HFM

artykulylista3

 

Marten Oscar Trio

064 067 Hifi 11 2020 009
Jako dziecko chodziłem z dziadkiem na ryby. Za wszelką cenę chcieliśmy złowić szczupaka, ale trafiały nam się tylko kiełbie, okonie i płocie. Pewnego razu przysiadł się obok nas inny wędkarz i w ciągu pół godziny wyciągnął trzy szczupaki. Gdy spytałem, jak mu się to udaje, odpowiedział: „Trzeba umieć rzucić przynętę”.








Marten otwiera katalog na poziomie, na którym jeszcze 15 lat temu większość firm go zamykała. Teraz czasy się zmieniły. Kolumny za milion nikogo w branży już nie szokują, a i klienci na takie produkty się znajdują. Nigdy nie kryłem, że ten wyścig cen mi się nie podoba. Uważam bowiem, że odbiega od korzeni audiofilskiej kultury. Teraz piękny dźwięk z kolumn za milion i elektroniki za drugi milion jest zarezerwowany dla majętnych posiadaczy naprawdę dużych salonów z odpowiednią adaptacją akustyczną, czyli zapewne w posiadłościach za kolejne miliony. A przecież poszukiwanie lepszego brzmienia nie jest przywilejem wyłącznie najbogatszych. Przeciwnie, wykuwało się najczęściej w ciasnych pokojach melomanów, chcących się rozkoszować swoją kolekcją nagrań bez zakłóceń i zniekształceń. Najpierw bez trzasków, potem bez szumów i z lepszą dynamiką, następnie bez podkolorowań i tak dalej. Aby jednak nie popaść w pesymizm, należy docenić, że Marten, który swojego flagowca Coltrane Supreme 2 wycenia na dwa miliony, oferuje także kolumny podłogowe za jedyne 40 tysięcy. To najtańszy model wolnostojący. Nazywa się Oscar Trio.

064 067 Hifi 11 2020 001

Szyny, stożki i podkładki – komplet akcesoriów do jednej kolumny.

 


Budowa
Przed podłogowymi Trio testowałem monitory Duo z tej samej serii Oscar. Wiele elementów związanych z budową i wzornictwem siłą rzeczy musi się więc powtarzać.
Do wyboru są trzy rodzaje wykończenia: fortepianowa biel lub czerń oraz ciemny orzech, tym razem lakierowany matowo. Wszystkie przetworniki są na stałe zakryte metalową profilowaną siatką ochronną w kolorze czarnym, ale za dopłatą przewidziano maskownice.
Marteny w profilu bocznym mają kształt równoległoboku. Obudowy odchylono do tyłu o kilka stopni, co wizualnie dodaje masywnym bryłom nieco lekkości. Choć oczywiście rozwiązanie to ma przede wszystkim walor akustyczny i służy czasowemu wyrównaniu wszystkich przetworników.
Skrzynia jest bardzo solidna. Ścianki o grubości 25 mm oraz układ wewnętrznych wzmocnień zapewniają stabilność i sztywność.

064 067 Hifi 11 2020 001

A tak to wygląda po instalacji.

 


Kolumny podłogowe z trzema przetwornikami to zazwyczaj konstrukcje dwuipół- albo trójdrożne. W przypadku Trio mamy jednak do czynienia z układem dwudrożnym. Oznacza to, że oba woofery pracują w tym samym zakresie częstotliwości. Dzięki temu, że wystarczyło opracować tylko jeden filtr – dla 2500 Hz – zwrotnica może być prostsza. Gdy się jej przyjrzymy, zauważymy, że jest niemal identyczna jak ta użyta w monitorach Duo. Znajdują się w niej trzy cewki powietrzne, kondensatory Mundorfa z serii Evo (aluminiowe i aluminiowo-olejowe ) oraz polipropyleny AudynCapa.
Okablowanie wewnętrzne dostarcza Jorma Design, marka należąca do Martena. Użyte przetworniki również są niemal identyczne, jak te w monitorach Duo. Jedyna różnica, jaką odnotowałem, to „8” zamiast „4” w symbolu wooferów. Najprawdopodobniej wersja do podłogówek ma wyższą oporność nominalną.
Cała reszta jest taka sama.

064 067 Hifi 11 2020 001

Zwrotnica jak w monitorach Duo,
tylko kabli trochę więcej.

