HFM

artykulylista3

 

GoldenEar BRX

024 029 32023 2023 011Rzeczywistość często nie dorównuje oczekiwaniom, zwłaszcza gdy były wysokie. Największe zachwyty najczęściej przychodzą wtedy, kiedy nie spodziewamy się niczego specjalnego. Ta zasada działa także w świecie hi-fi.



Firma GoldenEar gościła już kilkakrotnie na naszych łamach. Czuję się zatem zwolniony z pisania wstępu historycznego. Ale nawet gdybym chciał, to nie rozwinąłbym skrzydeł. Bo przypomnijmy, że przedsięwzięcie działa od roku 2010, więc historii z prawdziwego zdarzenia jeszcze się nie dorobiło.
Warto natomiast poświęcić chwilę zawartości aktualnego katalogu. Na oficjalnej stronie ofertę uporządkowano dosyć nietypowo, bo według rodzajów urządzeń, a nie serii odpowiadających kolejnym półkom cenowym. Najważniejszy zbiór to sześć wolnostojących kolumn tworzących linię Triton. Uzupełnia je skromna grupa trzech monitorów. Najdroższy to BRX, którym się dzisiaj zajmiemy. Na tym koniec, jeśli chodzi o czyste stereo, ale zainteresowani kinem domowym mają do dyspozycji serię SuperCenter, gromadzącą trzy głośniki centralne, SuperSat z trzema głośnikami efektowymi, dwa subwoofery ForceField i również dwa SuperSub. Katalog uzupełniają dwa soundbary SuperCinema 3D oraz osiem głośników instalacyjnych Invisa. Do tego dochodzi jeszcze trochę akcesoriów, ale ich już nie będziemy wymieniać.
Warto podkreślić, że produkty GoldenEar są wycenione rozsądnie, a w realiach dzisiejszego high-endowego szaleństwa – wręcz skromnie. Wszystkie monitory mieszczą się w cenie poniżej 10 tys. zł, natomiast flagowe podłogówki to nieco ponad 60000 zł.

 

024 029 32023 2023 001

Woofer.

    
 

Budowa
Nazwę modelu BRX należy odczytywać jako Bookshelf Reference X. W kontekście tytułowej referencyjności od początku zastanawiają jednak niepozorne gabaryty. Zaledwie 30 cm wysokości to chyba niezbędne minimum dla poważnych głośników pełnozakresowych. Ale tak właśnie miało być – intencją konstruktora było wykorzystanie jak najlepszych rozwiązań technicznych, opracowanych z myślą o topowych modelach Triton Reference i Reference One.R, w jak najmniejszej obudowie.
BRX-y może i są małe, ale ich układ zaciekawia. Do strojenia, zamiast otworu bas-refleksu, zastosowano dwie membrany bierne umieszczone po bokach; jeszcze do nich wrócimy. Co ciekawe, tylna ścianka jest o 4 cm szersza od przedniej. Takie proporcje spotyka się rzadko. Od strony wizualnej ciekawie wygląda także obrys całej bryły – lekko zaokrąglono ścianki górną, tylną oraz wystający kilka centymetrów do przodu dolny próg frontu. Przednią ściankę zakrywa gęsta metalowa maskownica, utrzymywana na magnesach. Prawie całe boki także osłaniają siatki podobnej konstrukcji, mocowane na wcisk oraz klej.

 

024 029 32023 2023 001

„Radiator”, czyli wyrób membranopodobny, na szerokim zawieszeniu

    
 

Wykończenie czarnym lakierem fortepianowym cieszy oczy. Frontową krawędź zdobi u dołu logo GoldenEar. Monitory wyposażono w pojedyncze terminale. Wąsko rozstawione, osadzone we wnęce, nie ułatwią instalacji widełek.
Całość spoczywa na krążkach z tworzywa sztucznego o elastycznej konsystencji, przypominającej nieco gumę. Producent przewiduje więc ustawienie „na miękko”. Mocowanie do stendów za pomocą lubianych przez audiofilów mas plastycznych będzie się mijało z celem.
Obudowę sklejono z MDF-u o grubości około 2 cm. Ścianki od wewnątrz wyłożono dość sztywną gąbką, a pozostała przestrzeń jest już pusta.
Za wysokie tony odpowiada przetwornik, który wygląda jak AMT, jednak producent używa określenia HVFR, czyli High-Velocity Folded Ribbon. Tak czy inaczej, jego membrana z cienkiej, odpornej na wysoką temperaturę folii została pozaginana w harmonijkę, co pozwoliło znacznie zwiększyć jej powierzchnię. Zamiast pompować powietrze, głośnik spręża je i bardzo szybko wyrzuca na zewnątrz. Żeby pracował z maksymalną wydajnością, do napędu wykorzystano mocny magnes neodymowy.

 

024 029 32023 2023 001

Przetwornik z harmonijkową membraną wstęgową.

    
 

Za bas i tony średnie odpowiada 15-cm stożek z polipropylenu. Ma odlewany kosz, 25-mm cewkę nawiniętą na kaptonowym karkasie, a w centrum membrany umieszczono skrzydełkowy korektor fazy, nazwany MVPP – Multi-Vaned Phase Plug.
Przy dokładnych oględzinach BRX-ów umieszczone po bokach membrany okazują się nietypowe. Producent nazywa je radiatorami, co po polsku tłumaczy się jako „promienniki” i jest zgodne z przyjętym nazewnictwem (passive radiators). Niestandardowy jest natomiast materiał, z którego je wykonano. Do metalowego kołnierza przymocowano dość szerokie, ale względnie sztywne zawieszenie, natomiast sama membrana czy też radiator to całkowicie płaska od zewnątrz i lekko nacięta od środka 5-mm warstwa… MDF-u. W centralnej części od tyłu przyklejono do niej metalową obręcz. Całość ma średnicę 16,5 cm, a producent zapewnia, że działa z efektywnością podobną do linii transmisyjnej, ale oferuje znacznie lepszą kontrolę i odpowiedź impulsową.
Przyjmuje się, że zastosowanie membran biernych (tutaj: radiatorów) przy takich samych gabarytach obudowy pozwala uzyskać głębszy i mocniejszy bas. Oczywiście teoria teorią, a praktyka sobie – i tak wszystko zależy od wykonania. Na papierze BRX-y przenoszą pasmo od 40 Hz, co stanowi wartość ambitną jak na tak małe monitory.
Zwrotnica okazuje się rozbudowana. Znajdziemy w niej foliowe kondensatory, metalizowane rezystory, jedną cewkę powietrzną oraz dwie rdzeniowe. Producent nie udziela informacji ani na temat podziału pasma, ani stromości filtrowania.
Okablowanie wewnętrzne poprowadzono przewodem wielożyłowym (multistrand) o specjalnym splocie. Na czym owa specjalność polega – również nie wiemy. Wiemy natomiast, że BRX-y cechuje wysoka skuteczność (90 dB) oraz nieco bardziej wymagająca, 4-omowa impedancja nominalna.

 

024 029 32023 2023 001

Woofer.

    
 

Konfiguracja systemu
Monitory GoldenEar BRX zagrały w redakcyjnym systemie, w którego skład wchodziły: odtwarzacz CD Naim 5X z zewnętrznym zasilaczem Flatcap 2X oraz dzielony wzmacniacz Conrada-Johnsona – tranzystorowa końcówka mocy MF2250 i lampowy preamp PV12AL. Monitory stanęły na stalowych stendach, dociążonych piaskiem (sztuka waży około 40 kg), na których zastąpiły Dynaudio Contoury 1.3 mkII.

 

024 029 32023 2023 001

Przetwornik z harmonijkową membraną wstęgową.

