HFM

artykulylista3

 

Focal Spectral 40th

046 051 Hifi 12 2020 008
Przychody Focala działają na wyobraźnię, a fantazji można Francuzom pozazdrościć.

Okrągłą rocznicę istnienia przedsiębiorstwa postanowili uczcić aż pięcioma okolicznościowymi produktami. I to naprawdę wyjątkowymi.

Na czterdziestkę
Listę otwierają majestatyczne, trójdrożne zestawy głośnikowe Scala, będące ekskluzywną wariacją na temat słynnych Utopii. Od zastosowanych tu innowacji technicznych i zabiegów wzorniczych aż boli głowa, a Francuzi z wrodzoną sobie skromnością podkreślają, że to nie tyle kolumny, co „kreacja artystyczna”. Kolejny, nie mniej luksusowy produkt to pakiet słuchawkowy o nazwie Symphonie 40th. Zawiera dwie pary najlepszych słuchawek Focala (Utopia i Stella), do których dołączono DAC ze wzmacniaczem oraz przenośny odtwarzacz. Wszystko to mieści się w stylowej małej komódce, pokrytej hebanowym fornirem. Dla miłośników car-audio firma przygotowała komplet najlepszych głośników wraz z rozbudowaną elektroniką. Nabywca otrzymuje ten zestaw w wykończonej metalowymi okuciami drewnianej skrzyni transportowej. Skromniejszym, co nie znaczy, że mniej pożądanym prezentem z okazji jubileuszu, jest nowe wydanie słynnego (firma utrzymuje, że „ikonicznego”) monitora aktywnego Solo6 Be. I w końcu nasz bohater – jedyna zupełnie nowa konstrukcja na urodziny, plasująca się gdzieś pośrodku skali ekskluzywności, wyjątkowości i legendarności. To podłogowe kolumny Spectral 40th, kształtem i kolorystyką nawiązujące do trzech znanych modeli, wytwarzanych w latach dziewięćdziesiątych: Spectral 913.1, Futura Antea oraz Vega. Dla firmy z Saint Etienne lata 90. XX wieku były bez wątpienia przełomowe. Focal wszedł wtedy przebojem na rynki zagraniczne i z niewielkiej manufaktury przekształcił się w duże przedsiębiorstwo, generujące poważne przychody. Również wtedy powstał okręt flagowy w postaci kolumn Grande Utopia, produkowanych zresztą do dziś. Warto też pamiętać, że w naszym kraju prawdziwy audiofilski szał zaczął się właśnie w latach dziewięćdziesiątych, a Focal (wtedy jeszcze JM Lab) miał w nim spory udział. Powróćmy więc jak za dawnych lat i przypomnijmy sobie czasy, kiedy kolumny były duże, mieszkania małe, a marynarki jaskrawe. Zupełnie jak przetworniki Spectrali.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

Rodowane terminale. Proste,
eleganckie i funkcjonalne.

Budowa
Jest na czym oko zawiesić. Choć firma deklaruje nawiązanie do estetyki modeli sprzed lat, od razu widać, że „czterdziestki” są na wskroś nowoczesne. Sam układ nie jest jeszcze rewolucyjny, ponieważ Spectral 40th pozostaje klasyczną czterogłośnikową kolumną trójdrożną – a takie rzeczy spotykało się cztery dekady temu. Pokażcie mi jednak zestaw wolnostojący z lat 90. ubiegłego stulecia, który miałby tak precyzyjnie dopracowaną obudowę, i to zarówno pod względem wizualnym, jak i akustycznym.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

Na wszelki wypadek, żebyśmy
nie zapomnieli.

Obudowa
Skrzynię wykonano z MDF-u, który – według Focala – zapewnia najlepszą gęstość, sztywność oraz najskuteczniej wygasza niepożądane rezonanse. W tym przypadku kluczowy jest jednak nie tyle sam materiał, co firmowa „struktura Gamma”, czyli gęste wewnętrzne usztywnienie w postaci drewnianej kratownicy, połączone z odpowiednio wyliczonym wyprofilowaniem wszystkich ścianek. Chcąc w miarę trafnie opisać kształt obudowy, należałoby stwierdzić, że mamy do czynienia z idealnie nierównym prostopadłościanem, w którym nie znajdziemy żadnych kątów prostych ani równoległych powierzchni. Zarówno przód, jak i tył zostały wydatnie zakrzywione, zaś górny panel lekko wychylony do tyłu. Oczywiście, ma to na celu eliminację pasożytniczych rezonansów i fal stojących, które mogą powstawać (mimo wewnętrznego wytłumienia) między równoległymi płaszczyznami. Ścianki przednią, tylną i górną wykończono na wysoki połysk, natomiast grafitowoczarna aluminiowa podstawa, pociągnięta lakierem proszkowym, jest matowa. Orzechowe panele boczne, mocowane na właściwą obudowę, nadają kolumnie luksusowy wygląd i dodatkowo usztywniają całą konstrukcję.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

W maskownicach
kolumny prezentują się
dyskretniej,
ale ulatuje gdzieś
ich niepowtarzalny styl.

Ciekawie prezentuje się front: przetworniki nisko- i średniotonowe wpuszczono w wydatne zagłębienie, które niweluje dopiero założenie maskownic – uzyskujemy wtedy idealnie płaską powierzchnię. Na ogół konstruktorzy unikają podobnych rozwiązań, ponieważ im głębiej jest umieszczony głośnik, tym trudniej zapanować nad charakterystykami kierunkowymi. Domyślam się jednak, że Francuzi wzięli to pod uwagę i ewentualne nierównomierności skorygowali w zwrotnicy. Maskownice są podwójne i osobno zakrywają sekcję nisko- i średniotonową. Jak twierdzi producent, wiele czasu i wysiłku włożono w takie uformowanie plastikowej ramki, żeby ta była całkowicie przezroczysta dla dźwięku. Na ramkę naciągnięto gęstą czarną tkaninę, która zupełnie zasłania jaskrawożółte membrany (w razie gdyby komuś bardzo przeszkadzały). Jako że zakładana jest na wcisk i dokładnie przylega do zaokrąglonych rantów na przedniej ściance, wyjmuje się ją, pociągając za ledwie widoczną czarną pętelkę. Osobiście uważam, że Spectrale 40th tracą większość swojego uroku, kiedy kewlarową żółć gasi nakładka z materiału. Kontrast połyskliwie czarnych ścianek przednich i matowo- -żółtych membran z czarnymi nakładkami przeciwpyłowymi wygląda po prostu przepysznie i zrobi wrażenie na każdym.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

Błyszczący front,
orzechowe boczki
i żółte membrany.
Projekt i wykończenie
– palce lizać.

Przetworniki
Przejdźmy teraz do clou programu, czyli przetworników. Membrany zdublowanych wooferów zostały wykonane z warstwowego materiału K2, którego konstrukcja jest autorskim opracowaniem Focala. Gdy prześledzimy jego ewolucję, okaże się, że nawiązanie do lat 90. nie sprowadza się jedynie do kwestii estetycznych. K2 oparto na materiale o nazwie Poly-K (od polikewlaru), który Focal wprowadził jeszcze w roku 1986 i stosował w Vegach i Anteach – a do nich przecież nawiązują testowane kolumny. Poly-K składał się z dwóch warstw włókna aramidowego o gęstej i uporządkowanej mikrostrukturze. Dzięki temu charakteryzował się wysoką wytrzymałością mechaniczną oraz sztywnością. Po dwóch dekadach Francuzi gruntownie ulepszyli Poly-K i nadali mu nową nazwę handlową. Zmiana nie sprowadza się jednak do kilku nieistotnych szczegółów i nazewnictwa, ponieważ membrany z K2 mają zupełnie inną strukturę – składają się z ultralekkiej warstwy pianki umieszczonej między warstwami włókna aramidowego i włókna szklanego. Membranę z aluminiowym koszem łączy resor z grubej i odpowiednio wyprofilowanej gumy, zoptymalizowanej pod kątem pracy z dużym wychyleniem. Przetworniki wyposażono w potężne podwójne magnesy oraz cewki z nowym, wydajniejszym systemem chłodzenia. Wszystko wskazuje na to, że basu nam nie zabraknie. Przetwornik wysokotonowy umieszczono nad wooferami i profilaktycznie schowano za ochronną kratką. Tym razem nie jest to jedynak berylowa kopułka, jak w topowych modelach Focala, lecz kewlarowy przetwornik K2 o profilu M, który do tej pory był stosowany wyłącznie w systemach car-audio. To niezwykle ciekawa konstrukcja, zaopatrzona w specjalny aluminiowy pierścień oraz zamkniętą komorę dekompresyjną, która zapobiega tworzeniu się nadmiernego ciśnienia za membraną.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

Brak równoległych
ścianek i zwężająca
się do tyłu obudowa to
najlepszy sposób na
redukcję fal stojących.

