HFM

artykulylista3

 

Mission SX 2

22-25 12 2013 01
Missiona kojarzymy głównie z budżetowymi konstrukcjami, typu „kolumny podłogowe do 2500 zł”. Tym razem na tapetę trafił przedstawiciel wyższej serii.



W budżetowych rejonach firma z powodzeniem konkuruje z koncernową masówką. Okupione jest to tanimi wykończeniami i plastikiem (cena!), ale kolumny brzmią dobrze (zwykle też efektownie) i w tym względzie wygrywają starcia z mniej doświadczonymi przeciwnikami.

Budowa
SX 2 to co innego. Od razu nasuwają się porównania z miniaturkami Monitor Audio, ze względu na wykończenie, jak i materiał, z którego zrobiono głośniki. Do testu trafiła wersja w fornirze palisandrowym, w moim odczuciu najbardziej udana. Do wyboru jest jeszcze czerń nudna albo czerń błyszcząca, za dopłatą 900 zł. To wyrzucone pieniądze, bo „rosewood” wygląda lepiej i… drożej. Tym bardziej, że do jakości okleiny nie można się przyczepić. Podobnie skrzynki – to poziom, którego spodziewalibyśmy się po wyspecjalizowanych wytwórcach. Warstwowe płyty MDF są gięte w „kopytach” po uprzednim nagrzaniu, a następnie studzone, co eliminuje wewnętrzne naprężenia. Układ jest dwudrożny, wentylowany bas-refleksem z tyłu. Pod tunelem znalazły się porządne podwójne gniazda.


 

22-25 12 2013 02Celuloza, aluminium i tytan.





Oba głośniki są metalowe. Membrana 18-cm nisko-średniotonowca to kanapka. Bazą jest celuloza, natomiast na zewnątrz widać aluminiową powłokę, co przypomina koncepcję Elaca. Dodatkowy pierścień magnetyczny pełni funkcję ekranu.


Górę obsługuje 25-mm kopułka tytanowa z neodymowym magnesem. Oba głośniki zamontowano w estetycznym aluminiowym profilu, dzięki czemu nie widać śrub, a front stanowi jednolitą powierzchnię. Maskownice przytrzymują magnesy.


22-25 12 2013 03Perfect Phase.

 

Uwagę zwraca oferta firmowych podstawek. Dedykowane Stancette kosztują… 315 zł! Nawet jeżeli kupicie inne kolumny, polecam się zastanowić nad tą propozycją. Tanio jak barszcz, a jakość dziesięć razy lepsza od półki.


Na koniec: uwaga na niską skuteczność. Deklarowane 20 W w tabelce to raczej za mało.


Wrażenia odsłuchowe

Missiony, podobnie jak Ushery, to kolumny grające efektownie, ale też odwrotność tych drugich. Nie starają się też być tak naturalne i wyważone, jak Focale; to nie ta szkoła. One kupują klienta w pierwszych pięciu minutach odsłuchu albo nie.


Od razu zauważa się wyraźną ekspozycję basu. Jest jak cios lwiej łapy. Niskie tony towarzyszą słuchaniu każdej muzyki i stanowią główną atrakcję programu. W symfonice dzieje się to najbardziej dyskretnie. SX 2 zachowują dobrą rozdzielczość. Pokazują intrygujący kawałek przestrzeni, a niskie tony nie wchodzą na resztę pasma. Jedynie akcentują swoją obecność przy każdej partii kontrabasu, tub czy bębna wielkiego. Pogłębiają, dociążają, zapewniają fundament. Idzie to w parze z dobrą dynamiką, zwłaszcza w skali makro. mie potencjał dużego basowca. W małym pokoju trzeba będzie nawet uważać z ustawieniem, bo jeśli SX 2 staną zbyt blisko tylnej ściany, zrozumiecie, co to znaczy „rezonans pomieszczenia”.

 

22-25 12 2013 04Dwie pary gniazd i dmuchawa.


W akustycznym jazzie także ważniejsza jest lewa ręka pianisty, solo basu czy stopa. Niekiedy efekt przypomina kolumnę podłogową, a metalowy głośnik, choć do ułomków nie należy, daje z siebie przynajmniej dwa razy więcej, niż byśmy się spodziewali.
W starych rockowych nagraniach także łatwo zauważyć koncentrację na podstawie. Przenosi się ona na średnicę. Męskie wokale nabierają głębi, a w metalu diabelskie growle brzmią tak, jak życzyliby sobie liderzy najbardziej czadowych kapel. Dodana oktawa od dołu, dwa razy większe płuca i gardło smoka. Muzyka nabiera powagi i masy. Niemal tak, że byle gitara basowa staje się armatą, siejącą postrach we wrażych szeregach.


Bas pojawia się także w kameralistyce wokalnej. Kobiece głosy stają się masywne, a baryton z miejsca zyskuje rolę lidera. Podejrzewam, że w muzyce skrzypcowej znajdzie się spory kawałek basu, którego istnienia byśmy się nie spodziewali. Osoby, które Was odwiedzą, będą szukać subwoofera za firanką.


Na przedostatniej płycie Dream Theater miałem już do czynienia ze ścianą basu. Kiedy pojawiał się dół z klawisza, powietrze miarowo drgało, a gitary… trochę się za tym postumentem schowały. Nabrały puszystego, cieplutkiego charakteru, tracąc agresję w górze. Całość w ogóle jakby zeszła oktawę niżej i nabrała powagi cesarskiego tronu. Przestrzeń – koncertowa. Pierwszy plan po pierwsze, drugie i trzecie.
SX 2 doskonale się nadają do oglądania filmów akcji. Wielokrotnie pisałem, że niepotrzebny jest do tego system 5.1, że dobre stereo wystarczy. Zwłaszcza tak zestrojone, jak Missiony. Z każdego wybuchu zrobią apokalipsę i nikt nie uwierzy, że nie korzystamy z aktywnego dopalacza. Z SX 2 zafundowałem sobie projekcję ostatniej części Star Treka. O ile czasem oczekiwałbym, żeby trochę więcej się działo w górze pasma, to w przypadku jego podstawy atrakcji miałem pod dostatkiem.


W tych kolumnach drzemie potencjał dużego basowca. W małym pokoju trzeba będzie nawet uważać z ustawieniem, bo jeśli SX 2 staną zbyt blisko tylnej ściany, zrozumiecie, co to znaczy „rezonans pomieszczenia”.

 

Konkluzja
Za taki bas należy się szóstka. Postawię te 6 kółeczek, mimo że niektórzy zarzucą mi, że liczy się też proporcja. Ale jak wiadomo, wszystko zależy od gustu.

 

22-25 12 2013 T

Autor: Maciej Stryjecki
Źródło: HFM 12/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF