwarzaczem DeaDBeeF – żadnych problemów. Wystarczyło zmienić urządzenie wyjściowe w opcjach i już można było słuchać muzyki z dysku i nie tylko. Podłączając komputer do sprzętu, nie jesteśmy przecież zdani na łaskę jego producenta w kwestii obsługi serwisów streamingowych, takich jak Spotify czy Jamendo.
Test odtwarzania plików FLAC przez USB na przedniej ściance – trzy sekundy i gra. Może nie powinienem się zachwycać urządzeniem dostępnym od dwóch lat, ale co zrobić, kiedy z niemal każdym innym streamerem były problemy, a z Marantzem – nie.
Urządzenie można obsługiwać za pomocą aplikacji Marantz Remote, dostępnej na tablety i smartfony z systemami iOS lub Android.
Wyposażenie NA7004, szczególnie w kontekście jego ceny, jest miażdżące. Do tego należy dodać możliwość odtwarzania plików 24 bity/192 kHz, choć nie dotyczy to wszystkich wejść (na przykład umieszczonego z tyłu USB typu B).
Widok wnętrza może nie zaskakuje, ale Marantz nie sprzedaje audiofilskiego powietrza. W zasilaczu zastosowano transformator zamknięty w ekranującej puszce i kondensatory Elny z serii przeznaczonej do sprzętu hi-fi. Przetwornik to Cirrus Logic CS4398, a w dalszej części głównej płytki zobaczymy firmowe moduły HDAM SA2.
USB obsługuje dosyć popularny Tenor Audio TE7722. W wyposażeniu znajdują się też: pilot, komplet anten i standardowe przewody, które najlepiej zastąpić czymś poważniejszym.

 

15-33 04 2013 MarantzNA7004 04     15-33 04 2013 MarantzNA7004 03

Brzmienie
NA7004 zyskał moją sympatię bardzo dobrą równowagą tonalną. Średni podzakres basu nie został wypchnięty po to, żeby zamaskować niedostatki najniższych składowych.
Pozytywnie oceniam również dynamikę, zwłaszcza w mikroskali. Zdolność tworzenia ściany dźwięku może wziąć na siebie wzmacniacz, natomiast odtwarzacz ma dostarczyć drobne kontrasty, żebyśmy poczuli prawdziwy rytm muzyki. Marantz nie wspina się na poziom zarezerwowany dla high-endowych źródeł, ale pozwala myśleć o lepszych kablach, kolumnach i wzmacniaczach. Muzyka nie snuje się jednostajnym strumieniem, ale zaczyna żyć i pulsować. Wiąże się to z dobrą rozdzielczością, nie uzyskaną jednak dzięki wypchnięciu wysokich tonów do przodu. Brzmienie Marantza podoba się od pierwszych minut, ale nawet po kilku dniach słuchania nie byłem w stanie wytknąć mu większych błędów.
No i największa zaleta – przestrzeń. Taki spektakl zbudowała w pokoju chyba tylko Yamaha. CA też był blisko, jednak tam stereofonia stanowiła w pewnym sensie jeden ze składników firmowej szkoły brzmienia. Tutaj trójwymiarowa przestrzeń po prostu jest. Tak, jakby dla odtwarzacza za 2695 zł było to normalne. Co więcej, scena nie została sztucznie rozepchnięta na boki, z wielką czarną dziurą pośrodku. Czy sprzęt może grać efektownie i naturalnie zarazem? Okazuje się, że może.

Reklama

Konkluzja
Gdyby NA7004 kosztował 6000 zł, kręciłbym nosem na plastikowe elementy frontu i nie do końca intuicyjną aplikację na Androida. Przy 4000 zł stwierdziłbym: OK. Natomiast za 2695 zł mogę powiedzieć tylko jedno: brać!

15-33 04 2013 MarantzNA7004 T

Autor: Tomasz Karasiński
Źródło: HFiM 04/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF