HFM

artykulylista3

 

Pro-Ject Phono Box SE II

43-46 07-08 2010 Pro JectPhonoBoxIISEII 01Na pudełku Phono Boxa SE II producent umieszcza określenie „Audiophile”, sugerując ambicje i możliwości urządzenia.

Budowa
Obudowa robi znacznie poważniejsze wrażenie niż w przypadku Phono Boxa II. Podobnie jak w mniejszym modelu, wykonano ją z aluminiowego profilu, uzupełnionego aluminiową płytą czołową. Umieszczono na niej niebieską diodę sygnalizującą, że urządzenie pozostaje pod napięciem. Układ gniazd sygnałowych na tylnej ściance sugeruje budowę dual mono.

Gniazda kanału prawego i lewego (wejście i wyjście) rozsunięto mocno na boki. Pomiędzy nimi znajdują się układy regulacji impedancji i pojemności, dla każdego kanału osobno, w formie pinów. Zwarcie odpowiednich zmienia ustawienia parametrów pracy. Do wyboru trybu MM/MC służy umieszczony centralnie przełącznik. Poniżej mamy jeszcze włącznik filtra subsonicznego, odcinającego najniższe częstotliwości akustyczne (<18 Hz). To dobry sposób na pozbycie się niechcianych zakłóceń przenoszonych z napędu gramofonu, widocznych jako silne wychylenia membran głośników basowych. Komplet złączy dopełniają gniazda dla zasilaczy. W Phono Box SE II zastosowano większy, ale nadal wtyczkowy, zasilacz prądu zmiennego o wydajności 1000 mA. Przewidziano jednak opcję rozbudowy przedwzmacniacza poprzez dodanie zasilacza prądu stałego Power Box II. Stąd na tylnej ściance znajdziemy jeszcze pięciopinowe gniazdo DIN.

43-46 07-08 2010 Pro JectPhonoBoxIISEII 02

Brzmienie
W porównaniu z Phono Boxem II wersja SE prezentuje wyraźny postęp w dziedzinach przejrzystości, mikrodynamiki i stereofonii. Gra w sposób bardziej spójny i muzykalny. Odsłuchiwana na tych samych nagraniach przywracała wiarę w możliwości austriackiego producenta.
W repertuarze klasycznym nie brakowało już separacji dźwięków i aury wokół instrumentów akustycznych. Pięknie wybrzmiewał fortepian Michelangelego; akordy lewej ręki były potężne, nadając instrumentowi właściwe rozmiary. Koncert skrzypcowy zabrzmiał naturalnie, z właściwymi proporcjami pomiędzy solowymi skrzypcami i orkiestrą. Wyraźnie słyszalne były dalsze plany i poszczególne sekcje instrumentów. Zarówno skrzypce, jak i kontrabas pozostawały zróżnicowane, z dobrze odróżnialnymi dźwiękami smyczka, strun i pudła rezonansowego. Efekt to uporządkowana, elegancka prezentacja o właściwych proporcjach.
Te umiejętności zaowocowały w odsłuchu rocka. Zniknął bałagan, pojawiła się swoboda dynamiczna. Stopa perkusji dzielnie nadawała rytm, a gitary nabrały pazura, odważnie atakując w solówkach. Jednak największą niespodzianką okazały się wokale. Takiego nasycenia i plastyczności średnicy można szukać w urządzeniach dwukrotnie droższych.
Podobne wrażenia zapisałem przy odsłuchu AT440MLa. Przetwornik MM nie ograniczał klasy stopnia korekcyjnego. Przy ograniczonym budżecie sugeruję wybór wyższego phono stage’a Pro-Jecta, nawet gdyby miało to oznaczać rezygnację z wkładki MC. Phono Box SE II brzmi nowocześnie, równo i wytrawnie. Najlepiej spisuje się w repertuarze klasycznym i akustycznym, co nie oznacza istotnych ograniczeń w muzyce rozrywkowej i cięższym uderzeniu.

Reklama

Konkluzja
W porównaniu z mniejszym modelem Pro-Ject Phono Box SE II to już dojrzały stopień gramofonowy. Nokautuje go brzmieniem, nie pustosząc portfela.

43-46 07-08 2010 Pro-JectPhonoBoxIISEII T

Autor: Paweł Gołębiewski
Źródło: HFiM 7-8/2010

Pobierz ten artykuł jako PDF