HFM

artykulylista3

 

Cary Audio VT-500

050 055 Hifi 11 2021 014
Przedwzmacniacz Cary Audio VT-500 kontynuuje linię stopni korekcyjnych firmy z Raleigh w Karolinie Północnej. Lampy zastosowano zarówno w torze sygnałowym, jak i w zasilaczu. Podobnie jak we wcześniejszym modelu PH-302 mkII skorzystano z oktalowych 6SL7.

Test PH-302 MkII opublikowaliśmy w „HFiM” 9/2013. Cary Audio VT-500 powstał według podobnej koncepcji, jednak rozdzielono go na dwie obudowy. Dzięki temu zasilacz można odsunąć od jednostki sygnałowej, zapewniając lampom solidne zaopatrzenie w energię, a przy okazji chroniąc je przed zakłóceniami.


Budowa
Zasilacz
Sztywną obudowę zasilacza zrobiono z polakierowanego na czarno aluminium, a od spodu podklejono gumowymi nóżkami. Po jednej stronie tylnej ścianki znajduje się gniazdo IEC z włącznikiem i bezpiecznikiem, po przeciwnej – wielopinowe złącze DC, wyprowadzające zasilanie.
Wewnątrz umieszczono solidny transformator z rdzeniem R, oklejony logiem Cary Audio. Zaskakuje brak płytki drukowanej – elementy zmontowano przestrzennie, łącząc je przewodami. Na kątowniku widać lampę prostowniczą Sovtek 5AR4. Zasilacz dostarcza dwa rodzaje napięć – wysokie anodowe oraz niskie żarzenia lamp i obsługi układów sterujących przedwzmacniaczem. W każdej linii znalazły się kondensator filtrujący Panasonic serii EB, pojemności którego nie udało się odczytać, oraz drugi – serii FC – o pojemności 3300 µF.

050 055 Hifi 11 2021 001

Zasilacz.

 

Główny włącznik aktywuje żarzenie lamp. Wtedy cały czas pozostają pod napięciem, świecą i są gotowe do szybkiego startu. Opcja okazuje się przydatna szczególnie przy krótkich przerwach w odsłuchach. Przy dłuższych pewnie bezpieczniej wyłączyć całość. Przekaźnik umożliwia załączenie zasilania anodowego w przedwzmacniaczu. Włączenie VT-500 jest więc słyszalne jako kliknięcie w zasilaczu. Wtedy prąd trafia zarówno do żarzenia lamp, jak i do toru sygnałowego.

050 055 Hifi 11 2021 001

… i jego środek

 

Jednostka główna
Jednostkę główną umieszczono w relatywnie dużej obudowie o standardowej szerokości 44 cm, wysokości 4 cm z nóżkami i głębokości 30 cm. Aluminiowy front – dostępny w wersjach czarnej i srebrnej – ma grubość około 1 cm, a również aluminiowe ścianki są wystarczająco sztywne. Na przedniej znalazły się trzy przyciski z niebieskim podświetleniem. Są niewygodne w obsłudze, bo mają spory skok, a ich niewielka średnica nie zgrywa się z opuszkami recenzenckich palców; optymalne będą pazurki lub szczupłe paluszki. Lewy przycisk włącza napięcie anodowe. Prawy wycisza sygnał na wyjściach, a umieszczony po sąsiedzku służy do wyboru wejścia: MM (wyciśnięty i wygaszony) albo MC (wciśnięty i świecący).
We wnętrzu nie ma ścisku. Patrząc na wielkość płytki drukowanej z wolnym miejscem na jeszcze jedną podstawkę lampy oraz przestrzeń po lewej stronie, gdzie zmieściłyby się elementy zasilacza z transformatorem, można się spodziewać w katalogu jeszcze jednego, tym razem zintegrowanego przedwzmacniacza.

050 055 Hifi 11 2021 001

Lampa prostownicza Sovtek 5AR4.

