HFM

artykulylista3

 

Harman/Kardon Fly ANC

030 033 Hifi 6 2020 005

Najbardziej znanym producentem słuchawek w koncernie Harman International Industries jest JBL. Najbardziej znanym, ale nie jedynym.

W cieniu giganta z Northridge chowają się inne interesujące nauszniki, produkowane przez Harmana/Kardona – pierwszą firmę założyciela koncernu.
W tym momencie nasuwa się oczywiste pytanie: jaki sens ma mnożenie bytów w ramach jednego konsorcjum, skoro JBL szczelnie wypełnia cały segment przenośnych słuchawek? Odpowiedź przynoszą kwestie wizerunkowe. O ile bowiem nauszniki z pomarańczowym logo są adresowane do użytkowników młodych i aktywnych, to Harman/Kardon spogląda w nieco inną stronę.



Początki
Początki przygody Harmana ze słuchawkami datują się na rok 2013, kiedy to światło dzienne ujrzały wysmakowane stylistycznie modele Hakar. Co prawda, powstały we współpracy z AKG, o czym świadczył dyskretny napis „Designed in Austria” na pałąku, ale trudno to poczytywać za ułomność. Kolejne serie ugruntowały pozycję Harmana wśród producentów słuchawek lifestyle’owych, a dopracowane wzornictwo oraz wysokiej jakości materiały wykończeniowe korespondowały z bardzo dobrym brzmieniem.
Bezprzewodowe Fly
Na wystawie CES 2020 Harman/Kardon pokazał zupełnie nową serię słuchawek o nazwie Fly. Składa się z trzech modeli bezprzewodowych: dwóch dousznych i jednego nausznego z aktywną redukcją hałasów. I właśnie ten ostatni trafił do testu.
W odróżnieniu od poprzedniej serii Soho, nauszne Fly odznaczają się zdecydowanie bardziej stonowanym wyglądem. Dawniejsze słuchawki Harmana wyróżniały się jasnymi metalowymi elementami konstrukcji oraz nietypowymi prostokątnymi obudowami przetworników. Fly ANC są od nich dyskretniejsze i pod względem wizualnym mogą wywoływać skojarzenia z JBL-ami Everest.

030 033 Hifi 6 2020 001

Oznaczenia kanałów od wewnątrz
muszli.
 

 

Budowa
Obudowy wykonano z wysokiej jakości tworzywa sztucznego, prawdopodobnie ABS-u. Zewnętrzne dekielki z nazwą producenta wykończono krążkami sztucznej skóry, co dodało im elegancji. Podobny materiał otacza grube poduszki z pianki termokształtnej oraz miękki pałąk. W oficjalnej nomenklaturze Fly ANC to konstrukcje wokółuszne. Ze względu na grubość poduszek nie obejmują jednak w całości małżowin. Dlatego też zaliczyłbym je do powiększonych konstrukcji nausznych, o ile ma to jakiekolwiek znaczenie w codziennym użytkowaniu.
Wewnątrz obudów pracują przetworniki o średnicy 40 mm, co powinno się przełożyć na niezłe rozciągnięcie niskich częstotliwości. Według producenta pasmo przenoszenia zaczyna się już od 16 herców, co zdecydowanie wyróżnia Fly ANC na tle przenośnych modeli w zbliżonej cenie.
W lewej muszli umieszczono zasilające gniazdo micro-USB i akumulatory o pojemności 700 mAh. Słuchawki mogą pracować przez 20 godzin w trybie bezprzewodowym z włączonym ANC i 30 godzin bez niego. Ze względu na mocny docisk muszli do głowy nauszniki bardzo dobrze izolują od otoczenia. W związku z tym włączenie trybu ANC będzie pożądane jedynie w głośnych środkach komunikacji zbiorowej.
Ozdobny dekielek na lewej muszli pełni też funkcję panelu dotykowego, którym wywołuje się asystenta głosowego (Google Assistant i Amazon Alexa). Pozostałe manipulatory – służące do obsługi odtwarzacza i telefonu – a także gniazdo sygnałowe znalazły się z prawej strony.
Przyciski rozsunięto szeroko, co powinno zmniejszyć ryzyko pomyłki w czasie codziennego użytkowania. Na podkreślenie zasługuje precyzyjna regulacja głośności, która – wbrew pozorom – nie zdarza się często.
W komplecie ze słuchawkami Harman dołącza sztywny futerał, zaopatrzony w wewnętrzną kieszonkę. W niej znajdziemy przewody: sygnałowy (bez mikrofonu, ale nie szkodzi), zasilający oraz dwubolcową samolotową przejściówkę. W obu muszlach zamontowano porządne mikrofony, współpracujące z układem redukcji szumów. Dzięki temu czytelność rozmów telefonicznych pozostaje bardzo dobra, nawet w otwartym terenie i przy wiejącym wietrze.
Zgodnie z obowiązującymi trendami Harman/Kardon udostępnił darmową aplikację na smartfony, służącą do dodatkowej konfiguracji słuchawek. Dzięki niej można się pobawić na przykład korektorem dźwięku. Niby nic wielkiego, ale od przybytku głowa nie boli.