Położony najwyżej głośnik średniotonowy został zbudowany podobnie jak woofery, jednak bez włókna szklanego. Składa się jedynie z warstwy włókna aramidowego oraz wspomnianej ultralekkiej pianki. Ma też wyraźnie mniejszą cewkę niż niskotonowi bracia. Gigantyczny port bas-refleksu na przedniej ściance oraz identyczny otwór na tylnej tworzą razem system o firmowej nazwie Focal Powerflow. Ma on przeciwdziałać niepożądanej kompresji powietrza wewnątrz obudowy, a co za tym idzie – poprawiać jakość niskich tonów. Na tylnej ściance znajdziemy jeszcze eleganckie metalowe plakietki. Górna oznajmia, że mamy do czynienia z produktem jubileuszowym, natomiast dolna to tabliczka znamionowa, na której umieszczono przepiękne rodowane terminale – szeroko rozstawione, wygodne w użyciu i przyjmujące każdy rodzaj końcówek. Zdecydowanie mniej wygodne i eleganckie są natomiast kolce, które niemal krzyczą: „jesteśmy z innej bajki”. Nie dość, że są zbyt małe, to jeszcze wymagają użycia drugiej pary rąk – aby pokręcić kolcem, należy bowiem za każdym razem odchylić kolumnę, a lekka nie jest. Regulacja odbywa się na zasadzie prób i błędów, czyli w iście przedpotopowy sposób. Jest to o tyle niezrozumiałe, że wiele kolumn z niższej półki wyposażono w wygodne pierścienie do regulacji. Kręci się nimi, kiedy kolumna stoi, dzięki czemu można ocenić stopień wypoziomowania. Poza tą jedną niedoróbką naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Spectrale 40th imponują zarówno bajecznym wyglądem, jak i wykonaniem. Jeśli grają tak, jak wyglądają, to… drżyjcie narody (te nie frankofońskie).

 

046 051 Hifi 12 2020 001

Spectrale
odziane…

Konfiguracja
Producent podaje, że Spectrale 40th to kolumny o ośmioomowej impedancji znamionowej, czyli łatwe do wysterowania. Gdy jednak wczytamy się w dane techniczne, zorientujemy się, że minimum sięga trzech omów, a to już każe mocno powątpiewać w sens podłączania słabowitych wzmacniaczy (oraz określania kolumn jako ośmioomowe). Mimo wysokiej czułości, równiej 91 dB, do jubileuszowych Focali sugeruję dobrać wydajny wzmacniacz; najlepiej taki od stu watów w górę. Kolejna sprawa, na którą należy zwrócić uwagę, to ustawienie. Spectrale 40th okazują się pod tym względem grymaśne. Wrażliwość na kąt dogięcia oraz odległość od ściany i słuchacza sprawia, że zanim spokojnie usiądziemy, żeby posłuchać muzyki, wykonujemy w pokoju dłuższy „kontredans” z kolumnami. Ale nie narzekajmy – w końcu ruch to zdrowie. W teście Focale grały podłączone do Gryphona Callisto 2200, a sygnał płynął z tandemu Primare CD 32 (transport) i Hegel HD 25 (przetwornik), połączonego przewodem cyfrowym Tellurium Graphite i profesjonalną łączówką Klotz XLR. Przewody głośnikowe to Nordosty Frey 2.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

… i w częściowym
negliżu.

Wrażenia odsłuchowe
Kiedy już ustawimy Focale jak trzeba, otrzemy pot z czoła, zasiądziemy wygodnie na kanapie i naciśniemy w odtwarzaczu „play”… kontredans rozpoczyna się od nowa. Tym razem zabawa polega na zatykaniu i odtykaniu bas-refleksu. Jeżeli zawieszenie wooferów i system Powerflow swoim wyglądem obiecywały obfitość niskich tonów, to obietnica ta została spełniona z nawiązką. Bas Spectrali 40th jest przepastny, tłusty i masywny, dlatego chwała producentowi, że pozostawił nam możliwość jego regulacji za pomocą otworów BR. Szkoda jedynie, że zapomniał dołączyć zatyczki. Oczywiście docięcie gąbek czy pianek budowlanych nie stanowi wielkiego wyzwania, jednak wydając na kolumny kilkadziesiąt tysięcy złotych, wolałbym, żeby producent nie kazał mi się bawić w pomysłowego Dobromira i dostarczył niezbędne akcesoria w komplecie. Wróćmy jednak do niskich tonów, bo te nastrojono dość ciekawie. Są wprawdzie wielkie i ciężkie, ale – i za to wielki plus – wcale nie ciągną się z mozołem. Łączą dwie skrajności: z jednej strony wydają się potężne i zwaliste, często z tendencją do dominacji; z drugiej – utrzymują dobre tempo, dzięki czemu słuchacz nie odnosi wrażenia przeciągnięcia czy spóźnionej reakcji na beat. Mają obfite wypełnienie, imponujące zejście i ciepłą barwę, choć – jak na mój gust – nie zaszkodziłyby im odrobinę ostrzejsze kontury. Jedno jest pewne: nigdy nie zabrzmią szczupło, nawet kiedy zatkamy wszystkie otwory BR. O tym, jaki układ okaże się optymalny, każdy zadecyduje sam, w swoim pomieszczeniu odsłuchowym. Ja do końca testu jazzu słuchałem zawsze z zatkanymi tylnymi otworami, natomiast przy klasyce zatykałem także przednie porty. De gustibus. To, czy dół Focali przypadnie nam do gustu, w znacznym stopniu będzie zależało od repertuaru.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

Membrana K2 – kanapka
z lekkiej pianki umieszczonej
pomiędzy warstwami włókna
aramidowego i szklanego.
W Spectralu 40th bez korektora fazy.