 

Za wejściem, do którego podłącza się przewód z zasilacza, znajduje się duży filtrujący kondensator elektrolityczny bez oznaczeń, zbocznikowany polipropylenowym Solenem 10 µF. Napięcie anodowe przechodzi następnie przez filtr CLC z dławikiem oraz dwoma kondensatorami Nichicon serii LS, o pojemności 100 µF każdy. W gałęzi zasilania niskim napięciem zastosowano kondensator Nichicon VR o pojemności 6800 µF, a za nim zasilanie dzieli się i przechodzi przez trzy stabilizatory. Jedna gałąź dociera do sterowania i przekaźników; dwie to żarzenie – oddzielne dla każdego z kanałów.
Tory sygnałowe rozdzielono na płytce drukowanej, a zasilanie anodowe jest wspólne dla obu.

050 055 Hifi 11 2021 001

Tył zasilacza…

 

Gniazda są standardowe i rozmieszczone w sposób wymagający uwagi w trakcie podłączania ramion gramofonu. Sygnał MC przechodzi przez selektor obciążenia 50-100-200-500-1000 -47k omów, a dalej jest wzmacniany biernie przez transformator Lundhal LL9226. Następnie wraz z sygnałem z wejść MM trafia do lamp Tung-Sol 6SL7GT (po jednej na kanał). Korekcja RIAA odbywa się pasywnie w układzie RC, z wykorzystaniem rezystorów Dale RN65D oraz kondensatorów polistyrenowych. Druga para Tung-Soli 6SL7GT współpracuje z pierwszą w zakresie wzmocnienia sygnału. Dwa stopnie lampowe wzmacniają sygnał o 38 dB dla wejścia MM, a w połączeniu z transformatorami dla MC – o 65 dB.

050 055 Hifi 11 2021 001

Wnętrze przedwzmacniacza.

 

Pomiędzy wspomnianymi wyżej stopniami, jak również na wyjściu zastosowano kondensatory sprzęgające Mundorf MCap Evo Silver Gold Oil. Sygnał trafia do wyjścia, zrealizowanego na gniazdach RCA. Przy złączu dla zasilacza znajduje się hebelkowy przełącznik odłączający masę. Może się przydać w razie problemów w brumieniem. Zacisk uziemienia jest pojedynczy, ale przyjmuje zarówno końcówkę widełkową, jak i banan.
Patrząc chłodnym okiem, zauważymy dobre podejście konstruktora Cary Audio do ewolucji projektu i jego wykonania.

050 055 Hifi 11 2021 001

Kwartet lamp.

 

Obsługa
Cary Audio VT-500 wymaga podstawowej uwagi w ustawieniu i konfiguracji. Pracując, nagrzewa się umiarkowanie, choć na pewno przyda się nieco przestrzeni nad urządzeniem.
Prawdopodobnie nieco więcej zachodu przysporzy zasilacz. Bardziej się nagrzewa i trzeba to uwzględnić, szukając mu miejsca w okolicy systemu. Przewód łączący z przedwzmacniaczem mierzy około 2 m, co pozwoliło mi ustawić pudełeczko na małej drewnianej platformie obok stolika. By całkowicie wyłączyć urządzenia, potrzebny będzie dostęp do wyłącznika zasilacza. Przełącznik impedancji wejścia MC znajduje się z tyłu, ale po ustawieniu parametrów pewnie nie będziecie często do niego sięgać. Poza tym obsługa sprowadza się do włączania/wyłączania, wybrania wejścia i ewentualnie wyciszenia wyjścia na czas zmiany ustawień.

050 055 Hifi 11 2021 001

Tung-Sol 6SNLGT.

 

Konfiguracja systemu
W teście VT-500 pracował z dwoma gramofonami. Jeden to Garrard 401 z ramionami Origin Live Silver MkII z wkładką Audiotechnica AT-F6 (MC) oraz  Ortofon AS212 z wkładką Grado Opus 3 (MI). Drugi to Brinkmann Taurus z ramionami Brinkmann 12.1 z wkładką Air-Tight PC-1 Coda oraz SME312 z wkładką Grado Aeon 3 (MI). W porównaniach wykorzystałem stopień korekcyjny Pre-Amplifikator Gramofonowy z zasilaniem akumulatorowym.
Źródła zostały połączone z przedwzmacniaczem McIntosh C52. Dalej sygnał płynął do monobloków McIntosh MC301 i kolumn ATC SCM-50PSL. Przewody RCA, XLR, głośnikowe i część zasilających wraz z listwą pochodziły z serii Fadel Coherence One.
System, ustawiony na stolikach StandArt STO i SSP, grał w zaadaptowanej akustycznie części pomieszczenia o powierzchni około 24 m².

