HFM

artykulylista3

 

Monitor Audio Platinum PL200 II

4651052016 004
Jeżeli firma ma brytyjskie korzenie, a w nazwie słowo „monitor”, to skojarzenie ze spartańskim wykończeniem i garażową proweniencją staje się nieuniknione.

Zdarzają się jednak wyjątki. W przypadku recenzowanych dziś zestawów owo skojarzenie mija błyskawicznie po otwarciu drewnianych skrzyń transportowych. Na widok tego, co spoczywa wewnątrz, niejeden mimowolnie zacytuje filmowego klasyka: „Marian, tu jest jakby luksusowo”.

 


 



Budowa
W materiałach reklamowych można wyczytać, że każda obudowa serii Platinum jest wykonywana ręcznie, co podobno pochłania 144 godziny pracy. Wystarczy pobieżny rzut oka, by stwierdzić, że nie ma w tym wielkiej przesady. Wszystko spasowano z zegarmistrzowską precyzją, dobrano ze smakiem, a każdy detal pedantycznie dopieszczono. Platinum PL200 II należą do kolumn, które przed podłączeniem do wzmacniacza z przyjemnością oglądamy. Zachwycamy się jakością wykonania i podziwiamy gust projektanta.
Obły kształt ścianek bocznych, pokrytych naturalnym fornirem, oraz wklęsła tylna ścianka mają zapobiegać powstawaniu fal stojących. Pełnią także rolę estetyczną. Dzięki licznym krągłościom i łagodnym łukom duża i ciężka kolumna wydaje się mniejsza i zgrabniejsza niż w rzeczywistości. Szlachetna skóra, którą pokryto front (spasowanie skóry z fornirem to mistrzostwo świata) także pełni podwójną funkcję: zapobiega odbiciom fal oraz sprawia, że „Dwusetka” wygląda, jak na produkt high-endowy przystało.

4651052016 001Wykonanie i stolarka,
jak to w Monitor Audio, świetne


Sercem trójdrożnej kolumny są cztery przetworniki: dwa 16,5-cm basowe, 10-cm średniotonowy i – oparty na koncepcji AMT (Air Motion Transformer) – wysokotonowy MDT (Micro Pleated Diaphragm). Ten ostatni, jak zapewnia producent, zaprojektowano specjalnie z myślą o serii Platinum II.

4651052016 001Na górze wstęga.


Na stronie internetowej Monitor Audio aż się roi od wynalazków, technologii i firmowych skrótów, ale w sumie powinniśmy się cieszyć. Producent postanowił wyposażyć flagową serię we wszystko, co najlepsze. W głośnikach zastosowano membrany warstwowe o firmowej nazwie RDT. Składają się m.in. z Nomeksu (polimeru o strukturze plastra miodu) oraz plecionki z włókien węglowych. Całość jest wyjątkowo lekka, a zarazem sztywna i odporna na zniekształcenia. Przetwornik wysokotonowy to niezwykle lekka harmonijka o powierzchni znacznie (nawet ośmiokrotnie) większej, niż w przypadku najczęściej stosowanych kopułek. To zupełna nowość w ofercie Monitor Audio, ale bazuje na znanej i cenionej konstrukcji AMT, opracowanej przez dra Oskara Heila. Pasmo przenoszenia tweetera, mierzone ze spadkiem 6 dB, sięga bajecznych 100 kHz.
Pracę głośników wspomaga firmowy wynalazek – materiał o nazwie ARC. To antyrezonansowy kompozyt, z którego wykonano zarówno przednie ścianki, cokół, jak i szczelną komorę głośnika średniotonowego. Owa „obudowa w obudowie” ma zapewniać przetwornikowi komfort działania i zapobiegać powstawaniu fal stojących. Otrzymała także własną nazwę – TLE (Tapered Line Enclosure).

4651052016 001Dwa bas-refleksy.



Nisko- oraz średniotonowiec wyposażono w nylonowy pierścień na styku cewki i samego przetwornika. Tworzy on elastyczne połączenie o zastrzeżonej nazwie Dynamic Coupling Filter. Perforowany pierścień pełni trojaką rolę. Po pierwsze, wspomaga chłodzenie cewki; po drugie – zmniejsza ciśnienie wytwarzane za membraną, przez co podnosi efektywność głośnika; a po trzecie – tłumi energię generowaną powyżej częstotliwości podziału. Dzięki temu przetwornik pracuje bardziej liniowo.
Z tyłu kolumny umieszczono podwójny bas-refleks, którego port pokrywają specjalne żłobienia, mające ułatwić przepływ powietrza, a tym samym nie dopuszczać do turbulencji i szumów. Tam znajdują się także dyskretnie ukryte i umieszczone na specjalnych elastycznych podkładkach śruby przytrzymujące głośniki. Clou programu stanowią jednak podwójne rodowane terminale – najelegantsze i najbardziej funkcjonalne, jakie do tej pory widziałem. Umożliwiają podłączenie gołych kabli, widełek, jak i bananów. O skali dopracowania Platinum II świadczy też jakość wykonania złoconych zworek, które wyglądają jak droga biżuteria.

