HFM

artykulylista3

 

Acoustic Energy AE109

038 041 Hifi 11 2020 009W numerze czerwcowym („HFiM” 6/2020) testowaliśmy monitory AE100. Jak na cenę 1300 zł za parę zagrały świetnie. Podłogówki z serii 100 to może być jeszcze lepszy interes.

Za 2860 zł dostajemy niewielkie kolumny wolnostojące uznanej firmy. W dodatku solidnie wykonane i jedne z najładniejszych na rynku. Nawiązanie do monitorów jest nieprzypadkowe, bo gdybyśmy przecięli skrzynki zaraz pod górnym wooferem, otrzymalibyśmy AE100 z sekcją basową zamiast podstawek.






Budowa
Seria 100 jest produkowana w Malezji, ale do stolarki nie sposób się przyczepić. Nawet z bliska nie widać niedoróbek. Obudowy sklejono z 18-mm MDF-u, a wewnątrz zastosowano wzmocnienia. Całość sprawia wrażenie sztywnej, a przy okazji dobrze wytłumionej płatami sztucznej waty.
Wąskie fronty i zaokrąglenia na krawędziach dodają kolumnom lekkości. Do wyboru przewidziano dwie wersje wykończenia: czarny mat i orzech. Ten drugi wygląda lepiej, choć nie jest to naturalna okleina drewniana. W tym segmencie cenowym bardzo o nią trudno; przynajmniej wśród produktów renomowanych wytwórni. Trochę dziwi brak białej wersji, bo setki były w niej dostępne.

038 041 Hifi 11 2020 001

Woofer.
  

Folia na AE109 jest dobrej jakości i z odległości dwóch metrów trudno ją odróżnić od forniru. Słoje są prowadzone w dwóch płaszczyznach. Jeden płat pokrywa ścianki lewą, górną i prawą, a drugi – przód, dół i tył. Wymaga to większej dokładności, ale dodaje elegancji.
AE109 wyposażono w pojedyncze gniazda przeciętnej klasy. Przystosowano je do podłączenia gołych przewodów, widełek i bananów. Tuż pod nimi widać coś w rodzaju korka. To zaślepka komory balastowej, którą można wypełnić prażonym piaskiem. Rozwiązanie stare jak świat i chyba trochę zapomniane, a szkoda, bo daje korzystne efekty. Kolumny stają się cięższe i mają nisko położony środek ciężkości. Trudniej je przenieść, ale też trudniej przewrócić. Zapewne dlatego zrezygnowano z dodatkowych postumentów i regulowane kolce wkręca się bezpośrednio w spód. W dociążonych zestawach zwykle poprawia się bas. We wszystkich aspektach, choć najbardziej pod względem kontroli i punktualności rytmu.

038 041 Hifi 11 2020 001

Woofer.
  

Obudowa jest strojona bas-refleksem. Zamiast okrągłej rury zastosowano jednak szczelinę, ale nie blisko podstawy, tylko szczytu obudowy.
Z przodu nie widać wkrętów ani śrubek. Maskownice trzymają się na magnesach. Jednak AE109 lepiej wglądają bez nich, zwłaszcza że przetworniki otaczają ozdobne srebrzyste pierścienie.
Dwudrożny układ oparto na trzech przetwornikach. Głośniki są własnym opracowaniem Acoustic Energy. Projektowano je tak, żeby pracowały w zestawach. Według producenta, są ze sobą idealnie zestrojone – dopasowane zarówno brzmieniem, jak i parametrami. We wszystkich modelach serii 100 montuje się te same „gwizdki” i woofery.

038 041 Hifi 11 2020 001

Tweeter.
  

Kopułka wysokotonowa ma 25-mm membranę tekstylną i szeroki resor – ich łączna średnica wynosi 28 mm. Umieszczono ją wewnątrz falowodu WDT (Wide Dispersion Technology), poprawiającego skuteczność i ułatwiającego integrację brzmieniową ze środkiem pasma. Napęd to niewielki, ale mocny magnes neodymowy.
Nisko-średniotonowiec ma z kolei 11-cm membranę z papieru, zawieszoną na miękkim resorze, ułatwiającym pracę z dużym wychyleniem. W centrum stożka przyklejono nakładkę przeciwpyłową. Specjalnością Acoustic Energy były głośniki metalowe. Takie znajdziemy w serii 300, ale już do najwyższej 500 wybrano włókno węglowe. Jak widać, Brytyjczycy eksperymentują z różnymi materiałami.

038 041 Hifi 11 2020 001

Tweeter.
  

Zwrotnica dzieli pasmo przy 2,3 kHz, a więc niżej niż w monitorach AE100 (3,6 kHz). Podobnie jak tam, składa się z niewielu elementów.
AE109 to małe skrzynki o wysokości zaledwie 80 cm. Najlepiej się sprawdzą w mieszkaniach w bloku, gdzie pokój do słuchania ma zwykle 18-25 m2. Można także próbować w mniejszych pomieszczeniach, natomiast do dużych salonów lepiej się rozejrzeć za czymś z większym basem.
Wymagania wobec elektroniki nie są wygórowane. Kolumny zagrają nawet ze wzmacniaczem tańszym o połowę.

038 041 Hifi 11 2020 001

Zwrotnica.
  


Wrażenia odsłuchowe
Zbudowanie podłogówki na bazie udanego monitora wydaje się najprostszą rzeczą na świecie. Sęk w tym, że przeważnie się nie udaje, bo dla kilku herców basu i większej dynamiki poświęcamy największe zalety. Acoustic Energy w AE109 również nie udało się powtórzyć tej samej jakości co w AE100. Wyszło… lepiej i to niemal pod każdym względem.
W zasadzie nie jestem pewien tylko przestrzeni. AE100 budowały scenę niemal holograficzną, w dodatku uporządkowaną, jak na monitor przystało. AE109 robią to samo. Może w niej nie znikają, ale głębia, szerokość i porządek okazują się równie zaskakujące. Za niecałe 3000 zł trudno będzie znaleźć coś równie spektakularnego. Ale czy efekt lepszy niż w AE100? Na pewno nie. Może nawet horyzont jest o włosek bliższy, choć plany rozłożono równie starannie, a wolne obszary między nimi szczelnie wypełnia pogłos.

038 041 Hifi 11 2020 001

Kolce w podstawie.
  

Wrażenie podkreśla szczegółowość, która maluchom już nie ustępuje. Dobitnie słychać ją w wysokich tonach. Niedrogie kopułki zdradzają, co prawda, lekką tendencję do metalicznego hałasowania, jednak na tle konkurencji górę i tak można uznać niemal za wybitną. Barwa to jedno, ale szybkość i czystość – drugie, a tutaj przetwornik zachowuje się prawie jak niezłe słuchawki. Nie zamazuje konturów ani nie rozpuszcza ich w jasnym, ostrym sosie. Oddziela od siebie uderzenia w talerz; wyraźnie zaznacza atak, a wybrzmienia nie ciągną się w nieskończoność, jeżeli nie ma takiej potrzeby. Podobnie jest w przypadku gitar, zwłaszcza akustycznych; każde szarpnięcie struny daje dużą przyjemność ze słuchania. AE109 bardzo dobrze się nadają do obserwacji „audiofilskich smaczków”: skrzypienia krzeseł, pracy klapek w instrumentach dętych czy mechanizmu pedałowego fortepianu. Przejrzystość zasługuje na ocenę celującą. Dawno nie słyszałem takiej w tanich podłogówkach – jak się okazuje, nie jest zarezerwowana dla monitorów. Jedynie trąbka wydaje się trochę piskliwa, ale to można poprawić doborem elektroniki.

038 041 Hifi 11 2020 001

Bas-refleks
na górze,
na dole korek
komory
balastowej.
  

Średnica zachowuje ten sam charakter. Może nawet lekko rozjaśniony, ale na pewno nie ochłodzony. Priorytetem pozostaje przejrzystość, w każdym materiale imponująca w odniesieniu do ceny. Głośniki mają tę samą, zaskakującą zdolność do prześwietlania faktury w tutti u Szostakowicza czy Mahlera. Nie gubią się wówczas, podobnie jak nie zmieniają proporcji pomiędzy zakresami w czasie głośnego grania. Oczywiście, nie pokażą orkiestry symfonicznej w pełnej skali. Pomniejszą ją, ale nie tracąc rozdzielczości.
Najważniejsze jednak, że instrumenty brzmią naturalnie, nawet lepiej niż w monitorach. Zapewne ze względu na pewniejsze oparcie w dole, chociaż i tutaj trudno mówić o mięsistej, nasyconej barwie. Jest raczej lekka, za to lotna, przez co dźwięk nabiera swobody. Dynamika, rozumiana zarówno jako kontrasty, jak i zdolność budowania wysokich ciśnień akustycznych, to zdecydowany postęp w stosunku do AE100. Na tle podłogówek w podobnej cenie nie przesądzi jednak o wyborze. AE109 stawiają bowiem na charakter monitorowy. Znalezienie kolumn grających bardziej koncertowo nie będzie problemem. Podobnie z basem. Jest wystarczający i pasuje do kameralnych składów oraz prostego popu, ale o mocnych podmuchach czy zejściu do niskich rejestrów organów nie ma co marzyć. Dół będzie zawsze lekki i skoncentrowany na górnym podzakresie. Jeżeli więc szukacie dużego dźwięku i potężnego basu, to zdecydowanie nie ten adres.

038 041 Hifi 11 2020 001

AE 109 trudno odmówić urody.
  


Konkluzja
AE109 to kolumny dla miłośników muzyki akustycznej. Czy to klasyka, czy jazz, nie ma znaczenia, oby grały „żywe” instrumenty. W takim repertuarze prezentują jakość trudną do powtórzenia za niecałe 3000 zł.
Są też na tyle uniwersalne, że nie skreślałbym z góry heavy metalu czy gęstego elektronicznego popu. Zgoda, odchudzą ten materiał. Ale pokażą też z innej strony, która niejednego zbije z pantałyku i skłoni do rozmyślań, czy aby nie woli tego od masy basu i hałasu? A czego? Choćby selektywności, która sprawia, że w nagraniach Dream Theater czy Deep Purple słychać każdą gitarę osobno, mimo że łoją naraz trzy albo i cztery. Bo tam, gdzie wcześniej panował chaos, pojawia się muzyka.

2020 11 27 19 10 39 038 041 Hifi 11 2020.pdf Adobe Reader


Maciej Stryjecki
Źródło: HFM 11/2020