HFM

artykulylista3

 

Soulution 560

5258102016 004Pytania cisną się do głowy po każdym spotkaniu z Soulution. Urządzenia z aparycji są wielkie i zimne, ale ich brzmienie okazuje się panaceum na wszelkie zło audiofilskiego świata. Jakie tajemnice trzeba posiąść, by nadać im takie możliwości? A może wystarczy wiedza i pogarda dla pieniądza? Rodzą się kolejne pytania, na które, jak się okazuje, próżno szukać logicznych odpowiedzi.

Recenzowałem już przedwzmacniacz Soulution 720 z końcówką mocy 710 („HFiM 10/2013”), a niedawno chłonąłem recenzję przedwzmacniacza 520 i monobloków 501 pióra Mariusza Malinowskiego („HFiM 7-8/2015”). Mając w pamięci ceny i możliwości szwajcarskiego sprzętu, marzyłem dla odmiany o opisie czegoś prostszego, może nawet na korbkę i mono. Tymczasem pojawiła się propozycja testu przetwornika c/a za 90000 zł. Szefie, zlituj się…
 




Budowa
I tak oto w moim systemie zagościł srebrzysty Soulution 560, podobny do preampu 520 jak dwie krople wody. Szwajcarzy korzystają z wzorniczo ascetycznych, ale fantastycznie wykonanych obudów. Dopasowanie aluminiowych płyt i profili jest idealne. Uwagę zwraca dbałość o detale, takie jak zdobienie czarnych bocznych ścianek dyskretnym firmowym logiem. Zaokrąglony front zachodzi na powierzchnie górną i dolną. Asymetrycznie po lewej znajduje się wyświetlacz, wskazujący wybrane wejście oraz częstotliwość próbkowania sygnału. Obok umieszczono trzy przyciski: do wyciszenia (mute),  zmiany wejścia i obsługi trybu menu (prog) oraz do przejścia w stan czuwania. Pośrodku zamontowano wielofunkcyjne pokrętło, które działa przez obrót oraz krótkie wciśnięcie. Służy ono do wyboru wejścia oraz regulacji głośności, a wraz z przyciskiem „prog” umożliwia manualną obsługę wszystkich funkcji. Menu pozwala ominąć regulację głośności, ustawić poziom sygnału przy uruchamianiu urządzenia oraz głośność maksymalną (najwyższą oznaczono jako 80 %) i balans kanałów, a także aktywować wyjścia cyfrowe czy wybrać tryb uruchamiania przy pomocy złącza Link; do tego umożliwia ustawienie jasności wyświetlacza, określenie polaryzacji sygnału, wczytanie ustawień fabrycznych i wreszcie – wyświetlenie wersji fabrycznego oprogramowania. Załączony w wyposażeniu standardowym pilot pozwala wykonać te ustawienia z miejsca odsłuchowego.

5258102016 001Płytka z sekcją analogową jednego kanału.


Z tyłu znajduje się gniazdo zasilające IEC z włącznikiem i bezpiecznikiem. W części środkowej rozlokowano gniazda systemowe (RS-232, Link) oraz wejścia cyfrowe: Ethernet, USB, SPDiF (RCA), AES/EBU (XLR), Toslink (optyczne). W trzech ostatnich formatach zrealizowano także wyjścia cyfrowe. Wyjścia analogowe to XLR i RCA.


Wejścia cyfrowe przyjmują dane PCM o parametrach do 24 bitów/192 kHz. Ethernet przyjmie sygnał z sieci lokalnej w formatach FLAC, WAV, MP3, ALAC, AAC, AIFF o parametrach 16-24 bity/44,1-192 kHz, DSF i DFF (DSD) 1 bit/2,82-5,64 MHz oraz DXD 24 bity/352,8 kHz. USB również akceptuje powyższe formaty, z wyjątkiem DSD, które nie może być dostarczone w postaci oryginalnej, lecz DoP.
Zmontowany z laboratoryjną precyzją układ wykorzystuje autorskie rozwiązania, stosowane także w referencyjnym odtwarzaczu Soulution 746. Przetworniki BurrBrown 1792, pracujące w trybie symetrycznym, zdublowano w obu kanałach. Zanim trafi do nich sygnał cyfrowy, podlega buforowaniu oraz 8-krotnemu nadpróbkowaniu z wykorzystaniem algorytmów Anagram Technologies do 24 bitów/384 kHz. Do tej postaci konwertowane jest także DSD. Nad całością czuwają precyzyjne zegary minimalizujące zniekształcenia typu jitter. W ten sposób ominięto układy upsamplingu i filtry wbudowane w poczciwe kości 1792.

5258102016 001Układy wejściowe


Sygnał analogowy jest przetwarzany w konfiguracji dual mono. Podlega konwersji prądowo-napięciowej, zapewniającej zachowanie najlepszego odstępu sygnału od szumu (osiągnięto 140 dB) oraz wyższej dynamiki. Sygnał analogowy jest poddawany obróbce w technologii Zero-Phase. Likwiduje ona przesunięcia fazowe sygnału, będące efektem działania filtra dolnoprzepustowego w czasie konwersji c/a. W przypadku konwencjonalnych filtrów przesunięcia sięgają 15 stopni, natomiast Zero-Phase ogranicza je do mniej niż 1 stopnia w zakresie 20 Hz – 100 kHz. Szumy własne urządzenia przy maksymalnym sygnale wyjściowym wynoszą w pomiarach -160 dB. Wszystko to powinno się przełożyć na wzorową czystość i przejrzystość brzmienia. Stopnie wyjściowe charakteryzuje bardzo szeroki zakres przenoszenia do 20 MHz (-3 dB). Wiele uwagi poświęcono zasilaniu, którego oddzielne sekcje zaopatrują część cyfrową i analogową.
Aha, korbki nie ma.


Konfiguracja
Pilot 560 nie jest może piękny, za to wyjątkowo poręczny. Ma też jedną wadę – działa w kodzie RC-5, przez co istnieje duża szansa, że odpowie na niego odtwarzacz CD. Tak zareagował mój Audio Research CD-7, przełączając ścieżki przy zmianie wejścia DAC-a.
Wspomniany odtwarzacz służył jako napęd i był połączony z przetwornikiem przewodem Synergistic Research Element C.T.S Digital AES/EBU, ale grał także jako samodzielne źródło. Pozostałe komponenty stanowiły: odtwarzacz CD i sieciowy Yamaha CD-N500 (połączenie koaksjalne), NAS Synology DS-214 oraz laptop Acer Aspire V3-571G z systemem Win10 i programem JRiver Media Center 20. NAS, DAC i strumieniowiec były wpięte do sieci LAN. Laptop pracował w sieci Wi-Fi oraz bezpośrednio z Soulution 560 przez połączenie USB. Ustanowienie tego ostatniego okazało się znacznie prostsze z użyciem komputera z systemem Win 7, z którym bezproblemowo współpracował firmowy sterownik USB 2.0. Użycie Win10 (prawdopodobne, że także Win8.1) wymagało instalacji sterownika w trybie wyłączenia weryfikacji podpisu cyfrowego, co wiąże się z dwukrotnym uruchomieniem komputera (sekwencja działań to: SHIFT + Uruchom ponownie; Rozwiąż problemy; Opcje zaawansowane; Ustawienia uruchamiania; Uruchom ponownie; F7 Wyłącz wymuszanie podpisów sterowników). Po drugim uruchomieniu systemu, instalacji sterownika i sprawdzeniu jego działania warto jeszcze raz zrestartować system, co przywróci tryb standardowy weryfikacji sterowników. Przed zastosowaniem tego rozwiązania warto spróbować prostszej opcji – Rozwiąż problemy ze zgodnością, wybieranej z menu rozwiniętego prawym klawiszem myszy nad plikiem instalacyjnym sterownika. Całego kontredansu nie doświadczą użytkownicy sprzętu Apple z systemem iOS.

5258102016 001Soulution 560


Dopiero Soulution wpięty do sieci LAN przyjmie oryginalny sygnał DSD. W tym połączeniu widoczny jest w sieci jako Audio Renderer-123. Przesyłaniem plików z NAS do DAC-a sterował JRiver Media Center 20. Wyświetlacz 560 wskazywał rozdzielczość strumienia jako DSD64 lub DSD128. Ten sam program służył do odtwarzania przez połączenie USB, jednak w tym przypadku należy wybrać w ustawieniach programowego odtwarzacza opcję DSD Bitstream DoP. Soulution identyfikuje wtedy sygnał jako 176,4 kHz.
Dostęp do urządzenia jako zgodnego z UPNP/DLNA poprzez sieć, za pomocą przeglądarki internetowej, umożliwia także nadanie mu nazwy oraz aktualizację oprogramowania wewnętrznego (firmware).
Soulution 560 zadziałał jako wszechstronny DAC, spijający sygnał z wielu cyfrowych zasobów. Po jego przetworzeniu wysyłał analogowy do przedwzmacniacza McIntosh C-48, a dalej, wymiennie, przez wzmacniacze mocy McIntosh MC-252 i MC-2102, do kolumn ATC SCM-35. Elementy systemu łączyły przewody Fadel Coherence One (RCA, głośnikowe i zasilające wraz z listwą) oraz Fadel Aeroflex Plus i Aerolitz (XLR). System, ustawiony na stolikach StandArt STO i SSP, grał w pomieszczeniu zaadaptowanym akustycznie. W czasie pracy DAC nieco się nagrzewa, warto więc pamiętać o zapewnieniu mu wentylacji.

 

5258102016 001Układ gniazd odzwierciedla rozmieszczenie modułów.


Wrażenia odsłuchowe
Muzyki zapisanej na kasetach magnetofonowych zacząłem słuchać na radiomagnetofonie przed ponad 30 laty. Wkrótce potem przyszedł czas na poprawę jakości brzmienia, którą niosły amplituner stereo, deck kasetowy oraz gramofon. Płyty winylowe na mojej półce wiązały się z ewidentną poprawą jakości dźwięku, chociaż nie przywiązywałem do tego zagadnienia zbyt wielkiej wagi, bo były trudno dostępne. System w takiej konfiguracji przetrwał, z niewielkimi zmianami, kolejną dekadę. Dopiero rozpoczęcie pracy zawodowej i przeprowadzka do większego mieszkania skłoniły mnie do zmian.
Ze sporym opóźnieniem zacząłem korzystać z formatu CD, bo pierwszy odtwarzacz zakupiłem przed bodaj 16 laty. Był to pierwszy świadomy zakup audiofilski – początek trwającej do dzisiaj wędrówki i zdarzenie zasługujące w moim przypadku na miano rewolucyjnego.
Przez kolejne lata system zmieniał się wielokrotnie i gdy patrzę wstecz, etapy te nazwałbym ewolucyjnymi, a w pewnych dziedzinach nawet inwolucyjnymi. Za takie uważam powrót do odtwarzania monofonicznych płyt winylowych i płyt szelakowych.
To przydługie wprowadzenie kreśli 35-letnią oś czasu – dopiero od jej połowy zaczynają pojawiać się zdarzenia zdecydowanie wpływające na jakość brzmienia. Na to określenie zasługują także dwuletni projekt profesjonalnej adaptacji pomieszczenia, w którym słucham muzyki, oraz ubiegłoroczna rozbudowa systemu o urządzenia sieciowe. Od tego roku pliki stały się pełnoprawną (nie dublowaną na potrzeby np. odtwarzacza samochodowego) częścią płytoteki.
Wygoda ich użytkowania nie podlega dyskusji. Problemem jest jednak uzyskanie brzmienia, które pozwoliłoby pozbyć się gromadzonych latami płyt CD i klasycznego odtwarzacza, którego wybór uznałem jakiś czas temu za ostateczny. Z drugiej strony, cieszę się z każdej płyty winylowej, która przetrwała lata w odstawce, a teraz okazuje się jakościowo dobra i warta słuchania. Tak więc wymagania stawiane kolejnym rewolucjom i oczekiwania wobec ich brzmieniowych następstw stale rosną.
W tym kontekście Soulution 560 stanął przed naprawdę trudnym zadaniem. Miał dorównać jakości płyt CD odtwarzanych przez Audio Researcha CD-7, płyt winylowych z Garrarda 401, a nawet przekazywanym w tym okresie przez PR2 transmisjom z festiwalu Sacrum Profanum.
Już teraz bardzo dziękuję za przydzielenie Soulution do odsłuchów. Dzięki niemu poznałem nową jakość dźwięku i frajdę ze słuchania plików. DAC 560 gra, jakby nie uznawał ograniczeń. Odtwarza każdy z posiadanych przeze mnie formatów, co samo w sobie nie jest jeszcze szokujące. Tyle że robi to w sposób wywołujący gęsią skórkę.