 


Przypomnijmy pokrótce, że zarówno głośnik wysokotonowy, jak i średnio-niskotonowy wyprodukowała duńsko-indonezyjska firma SB Acoustics. W obu przypadkach membrany są ceramiczne. Materiał ten charakteryzuje się bardzo dobrym stosunkiem masy do sztywności. Pod tym względem ustępuje tylko diamentowi i berylowi.
Szeroki wylot bas-refleksu umieszczono na dolnej ściance. Nie są to więc kolumny zamknięte, jak mógłby sugerować pobieżny ogląd. Trio wyposażono w pojedyncze terminale. Bi-wiringu nie przewidziano.
Stabilność Martenów poprawiają szyny o rozstawie szerszym od przedniej ścianki. Nie są zamontowane na stałe – należy je przymocować do spodu obudowy. Na szczęście jest to czynność dość prosta. Do zamontowanych szyn przykręcamy stożki, które z kolei stawiamy na masywnych podkładkach.
Konfiguracja systemu

064 067 Hifi 11 2020 001

Pojedyncze
terminale WBT.

 


Podłogowe Marteny Trio z serii Oscar wystąpiły z redakcyjną elektroniką bezpośrednio po teście monitorów Oscar Duo tej samej firmy. Końcówka mocy to tranzystorowy Conrad-Johnson MF2250, do tego lampowy przedwzmacniacz BAT VK3iX SE i odtwarzacz CD Naim 5X zasilany Flatcapem 2X.
W porównaniu ze swoim mniejszym bratem Oscary Trio dysponują wyższą skutecznością, która na papierze oznacza łatwiejsze zadanie dla wzmacniacza. Wydaje się więc, że szwedzkie podłogówki nie powinny sprawić trudności elektronice zbliżonej klasy. Tezę tę potwierdza bezproblemowe połączenie z Conradem-Johnsonem.

064 067 Hifi 11 2020 001

Wszystkie przetworniki
są osłonięte profilowaną metalową siatką.

 


Wrażenia odsłuchowe
Odsłuch dwóch modeli z tej samej serii wiąże się z pewną przewidywalnością. Lista analogii brzmieniowych pomiędzy Duo i Trio jest zdecydowanie dłuższa niż lista różnic. To zresztą nic nadzwyczajnego. Zwykle jest tak, że jedna seria wyznacza zbiór wspólnych technologii, komponentów i rozwiązań, połączonych także pokrewieństwem wzorniczym. W przypadku kolumn różnice najczęściej wynikają z samych gabarytów. Im wyższy model, tym większe przetworniki lub ich większa liczba, większa skrzynka i większe możliwości generowania ciśnień akustycznych. No i przeznaczenie – podłogówki domyślnie ustawimy w dużym salonie, a monitory trafią raczej do średnich i mniejszych pomieszczeń. Nie będzie więc zaskoczeniem stwierdzenie, że Oscary Duo i Trio prezentują ten sam charakter brzmienia, ale o innym rozmachu.
Zanim wskażemy różnice, zatrzymajmy się chwilę przy podobieństwach. W teście podstawkowych Oscarów pisałem, że początkowe rozpoznanie charakteru brzmienia nie odsłania ich największego atutu, a mianowicie wyjątkowo dopracowanej górnej średnicy. Skoro więc teraz wiedziałem, w czym rzecz, nie musiałem niczego odkrywać – wszystko już wiedziałem.

064 067 Hifi 11 2020 001

Nisko-średniotonowy stożek
z ceramiczną membraną został
wyprodukowany przez SB Acoustics…

 


Oscary to kolumny „czujące” muzykalność. Słychać w nich pierwiastek ocieplenia, subtelną (ale bardzo subtelną) miękkość dołu, zaokrąglony rysunek sopranów i płynne zestrojenie wszystkich zakresów. W recenzji Duo podkreślałem wyjątkową klasę górnej średnicy i ten sam efekt zaobserwujemy również w Trio. Wyrazistość tego zakresu, wspomagana bogactwem pastelowych barw, pozwala pięknie doświetlić ten fragment pasma, w którym chyba w każdym rodzaju muzyki dzieje się najwięcej. Ta analityczność nasączona barwami sprawia, że kolumny nie tracą kontroli nad wydarzeniami, nawet kiedy na scenie gra wiele instrumentów.
Oscary Trio mają dopracowaną górną średnicę, ale poza tym elementem trudno wskazać w ich brzmieniu coś naprawdę wyjątkowego. Zostało ono dostrojone bezpiecznie – bez żadnych szarży, eksperymentów, bez ekstrawagancji. Okazuje się, że taka prosta recepta może się świetnie obronić. Brzmienie oddaje ducha muzyki, i niezależnie od tego, czy preferujemy mocniejszą górę, twardszy bas, ostrzejsze kontury, czy cokolwiek innego – i tak docenimy harmonię, spójność i naturalność.

064 067 Hifi 11 2020 001

To samo można powiedzieć
o przetworniku wysokotonowym.

 


Jeżeli chodzi o różnice pomiędzy Duo i Trio, to dotyczą one przede wszystkim dwóch aspektów – jak można się spodziewać – basu i dynamiki. I tak, jak również można się spodziewać, są to różnice na korzyść podłogówek.
Oscary Duo, co prawda, nie dawały podstaw do narzekania na niskie tony, ale koniec końców to tylko średniej wielkości monitory i pewnej bariery nie mają prawa (prawa fizyki, rzecz jasna) przeskoczyć. Bas Trio to wyższa klasa. Charakteryzuje się mięsistością i pogłębieniem, które spodobają się wymagającym miłośnikom dociążonej prezentacji. Dociążonej, ale nie przeciążonej, ponieważ pasmo zachowuje nienaganną równowagę, a jest jedynie bardziej rozciągnięte w dół. A wiadomo, że im niżej, tym różnica każdego herca staje się wyraźniejsza. Na papierze Trio schodzą do 27 Hz – ten potencjał po prostu słychać i czuć.
Niskie tony są kontrolowane z umiarkowaną gorliwością. Oznacza to, że fundament harmoniczny zachowuje pewną jędrność aż do samego dołu, ale też w żadnym podzakresie nie zostaje utwardzony. Taki złoty środek nadaje brzmieniu odpowiednią masywność, jednak bez tendencji do dyktowania własnych warunków. Rytm jest oddany z zaangażowaniem, ale stopa perkusji nie korzysta z uprzywilejowania. Pulsacja sekcji rytmicznej zatrzymuje się tuż przed granicą, za którą można byłoby jej zarzucić chęć zdominowania linii melodycznej.

064 067 Hifi 11 2020 001

Bas-refleks dmucha w dół.

 


Dynamika Martenów jest taka, jakiej można mniej więcej oczekiwać po kolumnach o podobnych gabarytach. Czyli, po pierwsze, jest rozmach – szwedzkie podłogówki potrafią zapanować nad dużymi amplitudami sygnału. Można odnieść wrażenie, że tego rodzaju wyzwania nie sprawiają im trudności, a nawet – że dają radość. Tę pochwałę ograniczyłbym jednak do dynamiki w skali makro. Jeśli chodzi o operowanie w bardziej precyzyjnym zakresie, to Marteny raczej nie śrubują tempa i  przejścia są tu łagodniejsze. Takie połączenie sprawia, że dźwięk ma porządną siłę uderzeniową, ale mimo to zamiast wrażenia szybkości preferuje przekaz oparty na kulturze.
Tworzoną przez Trio scenę cechują czytelnie rozpisane plany głębi, a szerokość w dobrych realizacjach nie budzi zastrzeżeń. Ten aspekt określiłbym jako poprawny, jednak nie bardzo dobry. Nie da się ukryć, że akurat w efektach stereofonicznych wśród kolumn z tej półki cenowej poprzeczka wisi już bardzo wysoko. Szwedzki producent w Oscarach Trio nie zdecydował się na walkę o złoty medal w tej dyscyplinie. Precyzja lokalizacji poza zewnętrznymi krawędziami kolumn jest bardziej płynna niż punktowa, a prezentacja skupiona na wydarzeniach w środku sceny. Solidne gabaryty ułatwiają wypełnienie dźwiękiem pomieszczenia, choć – z  drugiej strony – utrudniają kontrolowanie pozornych źródeł dźwięku. No, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Najtańsze podłogówki w całej ofercie firmy nie powinny konkurować z wysokimi modelami. I tak należy się cieszyć, że dostajemy aż tyle.
Solidny bas, porządna makrodynamika i muzykalność składają się na dźwięk bardzo uniwersalny. Na Martenach można słuchać praktycznie wszystkiego. Owszem, słabe realizacje zostaną szybko odsiane, ale te, które pozostaną, dadzą mnóstwo frajdy ze słuchania. W szufladzie mojego odtwarzacza najczęściej lądowały nagrania fortepianowe, choć niemal równie chętnie sięgałem po klasyczny rock. Miłośnicy klimatów balladowych także nie będą zawiedzeni – wokale to mocny atut szwedzkich zestawów.

064 067 Hifi 11 2020 001

Marten Oscar Trio

 


Konkluzja
Oscar Trio to bardzo muzykalne kolumny. Skoro tak grają najtańsze podłogówki w ofercie Martena, to aż strach pomyśleć, co potrafią najdroższe. Przypuszczam, że producentowi chodzi o takie właśnie skojarzenie. Bo aby złowić grubą rybę (czytaj: klienta na flagowca), trzeba najpierw umieć zarzucić przynętę.


2020 11 28 08 57 14 064 067 Hifi 11 2020.pdf Adobe Reader

Mariusz Malinowski
Źródło: HFM 11/2020