4651052016 001Poziomowane
nóżki.



Kolumna jest duża i ciężka, dlatego cieszy praktyczne rozwiązanie w postaci gumowanych i łatwo regulowanych nóżek, na których całość solidnie się opiera. Znajdujące się w wyposażeniu kolce można wkręcać, nie wyjmując nóżek. To także ukłon w stronę użytkownika i dowód na to, że w przypadku Platinum II każde rozwiązanie zostało gruntownie przemyślane.
Dzieło wieńczy elegancka czarna szkatułka. Znajdują się w niej m.in. białe bawełniane rękawiczki, śrubokręty o specjalnie wyprofilowanych rękojeściach do wykręcania głośników, satynowa szmatka do przecierania błyszczącego forniru oraz… malutka poziomnica, która będzie przydatna przy pierwszym ustawieniu kolumn.

4651052016 001Kolec albo stopka – do wyboru.


No cóż, jeśli pławić się w luksusie, to na całego – w rękawiczkach i z poziomnicą w dłoni.

Konfiguracja
Kolumnami sterował wzmacniacz Gryphon Callisto 2200. Źródło dźwięku składało się z odtwarzacza Primare CD32 w roli napędu i przetwornika c/a Hegel 25, spiętych cyfrowym przewodem Tellurium Graphite. Okablowanie głośnikowe stanowiły Nordosty Red Dawn, a symetryczne łączówki – studyjne Sommer Cable. Kolumny grały w średnio wytłumionym pomieszczeniu o powierzchni 38 m². Były odsunięte półtora metra od ściany tylnej i metr od bocznych. Fronty zostały lekko dogięte do środka.

4651052016 001Audiofilska biżuteria.
Podwójne gniazda blisko zwrotnicy.



Wrażenia odsłuchowe
Kiedy piękne Platinum PL200 II zaśpiewają pełnym głosem, uwagę słuchacza przykują dwa aspekty: doskonała stereofonia oraz wolumen brzmienia. Pierwsza cecha, biorąc pod uwagę rozmiar obudów i relatywnie szeroki front, nie jest, bynajmniej, oczywista. A może w przypadku Platinum II prawa fizyki obowiązują trochę mniej? Tak czy inaczej, wrażenia przestrzenne zasługują na szóstkę! Scena układa się bardzo naturalnie, a dźwięki  rozchodzą się swobodnie we wszystkich kierunkach, za nic mając ustawienie kolumn i obecność ścian. To, czy muzyka zagra bardziej z oddali, czy też wyjdzie przed kolumny, zależy wyłącznie od realizacji nagrania. Konstruktorzy nie narzucili słuchaczowi własnej wizji i chwała im za to.

4651052016 001Audiofilska biżuteria.
Podwójne gniazda blisko zwrotnicy.



„Dwusetki” grają dużym dźwiękiem, który zachowuje zdroworozsądkowe proporcje. Nie usłyszymy tu gitary wielkości stadionu, a wokalistki nie będą miały półmetrowych ust. Za to duże składy – big band lub orkiestra z towarzyszeniem chóru – zostaną zaprezentowane bez kompromisów, na jakie musimy sie godzić w przypadku monitorów czy niewielkich kolumn dwudrożnych. Brzmienie będzie potężne, zamaszyste i pozbawione oznak kompresji, nawet przy bardzo wysokich natężeniach dźwięku. Obraz stereofoniczny pozostanie stabilny i szczegółowy.
O ile jednak dynamika w skali forte powinna być cechą immanentną każdej dobrze zaprojektowanej kolumny trójdrożnej, o tyle znakomita mikrodynamika to już wartość dodana i nie zawsze obecna nawet w drogich zestawach. Jednak i w tej dziedzinie Platinum mają wiele do pokazania. Przy bardzo niskich poziomach głośności kolumny zachowują się wzorowo. Nie obcinają skrajów pasma ani nie zawężają sceny. Cichy dźwięk pozostaje pełny, nasycony i barwny – dokładnie tak, jak na przeciwległym biegunie dynamicznym. Wprawdzie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś kupił PL200 II wyłącznie z myślą o cichym słuchaniu kameralnych składów, ale warto pamiętać, że takie rzeczy „Dwusetki” też potrafią i robią to po mistrzowsku.

4651052016 001Zestaw majsterkowicza.
Ekskluzywna
szkatułka
z przyborami.


Brytyjskie kolumny grają z urzekającą swobodą i naturalnością. Choć niektórzy mogą odebrać ich dźwięk jako ugrzeczniony, trzeba przyznać, że zestrojono je konsekwentnie. Brzmią spójnie, o co dość trudno w przypadku konstrukcji opartych na głośnikach wykorzystujących odmienne technologie. Owo „złagodzenie kantów” jest może pewnym odstępstwem od neutralności, ale trzeba przyznać, że dzięki niemu muzyka brzmi urzekająco.