050 055 Hifi 11 2021 001

Transformatory Lundahl LL9226.

 

Wrażenia odsłuchowe
We fragmencie „Czterech pór roku” Vivaldiego umieszczonym na samplerze „Musik wie von einem anderen Stern” brzmienie barokowej orkiestry jest bardzo akustyczne, bogate w wybrzmienia, a jednocześnie nieco zrelaksowane i sugestywnie naturalne. Szczegółów słychać dużo i są podawane z klasą. Środek pasma jest napowietrzony i płynny, ale nie za gładki, zaś jego pasemka – raczej dyskretnie oszronione niż posrebrzone, co można wysłuchać jedynie, porównując do innych urządzeń, brzmiących w tym zakresie cieplej i bardziej świetliście. Średnica i góra są, tak czy inaczej, pierwszej próby. Chociaż niosą wspomnianą sygnaturę, to nie mam nic do zarzucenia ani ich rzetelności, ani estetyce. Można się wsłuchać w głębsze warstwy nagrania i ich piękne faktury i mikrodynamikę.
Siłę pokazuje akustyczny bas, który obok mikrodynamiki i stereofonii okazuje się jedną z mistrzowskich dyscyplin przedwzmacniacza. W nagraniach kontrabasu solo („Ghazali”) dźwięk jest zróżnicowany i śpiewająco kontrolowany. Bas rzeczywiście spodobał mi się szczególnie, bo poza obiektywnie pozytywnymi cechami niósł dobre wibracje.

050 055 Hifi 11 2021 001

Gniazda i przełączniki
na tylnej ściance.

 

Podążyłem za tymi podpowiedziami w kierunku „In a Silent Way” Davisa. To muzyka i estetyka, w której VT-500 czuje się wyjątkowo dobrze. Dysponuje wyrafinowaniem, które łączy z bogactwem barw, wyczuciem rytmu, przestrzenią dla pojawiających się instrumentów klawiszowych i gitar, wreszcie zmysłowym kolorytem instrumentów dętych. Synteza tego wszystkiego nie zawsze jest równie oczywista, co w przypadku Cary Audio. Kilka razy przesłuchałem tę płytę w czasie testu i gdybym miał zaprezentować możliwości VT-500, to właśnie w oparciu o, mówiąc ogólnie, jazz.
„Torches” Foster The People sporadyczne gości na moich talerzach. Tym razem znalazł się w menu odsłuchowym w celu degustacji nieco ostrzejszego dania. Cary Audio VT-500 trzyma formę i w takiej muzyce. Mocny i zebrany bas pozostaje zróżnicowany i trzyma żywe tempo. Na takim fundamencie muzyka ma się pewnie i nie zostaje rozmazana. Nawet tam, gdzie wykonawcy bardziej rozrabiają, nie pojawia się bałagan.
Na koniec opisu zostawiłem „Equinoxe” Jarre’a. Dynamika pokazuje tam swoją siłę. Elektroniczne instrumenty grają mocno, pewnie, dynamicznie. Wypełniają całą dźwiękową przestrzeń przed słuchaczem. Doszukiwałem się jakichś chropowatości lub zniekształceń wysokich tonów, jakiegoś nalotu, syntezatorowego, ale nic takiego nie miało miejsca. Brzmiało to bardziej jak dobrze naoliwiona skomplikowana maszyneria, gładko wykonująca skomplikowane ewolucje.

050 055 Hifi 11 2021 001

Wybierak impedancji wejściowej.

 

Przymiarki
MC
Dysponowałem zestawem wkładek, transformatorów i innych phono stage’ów, umożliwiających porównania i dobór optymalnej konfiguracji. W osiąganym efekcie oczywiście duże znaczenie ma dobór wkładki. Cary Audio VT-500 dynamiczniej gra na wejściu MC. Dobrze różnicuje wkładki i ich charakter, wynikający np. z zastosowanego szlifu igły, ale także cechy samych gramofonów. Przetwornik Air-Tight PC-1 Coda odtwarzał ponadprzeciętne ilości szczegółów, z którymi VT-500 radził sobie bardzo dobrze, ale czuło się, że stanowi to dla niego wyzwanie. Audio-Technica AT-F6 z eliptycznym szlifem igły była bardziej wyrozumiała, co w efekcie dało brzmienie mniej szczegółowe, jednak nadal przestrzenne, pełne i bardziej muzykalne. Można więc dobierać komponenty do upodobań i repertuaru, a nawet chwilowych i zmiennych nastrojów.

050 055 Hifi 11 2021 001

Przewód łączący zasilacz
z przedwzmacniaczem.

 

MM/MI
W przypadku wejścia MM wzmocnienie wynoszące 38 dB jest troszkę poniżej „standardu”. Dlatego zapewne będzie wymagało nieco większego odkręcenia wzmacniacza. Nie zmienia to głównych cech brzmienia: mocnego basu, dobrej dynamiki, nasyconej średnicy i wyważonej góry pasma. Szczególnie w konfiguracji z Grado Aeon 3 o napięciu wyjściowym 1 mV, które to połączenie było chyba najbardziej uniwersalne pod względem doboru repertuaru oraz szukania złotego środka.
Dla zdecydowanie tańszych wkładek MM i MI będzie może nieco bardziej kanciaście, ale to już kwestia charakteru tego typu przetworników.
Wejście MM można też wykorzystać do podłączenia stopnia step-up. Jest to, co prawda, powtórzenie wbudowanego w Cary transformatora na wejściu MC, ale daje możliwość podłączenia drugiego ramienia z wkładką MC. Podjąłem taką próbę z Air-Tightem ATH-2A Reference. To rozwiązanie sprawdza się szczególnie w połączeniu z wkładką PC-1 Coda, tyle że cena rośnie drastycznie i wtedy lepiej po prostu kupić droższy stopień korekcyjny.

050 055 Hifi 11 2021 001

W komplecie.

 

Zagadką pozostanie dla mnie wpływ na brzmienie fabrycznie zastosowanych lamp. Mogę jedynie przypuszczać, że ich wymiana na marki z wyższej półki zmieni, a zapewne także poprawi to i owo w prezentacji przedwzmacniacza.
Tak czy inaczej, brzmienie Cary Audio VT-500 już smakuje wybornie i to od pierwszego poznania. Spotkanie przebiega bez napięć i konsternacji. Atak dźwięków jest profesjonalnie zaplanowany, szeroki, oczywisty i pewny – taki z pełnej perspektywy.

050 055 Hifi 11 2021 001

Cary Audio VT-500

 

Prawie niezauważalnie zaokrąglone wybrzmienia nadają temu, co następuje dalej szlachetny i rycerski charakter. Mikrodynamika należy do tych z gatunku wnikliwych i ekscytujących dokonywanymi odkryciami. Ten nastrój udziela się słuchaczowi. VT-500 wciąga we wspólną zabawę. Trójwymiarowa scena, na której znajduje się miejsce dla każdego instrumentu i głosu, stwarza ku temu fizycznie odczuwalną przestrzeń. Te główne cechy sprawiają, że Cary Audio wnosi do systemu luksusowe bezpieczeństwo podróżowania przez różnorodny repertuar, estetyki i emocjonalne klimaty. Nie naraża słuchacza na ryzyko poznawczego dysonansu. Muzyka jest oglądana przez wielkie panoramiczne okna – czyste, przejrzyste, dające pełny ogląd dźwięków, z których nawet najdziksze nie zagrożą recenzentowi.

050 055 Hifi 11 2021 001

Tylko najważniejsze funkcje

 

Konkluzja
Czy to jednak nie zbędny dystans? W żadnym razie. Przecież nie słuchamy realnych instrumentów, a jedynie ich technicznego zapisu. Ten zaś jest odtwarzany optymalnie. W sposób, dzięki któremu w domowych w warunkach spotykamy muzykę jak żywą. 

 

caryaudio vt500

 

Paweł Gołębiewski
Konsultacja techniczna:
Jarosław Cygan
Źródło: HFM 11/2021