    
 

Filozofia
GoldenEar, podobnie jak większość producentów sprzętu grającego, z dumą definiuje swoje audiofilskie credo. Jednak w odróżnieniu od wielu czyni to w sposób nad wyraz trzeźwy. Nie ma tu pustych frazesów – pięknych niczym zachód słońca, lecz przekonujących nie bardziej niż prezydenckie orędzia noworoczne (w jakimkolwiek kraju). Szefowie firmy wychodzą z założenia, że charakter własny jest nieodłącznym elementem brzmienia sprzętu, niezależnie od jego ceny. Ideału całkowitej przezroczystości osiągnąć się nie da. Można co najwyżej się do niego zbliżyć. A jeden ze sposobów owego zbliżenia polega na odpowiednim „skanalizowaniu” nieuniknionych niedoskonałości. Eliminowanie podbarwień na siłę nie da takiego efektu jak uczynienie ich możliwie najmniej słyszalnymi, sprowadzonymi do roli „niskopoziomowego, ignorowalnego tła”.
Kiedy rozpoczynałem odsłuch, nie byłem świadom tej koncepcji. Ale gdy już się oswoiłem z brzmieniem BRX-ów i w ramach „researchu” się na nią natknąłem, to wszystkie elementy łamigłówki nagle ułożyły mi się w logiczną całość. Zobaczmy zatem, jak ona wygląda.

 

024 029 32023 2023 001

Złote ucho
 

    
 

Wrażenia odsłuchowe
Jeśli chodzi o charakterystykę pasma, to uwagę zwraca fakt, że… nic tu nie zwraca uwagi. BRX-y są po prostu konsekwentnie neutralne. Grają liniowo, bez wyraźnego ocieplenia czy też schłodzenia. Niczego nie dobarwiają ani nie osuszają. Pozostają zrównoważone i prawidłowo wypełnione, wolne od pogrubień, większych zagęszczeń, ale też eteryczności. Jeżeli mają własny charakter, to na tym etapie nie sposób go jeszcze zidentyfikować.
Brzmienie charakteryzuje wysoka dokładność. Konturowość jest wyraźna, choć nie przerysowana; szczegółowość wystarczająca, a barwy średnicy – precyzyjnie odmierzone i zbalansowane. W każdym zakresie otrzymujemy konkret – GoldenEary w tworzeniu dźwiękowego obrazu preferują suchą prawdę nad sztuczne piękno.
Brzmienie nastawione na jak największą neutralność może się okazać trudne w opisie. Bo nie daje podstaw do wytknięcia przerysowań ani podbić. Z drugiej strony pochwalić można co najwyżej bezszwowe połączenie pracy przetworników i na tym koniec. W praktyce jednak okazuje się, że im dłużej słuchamy, tym więcej nasuwa się wniosków z obserwacji.

 

024 029 32023 2023 001

Złote ucho

    
 

Górę pasma płynnie wtopiono w średnicę w zadziwiająco analogiczny sposób, jak to miało miejsce w testowanych tuż przed BRX-ami Piegach Coax 611 (po przyjęciu poprawki na niemal dziewięciokrotną różnicę w cenie). Mogłoby to potwierdzać tezę, że wysokotonowym przetwornikom z membraną na bazie wstęgi łatwiej poskromić sopranową ostrość i oddać fizjologiczną naturalność tego zakresu. Nie przesądzam, jak powinno wyglądać podejście referencyjne. Ci, którzy preferują bardziej wyeksponowaną górę, mogą się czuć nieco zawiedzeni. Jeżeli chodzi o szczegółowość, to pozostaje ona w zupełności wystarczająca, ale daleka od poziomu „hiper”, który nieodpowiednio zagospodarowany może jednak bardziej przeszkadzać w odbiorze muzyki niż pomagać.
BRX-y przejrzystość uzyskują poprzez czystość dźwięku, choć bez dodatkowego napowietrzenia. Słychać to szczególnie w średnicy, którą charakteryzuje duża rozpiętość barw przy ich prawidłowym nasyceniu. Konturowość jest wyraźna, ale bezpiecznie daleka od chirurgicznej. Przykładając miarę high-endową, wielkim orkiestrom może się robić nieco ciasno, ale średnie i małe składy pomieszczą się na scenie doskonale.
Jeżeli ktoś zauważy, że z powyższego opisu może wynikać niedostatek muzykalności, to nie będę go wyprowadzał z błędu. Dodam jednak kluczowy przypis – że chodzi włącznie o stereotypowe pojmowanie muzykalności. Jeżeli utożsamiamy ją z uprzywilejowaną rolą średnicy, jej głębokim nasączeniem i zaokrągleniem przy jednoczesnym sopranowym osłodzeniu – to rzeczywiście tego tu nie dostaniemy. Wiemy jednak, że muzykalność można budować na różne sposoby. Swój własny znalazł też GoldenEar – ale zanim go odkryjemy, musimy się jeszcze przyjrzeć basowi.