Urządzenia AGD wyposaża się często w nalepkę z informacją „przyjazne środowisku”. W przypadku Platinum PL200 II nieprzesadzona byłaby nalepka „przyjazne słuchaczowi”.

4651052016 001Średnica i góra. Szczelna puszka
przetwornika średniotonowego.


Jazz i okolice, muzyka środka, wokalistyka, kameralistyka czy ambient zabrzmią plastycznie, barwnie, swobodnie. Kolumny mają naturalny wdzięk, któremu trudno się oprzeć. Nie zobaczymy tu źródeł pozornych, powycinanych z chirurgiczną precyzją, ani pedantycznie podanych szczegółów. Owszem, tych nigdy nie zabraknie, ale zostaną dyskretnie i ze smakiem wplecione w obraz całości. Dobre kolumny powinny przybliżać ducha muzyki, a nie przeprowadzać na niej wiwisekcję. W tym przypadku esencjonalność brzmienia sprawia, że zarzut o „bezduszną cyfrowość” muzyki z płyt kompaktowych można między bajki włożyć.

4651052016 001Bas



Trudno rozbierać taki dźwięk na czynniki pierwsze, ale spróbujmy. Bas jest głęboki i obfity, choć nie stwierdziłem, by został pogrubiony. Jest go natomiast dużo i jest stale obecny w spektrum. To powoduje, że łatwo zaburzyć równowagę tonalną, jeśli połączymy „Dwusetki” ze wzmacniaczem, który nie żałuje dołu. Niskie tony mają odpowiednią energię i tempo, choć najbardziej frapująca jest ich barwa. Mówiąc obrazowo, bas mruczy jak drapany pod brodą kocur. Ciepły dźwięk kontrabasu uwodzi, a jego urok docenią nawet zagorzali zwolennicy konturowego dołu ciętego skalpelem. Kiedy sytuacja tego wymaga, przetworniki basowe potrafią być zwinne. Nie oczekujmy jednak spektakularnych osiągnięć w tym zakresie – nie to stanowiło priorytet konstruktorów.
To, czy spodoba się nam średnica Monitor Audio, będzie w dużej mierze zależeć od repertuaru. To, co świetnie zdaje egzamin w jazzie i muzyce z prądem, niekoniecznie się sprawdzi w klasyce. „Dwusetki” oczarowały mnie wokalem Kari Bremnes i erotycznym brzmieniem saksofonu Colemana Hawkinsa, ale już w koncertach Telemanna średnie tony wydały mi się nieco przyciężkie i zbyt pulchne. Podobne wrażenie odniosłem, słuchając fenomenalnie nagranych dzieł chóralnych Zieleńskiego. Głosy chórzystów były ze sobą posklejane, co wynikało z dociążenia średnicy przez wyższy bas. Trudno jest wtedy śledzić poszczególne partie, a brzmienie wydaje się potężniejsze, niż być powinno. Z drugiej strony, w tym samym nagraniu brytyjskie kolumny potrafiły wyczarować niepowtarzalną aurę i przestrzeń. Co wybrać? To pytanie, na które każdy musi sobie odpowiedzieć sam.

4651052016 001Rzadki przypadek:
maskownice
nie szpecą.



Jeśli chodzi o wysokie tony, to przeżyłem swoiste déjà vu. Wiele lat temu byłem szczęśliwym posiadaczem fenomenalnych monitorów Elac 510 z wysokotonowym przetwornikiem, nazywanym przez niemiecką wytwórnię JET. Dziś to samo brzmienie odnalazłem w MPD Monitor Audio. Pewnie dlatego, że oba tweetery to wariacje na temat AMT. Charakterystycznymi cechami przekazu są dyskretna szczegółowość oraz przepiękna barwa. Czy trzeba czegoś więcej, gdy słucha się smyczków, instrumentów dętych bądź delikatnego szumu talerzy perkusji? Usłyszymy każdy detal, ale będzie on spowity delikatną mgiełką. Nic nie zakłuje w uszy, ani nie wywoła choćby śladowego dyskomfortu. Ma być przyjemnie, relaksująco i w końcu – magicznie. Tak też się dzieje…

4651052016 001Prawdziwa skóra.
Elegancka i tłumiąca.



Konkluzja
Monitor Audio Platinum PL200 II to kolumny, którym trzeba poświęcić nieco uwagi, by wydobyć z nich wszystko, co najlepsze. Odradzam pobieżny odsłuch w sklepie, z naprędce dobranym sprzętem towarzyszącym. Odradzam też łączenie ich z ciepło brzmiącą elektroniką o obfitym basie. Choć pozornie nie są trudne do wysterowania, warto je łączyć z wydajnymi prądowo wzmacniaczami o neutralnym bądź wręcz beznamiętnym brzmieniu. Paradoksalnie, właśnie wtedy zaśpiewają najpiękniej – głosem uwodzicielskim i pełnym namiętności.

 

 

MonitorAudiopl200II o



Bartosz Luboń
Źródło: HFM 05/2016

Pobierz ten artykuł jako PDF