030 033 Hifi 6 2020 001

Pełen zestaw.
 

 

Wrażenia odsłuchowe
Jak wspomniałem, słuchawki H/K i JBL-a są kierowane do różnych grup docelowych. Idzie za tym zupełnie inny charakter brzmienia. Większość słuchawek JBL-a, z którymi miałem do czynienia, prezentowała dźwięk energetyczny, dynamiczny, z podkreślonymi skrajami pasma. Celował on w oczekiwania młodych ludzi, słuchających współczesnej muzyki. Potencjalni klienci Harmana obracają się raczej w innych kręgach. Dla nich priorytetem będzie maksymalna wierność odtwarzanej muzyki, bez podbijania basu. Ten plan Fly ANC realizują bez pudła.

030 033 Hifi 6 2020 001

Panel dotykowy dla asystentów
głosowych pod ozdobnym dekielkiem
z ekoskóry.
 

 

Bluetooth + ANC
Pierwszą myślą, jaka mi przyszła do głowy po rozpoczęciu odsłuchu, było: „otwarte brzmienie”. Otwarte w górę i w dół – bez tłumienia sopranów ani przycinania niskich częstotliwości. Dźwięk był zrównoważony, co przekładało się na kulturę prezentacji. Ale nie należy jej mylić z nudą. Słuchawki bez oporów odtwarzały dowolny repertuar i potrafiły zaangażować w przekaz.
Głównym ich atutem, poza neutralnością, była stereofonia. Szeroka scena wyraźnie wykraczała poza muszle i unosiła się nad nimi. Do tego dochodziły bardzo dobra detaliczność, pozbawiona wszakże efekciarskich „cyknięć”, i ogólnie dźwięczna, otwarta – jak wspomniałem we wstępie – góra pasma.
Nie gorszy, choć nieco inny okazał się bas. Wydobywał z nagrań najniższe, ledwie słyszalne składowe, maskowane zazwyczaj przez podkreślony średni podzakres. Czysty, wolny od podkolorowań, bardziej się kojarzył ze swobodą dużych kolumn sterowanych mocnym piecem, niż z przenośnymi słuchawkami za 1000 złotych. Jeśli ktoś na spacerach pasjami słucha nagrań koncertów organowych albo rozmów wielorybów, to lepiej trafić nie mógł.

030 033 Hifi 6 2020 001

Szeroki rozstaw przycisków
ułatwia obsługę.
 

 

Bez ANC
Powyższe wrażenia były dostępne w trybie bezprzewodowym i z włączoną redukcją szumów. Wyłączenie ANC wyraźnie wpłynęło na równowagę tonalną. Na wysokie tony padło więcej światła, a brzmienie jakby lekko schudło. Nie była to różnica dramatyczna i dyskwalifikująca, jednak należy o niej wspomnieć.

030 033 Hifi 6 2020 001

W takim pokrowcu słuchawki
będą bezpieczne.
 

 

Przewodowo
Dramat zaczął się po podłączeniu słuchawek kabelkiem do smartfonu. Od razu przeszły w tryb „monofoniczny”, a po bardzo dobrej detaliczności nie pozostało nawet wspomnienie. Na ile była to „zasługa” wyjścia słuchawkowego w telefonie, pozostawiam do rozstrzygnięcia Czytelnikom. Chociaż…
Mając w pamięci doświadczenia z testowanymi wcześniej słuchawkami Bluetooth różnych firm, podłączyłem nauszniki Harmana do przenośnego odtwarzacza plików, a później do stacjonarnego wzmacniacza słuchawkowego Pro-Jecta. To też nie był najlepszy pomysł. Brzmienie „po kablu” zostało wyraźnie przesunięte w dół i miało podkreślone niskie tony oraz przełom basu i średnicy. Sporo straciła także stereofonia. Taki charakter będzie jak znalazł do oglądania kina akcji, jednak muzyka w tej wersji brzmiała cokolwiek nienaturalnie. Warto więc pilnować poziomu naładowania akumulatorów i korzystać z połączenia bezprzewodowego. Poziom energii można w każdej chwili sprawdzić w firmowej aplikacji.


Konkluzja
Co tu dużo gadać, Fly ANC to słuchawki dla dojrzałego melomana. Trafią na nie, co prawda, tylko wnikliwi tropiciele oferty koncernu Harmana, ale tym większą będą mieli satysfakcję z niespodziewanego odkrycia.


 

2020 06 22 19 02 55 030 033 Hifi 6 2020.pdf Adobe Reader


Mariusz Zwoliński
Źródło: HFM 06/2020