 

024 029 32023 2023 001

 A tak się to prezentuje od drugiej strony: MDF podklejony metalowym krążkiem.

    
 

Dół pasma to temat na dłuższą opowieść, którą postaram się w miarę możliwości skrócić. Generalnie przy teście monitorów, zwłaszcza tak niewielkich, musimy wziąć pod uwagę dwa aspekty. Po pierwsze: warunki akustyczne; po drugie: względność układu odniesienia.
Pierwszy sprowadza się głównie do wielkości pokoju, w jakim ustawimy głośniki, a także – co ma szczególne znaczenie przy konstrukcjach typu bas-refleks wentylowanych do tyłu – do odległości od ściany. BRX-y, z racji swoich rozmiarów i konstrukcji obudowy, na pewno lepiej się sprawdzą w pomieszczeniach mniejszych, a ich nieco bliższe dosunięcie do ścian nie powinno stanowić większego problemu. Niskie tony w małych pomieszczeniach rozchodzą się zupełnie inaczej, a najdłuższe fale akustyczne mogą się w nich po prostu nie zmieścić. Ja nie miałem możliwości odsłuchu w małym pokoju, ale mój salon o powierzchni 23 m² nie obnażył ewidentnego basowego niedoboru. Ale wiadomo: im większy metraż, tym większe prawdopodobieństwo, że w którymś momencie zwyczajnie zabraknie pary.
Drugi aspekt to kwestia podejścia: czy powinniśmy oceniać bas w skali obiektywnej  dla danego segmentu cenowego, czy jednak względnej? Nie ma taryfy ulgowej, czy jednak gwiazdkujemy tak, jak byśmy się poruszali tylko w kategorii „basu monitorowego”? Wydaje mi się, że do tabelki z ocenami powinna trafić wartość obiektywna. A jeżeli ktoś decyduje tylko po tabelce – to już jego problem. Pozostali mogą czytać dalej.
Niskie tony na pewno zaskakują. BRX-y należą do monitorów, które nie odpuszczają. Owszem, najniższego basu z nich nie wydobędziemy (przypomnę, że według danych technicznych chodzi o wszystko poniżej 40 Hz), ale w ogólnym rozrachunku zakres jest porównywalny z tym, co prezentują znacznie większe monitory, a nawet niewielkie podłogówki. Jest moc i kontrola, które przy odpowiednim wysterowaniu (chodzi o poziom głośności – nieco wyższy niż średni) sprawiały, że BRX-y bez problemu dawały sobie radę zarówno z basem akustycznym, jak i elektronicznym. Byłem nastawiony na to, że bas okaże się niedokończony, jednak w praktyce było go tyle, ile trzeba. Oczywiście, nie mylmy prawidłowości niskich tonów z ich referencyjnością. Tutaj kolumny o większych gabarytach bez problemu wykażą swoją wyższość. Chodzi  głównie o to, że ewentualni właściciele BRX-ów na pewno nie będą musieli rozglądać się nerwowo za subwooferem.

 

024 029 32023 2023 001

 Zwrotnica – dość złożona jak na minimonitory

    
 