Zapewniam, że tam, gdzie dół „robi różnicę”, wrażenia będą niezapomniane. Akordy fortepianu, otwierające świetną płytę „Tralha” duetu Maria Joao-Mario Laginha, zabrzmiały imponująco. To, co usłyszałem, nie było jakże często spotykanym w sprzęcie hi-fi erzacem brzmienia fortepianu, lecz prawdziwym odwzorowaniem dźwięku tego instrumentu, z jego masą, rozmiarami i potężnym uderzeniem niskich oktaw, które słuchacz odczuwa całym ciałem. Rozpisałem się o basie, co nie zmienia faktu, że tak naprawdę największym atutem jubileuszowych Focali jest średnica. Wyznam bez zbytniej egzaltacji, że w tak podanym wokalu można się zakochać. Jest nasycony, wyraźny, plastyczny i lekko wypchnięty przed resztę miksu – w taki sposób, żebyśmy mogli go podziwiać w pełnej krasie. Nie mniejsze wrażenie robi swoista gibkość tego zakresu, który płynnie się łączy z wysokimi tonami. Wszystko jest podane dźwięcznie i wyraźnie, bez niepotrzebnej mgiełki niedopowiedzenia – częstej przypadłości kolumn, których konstruktorzy postanowili wymodelować tzw. „klimatyczne brzmienie”. Owszem, może Spectrale 40th nie nadają się do monitorowania dźwięku w studiu, ale w zakresie średnicy otrzymamy ponadprzeciętną szczegółowość, która rośnie wraz z częstotliwością. Innymi słowy: im wyżej, tym dosadniej i przejrzyściej. Po przetestowaniu modeli Kanta No. 2 i No. 3, wyposażonych w kopułki z berylu, mogę z całą pewnością stwierdzić, że kewlarowy tweeter Focala brzmi zupełnie inaczej.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

Wysokotonowy K2
– kewlarowy przetwornik o profilu M,
do tej pory stosowany
tylko w car-audio.

W tamtym przypadku mieliśmy do czynienia z dźwiękiem niezwykle detalicznym, acz dyskretnym i nienarzucającym się. Żółte „emki” Spectrali nie przepuszczą zaś żadnej okazji, żeby zaprezentować swoje możliwości. Te, trzeba przyznać, są nieprzeciętne, choć amatorzy jedwabistych, miękko brzmiących sopranów à la trioda SE zdecydowanie nie mają tu czego szukać. Dobitnie ukazały to nagrania koncertów podwójnych C.P.E. Bacha w wykonaniu Musica Antiqua Koeln, gdzie świetnie odwzorowana góra aż się skrzy. Wysokie tony skrzypiec oraz instrumentów dętych były przejrzyste, rzęsiście oświetlone i błyszczące, choć faktycznie chciałoby się też lepszego zespolenia z resztą pasma. O dziwo, ten niedosyt nie towarzyszy odsłuchowi szeroko pojętej muzyki synkopowanej, gdzie obfity i nasycony dół, połączony z mocno zaznaczoną, krótką fazą ataku całkiem udatnie zgrywa się ze szczegółową górą. Jako że z natury jestem leniwy, to kiedy już ustaliłem, co tygrysy lubią najbardziej, skoncentrowałem się właśnie na jazzie. I to było to! Słuchając Sonny’ego Rollinsa, Milesa Davisa czy Stacy Kent można się było po prostu skupić na emocjach, jakie niesie muzyka. Tych Spectrale 40th nie skąpią i chyba w tym tkwi ich największa siła.

 

046 051 Hifi 12 2020 001

Aż trudno uwierzyć,
że to już cztery dekady.

Konkluzja
Powiedzmy to głośno i wyraźnie: jubileuszowe Focale nie są zestawami uniwersalnymi. Grają miękko i obficie w dole skali, plastycznie w średnicy, błyszcząco w górze, a do tego potrafią wyczarować piękną aurę, pogłos i zaimponować rozmiarami dźwięku i skalą dynamiki. W jazzie, bluesie i okolicach sprawdzą się wyśmienicie, a ich bezpośrednie, dosadne brzmienie sprawi, że przy niejednej dobrze znanej płycie poczujemy gęsią skórkę. A że Bach i Mozart nie wchodzą? Paanie, a kto by słuchał takich staroci…

 


 

 

2020 12 19 13 38 28 046 051 Hifi 12 2020.pdf Adobe Reader

Bar tosz Luboń
Źródło: HFM 12/2020