5258102016 001Zasilacze zajmują dwie trzecie obudowy.


Uderzająca czystość brzmienia, wynikająca zapewne z minimalnych zniekształceń, powoduje, że muzyka odżywa, a każdy jej zakres jest traktowany z namaszczeniem godnym dworskiego rytuału. Bezbłędnie uchwycony, należnie doceniony i elegancko podany słuchaczowi – czego chcieć więcej? Ale przede wszystkim: jak to docenić? Tylko i wyłącznie na tle innych źródeł. W tym starciu CD-7 został wypunktowany jako lekko podkolorowany w średnicy. Co prawda, na tyle umiejętnie, by niektórzy nie zgodzili się z moją oceną, jednak po pewnym czasie może to przeszkadzać, podobnie jak reflektor doświetlający tylko część obrazu, gdy pozostała zasługuje na równie uważne traktowanie. Soulution daje z siebie wszystko, by nie skupiać się na małostkach, lecz by patrzeć na muzykę całościowo. By zespolić poszczególne aspekty w jedną jakość. Jakość na poziomie najwyższych, jakie znam, składającą się z nieskrępowanej dynamiki, równoprawnych zakresów, klarowności i przejrzystości brzmienia, nieudawanej stereofonii oraz naturalnej barwy. Wygrywają na tym muzyka i jej odbiorca.
Soulution 560 trafił do systemu, w którym niedawno testowałem przetwornik MSB The Analog DAC. To zacne dwuczęściowe urządzenie cieszy się opinią jednego z najlepszych na amerykańskim rynku. W porównaniu z Soulution widać, że jego brzmienie miało swój charakter, a jego twórca nadał mu zdecydowane cechy, takie jak płynność i łagodność, nawiązując w ten sposób do dźwięku analogowego. Uległem jego urokowi, jednak zastanawiałem się, dlaczego trzeba się uciekać do takich sztuczek. W końcu, odtwarzając muzykę z płyt winylowych, szukamy jak najbardziej dynamicznych wkładek, jak najczystszych brzmieniowo stopni korekcyjnych, tak, by wydobyć z czarnych płyt najczystszą muzykę. 560 w tym kontekście okazuje się znacznie bardziej analogowy niż przetwornik MSB. Soulution gra jak wzorzec, do którego można porównywać inne źródła cyfrowe. Pośród tych, które znam, jawi się jako kryniczny, nieskażony i naturalnie czysty. Tak jak w naturze bijące z ziemi źródło nigdy nie okaże się udziwnionym, sztucznie upiększonym czy kiczowatym obrazem. W tym właśnie tkwi wielkość brzmienia Soulution.

5258102016 001Analogowe stopnie wyjściowe, oddzielne dla każdego z kanałów.


Pytaniem otwartym niech pozostanie, czy ta sama muzyka może zabrzmieć lepiej z gramofonu i dobrze zestawionego systemu analogowego. Jako posiadacz takowego wierzę, że jednak tak. Analogowy dźwięk nie potrzebuje upsamplingów, filtrów i przetworzeń, by pozostać sobą. Soulution pokazuje jednak, że do prawdziwego muzycznego spełnienia można dążyć różnymi drogami. Jego jest cyfrowa, ale równie piękna.


Konkluzja
Podsumowanie będzie w formie odpowiedzi, o które się jednak pokuszę.
Dlaczego tak trudno rozpisać się na temat brzmienia urządzeń Soulution? Bo nie ma się do czego przyczepić.
Dlaczego Soulution deklasuje inne źródła cyfrowe? Bo pokazuje, jak są ułomne.
Dlaczego Soulution tyle kosztuje? Bo trudno o taką jakość w promieniu 40 jednostek astronomicznych od Słońca.

 

 

  

 

soulution 560 o



Paweł Gołębiewski
Źródło: HFM 10/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF