HFM

artykulylista3

 

Usher UA-50

056 061 Hifi 10 2023 003

W 2022 Usherowi stuknęła pięćdziesiątka. Na okrągłą rocznicę przygotował duży, trójdrożny monitor, który trafił do sprzedaży dopiero w drugiej połowie 2023 roku. Powstała limitowana seria 100 numerowanych par.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Usher działa na Tajwanie, a oferta obejmuje zarówno konstrukcje tańsze, jak i bezkompromisowe. Firma zatrudnia stały zespół inżynierów, a na gościnne występy zaprasza prawdziwe gwiazdy – współpracował z nią m.in. Joseph d’Appolito. Ponadto jest samowystarczalna i we własnym zakresie wytwarza przetworniki, zarówno dla siebie, jak i dla innych producentów i hobbystów. Głośniki użyte w UA-50 bazują na najnowszych rozwiązaniach technicznych, choć same monitory przypominają te z lat 70. i 80. XX wieku. Nie są jednak kopią konstrukcji z tamtych czasów.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Diament-Metal-Diament, czyli DMD.

   

 


Budowa
Projekt jest nowy, ale wzornictwo trąci myszką. Choćby ze względu na fronty – szersze niż wymagały tego przetworniki. Rozstawienie tych ostatnich również przypomina kolumny do wież japońskich koncernów z lat 80. ubiegłego stulecia. Tak wyglądały zestawy Pionnera, Technicsa czy JVC, może poza ekstrawagancją w postaci fortepianowego lakieru na froncie. Charakterystyczne jest też bogactwo – oprócz wszystkiego, co gra, z przodu zmieścił się wylot bas-refleksu oraz tabliczka informująca o jubileuszowej edycji. Czterdzieści lat temu na jej miejscu znalazłby się zapewne wykres charakterystyki przenoszenia albo pokrętła, ale to nadal ten sam styl. Powtarza nawet ówczesną nonszalancję, ponieważ złoty kolor nijak nie pasuje do srebrzystych obręczy maskujących kosze. Brakuje tylko otworów dla maskownic, ale w tym przypadku starano się nie zaburzyć efektu czarnego lustra. Dlatego solidne osłony z drewnianą ramą i stalową siatką trzymają się na magnesach. Lakier położono przyzwoicie. Widać co prawda załamania na nierównościach, ale są zbyt małe, żeby zaprzątać sobie nimi głowę.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Diament-Metal-Diament, czyli DMD.

   

 


Resztę obudowy można by uznać za przybudówkę do deski głośnikowej, ale należy docenić perfekcyjnie położony fornir. W opisywanej wersji to orzech włoski; jest jeszcze druga – z białym frontem i jasnym dębem. Jakość robocizny podkreśla ułożenie go na wierzchu z elementów imitujących deseczki. Spojenia są niewidoczne i niewyczuwalne pod palcami, a satynowy mat podkreśla ponadczasową klasyczną elegancję.
Obudowa zwęża się do tyłu łagodnymi łukami, tak by uniknąć równoległych powierzchni i tym samym zmniejszyć ryzyko postawania fal stojących. Usher ma dobrą stolarnię, bo uzyskanie tak precyzyjnych, symetrycznych krzywizn nie jest łatwe.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 13 cm i potężny magnes.

   

 


Materiał na skrzynki to istne szaleństwo – sklejka o grubości 30 mm; stąd zapewne masa monitora: aż 28 kg/szt. Urodę podkreślają zaokrąglenia na krawędziach. Uznanie dla stolarni należy się także za fakt, iż tył i boki pokryto jednym arkuszem forniru ze słojami ułożonymi poziomo.
Z tyłu widać dwa komplety bardzo dobrych gniazd. Są zalane plastikiem i połączone zworkami. Montuje się je do złocistej płytki, na której naniesiono numer pary (od 1 do 100). Do monitorów Usher dołącza prezent: dwuczęściowe, błyszczące metalem nóżki antywibracyjne. Elementy łączy ostre podparcie na stożku.

 

Reklama

 

 


Częstotliwości zwrotnicy ustalono na 400 Hz i 2,3 kHz, czyli niżej, niż w typowym układzie trójdrożnym. Tak przynajmniej deklaruje producent, choć w naszym odczuciu 400 Hz to dość wysoko. Zabieg miał na celu przeniesienie filtrowania poza obszary, w których ludzkie ucho pozostaje najbardziej wrażliwe, a jednocześnie zapewnienie głośnikom pracy w optymalnych zakresach.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 13 cm i potężny magnes.

   

 


Pomogą w tym duże membrany tweetera i woofera. Pierwszy ma 30 mm i strukturę kanapkową. To własne opracowanie Ushera: Diamond-Metal-Diamond (DMD). Metal to aluminium, a diament według deklaracji Ushera napylono celem redukcji zniekształceń występujących w okolicach częstotliwości rezonansowej. 20-cm przetwornik basowy ma membranę z papieru wzmocnionego włóknem węglowym, zawieszoną na miękkim resorze, umożliwiającym pracę z dużym wychyleniem. 13-cm średniotonowiec ulokowano w osobnej komorze akustycznej. Stożkową membranę wykonano z papieru wzmocnionego włóknami szklanym i węglowym.
We wszystkich przetwornikach zastosowano bardzo duże magnesy i kosze odlewane z aluminium. Monitory może i wpisują się w nurt vintage, ale technika okazuje się całkiem współczesna.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 20 cm papieru i włókna węglowego.

   

 


Konfiguracja systemu
Ushery UA-50 zasilał wzmacniacz McIntosh MA12000. Płyty odtwarzał C.E.C. CD5, a sygnał płynął przewodami Hijiri HCI/HCS. Prąd oczyszczał filtr Ansae Power Tower. Głośniki stały na solidnych stendach polecanych przez importera, a elektronika na meblu Base Audio 6.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 20 cm papieru i włókna węglowego.

   

 


Wrażenia odsłuchowe
Chcecie mieć lampę, a boicie się lampy? Jest na to sposób: wybierzcie Ushera UA-50, a muzyka was rozgrzeje. Wzmacniacz gra sucho, ostro i macie go dosyć? Jest na to sposób: wybierzcie… I tak dalej.
Ten dźwięk został stworzony, by przy nim odpoczywać. Cieszyć się barwą średnicy i płynąć przez krainę łagodności. Właśnie centrum pasma powinno „kupić” muzykalne dusze. Wokale są gęste, osadzone głęboko w przeponie, masywne. Gitary, saksofon i wszystko, co wypełnia aranżacje ciepłem, Usher jeszcze bardziej rozgrzewa. Koncentrujemy się na nich, ale i tak nie pasuje nam slogan, że „głośnik gra średnicą”.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Zwrotnica w dwóch częściach.

   

 

Owszem, gra, ale równocześnie serwuje miękki, sprężysty puls równie gorącego basu. Nie jest on mistrzem kontroli ani tempa – i dobrze. Gdyby się spieszył albo punktował twardymi ciosami, zepsułby cały efekt. To głęboki, misiowaty dół, charakterystyczny dla z polipropylenowych membran lat 90. XX wieku, jak u Spendora, a wcześniej Rogersa. Masuje, przyjemnie „stąpa”, czasem majestatycznie, czasem sprężyście, ale zawsze z charakterystyczną poduszką powietrzną. To chyba bas najmilszy dla ucha, choć niekoniecznie najbliższy prawdy. Wiele osób takiego właśnie poszukuje, czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Schodzi głęboko, jest równy, bez wybrzuszeń. Chciałoby się powiedzieć – uwarzony ze smakiem. Jeżeli chodzi o jego zawartość i proporcje zakresów, to wyobraźcie sobie równą charakterystykę, a następnie dodajcie tylko tyle, żeby się zrobiło milej.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Zwrotnica w dwóch częściach.

   

 


Charakter i basu, i średnicy pozostaje jednakowy; zakresy przechodzą w siebie płynnie. Na ich tle odzywa się góra. Lampowa, ale nie nakryta kocem, jedynie lekko cofnięta, podana z umiarem. Gładka i aksamitna, tak że nic nie razi, choć metaliczności i syki wcale nie zostały z niej nienaturalnie wyeliminowane. Wystarczyło oczyścić je z agresji i piasku. Tweeter DMD jest zbyt dobry, by doprowadzić do przyciemnienia obrazu. Gra jasno, nawet dźwięcznie, zachowując dobrą czytelność tekstu i wibracje perkusjonaliów. Robi to jednak jak dżentelmen, czyli w dosłownym tłumaczeniu: człowiek delikatny.
Mimo ciepła, miękkości i ulampowienia dźwięk pozostaje klarowny. Owa klarowność się jednak nie narzuca, realizując zasadę: po pierwsze nie przeszkadzać.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Drobne upominki podtrzymują przyjaźń.

   

 


Prezentację przestrzeni skomponowano tak, aby pasowała do palety barw. Koncentruje się więc na pierwszym planie, robi krok do przodu. To jeszcze nie szkoła brytyjska, gdzie muzycy wchodzą do pokoju. Jak wszystko w tym monitorze, efekt dodano ze smakiem i umiarem, pozostawiając także miejsce na głębię sceny. W końcu jak lampa, to lampa.
Analizujemy prezentację. Obserwujemy aspekty, ale tak naprawdę w UA-50 liczy się całość. A może kontakt z odbiorcą? Trudno powiedzieć, niemniej najważniejsza wydaje się atmosfera z pogranicza snu oraz płynność narracji. Zamiast szybkich bodźców słyszymy opowieść, która snuje się, wciąga, ale ani na chwilę nie wypycha nas ze strefy komfortu.

 

Reklama

 

 


Taki charakter sprawdza się każdym repertuarze, a najlepiej w niezbyt gęstym rocku, popie i oczywiście w starociach. W trakcie pisania słuchałem właśnie takiej muzyki, dodając kameralistykę. W fortepianie można zauważyć wyeksponowany niski dół. Instrument nie krzyczy wysokimi tonami. Pozostaje ciepły i miękki, tak samo u Chopina, jak u Bacha. Nawet interpretacje Goulda stają się romantyczne i bliższe Nikołajewej. Kiedy ten sam Gould gra Beethovena, dostrzegam w nim echa Gilelsa. Lubię jednego i drugiego, więc mi to nie przeszkadza.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Drobne upominki podtrzymują przyjaźń.

   

 


W symfonice ciepło zostaje podszyte potęgą osadzoną na kontrabasach. Instrumenty grające wysoko brzmią zaskakująco jasno, a głośnik nabiera przejrzystości, tak jakby duży skład mu służył. Nadal jednak priorytetem pozostaje płynność, która świetnie koresponduje ze swobodą i powietrzem. Usher potrafi zaprezentować trąbki z blaskiem, a jednocześnie odfiltrowuje z nich pisk i zgrzyt. Lampa się lubi z symfoniką i w przypadku UA-50 się to potwierdza.
Zapewne sądzicie, że ostre granie to nie jego bajka i przyznaję, że również tak myślałem, słuchając wczesnych nagrań Genesis. Jednak po soundtrackowej orkiestrze odniosłem wrażenie, że monitory się obronią. Jasne, że nie zaprezentują agresji, ale pozostanie potęga i ściana dźwięku, wzniesiona na monumentalnym basie. Zdeklarowanych fanów ostrego grania może to nie zachwyci, ale pozostali mogą dostrzec ludzką twarz tej muzyki.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Solidne gniazda i numer ze stu.

   

 


UA-50 nie dziesiątkuje płytoteki. Poprawia stare i kiepskie realizacje; maskuje potknięcia. Można powiedzieć, że sama jakość nagrania jest dla niego drugorzędna, bo i tak zrobi swoje. Oczywiście, usłyszycie wyraźnie, że jeden album brzmi lepiej od drugiego, ale nawet od tych wołających o pomstę do nieba was nie odrzuci. Z pewnością znacie Marillion. Ileż to razy zgrzytałem zębami, zżymając się na realizację nagrań grupy. Jak można było tak potraktować tę wspaniałą muzykę, odebrać jej część siły przekazu… Usher jej nie dodaje, ale zbliża Marillion do Pink Floyd, jak Goulda do Gilelsa.

 

Reklama

 

 


UA-50 słuchałem zaraz po Egglestonach Nico EVOlution. Kosztują podobnie, ale pokazują tak biegunowo odmienne podejście do muzyki, że trudno w to uwierzyć. A jeszcze trudniej w fakt, że obie estetyki można wykreować z takim wyczuciem, że nie sposób jednoznacznie wskazać, co lepsze. Jak mawiała moja babcia: „Nie ładne to, co ładne, tylko co się komu podoba”.

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Z tyłu liceum, z przodu muzeum

   

 


Konkluzja
Na koniec dotarło do mnie, że Usherów UA-50 równie miło się słucha, co o nich pisze. Kropka.

 

 

 

048 053 HFM 05 2024 01

 

 Sto lat, sto lat!

   

 

 

Reklama

 

 

 

 

Zrzut ekranu 2024 03 24 102240

 

Maciej Stryjecki
Źródło: HFiM 05/2024

 

Ta strona korzysta z plików Cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.