Powyższe uwagi o niskich tonach to tak naprawdę tylko wstęp do tego, z czego najbardziej zapamiętam amerykańskie monitory. A najbardziej zapamiętam je z… dynamiki. Mogłoby się wydawać, że tak małe głośniki i dynamika to pojęcia nawzajem się wykluczające. Zdarzają się jednak niespodzianki. Aby mój wywód był jaśniejszy, raz jeszcze ucieknę się do dygresji typu ogólnego.
Recenzenci sprzętu hi-fi (ze mną włącznie) często posługują się pojęciami makro- i mikrodynamiki. Pierwsze z nich w największym skrócie dotyczy jakości przejść pomiędzy największymi różnicami natężenia dźwięku; w drugim chodzi o te względnie małe. Makrodynamikę lepiej słychać zatem wtedy, gdy do akcji wchodzi najgłębszy bas; mikrodynamikę natomiast najwygodniej się ocenia w oparciu o brzmienie akustycznych instrumentów strunowych. Fortepian oczywiście załatwia wszystko naraz, choć tutaj dużo zależy od samej kompozycji. Co jednak zrobić z takimi kolumnami jak BRX-y, które najgłębszego basu nie mają, ale dynamikę jako całość mają kapitalną? Na myśl przychodzi mi jedynie posypanie głowy popiołem za to, że nigdy wcześniej nie wpadłem na istnienie czegoś takiego jak… dynamika w skali średniej. To pojęcie idealnie pasuje do omawianych głośników. Nie pokażą supermocnego uderzenia, ale zwykłe – jak najbardziej. Nie zatrzęsą ścianami, ale i tak zrobią imprezę. Ich prawdziwa natura opiera się bowiem na wyrazistym rytmie. I tutaj wracamy do audiofilskiego credo GoldenEara: jeżeli konstruktor dążył do odprowadzenia wszelkich podkolorować tam, gdzie ich nie będzie słychać – to chyba właśnie wszystko zamiótł pod rytmiczny dywan. I zrobił to bardzo skutecznie.

 

024 029 32023 2023 001

 Tak wygląda bok z maskownicą.

    
 

Współczynnik przytupywania w przypadku BRX-ów jest bardzo wysoki. Tak samo wysoki okazuje się współczynnik klaskania, choć niektórzy traktują oba pojęcia zamiennie. Warto jednak wprowadzić rozróżnienie, ponieważ wydaje mi się, że to właśnie nieco bardziej subtelna warstwa „oklaskowa” dodaje brzmieniu plastyczności. Komuś brakowało muzykalności w wykonaniu GoldenEarów? Ależ ona kryje się właśnie w uplastycznieniu całego przekazu. Bo ich rytm to nie tylko efekt mocnego uderzenia, ale także dynamiczne spoiwo dla wszystkich instrumentów. Odbywa się to kosztem eterycznej ulotności i audiofilskiej bryzy; trudno też przypisać tym głośnikom walory relaksacyjne. Jednak plastyczna płynność wzbogaca przekaz o niewielki, ale wystarczający pierwiastek emocjonalny.
Reasumując: BRX-y prezentują brzmienie, z którym najbardziej mi się kojarzy angielskie słowo „punchy”. Czasami przy testach odsłuchowych nachodzą mnie porównania bokserskie i akurat w tym przypadku jedno z nich wydaje się szczególnie trafne. Amerykańskie monitory grają tak, jak walczy świetnie wyszkolony bokser wagi średniej – który nie ma nokautującego ciosu, za to potrafi regularnie wyprowadzać zawsze dochodzące do celu mocne lewe proste.
Od monitorów zwykle oczekujemy bardzo dobrej stereofonii. I BRX-y ją dostarczają. Szerokość sceny robi duże wrażenie; bez problemu rozciąga się wyraźnie poza zewnętrzne krawędzie bazy. Zabieg ten sprawia, że słuchaczowi towarzyszy minimalna, ale nieustająca podświadoma ekscytacja. Niemal dziecięca radość z odkrywania czegoś nowego – w naszym przypadku dźwięków rozrzucanych szerzej niż można by się spodziewać. Jeśli chodzi o głębię, to wrażenia są nieco skromniejsze – BRX-y nie przełamują tutaj żadnych barier. Pierwszy plan utrzymują na dystans. Owszem, możemy rozróżnić, co się dzieje za nim, ale high-endowe zestawy zaoferują więcej. Co nie zmienia faktu, że w swoim segmencie cenowym amerykańskie głośniki prezentują ten aspekt bardzo solidnie.

 

024 029 32023 2023 001

Pojedyncze terminale. Wąski rozstaw i umieszczenie we wnęce utrudniają dokręcanie widełek.

    
 

Konkluzja
Wyrównane pasmo. Dźwięk męski i zdecydowany. Doborowa dynamika, porządny bas. I to wszystko z tak małych kolumienek poniżej 10 tys. zł? Miłe audiofilskie zaskoczenie.

 

goldenear brx

 
Mariusz Malinowski
Źródło: HFM 03/2023